Warunki dla zamarzania arktycznych wód jak na razie pozostają dobre. Dzięki odpowiedniej cyrkulacji atmosferycznej i niskim temperaturom szybko zamarzają akweny na których wcześniej pokrywa lodowa rozwijała się bardzo powoli. Ta sytuacja może jednak zostać zakłócona. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia aktualny zasięg lodu morskiego na Oceanie Arktycznym.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Trend spokojnych i w miarę chłodnych warunków atmosferycznych jest kontynuowany. Dzięki czemu zasięg lodu morskiego w Arktyce jest spory, jak na ostatnie lata, co ilustruje powyższy wykres. 8 grudnia lód morski zajmował obszar liczący 11,21 mln km2 i nie jest tym samym rekordowy. Rekordzistą pozostaje rok 2016 - 10,52 mln km2.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Podobnie jest w przypadku faktycznej powierzchni lodu, co świadczy o tym, że odpowiednio niskie temperatury nadrabiają zaległości w zamarzaniu. Działanie komórki polarnego powietrza od połowy października do grudnia przyczyniło się w końcu do wychłodzenia wód i ich zamarznięcia na znacznym obszarze. Resztę dzieła dopełniają lokalne zmiany pogodowe, powiązane zresztą z tym co dzieje się w Arktyce. Przede wszystkim w Zatoce Hudsona, która w ciągu ostatnich dni bardzo szybko zaczęła zamarzać, podobnie jak i też Morze Baffina. Ale nie wszędzie tak jest. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.
Wysokość geopotencjału ilustrująca stan troposferycznego wiru polarnej po lewej, oraz odchylenia temperatury od średniej 1981-2010 dla okresu 1-6 grudnia 2019. NOAA/ESRL
Wir polarny ma się dobrze, ale nie aż tak, i od czasu do czasu ciepło wbija się nad region Arktyki, co pokazuje mapa odchyleń temperaturowych. Dlatego też jedne akweny, tak jak Morze Baffina i Zatoka Hudsona szybko zamarzają (tam jest centrum wiru polarnego), a inne nie, wręcz lód wycofuje się.
Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg
Tu za przykładem idzie część atlantycka z Morzem Grenlandzkim na czele. Ciepło i sztormy zredukowały tamtejszy lód, a na Morzu Barentsa i Karskim zamarzanie jest powolne. Cienki jak plaster lód zwiększa swoje rozmiary, po czym wycofuje się z powodu wiatru i napływu morskich, ciepłych mas powietrza.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 10-11 grudnia 2019 roku. Tropical Tidbits
Zamarzanie ruszyło też na Morzu Czukockim, ale warunki pogodowe mogą spowodować, że lód nawet jeśli się nie wycofa, to nie będzie zwiększać swojej powierzchni. Zmiany mogą dotknąć też pokrywę lodową na zachodzie Morza Beauforta. Wir polarny przestaje być już stabilny, i jak pokazuje mapa dojdzie do powstania bardzo silnego wyłomu i tym samym załamania prądu strumieniowego. To otworzy drogę dla ciepłych mas powietrza. Odchylenie temperaturowe, co pokazuje mapa obok, zwiększy się o 10 a nawet 15oC. W praktyce będzie to oznaczało wzrost miejscami nawet do zera stopni, choć nad niemal całym Morzem Czukockim będzie panował bardzo lekki mróz.
Mozaika zdjęć pokrywy lodowej Basenu Arktycznego, Morza Czukockiego i wschodniej części Morza Wschodniosyberyjskiego z 6-8 grudnia 2019 roku. Sentinel, Sea Ice Denmark
Lekki mróz spowolni dalsze wychładzanie wody, która wcześniej nie zamarznęła. Długoterminowe prognozy pogody w Arktyce trudno przewidzieć, ale w kolejnych dniach sytuacja powinna się uspokoić, a dalsze zamarzanie powinno być kontynuowane
Zobacz także:
Zobacz także:
- Silny sztorm wdziera się nad Morze Czukockie, wtorek, 26 listopada 2019 Tempo zamarzania Oceanu Arktycznego jak na razie przebiega bez przeszkód dzięki niskim temperaturom i braku silnych adwekcji wynikających z anormalnego zachowania się prądu strumieniowego. Sytuacja ta nie jest jednak wieczna.
Znalazłem temat o ociepleniu klimatu i całkowitym zaniku lodu na Antarktydzie i nie tylko : http://www.historycy.org/index.php?showtopic=194218 . Ciekawe teksty "1000 p.n.e. to względnie niedawno. Egipt na oko by przetrwał."
OdpowiedzUsuńRaczej trudno mi sobie wyobrazić aby można było tam przeżyć przy średniej temperaturze rocznej z 7 stopni wyższej.Chociaż chyba wzrost by był większy.Podałem szacowany wzrost dla Egiptu żeby było jasne.
A ten tekst mnie rozśmieszył
"Prąd Zatokowy tonie teraz w środkowym Atlantyku, pokryty lżejszą słodką wodą z rzek rozmrożonej Grenlandii i północnej Kanady. Ale drugi ciepły prąd pomaga Prądowi Zatokowemu utrzymać Europie łagodny klimat"
Przy takim ociepleniu za łagodny będzie można uznać klimat Północnej Rosji z temperaturami średnimi zbliżonymi do aktualnych w Londynie.W Warszawie średnia roczna wyniosła by ponad 20 stopni.
"Klimat Maroka pozostaje śródziemnomorski, ale jego południowe doliny graniczące ze starą Saharą mają stałe rzeki spływające do ciągu jezior na pustyni, a następnie na południowy zachód, do morza. "
Raczej bliżej by było równikowego w wersji suchej.Właściwie temperatury powinny być wyższe.Może nawet za wysokie aby ludzie mogli tam normalnie żyć.
'Wybrzeże Afryki Zachodniej jest teraz tak samo bujne jak nasze Kongo, choć jest rozcięte przez dwie duże zatoki w Ghanie i południowej Nigerii. Las deszczowy ciągnie się przez Kamerun i Kongo, nawet na południe do Angoli, choć góry Angoli i Namibii ograniczają wzmocnione burze tropikalne na wybrzeżu i na wyżynach."
Pytanie jest proste-czy aby na pewno ludzie mogliby tam mieszkać?Ja w to wątpię.i myślę że sporo zwierząt też by miało z tym problem.
Te kilka ostatnich tekstów ostatnie to tłumaczenie.A tu podsumowanie komentującego
Usuń"
Co prawda gość w paru miejscach się pomylił (110-metrowy wzrost poziomu morza nie wystarczy do zatopienia Bramy Turgajskiej i oddzielenia Hiszpanii od reszty Europy), ale cały ten obraz: mniej pustyń, więcej terenów o klimacie morskim i tropikalnym, żyzna Syberia i Kanada, Grenlandia i Antarktyda wolne od lodu - wygląda bardzo kusząco. Przewiduję istną eksplozję demograficzną ludzkości w takim świecie i gwałtowne powstawanie nowych cywilizacji. "
Zapewne on by siedział w Kongo w atmosferze jak w łaźni parowej i się delektował przeszło 43 stopniowym upałem.
Miałem dodać że te wywody zostały przedstawione przez ludzi o bardzo małej wyobraźni.To oczywiste że po stopieniu lodowców nastąpiłyby znaczny wzrost temperatury.A wręcz zabójczy w wielu regionach.Do tego o ile dobrze sobie przypominam w Kanadzie i Syberii nie ma zbyt dużo żyznej Ziemi.
UsuńCi z tej stroni meteomodel chyba są niereformowalni-walnęli taki tekst tutaj:
OdpowiedzUsuń"Wg powyższego wykresu anomalia temperatury grudnia do 18-go włącznie wyniesie +2.15K. Jeśli wartość ta będzie wartością rzeczywistą, to wymagana anomalia pozostałych dni (19-31 grudnia) będzie musiała spaść do -6.8K. Wydaje się to może nie tak dużo, jak na grudzień, jednakże dla tych dni tak niska anomalia w badanym okresie wystąpiła zaledwie 3 razy: w 1962, 1969 i 1996. Tym samym można rzec, że statystyczna szansa na rekordowo ciepły rok (pod warunkiem sprawdzenia się powyższej prognozy) wynosi ok. 96%. Dokładnie za tydzień będziemy mogli zresztą ową prognozę zweryfikować."
Tego typu tekst był dawniej i już im zwracano uwagę że to bez sensu.
Mam nadzieję że chociaż rozumiecie czemu jest bez sensu te przeliczenie.
Rozumiemy, rozumiemy... to jest kura!
UsuńJa znam 2 sprawy z tym związane.Tylko nie rozumiem co do tego ma drób.Chyba że chodzi o analogiczny efekt do efektu motyla i zamiast tego jest efekt kurczaka.
UsuńCo on bredzi ,o co ci człowieku chodzi ?
UsuńTo nie mnie się pytaj o tą kurę.Ale głowy nie dam za o że bredzi.
UsuńCo do tego ma drób? CK Dezerterzy ;-)))
UsuńZ głowy mi wyleciały szczegóły tego filmu.Natomiast jeżeli chodzi o rekord roczny-wygląda na to ze grudzień będzie miał średnią wyższą niż pozostałe miesiące tego roku czyli rekord wygląda na to że nie dość że będzie ale przypuszczalnie będzie wyższy niż średnia z okresu od stycznia do listopada tego roku.Nie jest to w 100% pewne ale fakty to sugerują.W każdym razie rekord jest niemal w 100% pewny.
UsuńPrzecież to było oczywiste że grudzień bedzie powyzej średniej jak i to że taki wypadnie cały rok.
UsuńAkurat nie znam nic co by zapewniało ten rekord.Ale przyznam że też mam podstawy podejrzewać że rekord będzie.Ale jeżeli sprawia wrażenie to nie znaczy że jest pewne.
UsuńTy nie znasz ale ja znam.
UsuńA nie wiem co on pisze o tej kurze.
OdpowiedzUsuńBardzo merytoryczna dyskusja się wywiązała :)
OdpowiedzUsuńWidziałem w telewizorni księżniczka na ziarnku grochu marudziła że zimno w chałupie bo jest awaria i nie grzeją w sporym kawałku Warszawy.Nic dziwnego że tak dużo ludzi nie protestuje przeciw ociepleniu klimatu.Wyobraźcie sobie że teraz by było w Warszawie -20kilka stopni.To ciekawe ile w chałupach by mieli.By było jak w kawale syberyjskim.
OdpowiedzUsuńZnalazłem taki tekst na stronie https://blog.meteomodel.pl/krotkie-ochlodzenie/ : :
OdpowiedzUsuń"fan klimatow umiarkowanych
Lucas
W latach 90-tych nie mieliśmy w ciągu 6 lat 4 rekordowych roczników. Przypadek? Na razie poczekam jeszcze kilka lat ze stoprocentową oceną ale każdy kolejny rok utwierdza mnie w przekonaniu że to nowy trend."
Czy te rekordy wynikały w znacznym stopniu z cyrkulacji?To oczywiście jest najważniejsze bo co innego gdy jest rekord gdy powietrze napływa przez cały rok z Afryki a co innego gdy Arktyki.Chociaż biorąc pod uwagę niebotyczne rekordy są podstawy sądzić ze cyrkulacja nie miała aż tak dużego wpływu.Myślę że bardziej to że w porze ciepłej było zwykle sucho a to ma istotny wpływ na temperaturę w tym okresie.Na pewno w marcu nie było to istotne bo wiem że wtedy wiatr był z ciepłej strony ale wilgotność w marcu nie ma aż tak dużego wpływu na średnią temperaturę.Oczywiście niektórzy z tym wpływem przesadzają ale na pewno by nie było tak ciepło przy opadach od kwietnia do października w każdym miesiącu po 10 cm w porcjach co kilka dni niż by średniej z tych miesięcy po 1 cm.
Chodziło o rekordy temperatury maksymalnej na zachodzie Europy w czerwcu dla całego roku.
Usuń