piątek, 8 marca 2024

PIOMAS (luty 2024) - słaby mróz wyhamował zamarzanie

Duże spowolnienie tempa przyrostu lodu morskiego pod koniec stycznia i potem w lutym doprowadziło do dużej zmiany jeśli chodzi o ilość lodu w stosunku do lat poprzednich. Zmiana z siódmego miejsca na trzecie to dojść sporo.

Objętość lodu w Arktyce w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami z lat 1979-2023. PIOMAS, grafika Zachary Labe

To było oczywiste, do przewidzenia, że tak się stanie. Od miesięcy w Arktyce temperatury utrzymywały się na wyższych niż zwykle wartościach. Ciepły był też luty. Temperatury w centralnej części Arktyki były nawet 10
°C wyższe od średniej wieloletniej. W praktyce oznaczało to słaby mróz. A im słabszy mróz, tym wolniejsze tempo przyrostu lodu. Ciepła Arktyka to też wilgotniejsze warunki, a więc większe opady śniegu, który izoluje lód od działania mroźnego powietrza. Tabela obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia dokładną rozpiskę objętości lodu na 1 marca. W kolumnach przedstawione są różnice względem poprzednich lat i średnich dekadowych, także ich procentowe wartości. Miejsca zaznaczone na różowo, to lata, kiedy ilość lodu była większa niż w tym roku. 1 marca objętość lodu wyniosła 20 380 km3, co stanowi trzecią najmniejszą w historii pomiarów wartości. Różnice w stosunku do 2017 i 2018 roku nie są zbyt duże. 
 
Grubość lodu morskiego w lutym 2024 roku i jej odchylenia w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zachary Labe

Szacuje się, że maksymalna roczna objętość lodu, która przypada na kwiecień będzie czwartą najmniejszą w historii pomiarów, czyli około 22 500 
km3. To oczywiście prognoza w oparciu o to, co się dzieje teraz i będzie się działo w ciągu najbliższych kilku dni. Chodzi o spadek temperatur nad Oceanem Arktycznym. Tempo zwiększania się ilości lodu, które ostatnio było powolne, może się jeszcze zwiększyć i poprawiać stan czapy polarnej. A stan czapy polarnej Oceanu Arktycznego jest zły. Grubość lodu między biegunem północnym a Ameryką Północną jest znacząco mniejsza od średniej. Tam, gdzie znajduje się gruby, wieloletni lód, jego miąższość jest o połowę mniejsza niż być powinna. 

Grubość arktycznego lodu morskiego w 2024 roku w zestawieniu z latami 1979-2023 i średnich wartości dekadowych. PIOMAS/Zachary Labe  

Taka sytuacja wpłynęła na uśrednioną grubość czapy polarnej. Jest ona drugą najmniejszą w historii pomiarów. Przestało mieć znaczenie to, ile ma grubości lód sezonowy, który i tak się roztopi.

Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla lutego w latach 1979-2024. Dane PIOMAS

Wieloletnie tempo utraty lodu zmniejszyło się. W latach 2019-2024 nie odnotowano dalszego spadku, ale wcześniej, w latach 2016-2018 miało miejsce tąpnięcie na wykresie w czasie ekstremalnie ciepłych zim. Obecna ilość lodu w Arktyce nie oznacza, że latem będzie miało miejsce rekordowo topnienie. W końcu w 2017 roku takie coś się nie wydarzyło. Mamy jednak cieplejszy świat niż kilka lat temu.
 
Zobacz także:

3 komentarze:

  1. Ja stawiam min 14 miejsce

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Hubert

    Coś sie szykuje i nas chyba nie ominie , a w Europie już sie zaczęło coś co sie dopiero rozkręca, a nie jest to nic dobrego.

    Luty nie wyrządził nam większych szkód bo było wszystko pod kontrolą.

    Ameryka ma spokojne dni do 15 kwietnia nic groźnego ich nie czeka nie będzie poważnych zniszczeń i kataklizmów wielkich Huraganów. Nie wliczając do tego pożarów bo tego sie nie da przewidzieć, ale po 15 IV wszystko sie może zmienić.

    Arktyka w ostatnim czasie ma przyrost powierzchni lodu , ale tak jak pisałeś lud nie jest gruby, a do tego jeszcze Atlantyk jest bardzo nagrzany. Tak , że może Arktyka tego lata bardzo ucierpieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha jeszcze jedno w Rosji też będzie bardzo żle też szykuje się coś gorszego od nas i mogą mieć bardzo duże straty finansowe może to spowolni ich atak na Ukraine, ale zobaczymy jeszcze.

    OdpowiedzUsuń