sobota, 15 października 2016

Arctic News - Piekło po zachodzie Słońca

To pierwsza taka sytuacja, kiedy w pierwszej dekadzie października lód w Arktyce zwiększa swoje rozmiary w tak powolnym tempie. Przyrost zasięgu lodu był wręcz niewidoczny. Zbyt szybkie zamarzanie we wrześniu wyzwoliło ogromne ilości ciepła, dochodziło też do meandrowania prądu strumieniowego w pierwszych dniach października. Wpływ ma także metan, którego ilość w arktycznej atmosferze rośnie. 


Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

Z racji powolnego przyrostu lodu, obszar jaki on zajmuje na Oceanie Arktycznym jest niewielki. Wciąż otwarte są wody po stronie Oceanu Spokojnego, oraz, ku radości Gazpromu i władz na Kremlu Przejście Północno-Wschodnie. Szybko zamarzają wody cieśnin Przejścia Północno-Zachodniego, co wiąże się ze spływem mroźnych mas powietrza, a także słabego dość potencjału ciepła tych wód, bo lód sumarycznie w skali całego lata roztapiał się tam powoli. Powolne zamarzanie było też bardzo nierównomierne. W jednym miejscu granica lodu przesuwała się do niższych szerokości geograficznych, w innych miejscach lód sukcesywnie się wycofywał. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 29 września - 14 października 2016. 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do ostatnich lat. NSIDC

Za trzy lub cztery dni zasięg arktycznego lodu morskiego może stać się pierwszym najmniejszym w historii pomiarów. Już teraz rozmiary czapy polarnej są o niecałe 0,5 mln kmwiększe od rekordowego 2012 roku. Jeszcze 17-19 września czapa polarna w tym roku była prawie o 1 mln kmwiększa niż w 2012, bo przyrastała, a w 2012 roku lód kurczył się przez całą połowę września. Za kilka dni rozmiary tegorocznej czapy polarnej mogą stać się mniejsze niż w rekordowym 2012. Zasięg lodu 14 października liczył 5,51 mln km2, tak więc był trzecim najmniejszym w historii pomiarów. Tempo zamazania zaczyna teraz nieco przyspieszać. Najbliższe warunki pogodowe zaczną się zmieniać od dotychczasowych, więc należy oczekiwać pewnego przyspieszenia zamarzania. Lód przyrastał powoli, więc odbiło się to na liczbach - arktyczna pokrywa lodowa jest teraz o 2,5 mln kmmniejsza od średniej wartości 1981-2010, około 3 mln kmmniejsza niż w połowie ubiegłego wieku. To musi mieć swoje konsekwencje w pogodzie i ma. 



Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej dla 28.09 - 06.10. i 06.10. - 13.10 dla 2012 i 2016 roku. NOAA/ESRL

Sytuacja jest niesamowita i groźna zarazem. W tym roku nie było rekordowego topnienia, a temperatury w Arktyce są irracjonalnie wysokie. Jak pokazują dane NOAA, 2012 rok dla okresu 28 września - 13 października nie ma co się równać z tym, co ma miejsce w tym roku. Dane NOAA pokazują sytuację termiczną w dwóch etapach. Danych z map nawet nie trzeba komentować, sytuacja jest oczywista. Temperatury są wysokie, zresztą nie ma w tym nic dziwnego, cała planeta jest cieplejsza o 0,9oC w stosunku do średniej z połowy XX wieku. Mapa Climate Reanalyzer obok pokazuje bieżącą sytuację która jest bez precedensu. Taka sytuacja ma swoje skutki w postaci zmian w prądzie strumieniowym. Jedną z nich jest bardzo zimny październik, który zakończył rekordowo ciepły wrzesień w Polsce i możliwe, że otworzy ciepłą zimę. 

Średnie temperatury dziennie w 2016 roku wokół bieguna północnego. DMI

Temperatury przez całą pierwszą połowę października obniżały się, ale działo się to w bardzo powolnym tempie. W ciągu najbliższych dni warunki pogodowe zaczną się zmieniać i temperatury w Arktyce będą obniżać się szybciej, przez co anomalie termiczne będą się zmniejszać.

Anomalie termiczne powierzchni wód w Arktyce w dniach 5-13 października 2015. DMI

Odchylenie termiczne powierzchni wód w Arktyce pozostają bardzo wysokie. Szczególnie jeśli spojrzymy na dane z dwóch poprzednich lat, to obecna sytuacja jest porażająca i będzie mieć swoje konsekwencje. W Arktyce zrobi się chłodniej, ale nie w całej. Nie wiadomo więc, jak szybko lód będzie przyrastać. Możliwe że tempo to zwiększy się tylko nieznacznie. 



Porównanie grubości arktycznego lodu morskiego w 2012, 2015 i 2016 roku dla 14 października. HYCOM

Dane HYCOM pokazują, że sytuacja w Arktyce jest katastrofalna. Pokrywa lodowa przyrastała powoli nie tylko pod kątem zasięgu, ale i grubości. Obszar grubego, kilkuletniego lodu jest w tym roku znacznie mniejszy niż w 2012 roku. Sumarycznie ilość lodu wciąż pewnie jest większa w tym roku niż w 2012, bo szybko we wrześniu 2016 przyrastał jednoroczny, cienki lód, który koniec końców poprawiał statystykę. W 2015 roku w połowie października gruby na 2 m lód stanowił bardzo duży obszar, w tym roku jest go o około 2/3 mniej. Choć pas grubego lodu jest teraz masywniejszy niż rok temu, to nie ma dodatkowego bufora ciągnącego się wtedy w kierunku Wyspy Wrangla. Ten długi pas grubego na 3 m lodu rozrósł się zimą 2015/16, a latem tego roku przestał istnieć. Animacja obok (otwórz w osobnej karcie, aby powiększyć), pokazuje zmiany grubości lodu morskiego w dniach 28 września - 14 października 2016.

Morze Czukockie 14 października 2016 r. Na zdjęciu widoczna Alaska i Półwysep Czukocki. NASA Worldview

Przejście Północno-Zachodnie 14 października 2016 r. NASA Worldview

W ciągu najbliższych kilku dni całościowo w Arktyce temperatury będą spadać  ale całościowo, więc i całościowo też spadną anomalie. Problem w tym, że wciąż będzie ciepło nad pacyficzną częścią Oceanu Arktycznego, nad Wschodnim Syberyjskim Szelfem Kontynentalnym, gdzie znajdują się wrażliwe na zmiany temperatur hydraty metan, Morzem Karskim i Beauforta. Szybki spadek temperatur i nawet zanik anomalii nastąpi w obrębie bieguna północnego, Morza Baffina i cieśnin Przejścia Północno-Zachodniego. Czyli tam (poza M. Baffina), gdzie lód już jest. W takim wypadku nie należy oczekiwać rewolucji w przyroście lodu, aczkolwiek tempo to wrośnie. W takiej sytuacji w drugiej połowie października wytworzą się warunki klimatyczne, takie jak po topnieniu z 2012 roku. Zresztą zmiany już zachodzą, bo koniec końców zasięg lodu jest prawie rekordowo niskim. 


W centrum Arktyki będzie zimno w grudniu, na obrzeżach, w listopadzie i grudnie dodatnie anomalie się utrzymują. To może poważnie utrudnić przyrost lodu, lub potem negatywnie wpływać na stabilność paku lodowego. NOAA/CFS

Co się stanie w przyszłości? Wciąż utrzymuje się prognoza co do solidnej zimy w Arktyce, a dokładnie to w jej centrum. Jeśli prognoza się sprawdzi, to białych Świąt nie będzie, więc denialiści klimatyczni nie będą mieli o czym mówić, zwłaszcza że na Antarktydzie też będzie bardzo ciepło. W sumie to już od dłuższego czasu jest tam ciepło, a zasięg lodu wokół tego zimnego kontynentu nie jest powalający. Na styczeń i kolejne miesiące wybiegać nie będziemy, bo prognoza może się nie sprawdzić. Reasumując - Arktykę czekają dość ciężkie czasy, a denialistów kryzys. 

Tytuł ostatniego raportu nawiązujący do cytatów Macieja Mazura nie w pełni oddaje obecną sytuację Arktyki. To co teraz się dzieje, jest znacznie gorsze od czkawki.  To zapowiedź zagłady, kryzysu klimatycznego, który przerodzi się w kryzys żywnościowy, wojny i migracje milionów ludzi, bo Arktyka to nie Vegas. Zmiany, jakie tam zachodzą mają wpływ na klimat na znacznym obszarze półkuli północnej, a w dłuższym horyzoncie czasowym, na całą planetę.

Zobacz także:

  • Arctic News - błyskawiczne zamarzanie może się odbić czkawką, piątek, 30 września 2016. Z pewnością denialiści powiedzą, że jak lód w Arktyce szybko się rozrasta, to globalne ocieplenie nie istnieje. Ale żaden z nich nie zada sobie trudu, by odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego lód tak szybko się rozrasta? To jak topi się lód w Arktyce, a potem jak szybko przyrasta, decyduje nie tylko globalny klimat, ale pogoda na miejscu. To oczywiście już drażliwy temat, bo zaraz powiedzą, że megatopnienie 2007 i 2012 to właśnie pogoda. Bo tak wiał wiatr, więc tak się topiło. Dobra, to czemu w latach 90. XX wieku nie było takiego topnienia jak w XXI wieku? Przecież wtedy też były takie, a nie inne warunki pogodowe. I tu można oddać pole dla dyskusji między denialistami a naukowcami, np. tymi z "Nauka o klimacie". Ale pewnie i tak cała batalia jest z góry przegrana, bo denialiści wiedzą najlepiej.

28 komentarzy:

  1. Przy porównaniu odchyleń termicznych wrzuciłeś 2 te same mapki z 2015. Denialistów nie ma co żałować. Może nawet warto w ogóle na nich nie reagować (znaczy nie robić "kontrkatarynki"). Z czasem przestaną być odporni na dane.

    - korektor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mapki źle wstawiłem, no tak, bo 2015 rok jeśli chodzi o wodę był niewiele lepszy od 2014 roku. A skoro tak, to ten rok. Nie wiem co to z tego wyjdzie, ale zaczyna to dryfować w bardzo złym kierunku.

      Najbardziej frustrujące się to, gdy TVNowcy nie wiedzą o co chodzi, kiedy mówią o pogodzie i o jakiś katastrofach. Pogodyni ze wszystkich stacji w ogóle nic nie wiedzą, więc nic nie mówią. Ale wszystkich łączy jedno - miłość do słonecznej pogody, nawet jedli jest susza. Liczy się Słońce, nic więcej. A teraz wszystkim tęskno do wysokich temperatur. Spokojnie, w grudniu będzie halny to będzie ciepło.

      Co do denialistów, Ksalwin nie będzie musiał się kłócić z nikim przez najbliższe miesiące, a być może lata. Więc będę miał spokój. Klimat został już tak powykręcany, że ignorowanie problemu jest czymś irracjonalnym. Tyle trupów, że nie ma już miejsca pod dywanem.

      Telewizja jest przepełniona bezsensowną polityka, gdzie politycy kłócą się o pietruszkę, tymczasem nikt z nich nie wie nic o przyszłości. Jak "Kaczor" przyjąłby do wiadomości perspektywę rozpadu lądolodu Antarktydy Zachodniej i zalanie całej Mierzei Wislalnej w 20 lat? To jest pytanie za 100 pkt.

      Usuń
    2. Przyjrzałem się tym mapom DMI o sprawdziłem jak zachował się lód (AMSR2) w październiku. Doszedłem do wniosku, że przyrost lodu w tym miesiącu będzie bardzo słaby. Jeśli coś zmieni tę sytuację, to tylko jakieś silne, mroźne wiatry, tak, aby ocean mógł zamarzać. Nie wiem, czy tak będzie, czas pokaże.

      Usuń
    3. @HB
      Ani "Kaczor" ani nikt inny nie jest w stanie nic zrobić w przypadku "perspektywy rozpadu lądolodu Antarktydy Zachodniej i zalanie całej Mierzei Wislalnej w 20 lat" z tego prostego powodu, że albo musiałby mieć 100% bezdyskusyjną pewność naukową albo wiarygodnego proroka Boga mówiącego o takiej perspektywie. Ale naukowcy nie dają takiej pewności bo co chwilę zmieniają swoje prognozy a co do proroków... Na to potrzeba wiary, że prawdziwy. A nawet jak taki się pojawia to i tak zostaje samotny, i wyśmiewany jak Noe.
      A "umiłowani przywódcy" kierują się różnymi motywacjami. Np. p. François Maurice Adrien Marie Mitterrand, który miał swojego astrologa, z którym konsultował podejmowanie decyzji o zawieraniu ważnych traktatów międzynarodowych.

      Usuń
    4. Ps
      Pewność takich roztopów o jakich piszesz (@HB) pociąga za sobą przeniesienie milionów mas ludzkich w głąb lądu. A kto podejmie taką decyzję bez 100 i 1% pewności? Możemy sobie gdybać potem, że politycy "be" (no, zawsze jakoś są "be") ale dobrze pamiętać co zwykle spotykało proroków gdy przedstawiali niekorzystne perspektywy ludowi. Np. głoszenie w tamtym roku, w oparciu tylko o obserwację wydarzeń, że będzie zalew Europy Islamem wywoływało kpiny. Żadne prorokowanie. Były informacje także o tym, że lepiej dla Polaków aby się wynosili w Anglii ze względu na Islam i wracali do kraju - Dotyczy to zresztą nie tylko Anglii. I co? Ci co mówili i mówią takie rzeczy to nadal oszołomy ale chyba teraz są tak nazywani już bez przekonania. I nie chodziło wcale o wędrówkę ludów wywołaną zmianami klimatu. Akurat tej opcji o ile pamiętam Ty jesteś zwolennikiem. Zbyt wiele potężnych pieniędzy zostało ulokowanych w ten proceder destabilizacji Europy oraz analiza głupich decyzji przwódców bez względu na konsekwencje powoduje, by można to było zwalić na zmiany klimatyczne, których akurat nie kwestionuję.

      Usuń
    5. Ja się powołuje na P. Beckwitha - 7 m do końca tego wieku - wykładnicze topnienie lądolodów.

      Mierzeja Wiślana ma około 20 m n.p.m., ale jej zniszczenia wystarczy tylko kilka metrów, resztę zrobią potężne fale generowane przez super-sztormy powstające na Atlantyku.

      Oczywiście 20 lat to może jest przesada, ale nie liczyłbym na proces trwający setki lat. I nie posługuję się prognozami IPCC, bo te są nietrafione.

      Usuń
    6. @HP
      "Do końca tego wieku"... Hmm... No wie Szanowny Pan... Ja sobie śledzę te naukowe prognozy i ci szanowni naukowcy co chwilę (niejako) muszą je weryfikować podając, że tempo topnienia jest szybsze niż zakładali poprzednio. Ja się w tym względzie nie kieruję informacjami z obszaru tzw. "globcio", zwłaszcza słynnym CO2, choć nie kwestionuję ocieplenia. I co więcej, uważam, że tempo jest znacznie szybsze niż zakładane prognozy, co mi się sprawdza. Ale to moje i mi wolno bom nienaukowiec. A oni akurat co jakiś czas dopisują kolejny element stojący za przyspieszającym topnieniem. Zatem nadal nie wiemy dostatecznie dużo by naukowo prognozować "z pewnością". Albo wiemy, tzn. niektórzy wiedzą ale tego nie ujawniają, lecz to niestety tzw. "teoria spiskowa", która jak wiadomo jest "be", ale jakoś tak się sprawdza w różnych dziedzinach związanych z polityką, więc dlaczego nie miałaby się sprawdzać i w klimatologii? No bo klimatologia zawsze była dziedziną polityczną. W końcu od wiedzy o funkcjonowaniu klimatu zależą np. zbiory płodów rolnych albo współczesne domiary od emisji CO2, potrafiące wykończyć najbogatszych albo tych niepotrzebnych, zwłaszcza gdy biedniejsi co to są mniej entuzjastycznie nastawieni do realizacji globalnych planów redukcji liczby ludności na świecie (NSSM-200; Klub Rzymski).

      Usuń
    7. I właśnie dlatego ja nie opieram się o takich instytucjach jak IPCC, tylko walę z grubej rury jak G. McPherson. Niektórzy wiedzą, ale nie chcą ujawniać i to jest prawda. IPCC jest upolitycznione. Ale naukowcy ci jak wiedzą, to mogliby zaprotestować przeciwko zmienianiu raportu dla "decydentów".

      A ja się nie boje radykalnych prognoz na blogu wysuwać. Wkurzają mnie naukowcy z PAN, którzy w TVN nie mówią wszystkiego, bo się boją, pewnie o stołek. Ja bym na ich miejscu wyjawił brutalną prawdę, bo nie mam nic do stracenia.

      Usuń
    8. @HB
      Z tym się zgodzimy obaj, jak myślę, bez zastrzeżeń, tzn. z tym tyłkiem. I tak na prawdę o tym, że teoria spiskowa nie jest teorią a praktyką stanowi właśnie ten strach o tyłek. Nawet u tych, co tym wszystkim co ukryte, zarządzają. Teoria spiskowa ma jeden fundamentalny argument przemawiający za jej prawdziwością. Mianowicie nie da się wszystkiego co robi władza wyjaśnić tylko głupotą czy samą tylko indywidualną pazernością. Musi istnieć podtekst rozmyślnego grupowego działania na szkodę rządzonych, bowiem jeśli ten aspekt się pominie przestaje się rozumieć to, co się dzieje współcześnie w świecie. Bez uznania prawdziwości teorii spiskowej rozumność człowieka gubi się. Ale oczywiście można próbować odrzucić ten aspekt rzeczywistości.
      Życzę pomyślności.

      Usuń
    9. "@HB
      Ani "Kaczor" ani nikt inny nie jest w stanie nic zrobić w przypadku "perspektywy rozpadu lądolodu Antarktydy Zachodniej i zalanie całej Mierzei Wislalnej w 20 lat" z tego prostego powodu, że albo musiałby mieć 100% bezdyskusyjną pewność naukową albo wiarygodnego proroka Boga mówiącego o takiej perspektywie."
      On nawet by nie chciał.Widać po nim ( i jego towarzyszach z partii a także partii konkurencyjnych) że los Polski ich nie obchodzi.I wyraz bóg pisze się z małej litery.
      "Np. p. François Maurice Adrien Marie Mitterrand, który miał swojego astrologa, z którym konsultował podejmowanie decyzji o zawieraniu ważnych traktatów międzynarodowych."
      Na pewno lepszy astrolog niż klecha.Napisz kiedy i gdzie się urodziłeś to napiszę co nieco.
      "Ps
      Pewność takich roztopów o jakich piszesz (@HB) pociąga za sobą przeniesienie milionów mas ludzkich w głąb lądu. "
      Ależ jest jeszcze inne wyjście-przykład dały 2 stwory"Titanic".
      " Były informacje także o tym, że lepiej dla Polaków aby się wynosili w Anglii ze względu na Islam i wracali do kraju - Dotyczy to zresztą nie tylko Anglii. I co? Ci co mówili i mówią takie rzeczy to nadal oszołomy ale chyba teraz są tak nazywani już bez przekonania."
      Dopóki nie będzie sensownej władzy w Polsce i minimum Bieńkowskiej to tak chętnie wracać nie będą.
      "I właśnie dlatego ja nie opieram się o takich instytucjach jak IPCC, tylko walę z grubej rury jak G. McPherson"
      Nie jestest on 1 raczej.Już pewien Zbyszek na stronie indymedia straszył że temperatura może wzrosnąć do końca wieku nawet o 20 stopni.Niestety jego wpisy znikły .Oczywiście jest to przesadzone ale kilkunastu bym na 100% nie wykluczył.

      Usuń
  2. Politycy i przyszłość? Tylko czteroletnia. Aż sobie przypomniałem o nieaktualizowanej historii przyszłości, powstałej paręnaście lat temu http://pl.fantasy.wikia.com/wiki/Historia_%C5%9Bwiata_Utopii_-_2010_-_2020

    http://pl.fantasy.wikia.com/wiki/Historia_%C5%9Bwiata_Utopii_-_2090-2100

    - korektor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie tylko realna ale wręcz pewna w spełnieniu wizja gilotyny,szubienicy,czy krzesła elektrycznego ,ewentualnie komory gazowej,stosu czy ich wizerunku na krzyżu itp. akcji za ich nieudacznictwo ,błędy a zwłaszcza dywersję jest w stanie nakłonić ich do opamiętania.

      Usuń
  3. Hubert ogarnij się, bo przeginasz.Nie siej defetyzmu, to nie scenariusz filmu Pojutrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeginam. To świat przegiął. Ktoś w końcu musi wyłożyć karty na stół. Jak długo mamy się oszukiwać. Zresztą, gdyby świat 50 lat temu zaczął wdrażać OZE na pełną pare (technologia już wtedy dostępna), to dziś nie byłoby tematu, a ja pisałbym bloga o modzie.

      Ja też kilka lat temu uważałem, że to sianie strachu, nawet byłem kiedyś sceptykiem. I widzisz jak jest. Owszem, szacunki liczbowe mogą być naciągnięte, jak wzrost poziomu oceanów i zalanie M. Wiślanej. Ale lepiej przegiąć liczby niż potem gadać, że znów nas zaskoczyło szacunki były niedoszacowane. A potem robi się tej podstawie raportu dla decydentów i zabawa z paliwami kopalnymi kręci się dalej.

      Usuń
    2. @HB
      Dlaczego naciągnięte? Proste wyliczenia dotyczące topnienia Grenlandii (w końcu to Arktyka) czy Antarktydy pokazują, że poziom oceanu globalnego musi się podnieść - Grenlandia to chyba da z 8 metrów a z Antarktydą to zdaje się do 80 m, ale pewien nie jestem. Tylko człowiek nie mający żadnej orientacji nie wyciągnie wniosków z takiego procesu. Wystarczy, powiedzmy, podniesienie się poziomu wody o 1 m - a to jest realne już przy topnieniu Grenlandii - by kataklizmy zaczęły następować jeden po drugim. Zresztą samo stopienie Arktyki nie wpływające na poziom wody i tak zaburzy funkcjonowanie klimatu w trudnej do wyobrażenia skali. Oczywiście kiedyś to się wszystko wyrówna i uspokoi ale zanim to nastąpi to "moc atrakcji".

      Usuń
    3. Hubert przy mnie jest optymistą.Uważam że ma rację ale groźniejsi dla Polski są osobnicy z PO i PIS.Ich rządy to w dłuższej perspektywie pewna katastrofa.Ciekawe kto będzie spłacał długi!?Ja z siebie nie planuję frajera robić.

      Usuń
  4. To są lądolody, dodatkowo w większości położone wysoko, one nie stopią się nawet za 1000 lat i więcej.ocieplenie klimatu da tam wzrost ilości opadów, co przełoży się na większe opady śniegu, to trochę będzie minimalizować proces

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ArcticHaze wrzucił niedawno mapki Grenlandii z prognozą zalodzenia, całkowite stopienie tamtejszego lądolodu to prawdopodobnie kwestia kilku tysięcy lat. Myślę, że jak poziom morza wzrośnie o 1 m do końca wieku to i tak będzie dużo.

      Usuń
    2. Jeżeli średnia temperatura na biegunie północnym wzrośnie o 20 stopni to zanik lodowców na Grenlandii będzie zapewniony.

      Usuń
  5. Nie wzrośnie bo klimat się ochłodzi. ARKTIC

    OdpowiedzUsuń
  6. Panowie już jest po cywilizacji którą znamy. Nadchodzą zmiany : cywilizacja zginie, czas pogardy i krwi nadchodzi. Człowieka cywilizowanego od barbarzyńcy dzielą trzy posiłki.
    Ludzie przetrwają a owszem, przecież to sprytny i twardy gatunek, ot jakieś pół miliarda dzikusów za 100 lat, cywilizacja jaką znamy już nie.
    Tu nie ma żadnych teorii spiskowych obawiam się, tylko wszech ogarniająca głupota wynikająca z żądzy zysku, liczą się tylko słupki księgowe w excelu. Mamy łatwo osiągalne na razie paliwo z trupów roślin i zwierząt padłych kilkaset milionów lat temu no to wydobywamy, bo to opłacalne. A te całe OZE przecież złe bo opłacalność spadłaby kilkanaście centów na jednostkę, a przecież musimy maksymalizować zyski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hubert jak coś piszesz, nie rób tego pod wpływem. Kiedyś to był fajny blog. Teraz zamienił się w panikarski bełkot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę pod wpływem takich ludzi jak Guy McPherson. Nie panikuje tylko stwierdzam fakty. Są one brutalne brutalne, trudno.

      Usuń
    2. Piszę pod wpływem takich ludzi jak Guy McPherson. Nie panikuje tylko stwierdzam fakty. Są one brutalne brutalne, trudno.

      Usuń
    3. Bardzo niełaDNIE.PISZESZ O JAKIMŚ typku a ja sam straszyłem że ocieplenie może być tak wielkie.A z wykresu wynika że jest duża szansa że na wiele miesięcy powierzchnia lodu arktycznego będzie poniżej rekordu minimum dla danej pory roku.Czym z resztą straszyłem od dawna. A być może już będzie to ostatni rok w naszej historii(czyli dopóki będziemy żyli czyli co najmniej blisko 100 lat) że powierzchnia lodu będzie wynosić więcej niż na tym wykresie.teoretycznie jest możliwe że już do końca tego 1000 lecia nie będzie tyle lodu.Jedyna nadzieja w tym że efekty ocieplenia nie będą aż tak katastrofalne jak straszy Hubert.Oczywiście w Polsce bo w regionach międzyzwrotnikowych po wzroście średniej temperatury w tamtych okolicach katastrofa jest murowana bo raczej będą mieli tubylcy problem z przetrwaniem temperatury 40 stopni przy wilgotności 99%.Alternatywa na zwrotnikach 70% wilgotności ale w zamian 50 stopni.

      Usuń
  8. Nie będę tutaj więcej pisał, ani czytał artykułów, bo szaleństwo się wdziera coraz bardziej :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie chodzi o straszenie, czy szaleństwo, tylko ostrzeganie i informowanie jak jest naprawdę. A że dane są straszne i szalone, to trudno. Do takiego punktu doszedł już klimat. Nie jestem wyjątkiem. Cały szok polega na tym, że jestem w Polsce tylko jeden, może drugi. W USA jest więcej takich ludzi.

      Usuń
    2. Jest przynajmniej kilku co straszy tym klimatem poza nami.Wielu z tych co cytujesz podważało to co piszesz o możliwości szybkiego ocieplenia klimatu.

      Usuń