Czapa polarna w Arktyce rośnie, ale jej zasięg i powierzchnia są znacznie mniejsze niż jeszcze kilkanaście lat temu. Tymczasem El Nino umacnia się stając się już teraz rekordowym pod względem temperatur. Będzie to nieść za sobą poważne konsekwencje, zwłaszcza że obecna siła El Niño wiąże się z globalnym ociepleniem. Ostatnie 10 miesięcy czyni 2015 rok najcieplejszym w historii pomiarów. Wartości temperatur osiągnęły połowę drogi do 2oC - granicy bezpieczeństwa za którą globalnego ocieplenia już nie da się powstrzymać. Ale czy w ogóle można mówić o powstrzymaniu zmian skoro koncentracja CO2 odpowiada tej z pliocenu? Za 10 lat ilość CO2 osiągnie wartości typowe dla miocenu. Nawet wypełniając postanowienia z COP21 ludzkość wprowadzi do atmosfery ilości CO2 podobne do tych, jakie występowały w eocenie. A dotychczasowe zmiany mogą okazać się już nie do powstrzymania i Ziemia ogrzeje się o ponad 2oC.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen
Świat z czasów 450-500 ppm to świat bez lodu na Ziemi, z poziomem oceanów wyższym o 75 metrów. Oczywiście poziom oceanów nie wzrośnie o tę wartość od razu, ale kiedy zadziałają mechanizmy prowadzące do tych zmian, to nie będziemy mogli tego już powstrzymać.
Kliknij, aby zobaczyć mapę koncentracji w kolorowej wersji.
Kliknij, aby zobaczyć mapę koncentracji w kolorowej wersji.
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego między 14 a 28 listopada 2015 roku. Kliknij, aby powiększyć
Część akwenów arktycznych zamarza dość szybko, ale są takie, które zamarzają bardzo powoli jak np. Morze Czukockie i w dalszej kolejności Morze Beringa.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2015 roku na tle 2012 roku i wyszczególnienie na tle ostatnich lat. NSIDC
Przyrost zasięgu lodu w listopadzie jest dość szybki, jednocześnie pojawiają się sytuacje, gdzie rozrost lodu na Oceanie Arktycznym ulega krótkotrwałemu spowolnieniu, czasem wręcz zatrzymaniu. Nie jest to przejaw skutków globalnego ocieplenia, chyba, że dochodzi do znacznego, trwającego kilkanaście dni spowolnienia. Niemniej jednak zasięg lodu bez przerwy pozostaje mniejszy niż średnie z lat 80. czy 90. XX wieku. Zasięg lodu w Arktyce 28 listopada wyniósł 10,59 mln km2 i tym samym był piątym ex aequo z 2011 rokiem najmniejszym w historii pomiarów. W ciągu najbliższych miesięcy będą występować sytuacje, kiedy to zasięg lodu będzie o kilkaset tysięcy kilometrów kwadratowych większy niż np. w roku 2006. Tak jest w przypadku 2006 roku już od tygodnia. Czapa polarna w 2006 roku wiele razy była rekordowo niskich rozmiarów względem chociażby 2012 roku.
Bez względu na to, jak prezentuje się obecny zasięg lodu (czy jest pierwszy czy dziesiąty najmniejszy w historii pomiarów), to przysłowiowe mleko się rozlało. Latem lód topił się bardzo szybko, ocean pochłonął ponadprzeciętną ilość ciepła. Teraz są widoczne skutki - i w Arktyce i na obszarach średnich szerokości geograficznych.
Te dwie mapy pokazują odchylenia temperatur od średniej 1979-2000. W centralnej części Arktyki tym razem nie jest ciepło, temperatura jest w normie, spada do -30oC a nawet więcej. Jest wiele jednak obszary, gdzie temperatury są niezwykle wysokie. W sumie cała planeta jest o 1oC cieplejsza niż wynosi średnia z połowy ubiegłego wieku. W ciągu ostatnich dni dochodzi do sytuacji, gdzie odwilż sięga obszarów subpolarnych. Tam gdzie powinien panować siarczysty mróz, temperatura osiąga, a nawet przekracza zero stopi.
Temperatury w zachodniej części Rosji 29 listopada 2015. Earth.net
Powyższa mapa przedstawia temperatury 29 listopada 2015 roku 9:00 UTC (w zach. części Syberii jest południe). Nawet daleko za kołem polarnym, w rejonie Zatoki Obskiej temperatura w ciągu dnia sięga około -10oC. Powinno być przynajmniej 15oC mniej. Silny wiatr zaciągnął ciepłe masy powietrza znad rozgrzanego Atlantyku do północnej Finlandii i płn-zach. części Rosji. Temperatury przekroczyły zero stopni, w północnej Finlandii wzrosły nawet do 6oC.
Temperatury w zachodniej Kanadzie i na Alasce 28 listopada 2015. Earth.net
Podobna sytuacja ma miejsce w Kanadzie, a nawet na Alasce, gdzie temperatura w ciągu dnia przekracza zero stopi. Mapa przedstawia temperatury z 28 listopada 21:00 UTC (w zach. Kanadzie i na Alasce jest wtedy południe). W przypadku Alaski temperatury osiągnęły 1-1,5oC i nie na wybrzeżu, lecz w głębi lądu. Normalnie o tam porze roku jest tam przynajmniej -20oC. Mapa Climate Reanalyzer obok pokazuje, że w płn-zach. części Kanady, gdzie panuje surowy subpolarny klimat, temperatury bez skrupułów sięgają punktu odwilży. Te tereny pokrywa wieczna zmarzlina, kryjąca wielkie ilości metanu. Jeśli odwilż trwa dzień lub dwa, a potem mija, to problemu nie ma. Jeśli odwilż trwa dłużej i zniknie śnieg, to wieczna zmarzlina zacznie się topić (choć proces ten o tej porze roku byłby zdecydowanie wolniejszy niż latem).
Zamiast wkraczać w świąteczny nastrój, będziemy zmagać się z wichurami i opadami deszczu - pogody w niczym nieprzypominającej normalnej zimy. Do tego istnieje ryzyko wytępiania zniszczeń związanych z silnym, porywistym wiatrem.
Topnienie wiecznej zmarzliny uwalnia metan do atmosfery co wzmacnia ocieplający się klimat, stanowiąc element dodatniego sprzężenia zwrotnego. To właśnie przez takie czynniki idea szczytów klimatycznych COP nie ma już sensu. Po prostu przekroczyliśmy, lub lada dzień przekroczymy punkty krytyczne ocieplającego się klimatu. Potem nasze postępowanie z redukcją emisji CO2 będzie można porównać sytuacji: Zamykamy stajnię, gdy koń już z niej uciekł. Redukcję emisji CO2 powinno się zaczął w ubiegłym wieku, w latach 80. ewentualnie 90. Zwłaszcza że wtedy spalano niewiele paliw kopalnych. Teraz może już być za późno, a konserwatywny IPCC (jak na ironię uważany przez denialistów za panikarzy) nie docenia wagi dodatnich sprzężeń zwrotnych, jak emisje metanu z hydratów, czy wiecznej zmarzliny.
Porównanie grubości arktycznego lodu morskiego w 2012 i 2015 roku dla końca listopada. HYCOM
Objętość czyli ilość lodu w Arktyce jest i jeszcze przez jakiś czas będzie większa niż w 2012 roku, chociażby ze względu na mniejszą powierzchnię, jaką zajmował wtedy lód. W tym roku, co przedstawia mapa, zmiany w miąższości lodu są nieco bardziej agresywne, mimo iż obszar grubego na pomad 2 metru lodu jest w tym roku większy. Mniejszy jest z kolei obszar gdzie występuje najgrubszy 3-4-metrowy lód.
Podsumowując, pokrywa lodowa w Arktyce rośnie i nie jest rekordowo niskich rozmiarów. Oczywiście wszystko do czasu. Zaś my musimy zmagać się z konsekwencjami letniego topnienia lodu, gdzie Ocean Arktyczny pochłania wielkie ilości ciepła. Następnie ciepło to trafia do atmosfery i zmienia wzorce pogodowe na półkuli północnej. Obecna sytuacja pogodowa w Polsce (trzeci raz z rzędu) jest tego przykładem. Szanse na białe święta są niewielkie, a być może tych szans nie ma wcale.
Zobacz także:
Zobacz także:
- Arctic News - kontynuacja szybkiego zamarzania, niedziela, 15 listopada 2015
- Arctic News - zamarzanie Arktyki nie jest wcale takie szybkie, niedziela, 1 listopada 2015 Warunki dla przyrostu arktycznego lodu morskiego w drugiej połowie października były dobre. Sprzyjały temu odpowiednie wiatry, jednocześnie arktyczne wody zaczęły oddawać zgromadzone latem ciepło do atmosfery. Część tego ciepła została jednak pod nowo powstałym lodzie. Pod koniec miesiące prąd strumieniowy zaczął bardziej meandrować, powstały potężne sztormy, wręcz huragany, które naniosły ciepłe masy powietrza za koło polarne.
Zobaczymy we wrześniu. Jestem bardzo ciekaw przyszłorocznego sezonu topnienia lodu.
OdpowiedzUsuńPewnie znowu będzie wpadka i 100% żeglowność arktyczna odsunięta w czasie. W tej chwili trwa wyścig kto wykiwa kogo na zielonej energii, bogaci właśnie zajmują się radzeniem jak zatruć życie biedocie, bo ta mnoży się jak robaki.
OdpowiedzUsuńOba szlaki morskie w tym roku były otwarte przez dwa miesiące. http://arcticicesea.blogspot.com/2015/07/przejscie-ponocno-wschodnie-zostao.html
OdpowiedzUsuń