niedziela, 15 września 2019

Oficjalnie to jeszcze nie koniec sezonu topnienia 2019

Sezon topnienia 2019 cały czas trwa. Zwykle kończy się 13 września, ale fakt dalszego topnienia, wycofywania się lodu morskiego w połowie września nie jest niczym szczególnym. Z drugiej jednak strony mamy do czynienia ze zmianami bezprecedensowymi, gdyż pokrywa lodowa osiąga rozmiary, jakich nie miała (za wyjątkiem 2012 roku) od co najmniej kilku tysięcy lat - od czasów ciepłego okresu wczesnego holocenu. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia aktualny zasięg występowania lodu morskiego.

Sezon roztopów wciąż trwa: 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA

Dane satelitarne Japońskiej Agencji Kosmicznej od kilku dni pokazują konsekwentny spadek zlodzenia arktycznych wód. 14 września zasięg wyniósł 4,03 mln km2 - drugi najmniejszy w historii pomiarów, ale ze względu na wartość wrześniowego minimum jest ex aequo z 2016 rokiem - 4,02 mln km2. Nie jet wykluczone ze ze względu na panujące w Arktyce warunki dojdzie jeszcze do niewielkiego spadku i wyjście poza granice błędu - różnica ta względem wrześniowego minimum 2016 wynosi bowiem jedynie 10 tys. km2

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Pomiary satelitarne Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu wskazują na wciąż postępujący spadek zasięgu (extent) lodu pływającego. 14 września zasięg lodu według NSIDC wyniósł 4,25 mln km2. Wrześniowe minimum 2016 było o blisko 0,1 mln km2 mniejsze. 

Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Jednocześnie obserwujemy brak spadku powierzchni (area) lodu we wrześniu. Od początku miesiąca krzywa na wykresie tak naprawdę lawiruje pomiędzy 3 a 2,9 mln km2. Różnice względem w 2012 i 2016 roku są duże, ale w 2016 miał miejsce dynamiczny wzrost. Teraz powierzchnia lodu jest taka sama jak w 2016 roku. Przyczyną braku topnienia powierzchniowego jest sytuacja pogodowa z sierpnia. W 2016 roku pogoda w sierpniu była niespokojna - liczne sztormy, a pod koniec miesiąca silny dipol z udziałem sztormu. Taka sytuacja napędza topnienie, które może potem ciągnąć się nawet do drugiej połowy września, jak miło to miejsce w przypadku 2012 roku. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. 

Przyczyna spadku zasięgu?

Warunki pogodowe w Arktyce w dniach 12-15 września 2019 roku. Tropical Tidbits

Za przedłużające się wycofywanie lodu morskiego odpowiada wyż baryczny. Normalnie antycyklon ze względu na małe zachmurzenie powoduje o tej porze wychładzanie się wolnych od lodu akwenów. Do pewnego stopnia ma to miejsce, ale wyż ułożył się tak, że obejmuje obszar na którym lód w tym roku się nie stopił. Sam wyż obracając się zgodnie z ruchem wskazówek zegarami powoduje zagęszczanie czapy polarnej (wzrost koncentracji lodu, a jednocześnie spadek zasięgu). Poza tym zachmurzenie jest spore, co opóźnia zamarzanie. Mamy też adwekcje ciepła, niewielkie, ale jednak. To nasila anormalne wartości temperatur - wir polarny, który powinien się już budować (niebieskie odcienie na mapie powinny wypełniać obszar Oceanu Arktycznego) jest rozbity. W nadchodzącym tygodniu to odczujemy, a zwłaszcza negacjoniści klimatyczni. Mapa obok pokazuje odchylenia temperatur na półkuli północnej. 

 Zmiany temperatur powierzchni wód arktycznych w dniach 3-13 września 2019. DMI

Ważnym też czynnikiem jest sama woda. Ponieważ roztopy były bardzo silne w maju i w czerwcu, to woda pochłonęła duże ilości energii cieplnej, którą już zaczyna powoli oddawać. Na razie powoli, bo zachmurzanie jest w Arktyce dość spore, a nawet jeśli, to wciąż podsyłane są cieple masy powietrza. W niektórych miejscach, jak na Morzu Łaptiewów według danych DMI nastąpił spadek temperatur, ale za to Morzu Czukockim wystąpił wzrost, choć i tam też miało już miejsce wyraźne wychładzanie. To pokazuje, że zmiany pogodowe mogą wciąż oddziaływać na temperatury wód, opóźniając ich wychładzanie. Te temperatury są bardzo wysokie i mogą opóźnić sezon zamarzania. Mogą wyhamować także tempo zamarzania w październiku i listopadzie.


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOddEMLU_6yPmnjcNExEkIKBvPNRgKVmwITItfYSgFSVo_wFzeHPoNTt7TPrs8MsyOFUZSWqKWgMQ8Zf8A7IrkOAk78YnwS14jR6EdhoRUb1Q5WVcK_TzDpwzM6zC559jYoSCpkcws_w39/s1750/CAB-ice-floe2019-09-14.jpg
Kra lodowa między wyspami Ziemi Franciszka Józefa a biegunem północnym 14 września 2019 roku. NASA Worldview

Na oficjalny, definitywny koniec sezonu topnienia należy poczekać. Ale trzeba mieć na uwagę fakt powierzchni, która definiuje faktyczne topnienie lub zamarzanie. Jej minimum miało miejsce 5 września i od tamtej pory nastąpił wzrost o 33 tys. km2. Ale to nie oznacza końca topnienia, chociażby dlatego, że lód topi się od spodu - miejscami nawet do listopada. Dane PIOMAS pokażą, kiedy miało miejsce minimum objętości. 

Zobacz także:

60 komentarzy:

  1. Najważniejsze, że od jutra temperatury spadną mocno. W górach wreszcie chwila wytchnienia. Dzisiaj przemierzyłem całe pasmo Krowiarek i stwierdzam, że jest bardzo ciepło. Od jutra będzie zimno i wreszcie będzie można zrobić prawdziwy wypad w góry. Idzie jesień. Cudownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w międzyczasie JAXA poniżej 4 mln2

      Usuń
    2. Dzisiaj zasięg zmalał o 111 tyś km2 wg NSIDC!

      Usuń
  2. Spadnie temperatura bo mamy jesień co w tym nadzwyczajnego? Chodzi o Polskę napłynie zimne powietrze i to tyle nic nie ma w tym niezwykłego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz na chwilę temperatury spadną ,po czym wzrosną za 8-10 dni możliwe nawet letnie wattości tzn.25 stopni.

      Usuń
    2. Ja bym nie robił tragedii z 25 stopni w sytuacji, gdy w czerwcu mieliśmy 38, a za 2 miesiące możemy mieć -8.

      Usuń
    3. Racja pojedyncze dni z wyższymi temperaturami to banał.
      Ogólny trend wzrostu temperatur to tragedia.

      Usuń
    4. co do trendu temperatury na podstawie 100 lat? Za mało kilka tys lat co najmiej można mówić o trendzie.

      Usuń
    5. Michał jaka tragedia ?Gdzie pisze o tragedii.Stwierdzam fakt tylko że po chwili chłodniejszej wróci ciepło.A dlaczego ?Bo Ty chciałeś zrobić tragwdia z ledwo kilku chłodniejszych dni .Na marginesie jak na razie to ochłodzenie którym tak straszono wygląda blado.

      Usuń
    6. Jakby to ocieplenie (do chwili obecnej) było rozłożone na kilka tysięcy lat to byłoby spoko (pomijając stężenie co2). Ale jak na sto lat to jest bardzo groźne.

      Usuń
    7. Nasz interglacjał się kończy i czy nam się podoba i czy wierzymy w takie czy inne teorie za kilkanaście tysięcy powróci lądolód Skandynawski który dojdzie do Polski cóż teoria teoriami fakty faktami

      Usuń
    8. Kończy się, bo zaczyna się paleogen II i świat cieplejszy o 6-10oC.

      Usuń
    9. Użytkownik, weź się rozpędź i huknij czajnikiem w ścianę :-/
      Pokaż mi w ostatnich 65 mln latach przykład gdy przy stężeniu 415 ppm. CO2 (a stężenie roście o 3 ppm rocznie!) lądolód pokrywał Polskę. Sorry Hubercie ale tu ban powinien być za głupotę a nie za "dzikie teorie".

      Usuń
    10. @New Eocen proszę Cię bardzo https://3.bp.blogspot.com/_H07QGNhZQzA/S_f_XmDTOxI/AAAAAAAAAHY/9PPNt4r3PPY/s1600/temperaturas+y+CO2+526+millones+años.gif Jeszcze jakieś pytania?

      Usuń
    11. @Hubert to nie jest możliwe na podstawie jednego czynnika co i tak średnio koreluje wykres wyżej

      Usuń
    12. Był okres jak widać 7000ppm a temperatura niższa o 4 stopnie jakoś Ci co wyznają teorie co2 nie umieją tego wyjaśnić

      Usuń
    13. 4 stopnie globalnie chłodniej czyli epoka lodowcowa skoro przy 7000ppm było możliwe to przy 400? nie możliwe? Ciekawe

      Usuń
    14. https://data.giss.nasa.gov/gistemp/tabledata_v3/GLB.Ts+dSST.txt Teraz jest inaczej.

      Usuń
    15. Słuchaj durniu: w ostatnich 65 mln lat!!!!! Jeszcze jakieś pytania?

      Usuń
    16. Aktywność słońca rośnie o 1% co 100 milionów lat. Jeśli porównujemy warunki, to maksymalnie do 10 miliona lat wstecz, a okres 10 do 100 milionów już z poprawką na mniejszą aktywność słoneczną. To co było 65 milionów lat to juz relatywnie dawno - słońce świeciło o 0,65% słabiej, a większa różnica niż między "małą epoką lodowcową" i XX wiekiem.

      Usuń
    17. Zgadza się Bart! Ale weź to wytłumacz temu...
      On z uporem maniaka powołuje się na czasy odległe o 300 mln lat! Nic ten gość nie przeczytał, nic nie zrozumiał, dramat.
      Dla niego zupełnie inna aktywność Słońca, inna aktywność wulkaniczna, inny układ kontynentów, inne parametry orbity, inna długość doby itd. itd. nie mają znaczenia. On pokazuje wykres i "wnioskuje" takie brednie, że ręce opadają.

      Usuń
    18. Do tego jeszcze jedna ważna rzecz, o której nikt tu nigdy nie pisał. Ciśnienie atmosfery bardzo się zmieniło i jeszcze 70 milionów lat temu było 3 razy wyższe niż obecnie. Kilka miliardów lat temu było 100 razy wyższe.

      http://1.bp.blogspot.com/-QpCnDzgsesc/VXwfdiPfASI/AAAAAAAAA5s/wKP6M8zPYCs/s1600/N_O_CO24ga2%2B%25282%2529.jpg

      Usuń
    19. Bart, dzięki, że jeszcze na to zwróciłeś uwagę. Jeśli teraz ten geniusz intelektu tego nie zrozumie to ja kończę dyskusję. Naprawdę, można się różnić w poglądach i teoriach czego ty i ja jesteśmy najlepszym przykładem, ale nie można tolerować bredni. Hubert to ma anielskie serce...

      Usuń
    20. @Bart ale chodzi o korelacje co2 i temperatury w większości się nie pokrywa a według teorii powinno. Ostatnie 65 milionów lat? Ok udowodniono że pierwsza wzrasta temperatura po zlodowaceniach i pierwsza spada u progu nowego nie zależnie od co2 bo temperatura zawsze była pierwsza od co2 ostatnich 65 milonów lat tak więc z tego powodu nie może być to czynnik zmian. Hubert temperatura o 6 do 10 stopni? No jak ziemia zmieni orbitę lub wzrośnie nagle jasność słońca to możliwe co2 nie powoduje takich zmian dowód wykres wyżej a ostatnie 65 ml lat pierwsza temperatura zawsze była więc ciekawy jestem powodu wzrostu

      Usuń
    21. @New Eocen geniusz intelektu cytat: Słuchaj durniu: w ostatnich 65 mln lat!!!!! Brak argumentów to obrażanie klasyka. Cytat: nic nie zrozumiał, dramat.
      Dla niego zupełnie inna aktywność Słońca, inna aktywność wulkaniczna, inny układ kontynentów, inne parametry orbity, inna długość doby itd. itd. No właśnie a teraz to się nie liczy? Teoretycy teorii co2 ignorują wszystko , słońce , oceany wszystko tylko widzą co2 które nigdy nie decydowało o klimacie bez innych czynników. No cóż będę uparty i ja nikogo nie obrażam pokazuje dane i to jak widać tym co brakuje argumentów obrażają

      Usuń
    22. Kończę z tobą jakąkolwiek dyskusję. Swoje brednie prezentuj innym.

      Usuń
    23. Sytuacja nie jest prosta do policzenia, ale do zrobienia. W porównaniu z naszym słońcem sprzed 4 miliardów lat obecnie słońce świeci o ~40% mocniej. Stężenie CO2 maleje i dodatkowo maleje ciśnienie parcjalne CO2. Najlatwiej porównać ostatnie 10 milionów lat, bo warunki były dość podobne do obecnych. Eocenu nie porównujmy, bo wtedy ciśnienie na ziemi było prawie 2-2,5x wyższe niż obecnie, więc i CO2 było dużo więcej niż wynikałoby ze stężenia.

      Usuń
    24. Podeslalbys Bart jakiegoś linka odnośnie zmian ciśnienia atmosferycznego w historii Ziemi.

      Usuń
    25. Użytkownik ale my naprawdę nie ignorujemy wszystkiego poza CO2 Wręcz przeciwnie.

      Usuń
    26. Bart masz 100% rację. Najbezpieczniej, ze względu na precyzję danych dotyczących ciśnienia jest porównywać okres nawet krótszy czyli ok. 5 mln lat.
      Ten wykres mówi nam wszystko:
      http://alpineanalytics.com/Climate/DeepTime/WebDownloadImages/Plio-PleistoceneTs.7.5w.600ppi.png
      Przy ilości CO2 w atmosferze na poziomie 400 ppm. temperatura światowa praktycznie nigdy nie spadła do poziomu takiego aby zainicjować epokę lodową. Nawet przy najbardziej niekorzystnych parametrach orbity czy nachylenia osi obrotu temperatura globalna spadała w pliocenie do poziomu 13 st.C. a więc tylko 1,5 st. mniej niż obecnie. I nie ma tu znaczenia czy najpierw był CO2 czy czynniki powodujące jego wzrost. Każdy człowiek, który miał w szkole fizykę na poziomie podstawowym zrozumie, że przy zwiększaniu CO2 do poziomu powyżej 400 ppm. nie ma ŻADNYCH, POWTARZAM ŻADNYCH szans na epokę lodową czy nawet ochłodzenie klimatu. Dane historyczne z ostatnich 5 mln lat dobitnie to potwierdzają. Widać to także na wykresie poziomu wód oceanicznych:
      https://d32ogoqmya1dw8.cloudfront.net/images/integrate/teaching_materials/coastlines/student_materials/diagram_shows_sea-level_position_1473264668343263453.jpg
      W całym pliocenie NIE BYŁO ŻADNEJ epoki lodowej (co widać z wykresu - brak spadku poziomu wód) właśnie dlatego, że ilość CO2 w ówczesnej atmosferze nie spadała poniżej 300 ppm. Tak naprawdę świat wpadł w cykl epok lodowych dopiero w plejstocenie gdy ilość CO2 spadała poniżej 200 ppm.
      Komentarz ten napisałem dla tych co myślą i są zainteresowani tematem ale na pewno nie dla tego geniusza Użytkownika, który po prostu nie ma elementarnej wiedzy na temat fizyki czy klimatologii.

      Usuń
    27. Taką ciekawostka w sumie jest to że my ludzie zwiększamy masę naszej atmosfery dodając atomy węgla połączone z atmoami tlenu.

      Usuń
    28. @Marcin Tu jest to całkiem dobrze opisane i jest dużo cytowań.

      https://pubsapp.acs.org/subscribe/archive/ci/30/i12/html/12learn.html

      Usuń
    29. "Każdy człowiek, który miał w szkole fizykę na poziomie podstawowym zrozumie, że przy zwiększaniu CO2 do poziomu powyżej 400 ppm"

      Przy zmniejszeniu ciśnienia poniżej 0,7 bara jest to jak najbardziej możliwe ;)

      Usuń
    30. Przez jakiś czas zastanawiałem się czy gdyby zamiast próbować "wyłapywać " co2 nie prościej byłoby po prostu bardziej rozrzedzic go w atmosferze. Np zwiekszajac w niej ilosc azotu lub tlenu które nie absorbuja promieniowania w podczerwieni (czysto teoretycznie). Natknąłem się na pewien artykuł który rozwijał moje watpliwosci (zapewne już o tym myslano) - liczy się całkowita ilość dw. Węgla w atmosferze,a nie jego stężenie. Tak samo nawet gdyby usunąć przkladowo polowe azotu z atmosfery ponoć bilans cieplny planety by się znacząco nie zmienił... jeśli tak to niestety ale trzeba wybierać ten ułamek procenta co2 A nie dolewać lub odejmować całość. :) szkoda bo było by być może prościej. Rozrzedzic gaz którego jest w atmosferze 0,04%...

      Usuń
    31. @Marcin - dokładnie. Liczy się ciśnienie parcjalne, lub jak kto woli objętość molowa CO2, a nie ppm.

      Usuń
    32. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    33. Tak Bart, ale gdy ciśnienie jest stałe liczy się ppm. A stałe jest od wielu milionów lat.

      Usuń
    34. Ciśnienie wcale nie jest takie stałe. Gdy robi się zimno dużo gazów rozpuszcza się w oceanach co pociąga za sobą cały cykl ochłodzenia. Co ciekawe ciężko przewidzieć co się będzie działo jak CO2 dodamy sztucznie. Zakłada się , że kiedyś oceany pochłonęły pół atmosfery ziemskiej o ciśnieniu 100 bar składającej się praktycznie tylko z CO2. Pewnie bardzo duża część zmieniła się w skały wapienne.

      https://pbs.twimg.com/media/DrnXQsTUcAEhWnK.jpg

      Usuń
    35. Świetnie Bart, że kiedyś pochłonęły ale mam nadzieję, że zauważyłeś, że obecnie średnio im to pochłanianie idzie ;-)
      Zresztą dorzucamy CO2 w takim tempie, że żaden ocean nie ma szans.
      Akademickie
      dyskusje co się może zdarzyć w przeciągu setek tysięcy czy milonów lat są bardzo cenne ale pragnąłbym zauważyć, że przez najbliższe 100 lat nic się właściwie nie zmieni, (orbita, ciśnienie, aktywność Słońca), oprócz jednego parametru. CO2.

      Usuń
    36. Choć tu się pewnie mylę bo wraz ze wzrostem ilości CO2 i pary wodnej ciśnienie też musi rosnąć a wraz z nim temperatura. Na bartowym wykresie linia jest w pełnej korelacji z linią CO2 i temp. z moich wykresów.

      Usuń
    37. Ten dwutlenek węgla chyba znacząco ciśnienia nie zwiększy ;)
      Co może się zmieniać to aktywność słoneczna i cyrkulacja oceaniczna. Ale nie są to parametry tak mocne żeby przełamać czy nawet znacząco zredukować wpływ gazów cieplarnianych.

      Usuń
    38. CO2 nie ale H2O to już co innego.
      Aktywność słoneczna to pikuś Marcinie przy rocznym wzroście CO2 na poziomie ok. 3 ppm.
      Cyrkulacja oceanu to wielka niewiadoma ale jak słusznie Bart pisze fizyka jest jedna i energia zatrzymana przez CO2 musi gdzieś się podziać :-)

      Usuń
    39. Oczywiście czy w oceanie czy w atmosferze ciepło się kumuluje to tak czy siak energi przybywa. Bardziej chodzi mi tu że jednak cyrkulacja może mieć wpływ na bilans energetyczny planety np. przez przyspieszenie topienia pokrywy lodowej bądź umożliwienie jej rozbudowy na oceanie. Ale też szybkośc pochlaniania atmosferycznego co2 przez oceany.

      Usuń
    40. To prawda. Oby ten wpływ, jeśli się pojawi, jak najmocniej odwlekał to co najgorsze. Dobrze byłoby gdyby ktoś określił na ile oceany ratują nam obecnie d... a na ile mogą to jeszcze zrobić w kwestii CO2 czy transferu energii.

      Usuń
  3. 28.9

    28.8
    28.7
    28.6
    28.4
    28.4
    Trzebiechów

    Sulęcin
    Gorzów Wlkp.
    Słubice
    Bydgoszcz
    Legnica
    4.10.196611

    4.10.19669
    4.10.19669
    4.10.19669
    4.10.19669
    Data nieznana2

    OdpowiedzUsuń
  4. Rekordy z lat 60 w październiku więc jak za tydzień będzie ponad 20 nie jest czymś niezwykłym zwykła zmienność naturalna zmienność pogody. A za ponad tydzień nikt nie wie są fusy które mówią o 25 stopni za prawie 2 tygodnie może być 28 stopni jak i 10 stopni i nic w tym nie normalnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. A czy ja do cholery mówiłem że to coś niezwykłego ??? Piszę tylko że po kilku nieco chłodniejszych dniach wróci ciepło którego ostatnimi laty jest non stop więcej niż dni nieco chłodniejszych.

      Usuń
    3. Artur do czasu.

      Usuń
  5. W roku 1947 we Wrocławiu było 14 września 34,9 i to tez wina ludzi? Oczywiście najnowszy rekord jest z roku 2015 36,8 w Tarnowie we wrześniu

    OdpowiedzUsuń
  6. Rekord września z tego wieku -9,2 Jakuszyce 24 Września rok 2000

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale jaja filstrant się ucieszy.

    OdpowiedzUsuń
  8. "...w okolicach fiordu Kangertittivaq (Scoresbysund), w pobliżu miejscowości Ittoqqortoormiit, znajdują się odsłonięte przez ustępujący lodowiec Istorvet duże ilości pozostałości roślinnych – pni i korzeni drzew i krzewów itp. Na podstawie dokonanych odkryć uważa się, że w okresie tzw. „średniowiecznego okresu ciepłego” klimat na Grenlandii był na tyle korzystny, że umożliwiał bujną wegetację drzew i roślin na znacznej powierzchni wyspy."

    Czego to dowodzi w sprawie GW?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @LM - nic. Naukowcy wiedzą, że maksimum interglacjału mieliśmy około 8000-6000 lat i od tego czasu ziemia się ochładza. Ostatni jeszcze ciepły okres był na początku średniowiecza (czerwona linia).

      https://curryja.files.wordpress.com/2017/04/figure-37.png?w=500&h=228

      Ziemia robiłaby się z kolejnej dekady coraz zimniejsza, aż tu nagle człowiek zaczął spalać masowo węgiel i temperatura wystrzeliła do góry. Ot co ...

      Usuń
    2. @LM - a jak byś chciał to sobie poczytaj

      https://judithcurry.com/2017/04/30/nature-unbound-iii-holocene-climate-variability-part-a/

      Usuń
    3. Nic nie dowodzi. Lepszej odpowiedzi niż Bart nie napiszę.
      Bardzo ciekawy wykres:
      https://curryja.files.wordpress.com/2017/04/figure-38.png
      widać na nim jak (na przestrzeni dziesiątek tysięcy lat) nieznaczne są wahania ilości cząstek CO2 w atmosferze. Proponowałbym na skali z lewej (czerwone liczby) spróbować zaznaczyć sobie wartość 415 :-) po czym chwilę zastanowić się nad gwałtownością i rozmiarem zmiany.

      Usuń
  9. Proszę nie powoływać się na autorytet naukowców, bo nauka polega na obalaniu autorytetów. Na pewno niczego nie dowodzi? Rosły bujnie drzewa, które potrzebują do wzrostu średniej 10 °C, a teraz rośnie ledwie tundra, i było to jeszcze 700 lat temu, a nie miliony lat temu, to są twarde dowody, a nie bajki i spekulacje. W ogóle wiecie gdzie leży Ittoqqortoormiit, gdzie obecnie jest linia tajgi itp.

    "Ittoqqortoormiit charakteryzuje się klimatem tundry mroźnymi zimami, chłodnymi latami i brak miesięcznej średniej, nawet zbliżonej do progu 10 ° C, który pozwoliłby na wzrost drzew. W rzeczywistości przy najcieplejszej średniej miesięcznej wynoszącej zaledwie 3 ° C Ittoqqortoormiit jest bliżej progu 0 ° C dla klimatu pokrywy lodowej niż klasyfikacji subarktycznej. To w połączeniu ze średnią roczną temperaturą -8,6 ° C sprawia, że Ittoqqortoormiit jest jednym z najzimniejszych na stałe zamieszkałych miejsc na Ziemi."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak powolam się na autorytet naukowców bo sam ani tam nie byłem ani tym bardziej nie żyłem w średniowieczu i na własne oczy nie widziałem.
      Z tego co się swego czasu dowiedziałem optimum średniowieczne po pierwsze nie dorownywalo temperaturowo obecnemu ociepleniu (ale jest dość wyraźne). Miało jednak charakter mocno regionalny. Głównie Europa i północny Atlantyk. Trwało jakiś czas.
      Na mój rozum jeśli było w miarę ciepło przez dosyć długo czas to lodowce mogły się wycofać nieco i miały prawo występować jakieś skupiska roślinności.
      W chwili obecnej też obserwujemy przesuwanie się stref roślinności na północ mimo że ocieplenie trwa kilkadziesiąt lat dopiero.

      Usuń
    2. Nim obalisz wszystkie autorytety mogę ci zakomunikować, że kilkadziesiąt milionów lat temu na wybrzeżu Grenlandii rosły... palmy. Musisz wiedzieć, że prastare ludy, te które rzucały kamieniami w dinozaury, musiały przez stulecia doprowadzić do wielkiego GO. Teraz tylko wystarczy znaleźć dowody na istnienie tych wspólnot plemiennych i ogarnąć temat ówczesnego GO ;-)

      Usuń
    3. W Holocenie w okolicy 9000-6000 lat temu oceany były zdecydowanie cieplejsze i nadmorskie miejscowości było ogrzewane dużo mocniej nic obecnie - zwłaszcza w okolicy koła polarnego. Temperatury były diametralnie wyższe. Od tego czasu oceany stygły i to bardzo. Obecnie Dopiero podgrzewamy mocno ocean i jeszcze nam sporo brakuje do optimum Holocenu.

      Usuń