czwartek, 1 lutego 2024

Raport za II połowę stycznia 2024 - nie ma normalnej odbudowy lodu morskiego w Arktyce

Sezon zamarzania 2023/24 już teraz można powiedzieć, że jest bardziej to słaby niż mocny. Zasięg lodu morskiego jest spory, ale co innego w przypadku jego grubości i temperatur powietrza, które na jego grubość wpływają. Ostatnio temperatury w Arktyce zaczęły rosnąć, ale na razie widmo katastrofy z lat 2016-2017 jest dalekie. Wir polarny miał niezbyt stabilną postać, w wyniku czego nad Ocean Arktyczny napływały co jakiś czas duże porcje ciepłego powietrza. Ostatnio znad Oceanu Atlantyckiego, co spowodowało drastyczny wzrost odchyleń temperaturowych. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach. 

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. University of Bremen/AMSR2

Rozmiary czapy polarnej Oceanu Arktycznego są imponujące jak na ostatnie lata. Widać to np. na Morzu Beringa. W ostatnich latach lód na tym akwenie potrafił znikać niemal całkowicie. To samo dotyczy Svalbardu. Wschodnie wybrzeża archipelagu Svalbard, mimo iż lód na Morzu Barentsa się wycofywał pod koniec stycznia, wciąż są zamarznięte. A przecież jeszcze raptem kilka lat temu tak nie było. Animacja obok pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego w drugiej połowie stycznia 2024 roku.

Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2023/24 roku w zestawieniu ze zmianami z 2016/17 oraz średniej z ostatnich 10 lat.

Tempo zamarzania w grudniu i w pierwszej połowie stycznia było szybkie, ale coraz mniej przychylne warunki atmosferyczne zaczęły tempo to hamować. Pokrywa lodowa w Arktyce zaczęła nawet zmniejszać swoje rozmiary.

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2023/2024 roku i wyszczególnienie w zestawieniu ze zmianami z wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Zasięg lodu morskiego nadal pozostaje poza pierwszą dziesiątką, jednak w obliczu letniego topnienie może nie mieć to znaczenia. W 2020 roku czapa polarna w Arktyce miała pod koniec stycznia podobne rozmiary co w tym roku. Latem 2020 roku miały miejsce gigantyczne roztopy. Podobnie w 2012 roku, kiedy zimą lód zajmują bardzo duży obszar aż do kwietnia. 31 stycznia zasięg lodu liczył 14,12 mln 
km2, to jedynie 0,78 mln km2 różnicy względem średniej 1981-2010, a przecież parę lat temu różnice te przekraczały milion kilometrów kwadratowych. To może bardzo szybko się zmienić. Mapa NSIDC obok ilustruje różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010. Ogólnie różnice są niewielkie, ale regionalnie wygląda to już inaczej. 
 
Zmiany powierzchni lodu morskiego w 2024 roku w stosunku do zmian z wybranych lat, średnich dekadowych oraz jej odchylenia w stosunku średniej 2000-2019. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Takim przykładem jest tradycyjnie Morze Barentsa. Wykres obok pokazuje zmiany powierzchni lodu na tym akwenie. Widać, że nagła zmiana pogody doprowadziła do nagłych zmian w rozmiarach tamtejszego lodu morskiego. Całościowo powierzchnia lodu też nie jest wcale taka imponująca. Wysokie temperatury zaczęły skutecznie tłumić dalsze tempo zamarzania. Ale jak wyżej wspomniano, nie jest to jeszcze taka sytuacja, jak w 2016 roku. 
 
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w latach 2001-2010 i 2011-2020 dla stycznia NASA/GISS
Odchylenia temperatur od średniej 1991-2020 w dniach 15-29 stycznia 2024. NOAA/ESRL

Zimą odchylenia temperatur w Arktyce są zwykle najwyższe, co jest związane z letnimi rozmiarami lodu. Ocean Arktyczny zamarzając, oddaje ciepło do atmosfery. Ale w ostatnich latach te odchylenia nasilają meandry prądu strumieniowego i niestabilność wiru polarnego, co ostatnio ma właśnie miejsce. Dlatego też w centralnej części Arktyki uśredniona wartość odchylenia dla drugiej połowy stycznia 2024 wzrosła do 7
°C. To dość sporo, a dzienne wartości były jeszcze wyższe. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w drugiej połowie stycznia 2024. Możemy zobaczyć, że niestabilny wir polarny prowadził do napływu ciepłych mas powietrza, szczególnie pod koniec miesiąca. Ostatnie dni stycznia 2024 w Arktyce były z tego powodu wyjątkowo ciepłe.
 
Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90°N) w 2024 roku względem średniej z lat 1958-2002. DMI

Pod koniec stycznia temperatury między biegunem północnym na atlantycką granicą lodu morskiego były nawet 20
°C wyższe niż być powinny. W praktyce oznacza to bardzo lekki mróz. Wykres pokazuje bardzo duży wzrost temperatur, ale to nie to samo, co w 2016 roku. Kilka lat temu temperatury w Arktyce w czasie nocy polarnej nieustannie przekraczały średnią wieloletnią. Niewykluczone, że ten rok może stać się taki sam, jak 2016. A ponieważ poprzednie zdarzenie było stosunkowo niedawno (mniej niż 10 lat temu), to trudno jest mówić o trwałej odbudowie lodu morskiego.
 
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 31 stycznia w latach 2015-2024. DMI

Na razie temperatury arktycznych wód nie są specjalnie wysokie, czego nie można powiedzieć o masach powietrza wędrujących do Arktyki. Choć i tak we wcześniejszych latach woda na północ od koła polarnego była chłodniejsza niż obecnie.
 
Grubość lodu morskiego w latach 2015-2024 dla 31 stycznia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Pod względem zasięg lodu, kiedy popatrzy się na lata 2015-2024 można mówić o jakieś odbudowie. To nie jest jednak odbudowa. Tym bardziej że grubość czapy polarnej wskazuje, że odbudowy żadnej nie ma. W 2015 roku jeszcze jakoś to wyglądało, ale katastrofa klimatyczna (tak należy to nazwać) w 2016 roku doprowadziła do trwałej negatywnej zmiany, co widać w 2017 i 2019 roku. Potem przyszło niemal rekordowe topnienie lodu w 2020 roku. Jedynie w 2023 roku chłodne warunki na chwilę zmieniły sytuację, ale to i tak nie był powrót do stanu sprzed 2016 roku.



Zdjęcia satelitarne pokrywy lodowej w Arktyce w podczerwieni 31 stycznia 2024 roku. Zdjęcia pokazują lód morski Basenu Arktycznego na północ od Morza Karskiego (lewe zdjęcie) i Barentsa (prawe zdjęcie). Polar View

O tym, że lód morski w Arktyce jest cienki, świadczą zdjęcia satelitarne. Gdyby nie był cienki, to szczelin i pęknięć byłoby znacznie mniej. Podsumowując, czapa polarna Oceanu Arktycznego w czasie obecnie trwającego sezonu topnienia odbudowuje się w dalece niewystarczającym tempie. A takie coś zwiększa szanse na ekstremalne letnie roztopy, szczególnie że mamy świat cieplejszy o 1,5
°C

Zobacz także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz