Sztorm, który nawiedził Arktykę pod koniec sierpnia, nie okazał się na całe szczęście tak niszczycielski jak ten z 2012 roku. Wciąż jednak sytuacja w Arktyce jest bardzo zła. Powierzchnia lodu morskiego w dalszym ciągu znajduje się na rekordowym poziomie, niewielka jest jego grubość, a na horyzoncie widać niepokojące zmiany pogodowe, które mogą ponownie wzmocnić topnienie - to dodatni dipol arktyczny. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje aktualny zasięg i koncentracje lodu morskiego.
Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Powierzchnia pokrywy lodowej jest na rekordowym poziomie - nieco ponad 3,6 mln km2, a więc 0,1 mln km2 mniej niż w 2012 roku. To się na szczęście zmieni w ciągu najbliższych dni, ponieważ w 2012 roku na początku sierpnia w Arktykę uderzył niezwykle silny sztorm, a jego trasa przejścia nie tylko sam wiatr) miała wpływ na szybką redukcję zasięgu i powierzchni lodu. Mimo to obecne zmiany są niepokojące. Nie tylko szybko roztopił się lód na rosyjskich akwenach z Morzem Łaptiewów na czele, szybkie zmiany mają miejsce w Basenie Arktycznym, co pokazuje wykres obok.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 4-7 sierpnia 2020 roku. Tropical Tidbits
Przez najbliższe dni warunki atmosferyczne dla topnienia lodu pozostaną w miarę łagodne, ale na horyzoncie widać zmiany. Pojawi się dodatni dipol arktyczny. Dodatni dipol to system baryczny, gdzie wysokie ciśnienie znajduje się po stronie amerykańskiej, a niskie po rosyjskiej.
Prognozowane na najbliższe pięć dni (3-7 sierpnia) średnie temperatury powietrza w Arktyce, oraz ich odchylenia od średniej 1979-2000. Climate Reanalyzer
Kra lodowa na Morzu Beauforta 2 sierpnia 2020 roku. NASA Worldview
Kra lodowa w Basenie Arktycznym do strony Morza Czukockiego na 78oN.
Gęsto ułożona kra lodowa w Basenie Arktycznym. W dole zdjęcia widoczne są wyspy Ziemi Franciszka Józefa.
Jak pokazują zdjęcia satelitarne, stan czapy polarne jest zły. Także po stronie Oceanu Atlantyckiego, gdzie kilka miesięcy temu za sprawą wiru polarnego pak lodowy miał się znakomicie. Teraz z powodu silnej adwekcji ciepła lity pak lodowy zmienił się krę.
W tym tygodniu, jeśli chodzi o zasięg i powierzchnię czapy polarnej wykresy pokażą, że rok 2020 przestanie być liderem, i widmo rekordowego topnienia zniknie. Nie na długo. Jeśli długoterminowe prognozy się sprawdzą i dipol będzie miał destrukcyjny układ izobar, to widmo rekordu we wrześniu wróci bardzo szybko. A kto wie, czy jeszcze i w tym tygodniu ten system baryczny nie okaże się wystarczający, by parę dni później krzywa na wykresie znów pokazywała rekordowe wartości, bo mówiąc dosadnie czapa polarna jest w opłakanym stanie.
- Ryzyko megatopnienia - fala gorąca i cyklon nad Morzem Beauforta, poniedziałek, 27 lipca 2020 Po utrzymującym się przez trzy długie tygodnie potężnym wyżu barycznym, warunki w Arktyce uległy zmianie. Sytuacja na chwile się uspokoiła, dzięki czemu tempo spadku zasięgu lodu znacznie się zmniejszyło.
- Projekcje sezonu topnienia - apokalipsa 2012 będzie trudna do uniknięcia, sobota, 25 lipca 2020
Dwie sprawy zadziwiają:
OdpowiedzUsuńWidać wyraźnie, że powyżej Islandii temperatura wody jest zimniejsza niż normalnie co może oznaczać delikatne (fluktuacyjne) słabnięcie Golfsztromu. Z drugiej strony zadziwia anomalia temperatury wody u ujść największych syberyjskich rzek. Ten rok pokazuje jaki potencjał drzemie w Syberii jeśli chodzi o roztopy w czas letni.
Tej zimy o grubym lodzie w Arktyce możemy zapomnieć.
Tak jak słabnący niż(inaczej wzmacniający się wyż) oznacza coraz to, większe nasłonecznienie, a co za tym idzie, coraz to większe parowanie, w okresie letnim, i w konsekwencji, ponowne umacnianie się niżu.
UsuńTak słabnący Golfsztrom, oznacza coraz to większą, różnicę temperatur,między północnym i Atlantykiem, i niższymi szerokościami grograficznymi, która to różnica, napędza cyrkulację termohalinową, prowadząc do ponownego, jego wzmocnienia.
Fluktuacje mają, więc kołowy charakter. Przy czym nie wiem, czy lekko słabnący Golfsztrom, może aż tak, rozpędzić cyrkulację termohalinową, by już tej zimy, doszło do jego wzmocnienia.
Jeśli zaś do wzmocnienia, nie dojdzie, może nas czekać zima, podobna do ubiegłej, z niekończącą się strefówką(na przełomie lat 80 i 90 były aż 2 ciepłe zimy, jedna po drugiej,tak jak w tym wieku z kolei były, aż 2 lata, z których każdy był najcieplejszy, w Polsce-2018,a potem 2019-choć wydawało się to nieprawdopodobne).
W arktyce z kolei, jeśli nie dojdzie, do wzmocnienia Golfsztromu, gruby lód może się jak najbardziej pojawić, bo bez napływu świeżej energii, zgromadzona będzie, przeszkadzać w zamarzaniu, tylko do listopada, a potem się schowa do głębin oceanicznych, pod naporem chłodu, znad lądów, gdzie temperatura, będzie spadać do minus 40, 50,a nawet więcej stopni!!!
Tak ja to, w tej chwili rozumiem, i chciałem podzielić się, swym przemyśleniem.
Pozdrawiam serdecznie.
Słusznie Arku, choć ja miałem na myśli to, że woda w głębszych warstwach tak się nagrzała, że po zamarznięciu w listopadzie powierzchni wody smaganej mroźnymi wiatrami, nie pozwoli od spodu tworzyć się grubszej lodowej warstwie. Ale zobaczymy jak będzie.
UsuńJa z kolei myślę, że Arktyka, nie jest samowystarczalna energetycznie(więcej energii dostaje, z niższych szerokości geograficznych, niż gromadzi u siebie) i to czy będzie gruby, aczkolwiek jednoroczny lód, w czasie zimy, zależy przede wszystkim, od tego, jaki będzie Golfsztrom zimą, a nie od tego, ile energii, zgromadziła latem.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPytanie zatem skąd tak wysokie anomalie temperatury wód arktycznych gdy Golfsztrom taki słaby?
UsuńLatem oczywiście, od Słońca, bo latem Arktyka, ma dodatni bilans energetyczny(przede wszystkim w czerwcu, i lipcu), i Golfsztrom jest mniej ważny.
Usuń