Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.
Jak pokazuje wykres na podstawie danych JAXA, nowy sezon zamarzania wystartował ze sporym impetem, jednak pod koniec września tempo to znacznie spadło.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
29 września zasięg arktycznego lodu morskiego wyniósł 4,21 mln km2, co stanowi drugą najmniejszą w historii pomiarów dla tego dnia wartość. Rekordzistą jest rok 2012 - 3,81 mln km2. Tak niewielkie rozmiary sprawiają, że występuje bardzo duża różnica w stosunku do średniej wielolecia (1981-2010) - to 2,6 mln km2 różnicy, lub 38%. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010. W całej drugiej połowie września tempo przyrostu lodu było szybsze od średniej wieloletniej ze względu na zmiany między 16 a 24 września. Potem tempo to ze względu na działanie dipola arktycznego oraz faktu wysokiego stopnia ogrzania wód od strony Rosji zaczęło wyraźnie zwalniać.
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że rozpoczynający się sezon zamarzanie może być powtórką z lat 2016/17 czy 2017/2018. Odchylenie temperatur jest nacechowane skrajnościami, ale nad rosyjską częścią Oceanu Arktycznego jest niezwykle ciepło. W drugiej połowie września temperatury nad Morzem Łaptiewów i częścią Morza Karskiego oraz Wschodniosyberyjskiego były od 6 do 8oC wyższe od średniej 1981-2010. Po raz kolejny przedstawiany jest wykres temperatur dla Wyspy Wize leżącej na pograniczu Morza Karskiego i Basenu Arktycznego. Podobnie jak wcześniej sierpień, wrzesień będzie rekordowo ciepły. Ujemne temperatury zaczęły się tam pojawiać miesiąc później niż zwykle.
Początkowo we wrześniu temperatury obniżały się bardzo szybko, po rekordowo ciepłym lecie. W drugiej połowie miesiąca tempo spadku spowolniło. Średnia temperatura w drugiej połowie września wokół bieguna północnego wyniosła -5,3oC. Przyczyną powolnego spadku temperatur jest niezwykle mała powierzchnia lodu. Średnia temperatura wód oscyluje w okolicy zera, natomiast temperatura powierzchni lodu jest ujemna. To ma więc znaczący wpływ na to, jak wyglądają temperatury dolnej warstwy atmosfery w Arktyce. Dodatkowo, ocean zamarzając uwalnia ciepło do atmosfery. Właśnie z tego powodu może dojść do rozpadu wiru polarnego, a następnie do potężnych anomalii zarówno w Arktyce jak i wokół niej.
Z uwagi na bardzo wysokie temperatury wód, które powinny już być w dużym stopniu pokryte lodem, należy się spodziewać anormalnych zachowań pogodowych w Arktyce i w regionach leżących wokół niej, w tym także u nas. Ciepła woda będzie spowalniać zamarzanie, które znacznie przyspieszy tylko wtedy, gdy mocno spadną temperatury z racji szybko rosnącego wiru polarnego. Napływ ciepła z południa takowy spadek temperatur zakłóci, co w połączeniu z wychładzaniem się wód, i oddawaniem ciepła do atmosfery, doprowadzi do rozbicia wiru tak, jak miało to miejsce w latach 2015-2018. Ostatnie lata pokazują, że powolne zamarzanie, zakłócane przez adwekcje szczególnie znad Atlantyku przynoszą znaczny spadek przyrostu pokrywy lodowej w okresie grudzień-marzec.
Grubość pokrywy lodowej jest jedną z najmniejszych w historii. W ciągu ostatnich 10 lat doszło do wręcz drastycznych zmian co do miąższości i tym samym ilości lodu. Jedynie w ciągu ostatnich dwóch lat zmiany, co pokazuje powyższe zestawienie ma, zatrzymały się. Jeśli jednak przyjrzeć się dokładniej, to w tym roku definitywnie zniknął lód o grubości 2,5 i więcej metrów. To o tyle niepojące, że stało się to dość mroźnej zimie 2019/20.
Na razie można stwierdzić, że początek zamarzania nie różni się od innych. Nic wielkiego się nie dzieje, poza faktem, że czapa polarna przypomina bardziej czapeczkę, oraz to, że temperatury powietrza i wolnych od lodu wód są ponadprzeciętnie wysokie. To są informację, które każdą wysunąć wniosek, że rozpoczynający się sezon zamarzania nie będzie przebiegał w niezakłócony sposób. Jaki będzie ten sezon, to czas pokaże.
Zobacz także:
- Raport z I dekady września - potworne topnienie już się kończy, piątek, 11 września 2020 2020 rok zapisze się jako pierwszy po rekordowym 2012, kiedy rozmiary arktycznej czapy polarnej skurczyły się poniżej 4 mln km2. Tegoroczny sezon topnienia kończy się na solidnym drugim miejscu.
- Raport z III dekady sierpnia - sezon nie bez dramatycznych zmian, wtorek, 1 września 2020
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWidać wyraźnie, że wody Oceanu Arktycznego od strony Syberii rokrocznie coraz mocniej się nagrzewają.
OdpowiedzUsuńDzięki temu mieszkańcom Syberii będzie choć trochę cieplej, choć z drugiej strony mocniej ich zasypie. Nie wiadomo co gorsze.
Usuń