Z przedstawionej mapy zasięgu lodu z Uniwersytetu w Bremie wynika, że Przejście Północno-Wschodnie jest nadal otwarte, choć zaczyna się już zamykać. Śryż pojawia się we wschodnim Morzu Łaptiewów i wokół wysp Ziemi Północnej. Ze względu na grubość lodu, jaka wykształci się w tym sezonie, ten okres będzie kolejnym, kiedy to rola lodołamaczy będzie coraz mniejsza. W końcu w ogóle przestaną być one potrzebne. Jednak nie to powinno budzić naszą uwagę, lecz fakt, że wciąż na Oceanie Arktycznym znajduje się rozległa przestrzeń pozbawiona lodu. To będzie mieć swoje konsekwencje. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego w drugiej połowie października 2020.
Według NSIDC zamarzanie między 25 a 30 października przyspieszyło znacznie. Mimo to, zasięg lodu wciąż pozostaje na rekordowo niskim poziomie. 30 października wyniósł on 6,26 mln km2, to ponad 0,8 mln km2 mniej niż w rekordowym wtedy 2016 roku. Wtedy to panowały niezwykle wysokie temperatury. Zasięg pokrywy lodowej jest także o 3,3 mln km2 mniejszy od średniej 1981-2010, innymi słowy na koniec października 2020 czapa polarna była o 34,6% od średniej wieloletniej. Być może z uwagi na rosnący w siłę wir polarny rozmiary czapy polarnej będą takie jak w 2019 roku. Sytuacja była podobna. Ostatnie dni października to tempo przyrostu zlodzenia szybsze od średniej wieloletniej, co wyżej pokazuje wykres na podstawie danych JAXA. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010.
Na wykresie JAXA widzimy, że krzywa idzie niemal do góry. To może z pewnością pobudzić klimatycznych negacjonistów. Przede wszystkim jest to reakcja na brak zmian w pierwszej połowie października. Noc polarna w końcu zrobiła swoje i na skutek spadku temperatur mamy błyskawiczną reakcję. Na razie jednak to tylko nadrabianie zaległości. Teraz owocem tego są bardzo wysokie temperatury powietrza, bo woda oddaje ciepło. Jeśli następne połacie Oceanu Arktycznego będą szybko zamarzać, to ciepło zostanie uwięzione pod lodem, i będzie przez to spowalniać przyrost grubości lodu. Chyba będziemy już przedstawiać zestawienie obecnego zlodzenia Oceanu Arktycznego z medianą lat dwutysięcznych. Jak pokazuje mapa obok - różnice się ogromne. To przepaść.
Już teraz jest to precedens. Fakt, Morze Beauforta szybko zamarzło, i w ten sposób stanowi przeciwwagę zmian, ale obecny stan arktycznej kriosfery jest fatalny, i Morze Beauforta wiele tu nie wnosi. Nie ma bowiem pokrywy lodowej lub zaczyna się ona tworzyć znacznie później niż zwykle na morzach: Czukockim, Wschodniosyberyjskim, Łaptiewów, Karskim, Barentsa i Baffina.
Wody Morza Łaptiewów czy Karskiego są 2-3oC cieplejsze niż w XX wieku, miejscami nawet 4oC, co oznacza temperaturę ponad +2oC. Dlatego też otwarte wody Morza Łaptiewów, Wschodniosyberyjskiego i Karskiego jeszcze nie zamarzły. Zamarzają przy brzegu ze względu na mniejsze zasolenie, wiatr niosący mroźne powietrze znad lądu i niską głębokość, gdzie trudno o akumulację energii cieplej, szczególnie ciepła pochodzącego spoza Arktyki. Szczególe duża jest tu rola zasolenia. Ze względu na mniejszą niż kiedyś powierzchnię czapy polarnej, zasolenie rośnie. Więcej dostaje się wody z Atlantyku. Morze Barentsa przestaje już być arktycznym morzem. A Łaptiewów niedługo stanie się nowym Morzem Barentsa.
- Raport za I połowę października - konsekwencje megatopnienia 2020 już widać, piątek, 16 października 2020 Pierwsza połowa października 2020 po raz kolejny ujawnia skutki nadmiernych letnich roztopów w Arktyce.
- Raport za II połowę września - co przyniesie nowy sezon zamarzania?, środa, 30 września 2020
- Raport za I dekadę września - potworne topnienie już się kończy, piątek, 11 września 2020