wtorek, 28 lipca 2015

Upadek Beauforta - rozpadająca się kra lodowa

Sztormy mogą utrzymać tempo topnienia lodu w sierpniu. Tak było w 2012 roku, kiedy potężna burza przyczyniła się do upadku znacznego obszaru lodu w Arktyce i pobicia rekordu z 2007 roku.  Pierwszy sztorm pojawi się na koniec lipca. Nie będzie silny, ale na tyle mocny, by jeszcze bardziej rozkruszyć pak lodowy Morza Beauforta i części Basenu Arktycznego. Mapa obok pokazuje układ wiatrów prognozowany na 31 lipca. 

 Anomalie termiczne wód Oceanu Arktycznego 28 lipca 2015 roku. DMI

Temperatura wód w Arktyce wzrosła, także na Morzu Beauforta. Wysokie odchylenia temperatur występują praktycznie wszędzie. Wiatr będzie generować fale morskie i mieszanie się wód. Nawet jeśli w trakcie występowania rozległego niżu i tym samym dużego zachmurzenia będzie zimno, to woda pozostanie ciepła. Z tego względu możliwy jest dalszy rozpad lodu w amerykańskiej części Arktyki.  W rosyjskiej części Arktyki rozbudowuje się wyż, który już teraz przynosi wysokie nasłonecznienie. Słońce wysyła do Arktyki jeszcze wystarczająco dużo energii, by nagrzać ciemne powierzchnie oceanu, gdzie lód stopił się kilkanaście dni temu.

 Rozpadająca się kra lodowa na Morzu Beauforta. Zdjęcie satelitarne NASA

Nie było jeszcze żadnego sztormu w Arktyce, ale z powodu działania ciepła i częściowo też wiatru (wiatr często jest obecny w Arktyce), pak lodu szybko się rozpada. Te dwa zdjęcia satelitarne pokazują to samo miejsce na Morzu Beauforta. Zdjęcie u góry pokazuje wielką krę lodową 26 lipca. Zdjęcie poniżej tę samą krę dzień później. Dynamika zmian jest bardzo wysoka.


Zasięg arktycznego lodu morskiego na w amerykańskiej części Arktyki 27 lipca 2015 roku. AMSR2, Arctische Pinguin

Sytuacja na Morzu Beauforta nie jest tak dramatyczna jak w 2012 roku, ale gorsza niż w dwóch ostatnich latach. Lód szybko tam topnieje, a do końca sezonu topnienia zostało 5-6 tygodni.

Zmiany w grubości lodu na Morzu Beauforta i części Basenu Arktycznego między 5 a 27 lipca 2015 roku. HYCOM

Zmiany w grubości lodu także są wysokie. Co prawda obszar grubego na 3-6 metrów lodu nie zmniejszył się, ale widać jak bardzo cofnął się przez ostatnie tygodnie lód w pokazanej na animacji części Arktyki. Do tego stale wiejące przez ostatnie dni wiatry utworzyły prześwit w miejscu, gdzie występuje najstarsza, najgrubsza część lodu. To może wpłynąć na dalsze topnienie grubego lodu i jego ewentualny upadek. 

 Morze Beauforta 27 lipca 2015 roku - dryfująca kra lodowa. Zdjęcie Terra, NASA

Zdjęcie satelitarne pokazuje "pokrywę lodową" Morza Beauforta, a dokładnie rozbity w drzazgi pak lodowy. Tymczasem tempo spadku wciąż jest wysokie. Skutki powolnego topnienia w czerwcu są niwelowane. Zasięg lodu 27 lipca wyniósł 7,375 mln km2. Tempo topnienia przebiło już 2014 roku, lada dzień przebije i 2013 rok. Kiedy do tego dojdzie, zasięg lodu w Arktyce będzie czwartym najmniejszym w historii pomiarów, ex aequo z 2010 rokiem. 

 Wyrwa w najstarszej części czapy polarnej Arktyki.

Ta potężna wyrwa w lodzie może wpłynąć na dalsze topnienie lodu, a szczególnie na topnienie grubego lodu, którego niewiele jest w Arktyce. W Arktyce ma się ochłodzić, ale w miejsce ochłodzenia wejdą silne wiatry, które z powodzeniem mogą zastąpić promieniowanie słoneczne.  Tymczasem oceany na świecie stają się coraz cieplejsze, a El Niño  tylko pogarsza sytuację. Zjawisko to nawet jeśli zaniknie w przyszłym roku, to może uruchomić dalsze sprzężenia zwrotne na Ziemi, które popchną planetę w jeszcze większe ocieplenie i katastrofy. Zwłaszcza że ujemna faza PDO właśnie się kończy. W styczniu 2015 roku zarejestrowano kolejne sygnały, że PDO przechodzi w fazę ciepłą. Z tego powodu globalne ocieplenie przybierze na intensywności. Oczywiście w takich warunkach dojdzie do całkowitego i rychłego rozpadu czapy polarnej w Arktyce i dalszego - już wtedy zintensyfikowanego globalnego ocieplenia. W takich okolicznościach skutki będą katastrofalne, bo już teraz obserwujemy negatywne konsekwencje zmieniającego się klimatu.


Zobacz także:

50 komentarzy:

  1. Hubert, mam pytanie natury psychologicznej. Jak sobie radzisz z faktem ze to wszystko wyglada na 'mniej wiecej' apokalipse? I to juz wkrotce? Jakie dzialania w zyciu prywatnym podejmujesz? Jakie planujesz podjac? Jakimi przeslanakami sie kierujesz?

    Nie ma tutaj grosza sarkazmu, nie zrozum tego komantarza zle, nie jestem denialista.

    Zastanawiam sie kiedy natomiast pora bedzie odrzucic moj obecny paradygmat (system cywlizacji przemyslowej - ktorego narazie jestem beneficjentem) a zaczac sie martwic o przyszlosc w zupelnie innej rzeczywistosci? Co moge zrobic? Gdzie sie przeprowadzic? Jak szybkie bedzie tempo zmian? Jak przekonac rodzine do pewnych dzialan. Wiem ze temat mocno odbiega od tematu blogu ale mimo to chcialem Ciebie spytac.

    No i ostatnie pytanie, jak sobie poradzic z mysla ze nadchodzi apokalipsa a my zajmujemy sie kolejnym smartfonem czy inna pierdola. Szczegolnie ze polski internet jest pelen denialistow i pod kazdym alarmujacym artykulem zbiera sie grupa mlotkow i rzygaja komentarzami. Szczescie ze chociaz zachod inaczej podchodzi do problemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czuję się z tym najlepiej, ale nie popadam w jakieś emocje i panikę rodem z hollywoodzkich filmów. Już od kilku lat studiuję wiedzę na temat zmian klimatu i nie sądziłem, że zmiany te będą nieść za sobą poważne konsekwencje. W cale nie jest to przyjemne słyszeć czy być w posiadaniu wiedzy, która mówi, że swoimi działaniami możemy doprowadzić do upadku cywilizacji, i że jest na to coraz mniej czasu. A być może jest już za późno.

      Jakie podejmuję decyzję? Przede wszystkim chcę informować o tym Polaków. Są też zagraniczne strony, więc nie muszę pisać po angielsku. Ludzie powinni wiedzieć, że świat, w którym żyją zmienia się i może zmienić się na gorsze. Nie należę do grupy ludzi, którzy budują w ogródku schrony i chowają tam jedzenie. Na razie nie grozi nam aż tak wielka zagłada. Przynajmniej nie u nas. Polska nie ucierpi mocno z powodu nagłej zmiany klimatu - gwałtownego wzrostu temperatur po stopieniu czapy polarnej w Arktyce. Pod warunkiem, że wdrożone zostaną działania mające na celu poprawę technologii rolnictwa, stworzenie bardziej zaawansowanej hydro-infrastruktury, a nie poleganie na modlitwach w kościołach, tak jak ostatnio robią to mieszkańcy Rumunii.

      Możliwe, że się dostosujemy, przynajmniej do świata cieplejszego o 2oC. Jesteśmy w lepszym położeniu niż Syria czy Sudan. Mamy pieniądze, a więc i dostęp do technologi. Tak więc powinniśmy się zaadoptować do zmiany klimatu. Pozostaje jedynie kwestia imigracji. Moim zdaniem nie powinniśmy wpuszcza do Polski uchodźców. Chyba, że niewielką ich liczbę, taką, którą będziemy mogli udźwignąć.

      Dlatego nie panikuję i nigdzie nie zamierzam uciekać. W tej dekadzie nic nam nie grozi, ani nawet następnej. Jedyne, czego tu się obawiam, to masowej migracji Azjatów i Afrykańczyków, którzy mogą na siłę próbować dostać się na północ, w tym do nas. Nic dziwnego, że Orban buduje płot na granicy, to samo robią Indie, czy USA. Nikt nie chce mieć problemów z uchodźcami.

      Na szczęście nie jestem aż tak przywiązany do cywilizacji, jak np. gwiazdy showbiznesu. Jeśli będzie trzeba żywić się owocami lasu - to trudno. Gorzej, że planeta może tak wykarmić tylko 20 mln ludzi. Więc nie każdy będzie mógł zostać Bearem Gryllsem z Discovery.

      Usuń
    2. Na razie nie musisz się nigdzie wyprowadzać. Ale jeśli masz wielkie obawy, to możesz wyprowadzić się np. do Szwecji. Jak powiedziałem, Polska jest w miarę korzystnym położeniu. Największy kłopot będą stanowi wichury i skutki blokad cyrkulacji atmosferycznej. Z wichurami i burzami sobie jakoś poradzimy. Gorzej z blokadą cyrkulacji, kiedy prze wiele dni, a nawet tygodni utrzymuje się ta sama pogoda np. nie pada deszcz, co jest szkodliwe dla rolnictwa. Blokady na razie trwają 3-5 tygodni, ale w po zniknięciu lodu w Arktyce znacznie się wydłużą. Nie wiem jakie mogą być skutki odwrócenia prądów morskich w przebiegu pogody. Możliwe, że przez pół roku będzie jeden rodzaj pogody, a potem drugi. Tu właśnie nie znam odpowiedzi.
      Tempo zmian będzie szybkiej, ale nie aż tak szybkie, by kraj który nie jest przeludniony, ma stabilną sytuację polityczną, pieniądze i technologię, miał sobie nie poradzić. Najgorzej będą miały kraje Trzeciego Świata. Polska się rozwija, poprawiamy infrastrukturę antypowodziową, ale jest tu jeszcze sporo do zrobienia. Gorzej jest z rolnictwem, trzeba zmienić przede wszystkim sposób myślenia, a nie polegać za każdym razem na „Bozi” która da deszcz w lipcu, a Słońce w sierpniu. Powinny być wdrożone nowe technologie i zmiana podejścia do rolnictwa, jak nawadnianie i gromadzenie wody. Ostatecznie zmiana diety i powolne przestawianie się na dietę śródziemnomorską, mniej wymagającą jeśli chodzi przede wszystkim o wodę. Wtedy żadna panika i ucieczka nie będą konieczne.
      Ale jeśli Polską będzie rządzić zabobonny PiS, to raczej to my będziemy musieli zostać uchodźcami klimatycznymi.
      Jak sobie poradzić? Jak powiedziałem, nie panikować. To nie ma sensu. Czy dawać innym przykład? Pewnie tak, tylko jest to trudne. Zmienić nawyki. Może, żeby mogło iść odgórnie. Tzn by rząd zachęcał ludzi do zmiany postawy w życiu. Skończyć z nawykami, jakie przez ostatnie lata narzucał nam zachodni show biznes. Czyli to, że pieniądze są najważniejsze, że trzeba mieć samochód, bo laski na to lecą. Wykreować nowe postawy i pokazywać, że modą powinna być bardziej „zielona” postawa, a nie konsumeryzm na wzór US. Pokazywać, że „maczo” to jest ten facet, który potrafi sobie poradzić bez samochodu, a nie ten, który ma samochód. Oczywiście tu powinien wkroczyć rząd. Bezpłatna, a przynajmniej tania komunikacja publiczna, zwiększenie udziału tej komunikacji i równoczesne zniechęcenia ludzi, by przesiedli się z samochodów do tramwaju czy pociągu. Bo busy, czy pociągi nie wszędzie jeżdżą, choć 30 lat temu było inaczej. Tak robią właśnie Niemcy, ale nawet i tam jest jeszcze wiele do zrobienia, bo Niemcy, podobnie jak my mają bardziej konsumeryjne poglądy na życie. I niechętnie od tego chcą odejść.

      Usuń
    3. Polska jako kraj jeśli ucierpi na zmiany klimatu to pewnie jako jedna z ostatnich krajów, i przejdzie przez zmiany klimatu w miarę łagodnie, większym problemem dla polski będzie imigracja z takich krajów jak Holandia, Bangladesz,Niemcy, będziemy musieli jako 6 kraj pod względem populacji w Europie, przyjąć jedną 6 populacji krajów całego zagrożonego świata, no i na Amerykanów nie będziemy mogli liczyć że nas odciąża z tego względu że jedna 6 populacji tego kraju będzie chciała zamieszkać w najbogatszym kraju świata czyli w Polsce, przecież za jakiś czas dolar nie będzie wiele wart.

      Usuń
    4. "Największy kłopot będą stanowi wichury i skutki blokad cyrkulacji atmosferycznej."
      Nie znam szczegółów ale w ostatnich latach o ile nie mogę zapewnić że jest więcej burz to znacznie wzrosła ilość piorunów.Z mapy wynika że na terenie Europy i okolicach o około 2 razy.W ciągu niecałych zgadnijcie ile???????Dodam że na stronie blitzortung pokazywano ok 8 lipca ponad 90000 piorunów.W dawnych czasach wiem że piorunów było chyba nawet z 5 razy mniej.Do tego od kilku lat w każdym miesiącu są pioruny łącznie z zimowymi.

      Usuń
  2. Daltoniści wieszczą apokalipsę już od dawna. W roku 2007 gdy był rekord pokrywy lodowej w telewizji mówili nawet że daltoniści z IPCC wieszczą koniec Arktyki do 2013 roku i co? I nic. Hubert proste pytanie , czemu nie godzisz się z naturalnymi zmianami klimatu? Nic takiego jak ocieplenie przez człowieka nie istnieje , niema ani jednego dowodu na to więc w jakim celu te kłamstwa? Klimat nie będzie się ocieplał wiecznie , człowiek nie wie co będzie w pogodzie za kilka dni a wie co za 100 lat? Jakim cudem? To jest największe oszustwo w dziejach ludzkości , pamiętacie w lach 70 daltoniści mówili że człowiek powoduje ochłodzenie co było kłamstwem takie jak to że człowiek powoduje teraz zmiany. Hubert albo jest opłacany przez daltonistów z IPCC albo lubi bajki niema innego wytłumaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt z IPCC nie wieścił "końca Arktyki" w 2013. To nastąpi najprawdopodobniej dopiero przed 2040. Nie wiem, kto opłaca Ciebie, ale musi płacić wyjątkowo kiepsko.

      A ci "daltoniści" z lat 70', to coś jak ci, co twierdzą że klimat się właśnie ochładza. Och, ależ to przecież o Tobie!

      Usuń
    2. Bo nie wzięto pod uwagę takich czynników jak fluktuacje, to że przez następne 2-3 lata warunki dla topnienia mogą się zmienić. W 2009 można było powiedzieć, że w Arktyce lód przyrasta, lub topi się powoli. Ale nikt nie wiedział, że w 2012 roku będzie megatopnienie. Teraz też tak jest, nikt nie wie, że w 2016 roku padnie rekord.

      2013 rok miał być datą wyznaczoną na podstawie trendu wynikającego z gwałtownego topnienia w 2007 roku. Może po prostu za bardzo do serca sobie wzięto wtedy statystykę, nie patrząc na inne czynniki.


      Mit: W latach 70. XX wieku naukowcy przewidywali epokę lodowcową

      „Media rozpowszechniały ostrzeżenia przed nadchodzącą epoką ochłodzenia od lat 50. XX wieku i alarmy te zrobiły się głośniejsze w latach 70. W 1975 roku wieści o ochłodzeniu nie były już nawet traktowane jako 'jeden z najważniejszych problemów', ale wręcz zajmowały pierwsze miejsce w kategorii 'śmierć i cierpienie'. Proklamacje globalnej katastrofy były wtedy niesamowicie podobne do tego, co media mówią teraz o globalnym ociepleniu.” (Ogień i Lód).

      Przewidywania epoki lodowcowej w latach 70. były rozpowszechniane głównie przez media. Większość recenzowanych badań naukowych w tych latach przewidywało ocieplenie wywołane przez wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze. Rozważano także scenariusze gwałtownego ochłodzenia klimatu, tzw. „zimy nuklearnej”, wywołanej ewentualną światową wojną jądrową.

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-w-latach-70-xx-wieku-naukowcy-przewidywali-epoke-lodowcowa-12

      Usuń
    3. Hubert po ustaniu prądów morskich , szczególnie północnego Atlantyku to będzie katastrofa. Ale nie z powodu upałów będziemy uciekać ale mrozów ,dzięki tej cyrkulacji średnia temperatura roczna to 8 st a nie zero ztym się zgodzę mogą być dwa typy pogody pół roku lato z suszami i mrożna zima jak w Azji to nas czeka po ustaniu tej cyrkulacji choć na 100% nikt nie wie co będzie jedno jest pewne bardzo się ochłodzi w Europie i Ameryce północnej ostatnie zimy w stanach i kanadzie to taki przedsmak co czeka Europę i amerykę północna po przerwaniu cyrkulacji na północnym atlatyku.

      Usuń
    4. Żeby u nas był mróz, to musi być źródło tego mrozu. Sam z siebie mróz w Polsce się nie zrobi, co najwyżej przymrozek, lub lekki mróz z racji oddawania ciepła nocą w grudniu i słabego nagrzewania się w dzień. Im wyżej tym chłodniej, więc tam mróz na pewno będzie.

      Musi więc być zewnętrzne źródło mrozu, stabilne, źródło. Takim źródłem jest czapa polarna w Arktyce. Co się stanie jak nie będzie czapy? Skąd więc ten mróz wytrzaśniesz.? No, jedyne rozsądne miejsce, to będzie wciąż istniejąca czapa lądolodu na Grenlandii, pod warunkiem, że stamtąd będzie wiać.

      Nie wiem, jak będą wyglądać temperatury oceanu - światowego oceanu po zatrzymaniu cyrkulacji termohalinowej. Żeby ocean stał się źródłem mrozu, to jego powierzchnia musi mieć ujemną temperaturę, albo przynajmniej zero.

      Dlaczego na Labradorze jest zimniej niż u nas. Dlatego, że nie działa tam prąd morski, jako prąd. Tylko, że ten prąd wyrzuca lód, który tworzy się na Morzu Baffina. Gdyby z Arktyki wypływał prąd morski niosący lód wzdłuż Skandynawii i na Morze Północne, to pewnie też byłby u nas mróz i śnieg, jak na Labradorze.

      Co jeśli lód zniknie? Woda, która będzie wypływać z Arktyki nie będzie nieść lodu, tylko wodę o temperaturze +1, +3 czy +5oC w zależności od miejsca i od temperatury obszaru z którego wypływa ten prąd.

      Nie ma lodu w Arktyce, nie ma chłodziarki i koniec. Aby to udowodnić wystarczy zobaczyć - jaka jest temperatura nad Morzem Czukockim, a jaka nad Morzem Beauforta. Na Morzu Czukockim nie ma lodu, więc jest tam 3-6oC. Nad M. Beauforta jest około 0oC. Tam gdzie lód już znika nie ma mrozu, a jest 0 do +1oc.

      Więc teraz wyobraź sobie, że nie ma w ogóle lodu. Jaka będzie temperatura? Tam gdzie stopi się on najwcześniej będzie 5-10oC. Tam gdzie najpóźniej będzie 0 do +2oC. Chyba, że zawieje od Grenlandii na której jest lód.

      Czyli mrozy będziesz mieć od święta. Oczywiście nie znaczy to, że jak lód się stopi, to od razu pstryk i po zimie. Lód w Arktyce pojawi się w październiku, więc źródło zimna wróci. Ale z każdym kolejnym sezonu okres bez lodu się będzie wydłużać. Aż w końcu lód przestanie się formować na dobre. Wtedy zostanie już tylko Grenlandia.

      No i jeszcze ten przeklęty metanu. Cholera wie, co się wtedy stanie, jak będzie się wyzwalać z ciepłego Morza Wschodniosyberyjskiego. Według McPhersona, będzie "gorąco".

      Usuń
    5. Hubert jak wiesz zapewne uczyłeś się o tym że kiedyś taka sytuacja miała miejsce , paradokosalnie po stopieniu czapy polarnej może się ochłodzić , bo ciepłe prądy morskie się zatrzymają i spowodują ochłodzenie. Było tak tysiące lat temu tez arktyka grenlandia topniały a potem spowrotem zamarzły. Ziemia ma mechanizmy obronne jak za bardzo się ociepli zgasną ciepłe prądy morskie i koło się zamyka ten proces jest silniejszy niż wszystko to nie ja tak wymyśliłem tak już było i teraz dzieje się dokładnie to samo idetycznie.

      Usuń
    6. Zanim ustanie prąd zatokowy minie ze 120 lat, do tego czasu klimat się już tak ociepli że zatrzymanie się prądu zatokowego będzie witane z otwartymi ramionami.

      Jurek2.

      Usuń
    7. Jurek2 zapominasz o słońcu jeśli przez dekady będzie coraz słabsze odbije się na temperaturach. Słońce jest jedynym i głównym źródłem ciepła na naszej planecie , reszta to dodatki.

      Usuń
    8. Około 2030 aktywność słońca zacznie wzrastać, to na długo przed latami 30 XXII wieku, spokojnie jeszcze zdąży się ocieplić, no ale jak spadek aktywności słońca zatrzyma Global warming to nici z zatrzymania prądu.

      Jurek2.

      Usuń
    9. Tak czy siak w Europie zimy nie znikną jak się ociepli to paradoksalnie w Europie się ochłodzi przez zatrzymanie cyrkulacji na północnym Atlantyku , a jeśli słońce zatrzyma ocieplenie będzie jak teraz raz ciepła raz mrożna zima więc tak czy siak nie doczekamy się braku zim.

      Usuń
    10. Brak zim już stał się faktem w Polsce ostatnia zima jak miała miejsce to była zima 2012/13, później już było tylko gorzej, ja obstawiam że następne 6 zim będzie cieplejszych od ostatnich.

      Jurek2.

      Usuń
    11. Przestańcie mylić prąd powierzchniowy jakim jest Golfsztrom z cyrkulacją termohalinową.
      Jedno i drugie to zupełnie co innego.
      Co do zanikającego niby Golfsztromu...
      Gdzie zanika?
      Na jakiej podstawie tak twierdzicie?
      Sprawdziliście boje nurkujące ARGO? Bo ja sprawdzałem:-)

      Usuń
    12. Zmiany stałej słonecznej spowodowane przez zmieniającą się aktywność MAGNETYCZNĄ Słońca to góra 0,6W/m^2 (o tyle spadła stała słoneczna w czasie minimum Maundera).
      Jak to się przekłada na średnią temperaturę globalną?
      W czasie ponad 70-ciu lat trwania minimum, średnia temperatura globalna spadła o ok. 0,3k. O tyle podnosimy obecnie temperaturę w czasie... 30 lat!

      Usuń
    13. No właśnie Kslawin gdzie zanika?

      Jurek2.

      Usuń
    14. On nurkuje nie zanika.

      Jurek2.

      Usuń
    15. 100 km nad nami jest spory mróz .Gdyby wysłać tam oceany to by wróciły zmrożone.No i coś nie na temat ale ciekawe: https://www.youtube.com/watch?v=b9xBAtCsCTQ

      Usuń
    16. "To nastąpi najprawdopodobniej dopiero przed 2040"
      A ściślej można się spodziewać tego przed 2020 rokiem.A być może nawet w następnym.W normalnych warunkach termin po 2030 roku można włożyć między bajki.
      Natomiast na najbliższy tydzień zwiastowana jest inwazja diabłów w Polsce.A w Słowacja zapowiadano nawet 43 stopnie co byłoby przypadkiem obłędnym.

      Usuń
    17. Hubert przesadza z straszeniem ale jeżeli chodzi o ocieplanie klimatu ma rację.Znowu w Polsce i nie tylko zapowiadają piekielne upały nawet ok 40 stopni.W korzystnych warunkach taka temperatura bez problemu by została osiągnięta.A 41 też niewykluczona.

      Usuń
    18. Hubert przesadza z straszeniem ale jeżeli chodzi o ocieplanie klimatu ma rację.Znowu w Polsce i nie tylko zapowiadają piekielne upały nawet ok 40 stopni.W korzystnych warunkach taka temperatura bez problemu by została osiągnięta.A 41 też niewykluczona.

      Usuń
    19. To chyba ci "daltoniści": https://www.youtube.com/watch?v=YoxR2UvftGw

      Usuń
  3. Danielku!
    Co to Ci się z tą Antarktydą robi?
    http://imageshack.com/a/img538/6267/pRqCuO.png

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co nic się nie robi oczywiście że rekordu z roku na rok nie będzie. Kslawin zobacz na anomalie temperatury http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_NH-SAT5_T2_anom.png jakoś prawie cały czas jest anomalia ujemna na Antarktydzie a lodu powyżej normy więc jak ma się to do prognoz daltonistów? Zerknij na Antarktydzie przybywa lodu cały czas http://www.climate4you.com/images/SeaIceNHandSHlastMonthSince1979%20JUNE.gif a i jeszcze globalna ilość lodu morskiego http://www.climate4you.com/images/NSIDC%20NHandSHandTOTALiceExtension12monthRunningAverage.gif jak widać jest coraz więcej co kompletnie mija się z prognozami daltonistów

      Usuń
    2. Danielek!
      Pokaż te słynne prognozy "daltonistów"
      Doskonale wiesz, że ich nie ma:-)

      Usuń
    3. A w tym roku było rekordowo ciepło na Antarktydzie gdy trwała noc polarna.

      Usuń
  4. @ Anonimowy29 lipca 2015 08:20

    Co prawda pytałeś Huberta, ale pozwolę sobie dodać moje 3 grosze ...
    Mam podobne przemyślenia jak Ty. W skrócie: obecnie korzystam z wielu udogodnień wynikających ze spalania paliw kopalnych, prowadzę dość wygodne życie. Ale to wygodne życie kończy się, w przyszłości będzie znacznie gorzej. Co mam robić?

    Moje zdanie jest takie, że ja, jako jednostka, nie mam wielu możliwości aby zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami zmian klimatu, ponieważ przygotowania muszą opierać się na wiarygodnych, rzetelnych analizach naukowych, a takich - po prostu brak. Nauka nie jest w stanie przewidzieć, jak potoczą się losy Ziemi. Główne źródło - raport IPCC są prawdopodobnie zbyt konserwatywne (w stosunku do rzeczywistości), ale nie mamy lepszego (dokładniejszego) modelu przyszłości. Prognozowanie przyszłości w krótkim terminie po prostu nam (jako cywilizacji) "nie wychodzi".
    Niech przytoczę 3 przykłady:
    1. Peak oil - jeszcze w 2012 roku było pełno głosów (także w polskim Internecie), że czeka nas deficyt ropy - ceny miały pójść w górę już w 2015 r., co miało spowodować krach. Jak jest - widzimy - ropa jest dziś po 40 - 50 dolarów za bbl, i jest jej więcej niż wolny rynek jest w stanie spalić. Prognozy z 2012r. okazały się całkowicie nietrafione.
    2. Ostatnia zima w Am. Pn. - z tego co mi wiadomo, nikt nie przewidział 'ataku zimy' w USA spowodowanego zmianami w cyrkulacji w górnych warstwach atmosfery. Zima sparaliżowała USA na znaczny okres czasu, co odbiło się też na gospodarce tego kraju. Znów - nikt nie potrafił tego przewidzieć, choć skutki były poważne. A takie zjawiska będą się pojawiać częściej a nie rzadziej.
    3. Ostatnia sprawa - uwolnienie metanu z dna Arktyki - wiadomo, że jest to możliwe, i że będzie miało katastrofalny wpływ na klimat Ziemi. Ale znów są 2 niewiadome: Kiedy to się stanie? Jutro, za rok, czy za 25 lat? To olbrzymi rozrzut, ponad 1/3 ludzkiego życia. Jakie będą skutki? Tak naprawdę nie wiemy, możemy tylko proksymować z paleodanych. A to za mało, żeby podjąć decyzję typu "do jakiego kraju wyemigrować".

    Zauważ, że kilka lat temu podstawowym problemem dla naszej cywilizacji wydawał się kryzys energetyczny. Teraz główne zagrożenie to przyspieszająca zmiana klimatu. Być może, za kilka lat, pojawi się jeszcze inne, gorsze zagrożenie.

    Ja stawiam na relację z ludźmi. Nie zapewni mi to bezpieczeństwa w (niebezpiecznej) przyszłości, ale wierzę, że uczyni moje życie znośniejszym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hubert jak mocno będzie wiało dziś w Arktyce w km/h nad grubym lodem?

    Jurek2.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Sytuacja na Morzu Beauforta nie jest tak dramatyczna jak w 2012 roku, ale gorsza niż w dwóch ostatnich latach. Lód szybko tam topnieje, a do końca sezonu topnienia zostało 5-6 tygodni"
    Jest to mocno niepewne .Ze względu na przedłużający się sezon wysokich temperatur a co ciekawsze coraz później występujących rekordów przynajmniej w Polsce ale gdzie indziej chyba też nie można wykluczyć że będzie to ponad 7 tygodni zwłaszcza że na dokładkę w okolicach Arktyki temperatura wody jest bardzo wysoka i do tego inwazja el nino .Dla przykładu podam obłędny rekord.W tym roku był wbrew plotkom o zimnej Antarktydzie rekord ciepła na Antarktydzie.Nie byłby on tak szokujący gdyby nie to że był dopiero na początku jesieni kiedy już w niektórych miejscach na Antarktydzie była noc polarna.Świadczy o tym że parametry energetyczne w przypadku szybkiego ocieplenia spowodowały bardzo znaczne ocieplenie i przypuszczalnie wbrew plotkom nie o 10 czy 15 stopni ale możliwe że nawet 30 zwłaszcza że wiele gazów cieplarnianych było w ciepłych epokach w ilościach śladowych a może nawet nie było 1 atomu w atmosferze np. freony,halony czy podobne substancje pod tym względem CF4 czy SF6. Osobiście uważam że Hubert to optymista pod tym względem.Niektórzy twierdzą że do końca tego wieku ociepli się o 20 stopni.Nawet jak przesadzone to wartości podawane przez ipcc czyli ok 6 stopni są mocno zaniżone.Poza tym na północnym skraju Ameryki Północnej dochodzi do zagłady najgrubszego aktualnie lodu na wodzie w tym regionie.Przypuszczalnie w tym roku przestanie istnieć.Co w perspektywach na następny rok spowoduje że w korzystnych dla topnienia warunkach dojdzie do zagłady lądu na Arktyce.A termin tego wydarzenia ostatnio (dawniej na 2090)zwiastowany przez ipcc na 2040 bez wybuchu superwulkanu albo wielkiej wojny nuklearnej jest wręcz absurdalny.Prawdopodobny to ok 2020 a w następnym roku niewykluczony.Natomiast najpóźniejszy 2023.
    " Co prawda obszar grubego na 3-6 metrów lodu nie zmniejszył się, ale widać jak bardzo cofnął się przez ostatnie tygodnie lód w pokazanej na animcji części Arktyki."
    Wydaje się że jednak się zmniejszył.I znowu zrobiłeś błąd.Czyżbyś nie miał głupiego programu do sprawdzania poprawności tekstu?Chyba to nie jest wielki problem żeby taki znaleźć.Podobno nawet firefox sprawdza błędy ortograficzne.
    "To może wpłynąć na dalsze topnienie grubego lodu i jego ewentualny upadek. "
    Prawie jak z filmem o Hitlerze.Tylko gdzie by miał ten lód upaść?Czyżby do piekła?
    Może byś był taki miły i nie kasował moich wpisów o błędach w artykułach?Przynajmniej byś się może bardziej starał.
    "Oczywiście w takich warunkach dojdzie do całkowitego i rychłego rozpadu czapy polarnej w Arktyce i dalszego - już wtedy zintensyfikowanego globalnego ocieplenia. W takich okolicznościach skutki będą katastrofalne, bo już teraz obserwujemy negatywne konsekwencje zmieniającego się klimatu."
    .Zgadzam się z tym 1 ale co do 2 nie jestem pewny.Na pewno większym zagrożeniem dla Polski jest PiS i PO i inne partie sejmowe niż zmiany klimatu.Jeżeli zostaną unieszkodliwieni a rząd obejmą fachowcy sytuacja nie będzie tak groźna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Optymista? Nie chcę tu pisać o skrajnych prognozach. Wolę zachować umiarkowany wariant. Prognozy są różne.
      I znowu zrobiłeś błąd.- po prostu mi literówka umknęła. A w książkach to myślisz, że nie ma?
      Upadek - to można różnie rozumieć, to słowo tutaj u mnie oznacza kres, koniec. Chyba nie jest zakazane uważnie bardziej literackich, epickich sentencji, zdań. Skoro na anglojęzycznych blogach tak jest.
      Co do polityki, to piszę pod kątem obecnych trendów. Nie wiem kto będzie rządzić od 2020 roku.

      Usuń
    2. W książkach zdarzały się dość rzadko.Tj. książki z błędami z tych co czytałem..Zwykle nie było żadnego.A rządził będzie Putin jak będą go prowokować.

      Usuń
  7. Zimy nadal będą, nawet za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat. Oczywiście statystycznie słabsze, choć będą i takie co dadzą nam w kość. Niech zaświadczy o tym np. styczeń 2010 roku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba grudzień 2010.

    Jurek2.

    OdpowiedzUsuń
  9. Grudzień również. No i marzec 2013. Niech nikt z was nie oczekuje rychłego końca zim, bo nawet jeśli masy PPk ocieplą się zimą o ekstremalną wartość 5 stopni to nadal możemy mieć -15 zamiast -20. Przy połączeniu z dłuższym napływem nadal daje odchylenie miesięcy zimowych na sporym minusie. Wzrośnie ilość dni z temperaturami przez zero, w czasie gdy kiedyś przy niewielkim mrozie mieliśmy opady śniegu, co bardzo zmniejszy ilość dni z śniegiem. Może to być spory problem dla rolnictwa, gdyż spory mróz+brak śniegu=przymarzanie roślin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie zim za kilkadziesiąt lat, jeśli świat ociepli się o 2- 4oC w stosunku do okresu, bo w eocenie ich nie było. W ogóle nie było na Ziemi wtedy lodu.

      Usuń
    2. Jak czapa polarna na O. Arktycznym zniknie na dobre i nie będzie jej przez cały rok, to skąd będą mroźne masy powietrza? No chyba, że z Grenlandii na której lądolód jeszcze będzie.

      Usuń
  10. Hubercie, odpowiedź jest prosta: Azja. To ogromny i bardzo suchy kontynent, zimą zmienia się w zamrażarkę. Kiedy, według Ciebie ma nie być zim w trakcie panowania potężnego wyżu rosyjskiego, kiedy według Ciebie znikną zimy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli dojdzie kiedyś do sytuacji, gdzie czapa polarna nie będzie mogła się formować, bo ocean przyjmie wystarczającą ilość ciepła - to co się stanie? Nad Arktyką nie będzie zimna. Owszem ziemia nocą się wychładza, a z gór tym bardziej zima nie zniknie. Jeśli wiatr wieje w Azji z południa zimą, to co się dzieje? Z -40 robi się - 30. Jeśli wieje dalej robi się -20oC. Przy wzroście temperatur te -20 zmienia się na -15 i tak coraz bliżej zera. Ostatnie lata to coraz częstsze sytuacje, gdzie zima w Jakucji dochodzi do odwilży, gdy wiatr wieje z nad południowych Chin, gdzie jest bardzo ciepło.

      A jak zawieje z północy, gdzie nad oceanem nie ma lodu, a temperatura zamiast - 30oC wynosi +2oC, to jakie powietrze dojdzie do Ojmiakonu? Do tego dodajmy działanie gazów cieplarnianych szczególnie CO2, gdzie temperatura rośnie wszędzie, w różnym stopniu. I w końcu metan z hydratów i zmarzliny. Tak więc zamiast tych 2oC nad Arktyką może zrobić się nawet 5-6oC. Nocą pewnie przy bezchmurnym niebie będzie mróz. W końcu na Saharze też się zdarza. Ale jak będą chmury, to ciepło nie ucieknie.

      Klimatolodzy prognozują, że ostatecznie zima zniknie z półkuli północnej. Oczywiście stopniowo. Nie wiem kiedy. Zależy jak potoczy się trend.

      W czasie PETM nie było zim na Ziemi, na Antarktydzie też nie było lodu. Pytanie tylko, jak szybko będzie to przebiegać, dlatego dat nie podaję, a mówię co będzie, gdy dojdzie do danej zmiany sytacji.

      Usuń
    2. Do zniknięcia zimy z półkuli północnej jest daleko.O ile by musiał klimat się ocieplić aby w Ojmiakonie nie było mrozu?Temperatura minimalna musiałaby wzrosnąć około 70 stopni co odpowiada na oko co najmniej 20 kilku stopniom średniej na powierzchni Ziemi.Więc w tym wieku to raczej niemożliwe.

      Usuń
  11. To że w eocenie przy klimacie o 2 stopnie cieplejszym nie było zim, to nie znaczy, że teraz stanie się to tak od razu. Grenlandia ze spokojem będzie się topić przez następne 100 lat, a Antarktyda to już w ogóle pieśń przyszłości: jakieś 200-300 lat minimum. W skali geologicznej to mrugnięcie oka, ale dla człowieka wieczność, bo nikt z nas do tego czasu nie dożyje. Zaś Ocean Arktyczny nie powinien stopnieć przed 2050. Poprzednie dwa sezony to pokazują. W tym roku spokój, może 2016 będzie ciekawszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko co powiedzą ludzie żyjący pod koniec tego wieku? A przecież jest takie powiedzenie: O zmarłych się źle nie mówi. Pewnie pod koniec tego wieku ta zasada zniknie.

      Usuń
  12. Grenlandia nie wystarczy do wytworzenia się tak dużej ilości PA jaka tworzy się obecnie nad lodem morskim Arktyki.
    Azja?
    Przewidujesz odwrócenie cyrkulacji zachodniej?
    Przy braku czapy polarnej rola Azji jako zamrażarki też jest mocno dyskusyjna.
    Antarktyda...
    Nie dość, że rządzi się swoimi prawami (lądolód), to jeszcze znajduje sie na przeciwległym biegunie niż ten, którym interesujemy się.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Kslawin
    Efekt Koliolisa nie pozwoli na to by w Europie wiało permanentnie ze wschodu, zimy znikną przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  14. No chyba że płaszcz ziemi przekręci się tak, że bieguny zamienią się.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zimy nie znikną to nie realne kto się zakłada? Nie mamy wpływu na klimat a jeśli tak czekamy na te dowody cały czas. Daltoniści nie doceniają naturalnych zmian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypad Danielek stąd, bo nudny już jesteś.
      naukaoklimacie.pl
      Tam masz dowody naukowe.

      Usuń