niedziela, 30 października 2016

Arctic News - piekielne temperatury hamują zamarzanie Oceanu Arktycznego

Trudno jest znaleźć właściwe słowa do rozgrywającej się w Arktyce sytuacji. Bardzo możliwe, że większość klimatologów nie brała pod uwagę tego, co w Arktyce ma teraz miejsce. Październik 2016 zapisze się jako rekordowy dla Arktyki miesiąc. Z rekordowo niskim zasięgiem lodu i rekordowo wysokimi temperaturami. Warunki pogodowe w trzeciej dekadzie miesiąca raczej nie sprzyjały zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim nie było dipola arktycznego i tym samym eksportu lodu przez Cieśninę Frama. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji

Brak większych rewolucji w pogodzie jak dipol arktyczny, czy sztormy, albo intensywny spływ ciepła nad konkretny obszar, pozwolił na pewne przyspieszenie zamarzania. Jednak po 20 października zaszły zmiany w pogodzie, a anormalne wartości temperatur uległy jeszcze większemu nasileniu.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

W zamarzaniu Oceanu Arktycznego występuje przynajmniej dwutygodniowe opóźnienie. W zależności na to, jaki należy wziąć pod uwagę punkt odniesienia, bo np. w stosunku do lat 2000-2004, to jest to już trzytygodniowe opóźnienie. W przypadku lat 90. XX wieku, zapóźnienie osiągnięciu odpowiednich rozmiarów czapy polarnej wynosi przeszło miesiąc. Duży obszar od strony Oceanu Spokojnego jest pozbawiony lodu, który już tam powinien się znajdować. Są miejsca, gdzie zachodzą zmiany bardziej typowe dla sezonu topnienia, a nie zamarzania. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 14-29 października 2016. 

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do ostatnich lat. NSIDC

Zasięg lodu morskiego Arktyki 29 września przekroczył 7 mln km2, i od 22 październiku jest rekordowo niski. Aktualnie różnice względem 2012 roku wynoszą 0,43 mln km2. Jest to bardzo duża wartość, która może się jeszcze zwiększyć. Dane JAXA są podobne, ale wartości bardziej skrajne. 2012 rok - drugi najmniejszy w historii pomiarów dla 29 października znajduje się ponad 0,5 mln kmwyżej od obecnego, według danych JAXA. Co więcej dane satelitarne pokazują bardzo mizerny przyrost lodu, typowy dla dla stycznia, a nawet lutego, kiery sezon zamarzania zbliża się do końca. Porażającą ciekawostką jest to, że pokrywa lodowa nie osiągnęła jeszcze rozmiarów wrześniowego minimum z takich lat jak 1992 i 1996, oraz większości lat 80. XX wieku. 

Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej dla drugiej połowy października w 2012 i 2016 roku. NOAA/ESRL

Mimo że w tym roku nie było takiego topnienia co w 2012 roku, to tamten rekordowy rok przegrywa w konkurencji z temperaturami. Zwróć uwagę na skalę przy mapach. Druga połowa października jest znacznie cieplejsza od tej z 2012 roku. Co się na to złożyło? Nie tylko samo topnienie, także napływ ciepła, znad coraz bardziej ciepłych wód oceanicznych, metan z hydratów i wiecznej zmarzliny, oraz zmiana oscylacji pacyficznej PDO, która od kilkunastu miesięcy jest pozytywna, a więc ciepła. Jej działanie ma wpływ na globalny klimat, teraz uderza to w Arktykę. Ta ciepła faza trwa kilkanaście lat, tak więc czasy wychwalanej przez denialistów pauzy w globalnym ociepleniu już dawno minęły. Nastąpi wyraźne wzmocnienie globalnego ocieplenia, a topnienie lodu w kolejnych latach przyspieszy zmiany w klimacie, które już teraz wyszły poza liniowy trend. Dane Climate Reanalyzer pokazują szok termiczny w Arktyce - temperatura jest 6oC wyższa niż średnia 1979-2000.

Średnie temperatury dziennie w 2016 roku wokół bieguna północnego. DMI

Średnia temperatura wokół bieguna północnego spadała w drugiej dekadzie października, jednak ostatnio zaczęła ponownie rosnąć.

Porównanie anomalii termicznych wód w Arktyce w 2015 i 2016 roku dla 29 października. DMI

Oceany świata nieprzerwanie chłoną ciepło każdego rokute ilości magazynowej energii w ostatnich latach są rekordowe. Topnienie lodu w Arktyce jest intensywne. Tak więc wartości temperatur wód w Arktyce są wysokie. A im dłużej dany obszar jest pozbawiony lodu, by większa jest anomalia. Wiele miejsc powinno być już zamarzniętych. Nawet jeśli lód szybko zwiększy swoje rozmiary przy pomocy zmian w pogodzie, jak silny i mroźny wiatr z wnętrza czapy polarnej i Grenlandii, to coś z tym ciepłem się stanie. Naturalne że trafi ono do atmosfery, ale w wyniku mieszania wód, część ciepła trafi na dno oceanu, często tam, gdzie znajdują się hydraty metanu. 

Porównanie grubości arktycznego lodu morskiego w 2012, 2015 i 2016 roku dla 29 października. HYCOM

Trzeba mieść dobry wzrok, żeby spróbować dostrzec jakieś zmiany w grubym lodzie. Wygląda na to, że udział grubego na ponad 2 metry lodu się nie zwiększa. Otwórz mapę w osobnym oknie i użyj kilka razy funkcji ctrl+, żeby doszukać się zmian. Lód jedynie dryfuje i nic poza tym. Rozrasta się powoli jedynie świeży, cienki lód sezonowy. Jeśli tak mają wyglądać sprawy, oraz to, co jest przedstawione wyżej, to tylko cud w pogodzie jest w stanie uratować przyszły sezon topnienia. Szczególnie kiedy porównamy dane z 2012 i 2015 roku. Będzie potrzebna naprawdę pochmurna i cicha pogoda w czerwcu i lipcu. Tylko czy taka będzie? 

Morze Czukockie 29 października 2016 r. NASA, Arctic.io

Ze względu na noc polarną, nie można zobaczyć zdjęć satelitarnych czapy polarnej Arktyki. Lód rośnie znacznie wolnej od postępującej nocy polarnej, która przysuwa się od bieguna do koła polarnego. Możemy zobaczyć jeszcze np. Morze Czukockie. Sytuacja w Arktyce jest niepokojąca, to co się tam dzieje ma wpływ na klimat wokół niej.


Media milczą, nie ma żadnych informacji. Czy powinno nas to dziwić, skoro tam nie mieszkamy? Poza tym globalne ocieplenie to niewygodny temat. Dowiadujemy się na ten temat tylko okazjonalnie, bardzo mało i bardzo niewiele. Czasem jest jakiś program dokumentalny, ale nie ma żadnych informacji z pierwszej ręki, żadnych informacji dotyczących aktualnie rozgrywającego się dramatu w Arktyce, który w przyszłości wywrze wpływ na całą planetę. Już teraz możemy mówić o katastrofie klimatycznej w Arktyce, gdzie pokrywa lodowa jest ponad 2 mln km2 mniejsza niż 30 lat temu. To powinno nas martwić, bo w razie globalnej katastrofy klimatycznej, o którą się prosimy już od ponad 100 lat, nie będziemy mieli dokąd uciec. 

Zobacz także:
  • Arctic News - Piekło po zachodzie Słońca, sobota, 15 października 2016 To pierwsza taka sytuacja, kiedy w pierwszej dekadzie października lód w Arktyce zwiększa swoje rozmiary w tak powolnym tempie. Przyrost zasięgu lodu był wręcz niewidoczny. Zbyt szybkie zamarzanie we wrześniu wyzwoliło ogromne ilości ciepła, dochodziło też do meandrowania prądu strumieniowego w pierwszych dniach października. Wpływ ma także metan, którego ilość w arktycznej atmosferze rośnie. 
  • Arctic News - ogon diabła, piątek, 1 stycznia 2016 Przez większą część grudnia w Arktyce było zimno, gdzie mroźne masy powietrza koncentrowały się nad Oceanem Arktycznym i północno wschodnią częścią Syberii, gdzie temperatury spadały do -50oC. Na Syberii wciąż jest zimno i będzie tak za pewne do kwietnia. Ale nad O. Arktycznym w trzeciej dekadzie grudnia temperatury zaczęły rosnąć, ostatnie dni 2015 roku, to rekordy temperatur w rejonie bieguna północnego. Tymczasem w Europie i w USA, z powodu ocieplającego się klimatu doszło do serii katastrof pogodowych. Wielka Brytania kolejny raz tej zimy zmaga się z ekstremalnymi powodziami.

17 komentarzy:

  1. Pogadaj np. z Wajrakiem. W TV raczej bez szans, ale prasa może chwycić temat.

    "Oceany świata chłoną..." W tym akapicie coś ci się pogniotło.

    - korektor

    OdpowiedzUsuń
  2. Na YT pojwaił się film National Geographic "Before The Flood", co prawda bardziej dla laików, ale może kogoś zainteresuje:
    https://www.youtube.com/watch?v=w2fr-nrQJo0

    PS. Właściwy film zaczyna się od 5:00, początek to zapowiedź paradokumentu o załogowym locie na Marsa.

    OdpowiedzUsuń
  3. "To powinno nas martwić, bo w razie globalnej katastrofy klimatycznej, o którą się prosimy już od ponad 100 lat, nie będziemy mieli dokąd uciec.
    "
    U nas tak fatalnie nie będzie.Jedynie w lato będzie często za ciepło i groźne burze,huragany,susze i potopy itp.Ale jak się dobrze przygotujemy to da się przetrzymać.Natomiast w regionach międzyzwrotnikowych będzie na pewno katastrofa gdzie same temperatury przypuszczalnie będą zwykle zabójcze(poza górami-w górach może jakoś się da ale kataklizmy na pewno będą).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyobraź sobie susze w Polsce które potrwają parę lat z rzędu, a tak może być. Według modelowania tak będzie , jeśli opady letnie to nawalne i szybko spływające ale ogólnie obniżenie ich ilości. Powodzie to o wiele mniejszy problem, owszem są bardziej medialne dlatego się nimi tak przejmujemy. Dla nas krytycznym parametrem będzie brak opadów a co za tym idzie opadanie wód gruntowych. Polska to najbardziej suchy kraj w Europie, jeśli wziąć przelicznik woda/łebek. Co więcej te wszystkie modelowania nie biorą pod uwagę lata w Arktyce bez lodu. Ale co to tak naprawdę interesuje żydowsko-amerykańską finansiere która rządzi światem, bo przecież politycy to ich mapety. Polecam książkę "Wojna o pieniądz" Songa Hongbinga.

      Usuń
    2. Może stąd ta umowa z Kanadą? Jeśli ocean arktyczny nie będzie zamarzał to eksport i import towarów stanie się łatwiejszy.

      Usuń
    3. Rafał Skibiński zapędziłeś się trochę.Po 1 napisałem że u nas nie będzie aż tak źle głównie z temperaturą a kataklizmy nie będą tak groźne.Pomyśl sobie ze u nas będzie przechodził front atmosferyczny a po 1 stronie będzie temperatura 40 stopni a po 2 20.I analogiczny front ale z temperaturami o 10 stopni wyższymi w Kuwejcie.Nie twierdze że by było lepiej u nas ale zagrożenie na pewno nie takie jak na Półwyspie Arabskim gdzie można spodziewać się burz przy temperaturze przekraczającej 53 stopnie co mogłoby spowodować kataklizm a sama temperatura przy wilgotności 70% w krótkim czasie spowodowałaby śmierć tubylców.Do tego straszenie suszą przesadzone-zastanów się z jakiego powodu może tak być.Co do polityki nawet przyzwoity rząd w Polsce nie mógłby znacząco ograniczyć ocieplenia klimatu bo by był rządem niezbyt dużego państwa które nie może podejmować globalnych decyzji.Jedyne co mógłby zrobić to nieco ograniczyć zużycie paliw i przygotować Polskę na problemy z tymi zmianami.
      A"umowa z Kanadą" to oczywisty przekręt.Tu chodzi o zupełnie co innego i za to powinien kat się pomęczyć z nimi.

      Usuń
    4. Rafał ma rację. U nas ocieplenie będzie oznaczać mniej opadów, a to przez osłabienie prądu strumieniowego, który normalnie pcha atlantyckie powietrze na wschód. Co do burz przy temperaturze 50 stopni - nie jest to możliwe. Poziom kondensacji pary wodnej byłby za wysoko. Poza tym najsilniejsze burze superkomórkowe powstają podczas silnego ścinania wiatru w troposferze - takie warunki są w umiarkowanych szerokościach przy prądzie strumieniowym. Jeżeli prąd strumieniowy osłabnie - prawdopodobieństwo silnych burz będzie mniejsze. Ogólnie będzie jeszcze mniej opadów.

      Usuń
    5. Akurat odchylenia prądu strumieniowego są teraz coraz wyraźniejsze. Jego zasięg jest coraz większy - w stronę niższych szerokości geograficznych.

      - korektor

      Usuń
    6. "Rafał ma rację. U nas ocieplenie będzie oznaczać mniej opadów, a to przez osłabienie prądu strumieniowego, który normalnie pcha atlantyckie powietrze na wschód"
      Nie wiesz jaka sytuacja będzie w przyszłości.Zaistnieją przyczyny zwiększające parowanie.
      "Co do burz przy temperaturze 50 stopni - nie jest to możliwe. Poziom kondensacji pary wodnej byłby za wysoko. "
      Czy przy wilgotności względnej przy ziemii 80%?????
      " Poza tym najsilniejsze burze superkomórkowe powstają podczas silnego ścinania wiatru w troposferze - takie warunki są w umiarkowanych szerokościach przy prądzie strumieniowym."
      Co ma znaczyć "najsilniejsze"???Z największą liczbą piorunów,z największymi opadami czy najsilniejszym wiatrem???
      Do tego obserwuję w ostatnich latach że np. na Saharze jest coraz więcej burz.

      Usuń
  4. Z ciekawością czytam twoje informacje !!! rób to dalej prosze ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteście nawiedzeni, pieprzycie jak potłuczeni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedawno przeczytałem, że Lasy Państwowe wybudowały 4000 (!) niewielkich (o pow.ok.1ha) zbiorników małej retencji. Może to coraz większa ilość retencjonowanej wody (w skali świata to gigantyczne ilości) podwyższa temperaturę Ziemii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest multum prac na temat zasobów słodkiej wody ich interakcji z klimatem. Niestety te, tj. ww. zasoby, spadają (regulacja rzek, irygacja - gigantyczny wzrost w Chinach, czy słynny przykład tzw. Morza Aralskiego, dalej M. Azowskiego...
      Woda słodka gromadzi mikrą ilość energii w stosunku do wód Wszechoceanu... Natomiast stosunkowo solidny raport na temat zjawisk katastrofalnych IPCC z 2012 roku (niestety w najnowszym raporcie całościowym niewiele z niego zostało) stwierdza, że zbiorniki retencyjne, nawet wydawałoby się małe, w sposób znaczący zwiększają ilość i to z reguły tych najsilniejszych, burz, tornad, podtopień, powodzi etc.

      Usuń
  7. Hamowanie teraz przypomina nieco sytuację z 2013:
    http://arcticicesea.blogspot.com/2013/11/zamrazanie-zatrzymane.html
    -korektor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2013 to był wypadek "Globcia" przy pracy, 2014 raczej też. To co się teraz dzieje, ma się kompletnie nijak do tego co jesienią 2013.

      Usuń
    2. 2, 4, 6, 8... ma się jakoś do 20, 40, 60, 80...
      - korektor

      Usuń
  8. Wiedza bardzo wyrywkowa.
    POD ?, zawsze była Pacific Decadal Oscillation. Czyżby jakieś dziwaczne spolszczenie?
    Polecam natchnionym katastrofistom "piekielnym", te zdania z listu do mnie dr. J. Francis, a propos jet stream: "We link jet stream changes to Arctic amplification, which is caused by a number of factors." i "Other atmospheric features likely dictate where ridges and troughs will set up, such as the natural fluctuations of ENSO, PDO, AO, etc. [...]"
    Ja Jej - i Autorowi postu, poleciłem, polecam "na myślenie" nie a la "cherry picking", tą pracę: Observation of a tidal effect on the Polar Jet Stream, C. H. Best and R. Madrigali, 2015, w "przystępniejszym" komentarzu tutaj: http://clivebest.com/blog/?p=6778.
    Prąd strumieniowy po pierwsze obecnie owszem meandruje, ale jego prędkość, a co za tym idzie siła, nie spada - nie maleje. Po drugie osłabiający się prąd prowadzi do tzw. klimatu zrównoważonego, który w przeszłości dla Polski nie oznaczał spadku opadów, ale ich wzrost (co prawda głównie zimą). Dominować wówczas będzie(equable climate - https://www.seas.harvard.edu/climate/eli/research/equable/climate.html)cyrkulacja NW tj.Pn-Zach. i SE - Pd-Wsch.
    Stosunkowo niedawna konferencja firmowana przez europ. IPCC, bodajże w Oslo (patrz Nauka o klimacie post prof. S. Malinowskiego), zaliczyła nasz kraj do tych co głównie skorzystają na ociepleniu, zaznaczyła nas na niebiesko na mapce.

    OdpowiedzUsuń