Nie ulega już wątpliwości, że będzie to kolejna ekstremalna zima w Arktyce. Ekstremalna w sensie znacznie wyższych niż zwykle temperatur i rekordowo małej czapy lodowej Oceanu Arktycznego. Od końca września temperatury w Arktyce obniżają się bardzo powoli, wręcz dochodzi do ich wzrostu, przekłada się to na zasięg zlodzenia, powierzchnię i ostatecznie ilość lodu morskiego w Arktyce. Mapa obok pokazuje aktualny zasięg lodu morskiego w zestawieniu ze średnią lat 80. XX wieku.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Jak pokazują dane NSIDC, zasięg lodu morskiego zmierza ponownie w stronę rekordowych wartości. 10 października obszar lodu morskiego zajmował 5,1 mln km2, to prawie tyle co w 2007 roku i już tylko 0,53 mln km2 więcej niż w rekordowym 2012 roku. To zasięg występowania lodu, a rzeczywista powierzchnia?
Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
To już jest rekord, powierzchnia lodu w Arktyce, jak pokazuje wykres wyniosła 10 października 3,62 mln km2. W 2012 roku powierzchnia lodu była o kilkadziesiąt tysięcy kilometrów kwadratowych większa i szybko rosła. Jak pokazuje wykres, w pierwszej dekadzie października nie miało miejsce zamarzanie. To podobna sytuacja co w 2016 roku, ale czapa lodowa była wtedy większa. To sytuacja bez precedensu, ponieważ, wysokie temperatury dwa lata temu były związane z szybkim zamarzaniem Oceanu Arktycznego, a tym samym oddawaniem ciepła do atmosfery. Teraz główną rolę obejmują ciepłe masy powietrza, które hamują, wręcz zatrzymują spadek temperatur. Mapa obok przedstawia anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016, różnica jest bardzo duża.
Prognozowane uśrednione odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 na okres 11-15 października 2018 roku. Climate Reanalyzer
Sytuacja może się więc pogorszyć, szczególnie że przez co najmniej 3-4 kolejne dni zamarzanie będzie spowolnione przez napływ ciepła. Anomalie w dużym stopniu będą opierać się na adwekcji ciepła niż na oddawania go do atmosfery przez Ocean Arktyczny. Mapa obok pokazuje obecne odchylenia temperatur w Arktyce, które sięgają 3,7oC. Według prognoz, dopiero od 16 października wysokie anomalie będą wiązały się z zamarzaniem powierzchni Oceanu Arktycznego. Według prognozy pojawi się w centrum Arktyki wyż. Z drugiej jednak strony, nad rosyjskimi akwenami będą występować niże baryczne. Tak więc proces zamarzania może nie być szybki.
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód 29 września 2018 roku. DMI
A jak pokazują dane DMI, temperatury powierzchni arktycznych wód, szczególnie Morza Czukockiego są wciąż wysokie. To utrudni zamarzanie wody i tworzenie się paku lodowego. Jedynie na Morzu Beauforta woda jest na tyle chłodna, by mógł tam formować się lód.
W tym sezonie zamarzania może zostać przekroczony kolejny punkt krytyczny w ocieplającym się klimacie. Kolejny raport PIOMAS może wyglądać już inaczej.
- Czwarta spalona zima w Arktyce?, środa, 26 września 2018 Czy to może być czwarta zima której w Arktyce nie będzie? Patrząc na zmiany pogodowe, to należy tak sądzić. Zaczynają wkraczać te same siły, które uczyniły ostatnie zimy w Arktyce ekstremalnymi.
No i tak jak przewidywałem zaczynają padać kolejne rekordy, przekraczane są kolejne granice...
OdpowiedzUsuńDziś Słońce było już u nas nisko a grzało asfalt aż można się było oparzyć. Czy ktoś oparzył się dotykając latem powierzchni Oceanu Arktycznego? Nie sądzę.
A przecież barwa jednej i drugiej powierzchni jest prawie identyczna. Teraz dopiero widać ile energii łyknęły od czerwca do sierpnia granatowe wody. I cóż z tego, że zimą oddadzą ciepło do atmosfery i w kosmos skoro słaby oceaniczny lód wiosną stopnieje odsłaniając jeszcze większe ciemne przestrzenie. Zmiana albedo, wzrost CO2, Golfsztrom...
Kres zimnej Ziemi zbilża się wielkimi krokami... czasy New Eocen nadchodzą...
" Czasy New Eocene nadchodzą ", nie nadchodzą nie będzie nowego Eocenu chyba że Amazonia wystepowieje i odda całe zgromadzone co2 pod postacią dymów z pożarów Amazonskich, jedyne co w tej chwili może zagrozić Amazoni to szybkie karczowanie lasów pod szybko rosnącą chodowlę bydła opasowego na tamtych terenach które może wybić klimat Amazonii ze względnej równowagi klimatycznej w tamtym rejonie świata, taki może być skutek intensyfikacji chodowli bydła w tamtym rejonie świata, drugi choć nie istotnym skutkiem wzrostu chodowli bydła mięsnego w tamtym rejonie świata może być przegranie konkurencji Europejskich chodowców bydła.
UsuńU nas też "katastrofa"! 22 stopnie i słońce. Tragedia po prostu.
OdpowiedzUsuńTak Michał, jest to dramat. Dramat przyrody ciężko doświadczonej przez katastrofalną suszę. Piszesz jak blondwłosa pogodynka. Smutne to...
UsuńNew eocen a ile byłoby opadów deszczu w epoce lodowcowej ?
UsuńNikt o zdrowych zmysłach nie chce powrotu Ice Age. Zobacz ile było opadów w latach 70-tych czy 80-tych XX wieku.
UsuńPatrz globalnie, a nie tylko na Polskę.... Jak statystyki wyglądają na skalę światową? Wydaje mi się że im cieplejszy świat to opadów powinno być więcej.
UsuńGlobalnie może i jest więcej opadów, ale cóż z tego, skoro są nierównomiernie rozłożone? W jednych,miejscach może być bardzo sucho, a w innych opady pod postacią, huraganów(np.Michael, Florence), tajfunów(np.Manghkut).
UsuńBardzo słusznie napisał Arek.
UsuńNa pewno globalnie zwiększa się ilość opadów. Co z tego jeśli coraz więcej z nich ma charakter potężnych nawałnic.
Trzeba inwestować w zbiorniki retencyjne które zalatwią sprawę .
OdpowiedzUsuńTrzeba i to jak najszybciej Dark.
UsuńNp. w Legnicy przy wyjątkowo niskich opadach liczba dni z temp. maks. =>+20 st.C. do końca września wyniosła 144 (poprzedni rekord to 132 norma to...106). Oczywiście dni takich dalej
w październiku przybywa. Można śmiało powiedzieć, że tego roku Dolnoślązacy mają klimat śródziemnomorski.
Jak wygląda sytuacja po drugiej stronie globu ma ktoś może jakieś newsy Słyszeliście o pomyśle Putina żeby wskrzesić mamuty i utworzyć park z mamutami
OdpowiedzUsuń