niedziela, 27 października 2019

Zamarzanie w końcu przyspieszyło

Wir polarny i spływ mroźnego powietrza znad północnej Syberii spowodował, że tempo zamarzania się zwiększyło. Przynajmniej na razie.

Zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego w dniach 20-26 października 2019 roku. AMSR2, University of Bremen  

Na animacji możemy zauważyć, że tempo zamarzania powierzchni Oceanu Arktycznego jest bardzo dynamiczne. Szybko pokrywały się w ciągu ostatniego tygodnia wody Wschodniego Syberyjskiego Szelfu Kontynentalnego.  

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem rekordowych lat i średnich dekadowych. JAXA 

Dane JAXA, a także NSIDC pokazują bardzo duży wzrost zasięgu lodu morskiego. W ciągu tygodnia lód pokrył obszar Oceanu Arktycznego wynoszący niemal 1 mln km2, a to ponad dwa razy więcej niż w latach 90. XX wieku.   Wzrost był spektakularny w ciągu ostatnich kilku dni, co uzmysławia także wykres obok, pokazujący zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w październiku 2019 roku w zestawieniu ze zmianami z 2016 i średniej z ostatnich 10 lat.  
 Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Rzeczywista powierzchnia arktycznego lodu także wyraźnie się zwiększyła w ciągu ostatnich dni, co jest dowodem na to, że w grę nie wchodzi tu wiatr, a temperatury. 

 
Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Największy wzrost został zanotowany w Basenie Arktycznym, a w szczególności na Morzu Łaptiewów i Wschodniosyberyjskim. Ale na innych akwenach sytuacja jest zgoła inna. Zamarzanie w Basenie Arktycznym jest podyktowane działaniem wiru polarnego, gdzie temperatura w centrum Arktyki ostatnio mocno spadła. Z kolei rosyjskie akweny zostały poddane działaniom mroźnych mas powietrza znad północnej Syberii, a wody tych mórz są płytkie i także słabo zasolone. 

 Po lewej: wysokość geopotencjału pokazują ułożenie wiru polarnego w Arktyce w dniach 20-25 października 2019 roku. Po prawej: odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w wyżej wymieniowym okresie. NOAA/ESRL

Genezą wiru polarnego w Arktyce jest wyż baryczny z września i towarzyszący mu spadek temperatur w centrum Arktyki. Następnie napływ zimnego powietrza znad wychłodzonych, pokrytych śniegiem lądów. Wir polarny istnieje dzięki różnicom temperatur między Arktyką a obszarami średnich szerokości geograficznych. Permanentne wyże, które latem pomagały topić lód we wrześniu pozwoliły temperaturom spaść inicjując zamarzanie. Teraz temperatury nad lodem spadają poniżej -20oC, ale odchylenia jak widać są wciąż wysokie. Jest to związane z oddawaniem ciepła przez zamarzający ocean. Do tej sytuacji doszło też dlatego, że nad Ocean Arktyczny w październiku rzadko docierały ciepłe masy powietrza.

Zmiany zasięgu pokrywy śnieżnej w 2019 roku na poszczególnych kontynentach. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Duża ilość wilgoci spowodowała, że nad lądami wokół Oceanu Arktycznego szybko zaczęły występować obfite opady śniegu. W tym roku jest to widoczne na Syberii. We wrześniu na obrzeżach występowały niże baryczne, które hamowały wychładzanie się Oceanu Arktycznego, a jednocześnie dawały opady śniegu. Syberia pokryła się śniegiem, co pokazuje wykres. Ten z kolei z powodu coraz dłuższej nocy doprowadził do wychłodzenia się powierzchni. Temperatury na północy Syberii już w pierwszej połowie października nocami spadały do -20oC, a w niektórych miejscach nawet do -30oC. Dzięki temu, teraz płytkie wody Wschodniego Syberyjskiego Szelfu Kontynentalnego zamarzają tak szybko. A inaczej wygląda sytuacja po stronie amerykańskiej, choć i tam też pokrywa śnieżna szybko przyrastała.

Mozaika zdjęć pokrywy lodowej Wschodniego Syberyjskiego Szelfu Kontynentalnego z 24-26 października 2019 roku.  W lewym górnym rogu widoczna Wyspa Wrangla. Sentinel, Sea Ice Denmark

To co się działo w ostatnich dniach w Arktyce może wydawać się, że katastrofalna sytuacja została zażegnana. Ale nic bardziej mylnego. Na razie  to tylko odrabiane są straty, a tempo wzrostu wiąże się z wielkością czapy polarnej. W połowie października zaczęły padać rekordy zasięgu lodu morskiego. Wszystko inne zostało w tyle, widać to było na mapach jak wygląda lód w tym roku, a jak kilka lat wcześniej. Zamarzanie musiało ruszyć z kopyta. Jak długo to potrwa? Wir polarny utrzyma się na pewno kilka dni. Ale raczej nie kilka tygodni. Prędzej czy później nastąpi impuls - ocean dalej będzie się wychładzać, aż w końcu w atmosferze znajdzie się za dużo ciepła. Do tego dojdzie okazjonalna adwekcja ciepła, najpewniej znad Pacyfiku. Wtedy wszystko zacznie się znowu sypać - obecny szybki wzrost zostanie zniweczony. Tak było ostatniej zimy 2018/19.

Zobacz także:


22 komentarze:

  1. Lepiej poproś jakiś superwulkan aby wystrzelił.Na kilka lat by problem został znacząco zmniejszony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli się zastanowić, to zgodnie z dywagacjami Barta wcale nie ma się z czego cieszyć. Woda jest bardzo ciepła a lód błyskawicznie tworzy warstwę izolacyjną. Im większa będzie obecnie powierzchnia lodu tym mniejsza będzie jego grubość wiosną ponieważ zgromadzone pod lodem ciepło będzie gromadzić się pod lodem uniemożliwiając jego przyrost na grubość. Anomalie temperatury w Arktyce są na plus choć zdumiewa anomalia in minus na Svalbardzie. Mówcie co chcecie ale wygląda na to, że Golfsztrom faktycznie słabnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej żeby Hubert nawiązał do tego tekstu" 9 września 2019 r. temperatura morza w pobliżu Svalbardu wynosiła 20,4°C." Pochodzi on ze strony jego pobratymca https://exignorant.wordpress.com/2019/10/19/zestawienie-aktualizacji-sierpien-wrzesien-2019-r/ .Pozostaje pytanie- czy w przypadku gdy przez cały rok taka temperatura wody będzie standardem w tamtych okolicach we wrześniu moje rozważania o średniej temperaturze średniej rocznej w Warszawie 15 stopni wyższej nie okażą się bardzo "zimne"?Jeżeli tam by miało być 20 stopni to na 50 RÓWNOLEŻNIKU MOŻE NAWET 25 A ŚREDNIA ROCZNA W POLSCE NAWET NIECO WYŻSZA.JA CO PRAWDA W PEWNYCH SPRAWACH ZWIĄZANYCH Z OCIEPLENIEM KLIMATU SIĘ NIE ZGADZAM ALE JEŻELI NAPRAWDĘ TAKIE COŚ TAM JEST MOŻLIWE TO CO BĘDZIE DZIAŁO SIĘ ZA 100 LAT?CZY 10 STOPNI BĘDZIE WYNOSIŁÁ ŚREDNIA NA BIEGUNIE PÓŁNOCNYM...ALE SAMEGO STYCZNIA??JEDNO JEST PEWNE-TO SUGERUJE ZNACZNY WZROST TEMPERATURY W REGIONACH ZIMNYCH.
      Więc woda "bardzo ciepła" jak na te okolice wydaje się wręcz kosmicznie gorąca.40 lat temu tyle to rzadko bywało na Morzu Bałtyckim.
      Wypadałoby jednak to zweryfikować bo wartość jest co najmniej niewiarygodna więc wolałbym żeby napisać o szczegółach.I myślę że Hubert powinien podawać też tego typu istotne szczegóły o rekordach.

      Usuń
    2. https://earth.nullschool.net/#current/ocean/surface/currents/overlay=sea_surface_temp/orthographic=5.37,73.83,1887/loc=5.083,77.844
      Sam Carana się podnieca tym jednym miejscem. Tam nie tam tak ciepłych wód. To musi być bład, np. DMI nie pokazuje tego: http://ocean.dmi.dk/arctic/satellite/plots/satsst.arc.d-02.png. Wodo na zachód od Svalbardu ma około 4oC.

      Usuń
    3. Przecież to jest niemożliwe ,bez przesady.

      Usuń
    4. Właśnie ta wartość wydała się mocno przesadzona.Trzeba uważać na takie byki.

      Usuń
  3. Panie Hubercie, w tekście używa Pan raz tempa topnienia, a raz tempa zamarzania przy opisie tego samego okresu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za uwagę. Skopiowałem opis wykresu z wcześniejszych postów, i tak wyszło.

      Usuń
  4. Co prawda nie jest to o Arktyce ale ostatnio widać pełno burz na Saharze.Przynajmniej jak na pustynię.Jak to się ma do straszenia pustynnieniem w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że w Polsce jest susza i pogłębia się problem z roku na rok, to twarde dane i ciężko z tym polemizować.

      Sahara będzie się ze wzrostem temperatury zielenić.

      Usuń
    2. Nie rób sobie jaj.2 lata temu w moich okolicach było wyjątkowo mokro.Więc to nie jest proces wieloletni jak sugerujesz.Za kilka lat się okaże.Do tego efekty znikania lodowców nie sugerują u mnie w dalszym czasie suszy .

      Usuń
    3. Efekt znikania lodowców sugeruje przegrzanie twojego móżdżku, Unknown.

      Usuń
    4. Są ogólnodostępne dane o wilgotności powietrza i opadach dla całej Polski i średnia wielorodzinna spada. To, że u Ciebie w okolicy 2 lata temu było mokro nic nie oznacza.

      Usuń
    5. To jest nawet charakterystyczne że jest kilka lat suszy i przychodzi jeden aż zbyt wilgotny że ziemniaki gniją na polu.
      To już było tu walkowane dziesiątki razy. Można pisać i równie dobrze nie pisać.

      Usuń
    6. "Efekt znikania lodowców sugeruje przegrzanie twojego móżdżku, Unknown."
      Reakcja na mój wpis sugeruje że jesteś niepełnosprawny umysłowo.
      "To, że u Ciebie w okolicy 2 lata temu było mokro nic nie oznacza."
      Coś na pewno znaczy.Tylko trzeba pomyśleć dokładnie co.
      "To jest nawet charakterystyczne że jest kilka lat suszy i przychodzi jeden aż zbyt wilgotny że ziemniaki gniją na polu. "
      Akurat ja nie przypominam sobie dawniej aż tak mokrego lata poza 2010.

      Usuń
    7. "Akurat ja nie przypominam sobie dawniej aż tak mokrego lata poza 2010". No właśnie, skrajności. Przewaga susz, a raz na kilka lat przeginka w druga stronę. To nie jest dobre dla naszej roślinności.

      Usuń
    8. A te lato 2010 było tylko częściowo mokre.Podobny pod tym względem był rok 2006 ale to tam 1 miesiąc był bardzo mokry.

      Usuń
  5. Zawsze tak jest. Wielka panika, a potem jak zwykle wszystko wraca do normy. Wykres zasięgu i powierzchni wciąż niewiele odbiega od średniej. Jak weźmiemy sobie wykresy zasięgu NSIDC za ostatnie 30 lat to generalnie nic szczególnego tam się nie dzieje. Te wszystkie wykresy mocno się siebie trzymają, nakładają się na siebie. Tam nie ma ubytków po 10% lodu rok do roku. Jedyne wyraźne tąpnięcie to wrzesień 2012. W takim tempie to my się prędko lodu nie pozbędziemy z biegunów.
    U nas zimnica i od razu pogorszenie jakości powietrza. Coraz trudniej się oddycha, strach już jeździć rowerem. A tak było pięknie przy +20 stopniach... To nic że to była anomalia +5K utrzymująca się przeszło 2 tygodnie, ale zdecydowanie lepiej się wtedy funkcjonowało i na pewno dużo mniej węgla spaliło i mniej CO2 wyemitowało. Paradoksalnie więc, przynajmniej u nas i przynajmniej w miesiącach jesienno-zimowych, ocieplenie klimatu sprzyja raczej hamowaniu procesu dalszego ocieplania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to było dziś rano. A smog nie jest z powodu zimna tylko głupoty.

      Usuń
    2. Smog to jest raczej z powodu biedy.Podobno na zachodzie Europy z tym jest sporo lepiej.

      Usuń
    3. Czego oczekiwać od przeciętnego obywatela skoro np. większość głównych polityków w naszym kraju nie rozróżnia problemu smogu od problemu kryzysu klimatycznego. Sztandarowy projekt do walki że amogiem (już pomijając że prawie nie funkcjonuje) premiuje piece opalanie węglem...
      Patrząc na mapy z przekroczeniami jakości powietrza cieszę się że mieszkam na północy Polski.

      Usuń