piątek, 14 września 2018

To jeszcze nie całkowity koniec topnienia

Topnienie lodu morskiego Arktyki zmierza do końca. To kolejny rok, kiedy nie został pobity rekord z 2012 roku. Przyczyną jest zmiana wzorców pogodowych związana z nadmiernymi roztopami, szczególnie z 2012 roku.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego 13 września w wybranych latach. AMSR2, University of Bremen

Arktyka stała się wilgotniejsza, bardziej pochmurna, a mijające w Arktyce lato nie jest wyjątkiem. 2017 rok, to kolejny sezon topnienia, kiedy nad Oceanem Arktycznym dominowały chmury. Powyższe zestawienie map porównuje ze sobą dwa odmienne sezony topnienia: u góry ekstremalne roztopy 2007 i 2012, u dołu słabe topnienia z 2017 i 2018 roku. Nawet w tych dwóch ostatnich latach topnienie było ekstremalne na tle czasów z ubiegłego wieku.


Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Topnienie trwa na upartego, chcąc przebić rok 2017. I tak się stało. Zasięg lodu zrównał się z tym z 2017 roku. Ta wartość może zostać przebita. 13 września pokrywa lodowa miała 4,65 mln km2, tyle samo co rok temu i tyle samo co zakładały wcześniejsze prognozy.


 Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun


Powierzchnia lodu morskiego kurczyła się przez ostatni tydzień tak samo, jak obniżał się zasięg jego występowania, co świadczy, że topnienie postępowało mimo braku wygenerowania sił napędowych w czerwcu i lipcu. I może jeszcze mieć miejsce. Jeśli nie, to dojdzie do kilkudniowej stagnacji. Jej wynikiem będą znacznie mniejsze niż w ostatnich latach zasięg i powierzchnia. Już teraz, jak pokazuje wykres i mapa obok, powierzchnia lodu jest niemal taka sama jak w ostatnich 10 latach.





Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 15-18 września 2018 roku. Tropical Tidbits


W Arktyce dominuje teraz wysokie ciśnienie, ale niekoniecznie musi ono oznaczać koniec topnienia z racji zmniejszonego zachmurzenia. Od strony Pacyfiku wyż zaciąga i będzie zaciągać ciepło. Nie będzie więc działać efekt wychładzania. Mapa obok pokazuje, że odchylenia temperatur powierzchni wód arktycznych są wciąż wysokie. Owszem, w pewnym momencie wyż zmieni swoją rolę, gdy do Arktyki nie będzie dopływać ciepłe powietrze. Wtedy Ocean Arktyczny zacznie tracić ciepło.



Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce i obszarach wokół niej dla 15-17 września 2018. Climate Reanalyzer

Animacja pokazuje, że nad Ocean Arktyczny będzie przez najbliższe dni docierać ciepło. Te odchylenia nie będą związane z ucieczką ciepła z Oceanu Arktycznego do atmosfery. Wysokie temperatury mają miejsce już od dłuższego czasu. Sierpień był drugim najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów jeśli chodzi o region arktyczny.



Zdjęcie satelitarne Arktyki w podczerwieni. Chmury są przedstawione w kolorze białym, a lód czerwonych odcieniach. NASA/Arctic.io

O tym, że te odchylenia są bardziej związane z ciepłymi masami powietrza świadczy to zdjęcie. Mimo wyżowej pogody w Arktyce, chmury wciąż mają duży udział w kreowaniu tamtejszej pogody. 


"Sproszkowany" lód - rozdrobniona i niestopiona kra lodowa na północy Morza Wschodniosyberyjskiego 13 września 2018 roku. NASA Worldview

To może być prawdopodobnie koniec topnienia, ale biorąc pod uwagę prognozę pogody, to może się on jeszcze przeciągnąć o kilka dni. W każdym razie nie doszło do powtórki z lat 2013-2014, a warunki hamujące topnienie były bardziej sprzyjające niż wtedy.

Zobacz także:

24 komentarze:

  1. Proponowałbym panu zwracać większą uwagę na kierunek i siłę wiatru, skoro sierpień 2018 był 2 pod względem temperatur, a nie równał się w topnieniu, z sierpniem 2016,który był zdecydowanie chłodniejszy, ale za to miał korzystniejszy dla topnienia układ wiatrów. Temperatura, to nie wszystko.
    Wyże zaś ściągają ciepło na mój rozum, dlatego, że lepiej współpracują z huraganami, i supertajfunami, a więc ośrodkami głębokiego niżu, na Atlantyku i Pacyfiku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego pisanie o zasiegu lodu jest bez sensu.

      Usuń
    2. Słońce, panowie, Słońce. Było go zdecydowanie za mało aby połączyć siły z temperaturą. Niże, które w normalnych warunkach zawitałyby do nas poszły na daleką północ (w lipcu omijając nawet Skandynawię).
      Opady na Dolnym Śląsku np. w Jeleniej Górze w lipcu i sierpniu to niecałe 90(!) mm, trwa 8 miesiąc z rzędu totalnej suszy. Wzorce pogodowe, zgodnie zresztą z założeniami Demona, wywróciły się kołami do góry.

      Usuń
    3. No przecież piszę. Co w drugim poście jest o braku dipola arktycznego i eksportu lodu przez cieśninę Frama.

      Zasięg jest jednym z parametrów, ale też wyznacznikiem stanu lodu. Im większy zasięg tym większa powierzchnia i tym samym objętość lodu. Oczywiście wszystko zależy od stosunku powierzchni do zajmowanego przez lód zasięgu i samej grubości lodu, która też zależy od powierzchni, dryfu i temperatury. Im mniejsza powierzchnia lodu tym łatwiej o jego stopienie, chyba, że pogoda mocno hamuje proces. Dipol arktyczny z eksportem lodu przez C. Frama najlepiej redukuje grubość lodu, ale i tu w grę wchodzą temperatury. Te też są ważne.

      To że teraz powierzchnia/zasięg lodu są takie jakie są to zasługa chłodnego czerwca i lipca, gdzie też nie było dipola arktycznego. Sierpień był ciepły, ale się nie wyrobił, gdyby pojawił się dipol, odpowiedni wiatr, to zasięg byłby mniejszy niż jest teraz, ale nie spadłby mniej niż do 4 mln km2, może do 3,9 mln km2, więcej nie.

      Pisanie o zasięgu ma sens, bo on określa wielkość obszaru na którym znajduje się lód. W 2012 roku też mozna było powiedzieć, że nie ma sensu pisać o zasięgu, tylko czekać miesiąc na raport PIOMAS, ale zasięg daje pewne wskazówki, a szczególnie powierzchnia lodu.

      I właśnie dlatego na tej podstawie możemy się zastanowić, jakie będą dane PIOMAS. Oczywiście lodu będzie więcej niż rok temu, ale wygląda na to, że objętość będzie spadać do 12-15 września. Zatem objętość lodu na pewno spadnie poniżej 5 tys. km3. Minimum objętości będzie mniejsze niż w w 2013, 2014 i 2015 roku.

      Usuń
    4. Powierzchnia zgoda, zasięg nie. Zasięg to wypadkowa wielu czynników i częściej wprowadza w błąd, niż opisuje obecny stan. Rownie dobrze lód może być w ruinie, a zasięg spory i vice versa.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Dlatego też pokazuję mapy. Zasięg lodu jest zawsze większy od powierzchni, zależy od koncentracji lodu, im mniejsza tym większa jest różnica między zasięgiem a powierzchnią Zasięg muszę podawać, jakby tego nie robił, to raporty wrzucałbym raz na miesiąc. Byłby to PIOMAS, blog byłby nudny. Gdyby PIOMAS dawałby dane codziennie, tak jak NSIDC, to skupiłbym się na PIOMASIE i powierzchni. Pewnie rezygnując też z HYCOM, lub dając go jako uzupełnienie. A tak jest, jak jest. Chyba, że chcesz bym dawał posty raz w miesiącu, ewentualnie dwa, bo jeszcze raport NSIDC.

      Usuń
  2. Możliwe szanowny Barcie, że powierzchnia jest ważniejsza, niż zasięg lodu morskiego, lecz zasięg też się czasem przydaje. Nie wyobrażam sobie dla przykładu, swobodnej żeglugi w arktyce, tam gdzie jest, chociażby zasięg lodu morskiego.
    Panu zaś chciałbym powiedzieć, że ja niestety, nie bardzo umiem interpretować, to co pokazuje program Windy, lecz widzę, że profesjonaliści z arctic sea ice forum, odczytują z niego temperatury i wysokość fal morskich. Czasem bowiem dipol może być negatywny, a więc bez dryfu lodu, a i tak wyrządzi ogromne szkody, gdy są ogromne fale morskie, i ciepła woda topi, lód morski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czasem bowiem dipol może być negatywny, a więc bez dryfu lodu, a i tak wyrządzi ogromne szkody, gdy są ogromne fale morskie, i ciepła woda topi, lód morski. " o tym też pisałem nie raz. Jeśli chodzi o Windy, to jakoś mi się ten program nie bardzo podoba w przypadku Arktyki. Model 3D nie jest zbyt fajny. Wole Earthnet, lepiej chodzi, jest dokładniejszy, etc. I pokazuje to samo co Windy, tyle tylko, że sam GFS, ale to i tak bez znaczenia, bo ja nie patrzę na to, co będzie za 5-6 dni, bo i jedno i drugie się nie sprawdzi.

      Usuń
    2. Najlepiej analizować to co już było i wyciągać wnioski klimatyczne a niekiedy i pogodowe. GSF na 5 dni i więcej to wróżenie. Oczywiście sam niekiedy, na postawie prognoz tak "wróżę" ale to dla sportu ;-).
      Najciekawsze są zmiany i zależności we wzorcach pogodowych. Mało kto obecnie ogarnia jakie konsekwencje dla całej NH niesie ze sobą zmniejszenie objętości lodu Arktyki.

      Usuń
  3. Hej co tam się dzieje oststnio na Antarktydzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima. I wyjątkowo duże anomalie temperaturowe, in minus.

      Usuń
    2. Jeśli zasięg nie przebije tego, który był 26.08(17,78 mln km2,według arctic sea ice forum) -będzie prawdopodobnie, najniższe maksimum, zasięgu lodu morskiego, wokół Antarktydy, z ostatnich 10 lat. Jak to wyjaśnić, gdy są wyjątkowo duże anomalie temperaturowe, in minus?
      Czy chodzi o to, że jest mocny wir polarny, wokół Antarktydy, i przez to chłód w Antarktydzie, nie przekłada się na chłód, wokół niej?

      Usuń
    3. Trudno powiedzieć majac tak mało danych ale myślę że ten chłód wiąże się z silnym wiatrem wokół kontynętu ktory zwiększa upweeling a wiec podnosi wodę u jej wybrzeży ktora inaczej niż na innych lądach jest cieplejsza niż ta nad nią wiec topi lód. Jak będzie działał dziś wysłany satelita to pewnie dane o topieniu lodowców będą bardziej dokładne i szybciej będzie wiadomo z czego to wynika

      Usuń
    4. A no widziałem. Cóż, woda oceaniczna jest coraz cieplejsza, lód morski topi się od spodu. Zobaczymy co będzie dalej.

      Usuń
  4. Minimalna powierzchnia w tym Roku , wypadła 9 września, i wyniosła 3,16 mln km2-9 miejsce za 2012,2016,2011,2017,2007,2010,2008,2015.Zasięg zaś wciąż spada, nawet według JAXA, przebijając wartość-jaka wychodziła minimalna, wedle JAXA, 12 września-osiągając 4,51 mln km2.
    Najpóźniej wedle JAXA, wrześniowe minimum, wypadło 17 września- w 2007,2010 i 2014 Roku. Czy w tym Roku wypadnie jeszcze później?
    Zaś wedle NSIDC wrześniowe minimum, wypada na pierwszy rzut oka, zawsze o jakieś 3 dni później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli topnienie jeszcze potrwa to przypuszczalnie znajdzie to odzwierciedlenie w danych PIOMAS dotyczących aktualnej grubości lodu.
      Z dekady na dekadę maksymalną grubość lodu notujemy coraz wcześniej (dawniej początek czerwca obecnie początek lipca) ale początek zwiększania się grubości pokrywy niezmiennie wypada na połowę października. Jeśli szerzej otworzy się "przejście północne" dla wód Golfsztromu to ta prawidłowość może ulec szybkiej zmianie tzn. zwiększania się grubości możemy oczekiwać dopiero w listopadzie. Trzeba to zjawisko obserwować.
      Zanikać też będzie "wrześniowy garbik" czyli pozorne zwiększenie się grubości lodu we wrześniu spowodowane całkowitym roztopieniem się lodu bardzo cienkiego:
      http://psc.apl.uw.edu/wordpress/wp-content/uploads/schweiger/ice_volume/Bpiomas_plot_daily_heff.2sst.png
      Ma to związek z tym, że niebawem w ogóle ciężko będzie mówić o "grubości" lodu jesienią. Jego zanik poprzedzać będzie coraz późniejsze jego formowanie się. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że już w tym roku "garbika" nie zobaczymy.

      A na koniec nasze podwórko. Tak jak przewidywałem, trzeci kwartał przyniesie nam dwa atlantyckie niże. Niestety przypuszczalnie nie odwróci to tragicznej tendencji i wrzesień też będzie makabrycznie suchy. Co dalej? Nie wiadomo! Jedynie niezwykle śnieżna zima mogłaby zrekompensować część strat hydrologicznych. Z drugiej strony przy śnieżnej zimie nadejście tak gwałtownej wiosny (właściwie to lata) jak w tym roku byłoby zapowiedzią powodzi 1000 lecia. Nie ma dobrych wyjść z sytuacji. Ciężko to przyznać i się z tym pogodzić ale na skutek załamania się arktycznych wzorców pogodowych zmierzamy ku katastrofie.

      Usuń
    2. Trzeba robić zbiorniki retencyjne na rzekach i zbierać wodę pozna jesienią i wiosną. Może to zrównoważy suche lato. Ktoś to z pewnością policzył

      Usuń
  5. https://m.youtube.com/watch?v=IOZ7E67wHvY

    A widzieliście tajemniczą bazę ufo która odkrył jakiś youtuber ostatnio na Antarktydzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, wyraźnie widać nawet szeregi turbin pompujących wodę pod lądolód.

      Usuń
  6. Według NSIDC najmniejszy, zasięg do tej pory, to 4.6(4.596)mln km2,co dawałoby 7 miejsce, jeśli chodzi o wrześniowe minimum, gdyby taki wynik ,okazał się najmniejszy. Za 2012,2016,2007,2011,2015,2008.
    Zaś według JAXA, najmniejszy zasięg ,do tej pory, to 4.49 mln mm2,co też dawałoby 7 miejsce, gdyby tak się to zakończyło. Za 2012,2016,2007,2011,2015,2017.

    OdpowiedzUsuń
  7. Profesjonaliści z arctic sea ice forum, otworzyli dziś dział-sezon zamarzania 2018/2019,więc już chyba wszystko wskazuje, na koniec topnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Profesjonalne newsy są tylko tu a nie gdzieś na ASI ;-)
      My działu nie zamykamy :-)

      Usuń