W ostatnich tygodniach tempo zamarzania arktycznych wód było szybkie z powodu występowania niskich temperatur. Zimne powietrze zostało uwięzione przez wir polarny, a ciepłe masy powietrza miały bardzo ograniczone możliwości, by dotrzeć za koło polarne. Warunki były więc zupełnie inne niż w ostatnich latach. Teraz tempo zamarzania zaczyna już wyraźnie zwalniać, bo do końca nocy polarnej został nieco ponad miesiąc, a woda w pobliżu czapy polarnej przestaje się już wychładzać. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) ilustruje aktualny zasięg i koncentrację lodu morskiego Arktyki.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem lat 2005-2019 i średnich dekadowych. JAXA
Dane z Japońskiej Agencji Kosmicznej pokazują, że w ciągu ostatnich kilku tygodni zasięg lodu szybko rósł, ale korekty są coraz większe. Na początku lutego była kilkudniowa pauza, potem już spadek o 40 tys. km2. Dzieje się tak, ponieważ granica lodu dotarła do zbyt ciepłych miejsc, a dzień w obrębie koła polarnego robi się coraz dłuższy. Zlodzenie wciąż jest spore jak na ostatnie lata, ale różnica względem poprzednich lat i dekad nie będzie się już pogłębiać. Na mapie obok możemy zauważyć, że granica lodu zbliża się w wielu miejscach do tej z lat 80. XX wieku. Zasięg lodu jest o 0,3 mln km2 większy niż średnia z mijającej dekady.
O tym, że granica lodu dotarła już zbyt daleko na południe, gdzie zimno nie jest w stanie ingerować w lód, świadczą zmiany jego powierzchni (area). Tu korekty we wzroście są wyraźniejsze niż w przypadku zasięgu. Szczególnie widać to na przełomie stycznia i lutego. Od 31 stycznia do 11 lutego powierzchnia lodu wzrosła jedynie o 118 tys. km2. Lód dociera do ciepłych miejsc, szczególnie do miejsc, gdzie woda jest za ciepła. W ciągu ostatnich tygodni zmiany w odchyleniach temperaturowych były niewielkie. Woda przestaje się już wychładzać, bo dni stają się coraz dłuższe. Wartości odchyleń na Morzu Beringa są bardzo małe, woda wręcz jest tak chłodna jak być powinna. Inaczej wygląda to na północnych krańcach Atlantyku. Tam odchylenia przekraczają 1oC.
Zmiany powierzchni lodu morskiego na Morzu Barentsa i Beringa w 2020 roku. NSIDC
*Przedstawione dane uwzględniają większy obszar arktycznych akwenów niż geograficzny. Obejmują część wód Basenu Arktycznego. Morze Barentsa ma 1,4 mln km2.
Ze względu na rozkład prądów morskich, odchylenia temperatur wód podwyższone przez zmiany klimatyczne dane dotyczące powierzchni lodu różnią się między wyżej przedstawionymi akwenami. Oczywiście dużo do powiedzenia mają układy baryczne, tj. wiatr i ruchy mas powietrza. Na wykresie widzimy więc, że na Morzu Beringa lód może sobie pozwolić na więcej, podczas gdy na Morzu Barentsa wiatr i mroźne masy powietrza działają tylko do pewnego stopnia. Co się tyczy Atlantyku, to na razie nie ma co roztrząsać się na temat spowalniania Golfsztromu. Nawet w sytuacji antropogenicznej zmiany klimatu jest to proces, który będzie trwać dekady.
Niezależnie od tego, oceany na Ziemi wciąż będą gromadzić ciepło, a temperatury będą rosnąć. Tym bardziej, że ludzkość na razie nie ma w planach drastycznych zmian w energetyce poza nielicznymi wyjątkami. Ochłodzenie wód północnych krańców Oceanu Atlantyckiego to cykliczna zmiana, tak samo jak silny wir polarny. Może w następnym sezonie też będzie silny, co może mieć też związek z ochładzaniem się stratosfery w odpowiedzi na globalne ocieplenie, ale potem pewnie znów dojdzie do fal "upałów" w Arktyce. Wykres obok przedstawia wzrost ilości energii w światowym oceanie.
Najbliższe dni to kontynuacja warunków pogodowych z ostatnich dni i tygodni - silny wir polarny, silna cyrkulacja strefowa i dość łagodne meandrowanie prądu strumieniowego. Jednocześnie z racji tego aktywne będą sztormy na Atlantyku, wręcz huragany (orkany), jak ostatnio.
Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-200 w Arktyce i wokół niej na 13-16 lutego 2020 roku. Climate Reanalyzer
Wir polarny napędza cyrkulację strefową, więc zimy u nas nie ma. Nie będzie jej też w ciągu najbliższych dni. Z kolei w Rosji zima będzie łagodna. Resztę robi globalne ocieplenie, sprawiając, że w ramach tejże cyrkulacji temperatury są za wysokie. W Arktyce natomiast pozostaną one względnie niskie. Na mapie obok widać, że 16 lutego temperatury w niemal całej Europie będą dodatnie, u nas będzie 12-13oC. Stratosferyczny wir polarny nieco osłabł, co nie zmieni znacząco sytuacji. Do końca lutego w Arktyce i w Europie sytuacja pozostanie bez większych zmian. Marcowe maksimum tym razem będzie spore, a przynajmniej powinno być, ale wrześniowe może wyglądać już inaczej. Być może roztopy latem 2020 będą większe niż w 2016 i 2019 roku.
Zobacz także:
- Zamarzanie postępuje, a śniegu wciąż u nas nie ma, poniedziałek, 27 stycznia 2020 Zamarzanie w Arktyce postępuje w stosunkowo szybkim tempie, ponieważ warunki atmosferyczne nie uległy zmianie.
Skoro wir ma dobrą kondycję, to początek roztopów będzie mdły czyli taki nijaki bez boom jak to bywało choćby rok temu czy w 2016, ale to może odpłacić się później jak to było w 2012 r gdzie agresywne topnienie dopiero zaczęło się w 2 połowie wiosny
OdpowiedzUsuńWłaśnie to zasugerowałem w poprzednim wpisie. Pod lodem pozostało sporo energii.
UsuńCo to znaczy : "ochładzaniem się stratosfery w odpowiedzi na globalne ocieplenie" - Ciepło wnętrza Ziemi jest w zasadzie zaniedbywane przy obliczaniu temperatury jej powierzchni. Zatem temperatura powierzchni Ziemi i atmosfery zależy od energii, która na tę powierzchnię dociera od Słońca (1360 W/m2) a z wnętrza Ziemi wynosi ok. 0,063 W/m2. Zatem jakie są mechanizmy powodujące, że stratosfera się ochładza w odpowiedzi na globalne ocieplenie?
OdpowiedzUsuńJeśli atmosfera jest coraz szczelniejsza, zatrzymując coraz to więcej ciepła, na Ziemi-coraz mniej zatem ucieka,do stratosfery, i jest przez to, chłodniejsza.
UsuńChoć z drugiej strony im ciepłej na Ziemi, tym więcej ciepła, ucieka w końcu, mimo coraz to szczelniejszej atmosfery, doprowadzając, prędzej czy później,do nagłego ocieplenia stratosferycznego.
Tak ja to, rozumiem. Pozdrawiam serdecznie.
Dla mnie jest oczywiste-temperatura na wysokości stratosfery będzie musiała wzrosnąć jeżeli niżej wzrośnie z prostego powodu.Jeżeli lód zniknie ocieplenie przynajmniej po części będzie wynikało z większego pochłaniania energii przez Ziemię niż dawniej.
UsuńA Antarktyda po raz kolejny z nowym rekordem ciepła powyżej 20 stopni!
OdpowiedzUsuńNa antarktydzie teraz jest lato. Takie temperatury sa czasem na wybrzeżu. W głębi lądu jest okolo - 45. Bez paniki.
UsuńI co z tego. Taki wpis rodem jak z brukowca. Niegodny tego portalu. To tak jakbyś napisał "A Europa po raz kolejny z nowym rekordem zimna poniżej -30 stopni!" (Tyle było niedawno na Svalbardzie).
OdpowiedzUsuńAntarktyda to ogromny kontynent. Niektóre jego obszary jak Orkady Południowe są na szerokościach 60S. Oczywiste zatem, że tam może być w lato cieplej.
Na głównym kontynencie jest teraz coraz zimniej i kończy się właśnie sezon topnienia. A pokrywa lodowa ma się bardzo dobrze.
Dark! Pierwsze słyszę... Jakieś wykresy? Rzetelny artykuł na ten temat?
OdpowiedzUsuńBędzie scenariusz, że jesienią/zimą lodu było dużo, a na wiosnę/lato będzie go mało - to najgorszy scenariusz dla Arktyki.
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwycają się niskimi temperaturami w Arktyce a tak naprawdę od początku roku nie było ani jedynego dnia z anomalią na "-" . Zresztą podobnie jak u nas. Dopiero przy stabilnym wirze polarnym widać moc GO. Nic nie zaburza odczytów.
OdpowiedzUsuń