To może być już norma, bo czwarty z rzędu sezon zamarzania Oceanu Arktycznego zaczyna wyglądać blado. Z obecnej perspektywy tegoroczny sezon topnienia nie jest slaby. W końcu lodu stopiło się znacznie mniej niż 20 czy 50 lat temu, a to przekłada się teraz na konsekwencje w lokalnym i wręcz w globalnym klimacie. Do Arktyki wędruje ciepło, ostatnio głównie znad wciąż ogrzanego lądu Europy i zachodniej części Rosji. W tej chwili napływa też ciepło znad Oceanu Spokojnego. W obu przypadkach zdarzenia są intensywne, bo mamy do czynienia z załamaniem się prądu strumieniowego.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen
Każdy kolejny dzień słabego zamarzania pokazuje rosnące odstępstwa od tego, co miało miejsce kiedyś - wszystko to po słabym sezonie topnienia. Jest koniec września, a na mapie widzimy ogromne obszary bez lodu od północnej części Morza Barentsa przez Morze Łaptiewów po Morze Beauforta. Im dłużej trwa ten stan, tym poważniejsze są problemy, potem będą konsekwencje w tamtejszej i naszej pogodzie. Już teraz nasilają się problemy z meandrami prądu strumieniowego, co w takiej sytuacji tylko pogarsza problem. Spokojne lato się skończyło. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć), pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 19-29 września 2018 roku.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Na wykresach widać już różnice, te które pokazuje mapa. Według danych NSIDC zasięg lodu początkowo skoczył do góry, ale teraz będzie zwalniać. 29 września zlodzenie wyniosło 4,81 mln km2, to trzecie ex aequo z 2008 i 2011 rokiem miejsce. Obszar zajmowany przez lód jest o 2 mln km2 mniejszy niż wynosi średnia 1981-2010. Czapa polarna jest niespełna 30% mniejsza niż w wyżej wymienionym okresie odniesienia. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu wód Arktyce względem średniej 1981-2010.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem lat 2007-2017 i średnich dekadowych. JAXA
JAXA stanowiąc uzupełnienie danych, pokazuje problem ze zwiększaniem się zasięgu występowania lodu morskiego. Już teraz widać potężne różnice między tym co było w poprzednich dekadach, a tym co jest teraz. Pokrywa lodowa w ostatnich latach była znacznie mniejsza niż 20 czy 30 lat temu. O tej porze lód w wielu miejscach powinien dobijać do brzegu. Dzieje się tak tylko na wschodnim krańcu Morze Beauforta.
Sezon zamarzania wygląda blado. Kiedy spojrzymy na wykres danych dotyczących rzeczywistej powierzchni lodu a nie zasięgu, to widać co się dzieje. W ciągu ostatnich 10 dni powierzchnia czapy polarnej wzrosła jedynie o 0,12 mln km2. Owszem, można to na razie tłumaczyć startem zamarzania, bo musi wychłodzić się woda. Jednak za kilka dni nie będzie można stawiać już takiego argumentu, bo październiku zamarzanie szybko przyspiesza. Mapa obok pokazuje anomalie obecnej powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.
W wielu miejscach woda nie zamarza. Wolne od lodu jest między innymi Morze Karskie, z kolei sytuacja w Basenie Arktycznym zbliża się do tej z 2012 roku. W niektórych miejscach granica lodu zaczyna się około 700 km od bieguna północnego.
Jest tak samo ciepło jak we wrześniu 2016 roku, a to jest przesłanką do tego, że zima 2018/19 może być ciepła. W ciągu ostatnich dni temperatury w rejonie bieguna północnego przekroczyły 0oC. Animacja obok pokazuje, jak ciepłe masy powietrza, które wydłużyły lato w Polsce przesunęły się dalej na wschód, a potem wdarły się do Arktyki. Ponad tydzień temu odchylenia temperatur w Arktyce wynosiły +1,5oC, i z każdym kolejnym dniem rosły.
Teraz odchylenia sięgają +3oC, a to bardzo dużo, szczególnie że sezon zamarzania dopiero się rozpoczął. Ocean Arktyczny dopiero co zaczyna oddawać ciepło do atmosfery i to zresztą nie wszędzie. Ta duża wartość została osiągnięta w ciągu zaledwie kilku dni i jak pokazują prognozy - może się utrzymać, a nawet jeszcze wzrosnąć.
Temperatury powierzchni wód arktycznych są w ostatnich latach wysokie. Podobnie jest w tym roku, szczególnie ciepłe jest Morze Czukockie.
Napływ ciepłych mas powietrza powoduje to, że woda się nie wychładza, lub wychładza się wolniej niż zwykle. Jako że ocean jest cieplejszy niż kiedyś, bo lód topi się szybciej niż 30 lat temu, to nie należy wykluczyć, że miejscami czapa polarna będzie się jeszcze topić. Z danych Duńskiego Instytutu Meteorologicznego wynika, że wody Morza Czukockiego miejscami mają +10oC, średnio temperatura wynosi +5oC. Prędko się to nie ochłodzi, a jeśli tak, to prawie na pewno skończy się to "istnym pogodowym szaleństwem".
Stan lodu morskiego jest najgorszy jaki może być, tylko na tle 2017 roku wygląda nieco lepiej. W raporcie PIOMAS zostaną przedstawione dane o stanie lodu. Sytuacja jest oczywiście znacznie lepsza niż w 2012 roku, ale tylko ze względu na to, że jego powierzchnia znacznie się skurczyła. Z grubego, wieloletniego lodu prawie nic już nie zostało. Jeśli ten sezon zamarzania będzie wyglądać tak jak teraz, to lód nie odbuduje się. Zwiększy się co prawda grubość tego co przetrwało, ale tak dzieje się co roku.
Rozpoczynający się sezon zamarzania Oceanu Arktycznego może okazać się o wiele bardziej widowiskowy niż sezon topnienia. Ekstremalność będzie polegała na tym, że czapa polarna będzie rosnąć powoli, bo nie będzie odpowiednich warunków. Karty zostaną rozdane ponownie, i ciekawe, czy następny sezon zamarzania będzie taki sam co tegoroczny.
Zobacz także:
Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Sezon zamarzania wygląda blado. Kiedy spojrzymy na wykres danych dotyczących rzeczywistej powierzchni lodu a nie zasięgu, to widać co się dzieje. W ciągu ostatnich 10 dni powierzchnia czapy polarnej wzrosła jedynie o 0,12 mln km2. Owszem, można to na razie tłumaczyć startem zamarzania, bo musi wychłodzić się woda. Jednak za kilka dni nie będzie można stawiać już takiego argumentu, bo październiku zamarzanie szybko przyspiesza. Mapa obok pokazuje anomalie obecnej powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.
Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg
W wielu miejscach woda nie zamarza. Wolne od lodu jest między innymi Morze Karskie, z kolei sytuacja w Basenie Arktycznym zbliża się do tej z 2012 roku. W niektórych miejscach granica lodu zaczyna się około 700 km od bieguna północnego.
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 19-28 września w latach 2007-2018. NOAA/ESRL
Jest tak samo ciepło jak we wrześniu 2016 roku, a to jest przesłanką do tego, że zima 2018/19 może być ciepła. W ciągu ostatnich dni temperatury w rejonie bieguna północnego przekroczyły 0oC. Animacja obok pokazuje, jak ciepłe masy powietrza, które wydłużyły lato w Polsce przesunęły się dalej na wschód, a potem wdarły się do Arktyki. Ponad tydzień temu odchylenia temperatur w Arktyce wynosiły +1,5oC, i z każdym kolejnym dniem rosły.
Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2018 roku względem średniej 1958-2002. DMI
Teraz odchylenia sięgają +3oC, a to bardzo dużo, szczególnie że sezon zamarzania dopiero się rozpoczął. Ocean Arktyczny dopiero co zaczyna oddawać ciepło do atmosfery i to zresztą nie wszędzie. Ta duża wartość została osiągnięta w ciągu zaledwie kilku dni i jak pokazują prognozy - może się utrzymać, a nawet jeszcze wzrosnąć.
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 29 września w latach 2014-2017. DMI
Temperatury powierzchni wód arktycznych są w ostatnich latach wysokie. Podobnie jest w tym roku, szczególnie ciepłe jest Morze Czukockie.
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód 29 września 2018 roku. DMI
Napływ ciepłych mas powietrza powoduje to, że woda się nie wychładza, lub wychładza się wolniej niż zwykle. Jako że ocean jest cieplejszy niż kiedyś, bo lód topi się szybciej niż 30 lat temu, to nie należy wykluczyć, że miejscami czapa polarna będzie się jeszcze topić. Z danych Duńskiego Instytutu Meteorologicznego wynika, że wody Morza Czukockiego miejscami mają +10oC, średnio temperatura wynosi +5oC. Prędko się to nie ochłodzi, a jeśli tak, to prawie na pewno skończy się to "istnym pogodowym szaleństwem".
Grubość lodu morskiego w latach 2010-2018 dla 29 września. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
Stan lodu morskiego jest najgorszy jaki może być, tylko na tle 2017 roku wygląda nieco lepiej. W raporcie PIOMAS zostaną przedstawione dane o stanie lodu. Sytuacja jest oczywiście znacznie lepsza niż w 2012 roku, ale tylko ze względu na to, że jego powierzchnia znacznie się skurczyła. Z grubego, wieloletniego lodu prawie nic już nie zostało. Jeśli ten sezon zamarzania będzie wyglądać tak jak teraz, to lód nie odbuduje się. Zwiększy się co prawda grubość tego co przetrwało, ale tak dzieje się co roku.
Pokrywa lodowa w Basenie Arktycznym przy Morzu Łaptiewów 29 września 2018 roku. NASA Worldview
Rozpoczynający się sezon zamarzania Oceanu Arktycznego może okazać się o wiele bardziej widowiskowy niż sezon topnienia. Ekstremalność będzie polegała na tym, że czapa polarna będzie rosnąć powoli, bo nie będzie odpowiednich warunków. Karty zostaną rozdane ponownie, i ciekawe, czy następny sezon zamarzania będzie taki sam co tegoroczny.
Zobacz także:
- Arctic News - ostatni akcent powolnego topnienia, czwartek, 20 września 2018 Ostatnie tygodnie topnienia pokrywy lodowej w Arktyce były aktem wyciśnięcia tyle z potencjału ocieplającego się klimatu, ile się da. Efektem jest mniejszy zasięg lodu niż w latach 2013-2014, a także mniej niż rok temu. Do Arktyki w ostatnich tygodniach docierały ciepłe masy powietrza, które umacniały czas trwania roztopów.
- Arctic News - coraz słabszy letni efekt chłodzenia chmurami, poniedziałek, 10 września 2018
- Arctic News - historia z jesieni i zimy 2016 może się powtórzyć, sobota, 30 września 2017
Na tym tle ciekawie wygląda sprawa niskiej aktywności słonecznej i wyjątkowo niskich temperatur na półkuli południowej. Przez najbliższy tydzień SH będzie cała na minusie (!).
OdpowiedzUsuńWymuszenia termiczne że strony aktywności słonecznej są o wiele niższe niż te spowodowane CO2.
OdpowiedzUsuńTrochę może to spowolni wzrost temp.
Dodatkowo każde odchylenie od linii zielonej w górę na wykresie "Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2018 roku względem średniej 1958-2002. DMI" dla jesieni/zimy to dodatkowe straty energii. W naszym interesie jest, by w tym okresie było jak najmniej lodu, który zmniejsza emitowanie podczerwieni z bieguna.
UsuńPrawdopodobnie gdyby nie GO mielibyśmy rekordowe zimy podobne do tych z "Małej epoki lodowcowej" i też duże straty w rolnictwie (prawdopodobnie dużo większe niż obecnie). Już wolę ciepło ;)
Każde ocieplenie skutkuje większymi stratami energii, problem w tym, że zwiększona ilość CO2 w atmosferze coraz skuteczniej tą ucieczkę energii zaczyna blokować. Ja bym wolał aby było zimniej. Dzisiaj z radością skrobałem szyby ;-)
Usuń