sobota, 12 października 2019

Wielkie góry lodowe i nieuchronny wzrost poziomu mórz

Kilka dni temu satelita Sentinel 2 sfotografował ogromną górę lodową, której powierzchnia przekracza 1600 km2. Góra lodowa D-28, oddzieliła się od szelfu lodowego Amery na Antarktydzie Wschodniej 25 września i od tego czasu zdążyła się obrócić o 90 stopni.

Molar Berg to największa góra lodowa, jaka powstała z szelfu lodowcowego Amery od ponad 50 lat. ESA

Góry lodowe oddzielają się na Antarktydzie od zawsze, ale zjawisko to w ostatnich latach nasila. Mieliśmy już kilka przypadków oderwania się dużych gór lodowych od lodowców szelfowych. W 2017 roku od Lodowca Szelfowego Larsena oderwała się rekordowych rozmiarów góra lodowa, mająca powierzchnię 5800 km2, to dwukrotnie więcej niż powierzchnia Luksemburga. Oderwanie góry lodowej sprawiło, że największych fragment Larsena oznaczony literą "C" stracił 12% swojej powierzchni. Larsen "A" i "B" rozpadły się w 1995 i 2002 roku. 

Uproszczony schemat lądolodu: w centrum trwa akumulacja śniegu, lód „rozpływa się” w stronę obrzeży. W strefie lodowców szelfowych zachodzi topnienie lodu odrywanie się gór lodowych.

Proces wydaje się być naturalny, ale w ostatnich latach przyspiesza. Lodowce szelfowe działają jak korki spowalniające spływanie lodowców do oceanu. Jeśli lodowiec szelfowy maleje, podtrzymywany przez niego lodowiec w głębi lądu może szybciej zsuwać się do oceanu a tym samym tracić masę szybciej, niż ją zyskuje. Sytuację taką określa się jako „ujemny bilans masy” i prowadzi ona bezpośrednio do wzrostu poziomu morza. 

Średnia dobowa temperatura na Antarktydzie 12 października 2019 roku. Climate Renalyzer

Wydaje się, że skoro na Antarktydzie jest bardzo zimno, to nie powinno się nic dziać. Nic bardziej mylnego. Na mapie możemy zauważyć, że na tym odosobnionym regionie Ziemi panują siarczyste mrozy. Izoterma 0°C sięga daleko poza granice kontynentu. Aby roztopić lądolód Antarktydy od góry, wzrost temperatury powietrza musiałby być dramatyczny. Bardzo zimne powietrze nie pomieści w sobie dużo wilgoci – jej ilość (i opady) rosną wraz ze wzrostem temperatury. To dlatego opady śniegu są największe przy temperaturach lekko poniżej 0°C a nie podczas największych mrozów. Jednak w okolicach Bieguna Południowego temperatura rzadko podnosi się powyżej -20°C, nawet w lecie. Cieplejsze powietrze przyniesie większe opady śniegu nad Antarktydą, co samo w sobie wpłynęłoby na wzrost masy lądolodu. Jednak wraz ze wzmaganiem się efektu cieplarnianego rośnie nie tylko temperatura powietrza, lecz także temperatura oceanów. A nawet odrobinę cieplejsza woda znacznie skuteczniej roztapia lądolód od spodu. I nie chodzi tu tylko o temperaturę powierzchni, lecz o to, co się dzieje 100 czy 300 metrów pod lustrem wody. Ilość energii cieplnej w ocenach świata rośnie, co pokazuje wykres obok. Nie ma więc sensu patrzeć na temperatury powietrza nad lądem. 

Mapa Polski po podniesieniu się poziomu morza o 2 metry.

Jest bardzo źle
Kevin Lister z Instytutu Klimatycznego w Waszyngtonie (Climate Institute), który parę lat temu przygotował dla ONZ sprawozdanie o warunkach panujących na biegunach, uważa, że zmiana klimatu jest zasadniczo nieodwracalna, ponieważ istnieją mocne dowody na to, iż efekty ogrzewania wzmacniających się, dodatnich sprzężeń zwrotnych są większe od wzrostu koncentracji [atmosferycznego] CO2

Z kolei ostatnie badania potwierdzają, że ponad 3 miliony lat temu, w pliocenie warunki klimatyczne pozwoliły na stopienie znacznej części antarktycznych lodowców. Poziom oceanów wzrósł wtedy o 20 metrów, plus kilka metrów z powodu topnienia na Grenlandii i rozszerzalności cieplnej oceanów. Świat był wtedy o ponad 2°C cieplejszy niż w czasach preindustrialnych, a stężenie CO2 porównywalne z dzisiejszym. Ponieważ CO2 jest trwałym gazem, a oceany akumulują ciepło, to dalsze globalne ocieplenie jest w drodze. Ryzyko świata cieplejszego o ponad 2°C, uruchamiające rozpad wielu ogromnych mas lądolodu jest wysoce prawdopodobne. 

Zobacz także:

14 komentarzy:

  1. Zmiany są, z perspektywy życia pojedynczego człowieka, nieodwracalne. Jedyne, co można zrobić, to zaprzestać dalszego eskalowania ich, do czego zmierzamy wyznaczając i wprowadzając w życie cele programów ochrony klimatu (jak postępuje realizacja - wszyscy widzimy, ale ważne, że cokolwiek się w tej materii dzieje). Wszystkiemu nie zapobiegniemy, co już udowodniła rzeczywistość. By nie szukać daleko wystarczy spojrzeć na temperatury w czerwcu, lipcu i sierpniu. Jeśli zaprzestaniemy ciągłych emisji sytuacja wróci do normy (co prawda po tysiącach, jeśli nie setkach tysięcy lat).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez zmiany podejścia do życia, do przyrody, calych spoleczenst nie da się niestety na poważnie zahamować tego co się dzieje. 20, 30 lat temu można było się łudzić że niebawem osiągniemy kolejny przeskok technologiczny i bezboleśnie uniezaleznimy się od spalania paliw kopalnych. Teraz wiemy że nie udało opanować żadnej nowej technologii w komercyjny sposób (np synteza jądrowa). Ludzkość musi z tym co ma stawić czoła wyzwaniu. Mając do wykorzystania energię słońca i wiatru i dodatkowo energetykę jądrową. Tu jedyną drogą jest porzucenie nieograniczonej konsumpcji, ciągłego wzrostu gospodarczego i powiększania populacji. Inaczej będzie koniec.

      Usuń
    2. Smutna prawda bije z waszych postów. Właśnie jestem w Egipcie gdzie trwają prace nad projektowaniem nowych wiertni na Morzu Śródziemnym. Gigantyczne złoże. 4,5 mld baryłek i nowy sprzęt aby do nich się dobrać. Świat pędzi ku zagładzie i nic tego nie zmieni. Za dużo zainwestowano...

      Usuń
    3. Życie mi jeszcze nie zbrzydło :-) ale mogę nie podsuwać ciekawych rozwiązań ;-)

      Usuń
    4. New Eocen.To tak Ci gorąco że pojechałeś się tam dogrzać ?Nie lubie girąca i prędzej bym wybrał Grenlandię na wycieczkę,zresztą planuje 😁

      Usuń
    5. To robota nie wycieczka. Wiatr chce łeb urwać więc nie jest najgorzej.

      Usuń
  2. A więc pomagasz Arabusom w wydobyciu ropy mimo, że to szkodliwe dla środowiska i powoduje globalne ocieplenie, z którym tak bardzo chcesz walczyć... W ten sposób to my nigdy się nie uwolnimy od paliw kopalnych.
    Wiem, żaden pieniądz nie śmierdzi, a gdzieś trzeba pracować.
    Jestem tylko ciekaw ilu z Was co tak najgłośniej krzyczy o tym globalnym ociepleniu wsiadło chociaż raz na rower w tym miesiącu. Pewnie gonicie za kasą jak każdy, jecie mięso i wozicie się autem. Taka smutna prawda niestety. A ja czasem coś tam napiszę, może głupiego z Waszej perspektywy, ale przynajmniej żyję skromnie i nie zatruwam nikomu powietrza smogiem czy spalinami z rur wydechowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Michał że to czy jeździsz rowerem czy byś jeździł terenówką nie ma w skali planety w zasadzie znaczenia.

      Usuń
    2. Niby tak, ale warto być chociaż konsekwentnym. Jak mi przeszkadza globalne ocieplenie, to nie idę pracować przy szybie naftowym... Skoro to jednak nie ma żadnego znaczenia, to czemu sobie w ogóle zawracać głowę globalnym ociepleniem? Zresztą ja nie jeżdżę rowerem by chronić klimat, ale przede wszystkim dla własnego zdrowia, bo ruch jest wskazany. Dlatego zależy mi na czystym powietrzu jak najdłużej, a zimą u nas to prawie niemożliwe. A jeździć w smogu to jest zabójstwo. Patrzeć nie mogę jak ludzie nawet do głupiego kina czy na basen muszą jechać samochodem. Jakby już nie można było chociaż wtedy wsiąść na rower. To jest chore. Rozumiem jeszcze, że rano do pracy się nie chce, spieszy się każdy, chociaż też można by się umówić i zabierać wspólnie z kimś. Teraz jednak każdy chce być niezależny, musi mieć wszystko swoje, własne no i koniecznie nowe, ten pęd do wszystkiego, konsumpcjonizm itd.

      Usuń
    3. Prawda Michał, ale ja nie kreuję się na ekologa i obrońcę klimatu. Ja robię wszystko aby jak najlepiej wykorzystać zasoby naturalne Ziemi. Dzięki takim ludziom jak ja masz co dzień świeże pieczywo i paczkę od kuriera. Ja w każdej chwili bez problemu przebranżawiam się na kopaliny ziem rzadkich, czy wiertnie geotermalne :-), niech ci od fuzji jądrowej czy od antymaterii zepną pośladki i poślą ropę na margines energetyki. Póki co nie ma wyjścia, kino i basen trzeba ogrzać mimo, że przyjedziesz tam rowerem ;-).

      Usuń
    4. A i nie pracuję dla Arabusów. Łańcuszek wgląda tak: specjalistyczna firma to Niemcy,
      technologia z Norwegii, myśl techniczna (obliczenia wytrzymałości łożysk i wałów) Polska, koncesjonariusze złóż Włochy, właściciele gruntów Egipcjanie, odbiorcy rafinerie: Anglia, USA, Włochy.

      Usuń