poniedziałek, 25 grudnia 2017

Fala ciepła zatrzymała zamarzanie w Arktyce

Przez Arktykę przetoczyła się gigantyczna fala ciepła, która teraz słabnie i ostatecznie zaniknie. Jednak słowo "ostatecznie" nie jest tu słowem adekwatnym do sytuacji. W kolejce jest następny obszar Arktyki, który doświadczy fali ciepła. Mapa obok pokazuje odchylenie temperatur od średniej 1981-201 w Arktyce. Temperatury nad Oceanem Arktycznym przekroczyły 5oC powyżej średniej.


Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem okresu 2007-2016. JAXA

Fala ciepła i wiatr zatrzymały proces zamarzania lodu niemal do zera. Między 19 a 24 grudnia zasięg lodu według danych JAXA wzrósł jedynie o 30 tys. km2. Pokrywa lodowa w Arktyce jest drugą najmniejszą w historii pomiarów. Na pierwszym miejscu pozostaje rok 2016 - tegoroczny zasięg lodu jest o 0,25 mln km2 większy od rekordzisty. 250 tys. km2 to niewielka różnica na tle ponad 10 mln km2. A widzimy, jak pokazuje mapa obok Morze Beringa powinno być już dawno zamarznięte. Tak samo jak Morze Barentsa.



 Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

W parze z zasięgiem idzie powierzchnia lodu, która także od kilu dni nie rośnie. Jest na trajektorii rekordowego 2016 roku. Powierzchnia, to zmienna do obliczania objętości lodu. Na szczęście dość częsty wyż baryczny nad Oceanem Arktyczny umocnił lód, którego miąższość się zwiększa. Tyle tylko, że na obrzeżach Arktyki odbywają się dantejskie sceny, które mogą wpłynąć na objętość lodu.  Nawet względem 10 ostatnich lat w Arktyce jest ubytek wynoszący ponad 0,4 mln km2.




Skutki fali ciepła będącej rezultatem ocieplającego się klimatu i anomalii prądu strumieniowego pokazują dwie poniższe animacje.

Zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w regionie Cieśniny Beringa między 19 a 24 grudnia. AMSR2, University of Bremen

Zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego na Morzu Czukockim i Beauforta między 19 a 24 grudnia. AMSR2, University of Bremen

Pokrywa lodowa wycofała się na Morzu Czukockim a nawet Beauforta. Fala ciepła szybko przetacza się przez Arktykę i lada dzień zaniknie. To właśnie te zmiany w Arktyce z powodu ocieplającego się klimatu mają wpływ na pogodę wokół Arktyki. Między innymi to, że po raz czwarty lub piąty w Polsce nie ma "białych Świąt", a zamiast tego są wichury, powstające nad coraz cieplejszym Oceanem Atlantyckim.

Zobacz także:

47 komentarzy:

  1. Fala ciepła wcale nie zniknie. Co więcej nastąpi jej uderzenie w najbardziej obecnie newralgiczne miejsce ze względu na możliwość przyrostu lodu - Nową Ziemię. Przyrost lodu na Morzu Beringa będzie również mocno ograniczony. Zmierzamy prosto w kierunku roku 2016. Niesamowite jak szybko zniwelowała się ta różnica. Jeśli lód nie zwiększy do późnej wiosny swojej grubości to czeka nas Armageddon. Możecie skopiować ten post i odtworzyć we wrześniu. Jestem pewien, że czeka nas letni rekord i to wyjątkowy w skali i zasięgu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam Cię za słowo z tym rekordem. Obyś miał rację. Mam nadzieję, że wziąłeś poprawkę na to, że lato znowu może być słabe?

      Usuń
  2. No oby Twoje prognozy się spełniły new eocen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętajmy, że dzięki człowiekowi nie mamy dzisiaj minus 30 stopni i paraliż kraju, tylko + 5 stopni! Firmy mogą dalej budować i budują drogi, sklepy, domy, itp.

      Usuń
    2. "Firmy mogą dalej budować i budują drogi, sklepy, domy, itp." i w ten sposób dając emisje CO2 w tempie ne widzianym od 4,5 mln lat.

      Jakoś ludzie żyli w czasach XX wieku, kiedy było -30. W Kanadzie, w takim np. Whitehorse, czy na Hokkaido w Japonii często jest -30 a nawet więcej, jakoś tam ludzie nie płaczą. Wystarczyło kilka ciepłych zim, by Polacy zapomnieli czym jest zima. Ale jakoś nikt nie zapyta się dzieci, jakie jest ich zdanie. Tak tylko, że tu może być problem, bo dziecko, które ma 6 lat, ostatnią zimę widziało, jak było niemowlęciem. Ale 12-letnie dzieci mogą jeszcze pamiętać.

      Ale pomińmy problem dzieci, bo problem jest globalny. To że połowa Polaków nie lubi zimy, a szczególnie kierowcy z Frogiem na czele, to reszty świata to nie interesuje. Mieszkańcy krajów afrykańskich, czy południowej części Azji w tym Bliskiego Wschodu, nie wspominając już o mieszkańców tropikalnych atoli, oni wszyscy mają raczej inne zdanie co do ocieplającego się klimatu. 5 mld ludzi na Ziemi nie interesują problemy Froga, którego BMW zakopało się na Mokotowie w śniegu. Tych ludzi interesuje przetrwanie w zmieniających się warunkach: wysychanie rzek, spadek poziomu wód gruntowych, powodzie, huragany, wymieranie gatunków. Wszystko to, co oznacza perspektywę ubóstwa, konfliktów o zasoby i uchodźstwo do innych krajów.

      Usuń
  3. Ale tak na zdrowy rozum, to po co komu białe Święta? Jest o 10 stopni cieplej od normy i czy komuś to przeszkadza? A jak się stopi cała Arktyka, to może będzie i 15 stopni cieplej i super pogoda jak dzisiaj w Rzymie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wigilia na tarasie :-) marzenie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak. I z widokiem na Bałtyk we Wrocławiu ;-(

      Usuń
    2. Nie we Wro, tylko w Bydgoszczy. Po drugie to za dziesiatki tysiacy lat i przy stezeniu przynakmniej 550ppm CO2. Praktycznie nie jest to mozliwe, bo technologia rozwinie sie do takiego poziomu, ze bedzie mozna w kilkadziesiat/kilkaset lat wylapac caly CO2. Przy rezygnacji z weglem, czy weglowodorami wystarczy magazynowac drewno pod ziemia.

      Usuń
  5. Jeśli faktycznie sterując co2 można będzie sterować klimatem na świecie w okresie oczywiście dlugofalowym to będzie ogromny skok w rozwoju ludzkości :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za mojego życia stężenie CO2 wzrosło już o 70 ppm a wcale jeszcze nie wybieram się na tamten świat. Myślę, że bez trudu doczekam +100 ppm a to oznacza jedno: to wszystko idzie za szybko. Bezwładność całego systemu może nas mocno zaskoczyć. Nie będzie łatwo cofnąć tego procesu. Chyba tylko zmniejszona aktywność Słońca mogłaby minimalnie zniwelować skutki tego co zrobiliśmy do tej pory. Eh... New Eocen coraz bliżej :-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe tylko jak cywilizacja ma sterować stężeniem CO2 i klimatem w którym działania dodatnie sprzężenia zwrotne, kiedy państwa takie jak USA będą żyć z debetem i giełdą, która się świeci na czerwono.

    Jeżeli teraz CCS jest bardziej na poziomie bardziej eksperymentu, a z finansowaniem wygląda kiepsko, to ciekawe jak to będzie wyglądać, kiedy np. USA będą tracić PKB z powodu posuchy na zachodzie i huraganów na wschodzie. A skoki cen żywności wywołają chaos na świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę Hubert że nie doceniasz ludzkiej chęci przetrwania. Jak będą mieli nóż na gardle to zaczną coś robić. Ale z tym CCS dla mnie to bajka, przecież ta reakcji musi być endotermiczna, CO2 to forma utleniona, skąd to niby weźmiemy energię na redukcję CO2?
      Co, wykopiemy z kopalni więcej wągla?

      Usuń
    2. Na to właśnie mówię, że CCS to na razie projekt, chyba że pojawi się jakiś geniusz pokroju Tony'ego Starka i wymyśli coś w stylu reaktora łukowego i silnik repulsywny.

      Jeśli chodzi o nóż na gardle. No cóż, trzeba będzie mieć środki do walki. W sytuacji, kiedy świat zaskoczy poważny kryzys ekonomiczny, a być może też energetyczny, to chyba najrozsądniejszą decyzją będzie siedzieć cicho jak trusia i nie ruszać się. Jestem tu czarnowidzem, ale realistą. Popkiewicz Marcin np. jest idealistą, wciąż wieży że stanie się cud, że powstanie przeciwko kryzysowi energetycznemu i klimatycznemu jakaś wundewaffe. Na razie na nic takiego się na zanosi.

      Inaczej by było, gdyby ludzkość działała już 50 lat temu, kiedy problem był znany. A taka ciekawostka z kroniki techniki - pierwsza wiatrak produkujący prąd powstał w latach.... 30. XX wieku w Danii.

      Usuń
  8. Świat potrafi się bardzo szybko dostosować, przecież wystarczy kilka lat i na saharze nie będzie piasku :-) a jakie ogromne tereny otworzą się w Rosji? Po co nam USA że swoim GMO? Dzisiaj sobie porownalem pogodę w Polsce i w Europie południowej i co? Dużej różnicy nie ma tak samo względem UK... Północ się ociepla, a poludnie już nie bardzo lub w znikomej wielkości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak na razie widzę zamiast katastrofy złoty wiek świata i tym bardziej Polski, gdzie będzie centrum i serce Europy. Polska zacznie dominować w Europie to już niemal pewne... Kto tego nie widzi teraz to zobaczy za kilka lat! Przewdzialem już kilka rzeczy i tego też jestem pewny w 2011 roku gdy szalał kryzys gospodarczy w Polsce i Europie, a w Polsce bezrobocie siegalo 14 % ja mówiłem wszystkim ze do 2018 roku, będzie bezrobocie na poziomie 5 %! I co jesteśmy bardzo blisko 5 %, a w 2011 roku ludzie się że mnie śmiali, tak samo jak dzisiaj parę osób tutaj na forum ;-)

      Usuń
    2. Mówimy teraz o 100 kolejnych latach, a co będzie za 200 - 1000 lat to już na prawdę nie przejnujmy się teraz tym... Bo co było 100 lat temu, a co jest teraz? Technologia idzie tak do przodu że nie ma sensu o tym myśleć! Bardziej zacznijmy się stresować wybuchem super wulkanu lub 3 wojną światową! Niż negatywnym wpływem co2 na klimat, bo jak na razie to widać same pozytywy!

      Usuń
    3. Zagrożenia dla świata to wybuch super wulkanu, mega trzęsienie ziemi z ogromnym tsunami, kometa, lub 3 wojną światową z bronią atomową! Zamachy terrorystyczne na elektrownie atomowe... Tego trzeba się martwić..

      Usuń
    4. Dark, super wulkan i tak kiedyś wybuchnie a zamachów nie powstrzymasz tym bardziej komety :-)
      Topnienie Arktyki dzieje się dzisiaj i stale. Ty jak ta żaba co jak powoli podgrzewasz wodę to się ugotuje a nie wyskoczy ;-)

      Usuń
    5. Nie ma co gdybać o superwulkanach czy kometach. Realnie zabija nas smog i to jest dużo poważniejszy problem wynikający ze spalania węgla niż emisja CO2. Dwutlenek węgla nas nie zabije, a PM2.5 tak i to jest realny problem!

      Usuń
    6. Ale chyba istnieją inne metody na walkę z PM2.5 niż niekontrolowane ocieplanie planety?

      Usuń
  9. Dobre z tym że zanim się ugotuje to wcześniej umrę ze starości ;-) nie żebym był egoista i nie myślał o następnych pokoleniach, bo jednak świat zaczyna ostro hamować z emisją dwutlenku węgla, bo zaniedlugo OZE będzie tańsze w produkcji prądu. Myślę, że następne pokolenia będą nam wdzięczne za to że nie będą musieli żyć w mrozie tylko w klimacie dużo lepszym do życia. Co jest lepsze 500 ppm czy 200 ppm?

    OdpowiedzUsuń
  10. Dark26 grudnia 2017 14:29
    Z tą Saharą to nie jest to takie oczywiste, bo jak na razie, to ludzie tam inaczej widzą zmiany. No i gleby, których tam na po prawdzie nie ma. W przypadku Syberii, brak odpowiednich gleb, niskie usłonecznienie. No i Putin.

    Dark26 grudnia 2017 14:35
    Zakładam, że zdarza ci się oglądać Dziennik. To kiepski pomysł. No ale dobra. Złotego wieku nie ma. A jeśli nawet to dziurawią go wichury. To ja już wolę śnieg i -20oC od wichur niszczących infrastrukturę. Nawet jeśli jakimś cudem globalne ocieplenie obędzie się z Polską łaskawie, to pamiętaj, że Polska nie leży gdzieś między równikiem a Antarktydą i wszystko nam może zwisać. Nie jestem analitykiem rynku pracy, ale zakładam, że spadek bezrobocia jest bardziej związany z migracją Polaków, ale mogę się mylić. A jeśli się mylę, to trzeba wziąć pod uwagę niskie ceny ropy, jakie mają miejsce od 3 lat. Niskie ceny ropy to niskie koszty pracy i produkcji, co sprzyja spadkowi bezrobocie i oddala widmo recesji. Jesli ropa pójdzie do 120 $, to zaczną się kłopoty.

    Dark26 grudnia 2017 14:38
    Technologia może idzie do przodu, ale miks energetyczny planetu jakoś w parze z tymi technologiami już nie idzie. Wybuch Yeloowstone zniszczy cywilizację, ale ludzkości raczej nie, a Globcio przetrwa, bo CO2 to długo żyjący gaz cieplarniany.

    Dark26 grudnia 2017 14:41
    No tak, ale z Globciem na karku trudniej się działa. Skutki ocieplenia klimatu to na ogół straty, pieniądze, które mogły pójść na co inne. Analizy pokazują, że od dekad rosną koszty związane z ocieplającym się klimatem, podczas gdy koszty związane z trzęsieniami ziemi się nie zmieniają.

    Dark26 grudnia 2017 18:40
    Zapomniałeś o dodatnich sprzężeniach zwrotnych (wiesz co to jest?) i tym, że CO2 to długo żyjący gaz cieplarniany. CO2 to nie sadza, to gaz.


    OdpowiedzUsuń
  11. https://seaice.uni-bremen.de/databrowser/#p=sic
    Święta minęły a lodu arktycznego ani nie widziała Cieśnina Beringa z kawałkiem Morza Czukockiego ani Svalbard. Pachnie rekordem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Morze Beringa i Barentsa kiedy zamarzną?

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o Cieśninę Beringa to jest rekord. Jeszcze nigdy w nowożytnej historii nie była o tej porze niezamarznięta.

      Usuń
  12. A jak się ma sytuacja z gruboscia lodu do 2016 roku? Bo to jest chyba ważniejsze... Jeśli lód będzie cienki to mamy super sytuację w lecie i nowe rekordy .

    OdpowiedzUsuń
  13. Teraz grubość lodu jest nieznacznie większa niż w roku 2016 i w tym cała nadzieja. Kluczowym jest jaka grubość będzie w maju i jaka będzie wówczas pogoda w Arktyce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj by się przydał dipol arktyczny, który jest ostatnio dość rzadkim zjawiskiem.

      Usuń
    2. A to prawda. Kilkanaście dni temu pisałem, że od bardzo długiego już czasu nie było dipola. Niestety kiedyś nadejdzie co nie nastraja optymistycznie.

      Usuń
  14. W Stanach zima jak cholera.
    Zastanawiam się czy to czasem nie wzmożona aktywność niżów znad Atlantyku wdzierających się z coraz większą energią w głąb Arktyki nie spycha zimnych mas powietrza w niższe szerokości geograficzne w obszarze Ameryki Północnej. W Stanach ostatnie zimy były chyba mroźne, jeśli mnie pamięć nie myli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie te zimy to dowód na to, że GO nie postępuje tak szybko jak byśmy chcieli. Zim nie powinno być już wcale na półkuli północnej i żadnych ujemnych anomalii, to wtedy bym stwierdził, że rzeczywiście jest postęp. A tu ciągle gdzieś jeszcze chłód zalega. Jak nie w Azji, to w Ameryce, jak nie w Ameryce, to w Europie. Jak nie w Europie, to na Grenlandii, jak nie na Grenlandii, to w Arktyce itd.

      Usuń
    2. Gdzieś słyszałem że globalne ocieplenie obecnie konsumuje dwutlenek węgla z lat 60 tych I 70 tych! Tak więc jeśli to prawda to w najbliższych 50 lat czeka nas co raz szybszy wzrost temperatur! To że za 50 lat nie będzie już Holandii i Danii to już raczej pewne. Cała ludność będzie musiała uciekać na wschód i południe. Na szczęście będzie to proces to tyle wolny, że nie spowoduje większego kryzysu.

      Usuń
    3. To efekt bezwładności temperaturowej oceanów. Jeszcze długo po zaprzestaniu emisji temp będzie rosła :-(

      Usuń
  15. Musi być tym razem ciepłe lato, żeby jak najwięcej lodu przed zimą się roztopiło! Wtedy przekroczymy kolejny etap w ocieplaniu się klimatu :-) w Polsce zim już nie powinno być najdalej do 2025 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w Polsce też wreszcie będzie porządne lato i przede wszystkim zrobi się słonecznie, bo od prawie dwóch lat bardzo spadło nam usłonecznienie. Nie wiem z czym jest związany ten spadek usłonecznienia w ostatnim czasie, ale mam nadzieję że to nie jest efekt uboczny GO. Co do zim to też ciekawi mnie, co musi się stać, aby ich w Polsce wreszcie nie było. Czy wystarczy, że lodu nie będzie w Arktyce? A co z Syberią?

      Usuń
    2. Ale ostatnie lato było ciepłe Michał. Tylko wrzesień był w normie. Zgodnie z teorią Demona przy zmniejszonym zasięgu lodu lata i jesienie muszą stawać się coraz cieplejsze. Co do usłonecznienia to może być różnie. Więcej ciepła to więcej H2O w powietrzu. Nie chciałbym być złym prorokiem ale po roztopieniu Arktyki szybko zacznie topić się lądolód Grenlandii, a wtedy będzie niewesoło :-(

      Usuń
    3. Dlaczego niewesoło? Holandia, Dania, część północno zachodnich Niemiec i Wenecja, tam może będzie niewesoło, ale przecież te kraje wiedzą od dawna, że będą stracone. Muszą zacząć już dzisiaj przygotować ludność do przesiedlen... Gdzie indziej za to zrobi się dużo lepszy klimat do życia. Ja jestem mimo wszystko optymistycznie nastawiony.

      Usuń
    4. + Pobrzeże Szczecińskie, Koszalińskie i Gdańskie a także Dolina Wisły, Odry i Pradolina Toruńsko-Eberswaldzka też się moga pakować ;-(

      Usuń
    5. New Eocen. Wrzesień to już jesień, a w normie był też lipiec. Sierpień i czerwiec lekko powyżej, ale bez szału. Ale mniejsza o temp, bo to był przede wszystkim bardzo pochmurny i wilgotny rok, miejscami na północy kraju z rekordami sum opadów.
      A z tą Grenlandią napisałeś że niewesoło, to myślałem, że chodzi Ci o możliwy zanik prądu zatokowego, a nie wzrost poziomu wód.

      Usuń
    6. Nie wiem skąd ludzie biorą możliwość zaniku prądu zatokowego? Żeby go zatrzymać musiałoby dojść do kataklizmu na niespotykaną skalę. Jeśli lodowce i lądolód będą się topić stale i stopniowo to żaden prąd nie zaniknie. Układ prądów morskich determinuje głównie wiatr i układ kontynentów. Te niewielkie ilości (w stosunku do ogromu Golfsztromu) słodkiej wody uwalnianej rokrocznie nawet go nie osłabią.

      Usuń
  16. Niestety ale takie państwa, jak Holandia, Dania, północne Niemcy, południe Anglii, będą miały poważne problemy w najbliższych może już kilkunastu lat! Dlatego też Polska na tym zyska, wielkie firmy już o tym wiedzą i nikt w tych rejonach nowych poważnych inwestycji nie zrobi. Lepiej wybrać bezpieczny biznes w Polsce. Już nie będę tutaj pisał o Islamistach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wg danych JAXA zasięg jest już rekordowo niski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zatem miałem rację :-(
      Według nsidc na rekord wyjdziemy gdzieś w Nowy Rok. Jest to nieuniknione. Cała nadzieja w grubości lodu. Jeśli będzie przyrastał w tym tempie to może jest jeszcze iskierka nadziei...

      Usuń
  18. Hmm.. Jak na razie nie widać na wykresie żeby miał być rekord w tym roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest już rekord zasięgu widoczny też na wykresie NSIDC. Niestety grubość lodu jest większa niż rok temu, a co za tym idzie najprawdopodobniej również najważniejszy parametr, czyli objętość jest bez rekordu, ale musimy poczekać na dane PIOMAS. Obszar lodu, czyli powierzchnia też nie jest jeszcze rekordowa. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że rok 2018 będzie bardziej udany i sprzyjający topnieniu lodu w Arktyce, zwłaszcza latem.

      Usuń
    2. 2012 razem z 2016 i 2017 doskonale pokazały, że tak na prawdę tylko lato się liczy, a sytuacja zimą nie ma większego znaczenia. Ten blog i inne strony o Arktyce mogłyby w sumie działać tylko w okresie maj-wrzesień. Zasięg, powierzchnia i objętość lodu w pozostałych miesiącach to tylko nieistotna ciekawostka

      Usuń