poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Niezakłócony spadek zasięgu lodu - fundament dla przyszłego mega-topnienia

Pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym kurczy się nieprzerwanie. Zasięg lodu spada dziennie w tempie 50 do nawet 70 tys. km2. To szybkie tempo spadku jak na drugą połowę sierpnia. Mapa obok pokazuje zasięg występowania arktycznego lodu morskiego na 23 sierpnia. Odsłonięte są już spore połacie Oceanu Arktycznego, zasięg lodu jest o ponad 1,5 mln km2 mniejszy niż średnia 1981-2010.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2015 roku na tle ostatnich lat. NSIDC

23 sierpnia zasięg lodu w Arktyce liczył 5,31 mln km2 - 0,3 mln km2 więcej niż wrześniowe minimum z 2013-14 roku. Do końca sezonu topnienia pozostały jeszcze dwa, może trzy tygodnie. Przez najbliższe dni w Arktyce będą często gościć mniej lub bardziej silne wiatry, które otrzymają topnienie lodu, możliwe, że na obecnym poziomie. Temperatura powierzchni wód w Arktyce cały czas jest wysoka. Notowane są duże dodatnie odchylenia temperatury. Z tego powodu topnienie pokrywy lodowej będzie trwać dalej. Nawet spowolnienie tempa spadku nie zmieni obecnej sytuacji - zasięg lodu jest czwartym najmniejszym w historii pomiarów. Najprawdopodobniej będzie takim także w połowie września. Istnieje prawdopodobieństwo pojawienia się dipola arktycznego we wrześniu, co utrzyma tempo spadku przez kolejne dni owego miesiąca. Jest to oczywiście tylko prognoza. 

Porównanie grubości lodu w Arktyce dla 23 sierpnia 2013 i 2015 roku. Naval Research Laboratory, HYCOM

Silny wiatr będzie wzbudzać fale morskie, które utrzymają proces topnienia lodu na północ od 70oN, mimo iż noc trwa już 10-11 godzin, a Słońce świeci nisko nad horyzontem. Utrzymujące się topnienie lodu spowoduje spadek jego ilości. Zestawienie map HYCOM pokazuje, że w tym roku nie ma powtórki ani z 2013, ani z 2014 roku. Jest to ponowny spadek ilości czy powierzchni lodu względem ostatnich lat. Zniknęły duże obszary grubego lodu w rejonie Morza Beauforta. Przez ostatnie dwa lata lód na tym akwenie odradzał się po wielkim topnieniu z 2012 roku. Teraz już go nie ma. To fundament dla nowego, wielkiego topnienia w 2016 roku i jeszcze większego spadku i rekordowych roztopów w latach 2016-18. Możliwe, że w tej dekadzie lód w Arktyce zniknie całkowicie, lub w najlepszym razie jego zasięg spadnie w okolice 1 mln km2


Rosyjska cześć Oceanu Arktycznego 23 sierpnia 2015 roku. Terra, NASA

Nawet spadek zasięgu lodu do 3 mln km2 (prawdopodobnie w 2016, ewentualnie w 2017 roku) spowoduje jeszcze większą eskalację zmian pogodowych i katastrof. M.in. właśnie potężna susza w Polsce jest następstwem ocieplającego się klimatu i zmian we wzorcach pogodowych. Duża ilość ciepła, jaka trafia z ogrzewającego się Oceanu Arktycznego do atmosfery, powoduje zmiany w cyrkulacji atmosferycznej na półkuli północnej. Tak zwane blokady cyrkulacji, to właśnie następstwo nadmiernych roztopów w Arktyce. 

Morze Wschodniosyberyjskie jest prawie w całości wolne od lodu, a powierzchnia wód tego akwenu jest cieplejsza niż kiedyś. Taki stan rzeczy grozi tym, że nagrzewać się będą także przydenne warstwy wód. Za ich pośrednictwem hydraty metanu. Duża ilość metanu trafi do atmosfery i spowoduje dalszy wzrost temperatury, podobnie jak miało to miejsce w czasie PETM. Jest tylko jedna różnica - tamte zmiany zapoczątkowały wybuchy wulkanów, teraz człowiek, który spala paliwa kopalne i tym samym inicjuje zmiany, jakie zaszły 56 mln lat temu. Poza tym, tamtejsze zmiany zachodziły na przestrzeni setek lat, dziś dziesięcioleci, a nawet na przestrzeni kilku lat.


Zobacz także:

13 komentarzy:

  1. @HB
    Rozumiem. Wzrost stężenia CO2 powoduje wzrost temperatur a przyczynia się do tego działalność człowieka. Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego usilnie przekonujesz do tego Polaków, którzy i tak nie mają nic do gadania, a nie przekonujesz np. rządy amerykańskie, rosyjskie, chińskie czy niemieckie i te społeczeństwa? My mamy narzucone rozwiązania klimatyczne i dostajemy w d... a tamci w ogóle się nie przejmują. Co? Losy światowego klimatu zależą od Polski? Paru elektrowni i zlikwidowanego przemysłu? ...i pewnie żadnych lasów u nas nie ma (jak "dobrze" pójdzie to pewnie niedługo nie będzie)? Od 38 mln ludzi, wliczając w to starców i niemowlęta? No to wychodzi na to, że jesteśmy światową potęgą, od której zależy los 7 mld (słownie: miliardów) ludzi na planecie Ziemia. Ba, los całej planety. Ha... "Polak potęgą jest i basta". No to gierkowska "10 potęga gospodarcza świata" przy takiej potędze wymiata. Wychodzi na to, że to PRL do n-tej. Zatem tym jest w istocie "zielona wyspa" Tuska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps
      Moja wypowiedź nie jest sugestią by Autor zaprzestał informowania o sytuacji w Arktyce.

      Usuń
    2. Nie stworzyłem bloga z myślą o tym, że Polacy odpowiadają za znaczące emisje CO2. Chociaż w sumie to my i UE tak naprawdę emitujemy więcej niż sądzimy. Jak kupisz chińskie adidasy. Albo kupisz lub pójdziesz do kina na amerykański film, dzięki czemu John Travolta kupi se kolejny fajny samolocik, to w pewnym sensie mamy wpływ większy niż sądzimy.

      Nie piszę bloga z myślą o tym by Polacy wyzerowali emisje CO2. Blog jest tym czy dla fanów celebrytów Pudelek etc. Czyli informuję i uświadamiam o tym co dzieje się w Arktyce i klimatem Ziemi. A to, co zrobi z tym każdy Polak, to mnie nie obchodzi. Poza tym jeśli jakiś kraj, jak Polska zmieni energetykę i zmniejszy znacząco emisje CO2, to inne kraje to widząc też to (chyba) zrobią. Nie musimy oczekiwać o Ameryki, że zmniejszy emisje CO2. Nie zmniejszy, to nie. Ale niech chociaż Polska to zrobi.

      No a poza tym globalne ocieplenie, to jest też po to, by właśnie wymusić na nas zmiany. Zmniejszyć emisje CO2, tzn. uniezależnić się od węgla, który nam się skończy, uniezależnić się od ropy i tym samym od Putina. Pomyśl, co by było, gdy te klauny z Sejmu naprawdę przestraszyli się globalnego ocieplenia i wydaliby 100 mld zł na technologię i infrastrukturę, dzięki czemu nasz import ropy i gazu spada o 90%. Chciałbym wtedy zobaczyć twarz Putina.

      Gdyby Polska zmniejszyłaby emisje CO2 i zużycie paliw kopalnych ( a technika daje takie możliwości) o 90%, to Putin mógłby nas pocałować, wiesz gdzie, to samo Piotr Duda i jego koledzy, którzy szantażują rząd, dzięki czemu górnik zarabia tyle co senior tester IT, lub PHP developer. I jeden i drugi musi mieć studia informatyczne i dobry łeb. Górnik zawodówkę, Akademię Górniczą, a po 40tce żyje jak Ferdek i ma wszystko gdzieś. Programista pracuje do 67 roku.

      Dlatego warto straszyć Globciem ile się da.

      Usuń
    3. Ja nie twierdzę, że stworzyłeś specjalnie bloga w tym celu by oskarżać Polaków. Informacje tu prezentowane są dla mnie interesujące. Natomiast stawiam problem: dlaczego wyśrubowane normy są nam przedłożone i musimy je wdrażać pod "karą wykluczenia z dobrego towarzystwa" (czyt. ściągnięcia haraczu za nie przestrzeganie) a ci którzy przedkładają te normy w mają je - w stosunku do siebie - "w głębokim niepoważaniu". W każdym razie koszty takiej operacji, wdrożenia norm ekologicznych, są kolosalne w naszym przypadku. I podkreślając przede wszystkim problem CO2, w konsekwencji jakby w odniesieniu do Polaków, stawiasz się w jednym rzędzie z tymi, dla których Polska jest zawadą albo ziemią niczyją do podbicia. Twoja uwaga w stylu "USA - nie, Polska - tak" dowodzi słuszności mojej uwagi. Czy interesy nie-Polaków są dla Ciebie ważniejsze? Taka postawa dowodziła by, że być może przeciwnicy wpływu CO2 mają rację... Powiedz biedakowi aby nie mieszkał w ziemiance bo to niezdrowe i ma się przeprowadzić do lepszych warunków. W wyniku tego zabiegu nie będzie mieszkał ani tu ani tu i zemrze z zimna. Miałem znajomego, schorowanego starszego, niepijącego człowieka, co z MOPS-u jako bezdomny (nie z własnej winy) otrzymywał zasiłek, który przeznaczył na wynajem pokoiku w hotelu "robotniczym". No to mu MOPS zabrał pieniądze bo przestał być bezdomny. Gdyby nie zakonnice mieszkałby na ulicy... Kabaret by tego nie wymyślił. Nic prostszego jak ograniczyć emisje CO2 w Polsce przez likwidację energetyki paliw kopalnych. Co dalej? Jak to przeżyjemy? "Zdrowa" energetyka jądrowa? Ale, ale... Niemcy zdaje się inwestują w węgiel kamienny... Ja oczywiście chciałbym aby było samo zdrowie, ekologia, czyste źródła energii (do tych czystych źródeł nie zaliczam energii jądrowej chociażby ze względu na konieczność składowania odpadów czy możliwe konsekwencje w przypadku awarii), ale może najpierw uporajmy się z brakiem pieniędzy na podstawowe rzeczy a nie wychodźmy przed szereg, skoro o wiele bogatszym i potężniejszym od nas nie zależy na świecie, w którym żyjemy i na który to świat mają wpływ o wiele większy niż my. Jak już wszystkie dzieci będą miały co jeść a ich rodzice zapewnione emerytury pozwalające żyć bezpiecznie to możemy unowocześniać co się da. Co z naszego poświęcenia, skoro my nie będziemy z tego korzystać tylko ci bogaci i ci wielcy na końcu skwitują to śmiechem z naszej naiwności, szydząc jak to żeśmy "dali się wprowadzić w maliny". A problem finanswy kopalni to problem przede wszystkim różnych pośredników, tzw. "czap". Górnik dołowy ciężko pracuje i krótko i ja tam im nie zazdroszczę bo praca niebezpieczna. Akurat można powiedzieć, że wiedza informatyka jakoś się przekłada na ryzyko zdrowia i życia nieuczonego górnika. Informatyk nie ryzykuje życiem raczej, klepiąc w klawiaturę nawet bardzo wykształcenie. Piszę to jako człowiek z mgr. przed nazwiskiem. Ale skoro górnicy mają tak super to co szkodzi Tobie zaznać tego miodu? Nie trzeba się męczyć na studiach itd. I można mieć wszystko w d... choć myślę, że górnicy akurat "wszystkiego w d..." nie mają. Ponadto energetyka węgla kamiennego, w naszym przypadku - cokolwiek by o niej myśleć - daje nam dość dużą niezależność do Rosji. Czy aby nie dlatego między innymi wywierane są naciski by ją zlikwidować? Zatem Twój argument to "kula w płot" i raczej stawia Cię to po stronie wrogów Polski, czy Ci się to podoba czy nie. Z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy o klimacie i zagadnień arktycznych.

      Usuń
    4. To smutne, że dla niektórych podejście naukowe jest równe wrogiemu Polsce.

      Usuń
    5. No dobrze, a co po węglu? Przecież wiesz, że węgiel to paliwo nieodnawialne, tzn następne pokłady pojawią się najwcześniej za 15-20 mln lat (węgiel brunatny), antracyt za 200-300 mln lat. Dlatego lepiej słuchać UE i wdrażać OZE, póki jeszcze jest węgiel. Bo potem, kiedy jego zasoby będą na wyczerpaniu zacznie nam brakować energii potrzebnej do produkcji infrastruktury OZE. Kto nam wtedy pomoże?

      Górnictwo jest coraz mniej opłacalne, bo węgiel, który tam się wydobywa jest coraz trudniejszy w wydobyciu. Ten łatwy już spaliliśmy, został teraz ten trudny. Kolejne pokłady będą trudniejsze, a tym samym droższe w wydobyciu, chyba, że utniemy pensje dla górników, by cena energii nie wzrosła i nie rozwaliła nam gospodarki. Tak więc na OZE jest już najwyższy czas.

      Polska emituje mało, ale inni więcej. Ale my też ponosimy koszty emisji tych dużych. Koszty związane z klimatem. Moim zdaniem wszyscy powinni odchodzić od węgla i to jak najszybciej się da, nawet po trupach. Gdyż zostało już niewiele czasu. Poziom CO2 jest bardzo wysoki, a obecny wzrost temperatur nie zareagował w pełni na obecną ilość CO2. Temperatura wymuszona dodatnimi sprzężeniami zwrotnymi wynosi 2oC, a nawet więcej. Przez 30-40 wciąż będą spalać węgiel i ropę, więc poziom CO2 wzrośnie do tego sprzed 30-40 mln lat. a nie wiadomo tez jak będzie prezentować się respiracja CO2, bo już zaczyna zawodzić. Np. fale upałów i susze w Amazonii sprawiają, że ten las zamiast pochłaniać CO2, wydala ten gazy i nie produkuje tlenu, bo rośliny usychają. To samo dotyczy pożarów na Dalekiej Północy, które są źródłem emisji CO2. Nowym źródłem emisji. I jeszcze zakwaszanie oceanu, czy emisja metanu z hydratów Sytuacja jest dużo poważniejsza niż myślisz. Homo sapiens w ostatnich latach nie zmniejszył emisji CO2, a powinien to zrobić - całościowo, wszyscy. A szczególnie USA i Chiny, ale i UE z Polską też.

      Usuń
    6. Ps
      Jakby kopalnie i inne tzw. niewydolne ekonomicznie "złe państwowe" zakłady nie musiały płacić wszystkich haraczy podatkowych, które prywatni omijają w różny sposób np. "płacąc pod stołem" albo nie zgłaszając pracownika tylko trzymając go na "nieskończonym" okresie próbnym czyli "praca na czarno" to by nie potrzebowały dotacji. Czyż omijanie przepisów przez prywaciarzy - bo inaczej "poszli by z torbami" - nie jest swoistą "dotacją" od państwa? Ta sytuacja dowodzi, że tzw. niewydolność ekonomiczna państwowego jest bełkotem ideologicznym mającym na celu przejęcie gospodarki przez różnych "filutów" (określenie S. Michalkiewicza) i doprowadzenie Polaków "do stanu bezbronności" (j/w) a następnie likwidacji państwa polskiego a z Polaków uczynienia taniej siły roboczej wg. zaleceń "wybitnego działacza socjalistycznego A. Hitlera" (wg. określenia S. Michalkiewicza)

      -odwołałem się do S. Michalkiewicza bo uważam, że jego sformułowania są w tej materii celne.

      Oszołom

      Usuń
    7. @pdjakow
      Na świecie jest dosyć sprzedajnych uczonych "prostytutek". W końcu nie ma zbyt wielu entuzjastów pracy np. w kopalniach węgla kamiennego. Ciekawe dlaczego, coo? Te od seksu jednak są uczciwe, bo nazywają rzeczy "po imieniu" w odróżnieniu od tych uczonych. To zresztą miał zdaje się Chrystus na myśli mówiąc, że "nierządnice i celnicy wyprzedzają" tych wszystkich uczonych "w Piśmie" w drodze do Królestwa. Ja w każdym razie przerabiałem tych naukofców szczególnie na ekonomi politycznej socjalizmu. Mamy do dzisiaj "pokłosie" różnych "docentów marcowych". Czy była jakakolwiek lustracja środowiska naukowego po 89r.?

      @HB
      Kiedy pisałem swoje "Ps" nie było jeszcze Twojego wpisu
      1) Owszem paliwo nieodnawialne ale są już technologie o wiele lepiej wykorzystujące właściwości cieplne węgla a co za tym idzie można wydłużyć jego użytkowanie i co ciekawe na świecie zdaje się nie odchodzi się tak ochoczo od tego paliwa. Poza tym użytkowanie tego paliwa daje nam względną niezależność energetyczną pozwalającą na spokojne przestawienie się na inne źródła energii odnawialnej bez powodowania zapaści gospodarczej. Ja jestem zresztą zdania, że najlepiej by było gdyby cała nasza energetyka funkcjonowała na energii odnawialnej. W końcu mamy spore możliwości geotermiczne między innymi ale nie tylko to. Potrzebny jest mądry gospodarz.
      2) Do kosztów emisji należy podejść kompleksowo i doliczyć zdolność przestrzeni zielonych od pochłania CO2. No ale, jak mówił klasyk, "w tym temacie" nasi(?) rządzący zawalili na całej linii i my w związku z tym "jesteśmy biorący w d...". Mamy sporo lasów i są na to odpowiednie przeliczniki stosowane właśnie w UE. Ale jak napisałem: my dostajemy w d... zamiast z tego korzystać.
      3) We wszystkich swoich wypowiedziach nie zakwestionowałem roli CO2 z tej racji, że specjalistą w tej dziedzinie nie jestem. Zwracałem i zwracam tylko na to uwagę, że w "gospodarce CO2" są równi i równiejsi co skłania do snucia przypuszczenia, że może być to wielki przekręt. I my skutków tego przekrętu boleśnie doświadczamy.

      Usuń
    8. "Na świecie jest dosyć sprzedajnych uczonych "prostytutek""

      97%?
      http://iopscience.iop.org/1748-9326/8/2/024024/article

      "Ja w każdym razie przerabiałem tych naukofców szczególnie na ekonomi politycznej socjalizmu."
      "Mamy do dzisiaj "pokłosie" różnych "docentów marcowych". Czy była jakakolwiek lustracja środowiska naukowego po 89r.?"

      Ale zdajesz sobie sprawę, że ja wcale nie piszę o nauce polskiej? Między innymi z przyczyn o których piszesz polska klimatologia leży i kwiczy zatrzymując się często na dopasowywaniu różnych krzywych i ich ekstrapolacji na przyszłość.

      Usuń
    9. @pdjakow
      Ha... uważasz, że w świecie, w którym system wartości opierany jest przede wszystkim na pieniądzu, naukowcy to sami "wojownicy bez skazy" walczący o prawdę? Że tylko politycy są "sprzedajnymi dziwkami" (nie moje sformułowanie)? Świat nauki, w którym o Twojej pozycji decydują granty, ilość wykładów, publikacji itp. jest niepodatny na podporządkowanie się decydentom pieniądza? Taka samotna wyspa uczciwości? Np. od czego zależą wszystkie "prawdy" gender kiedy na "chłopski rozum", chłop to chłop a baba to baba i że ze współżycia płciowego między dwoma osobnikami tej samej płci, potomstwa nie będzie, żeby nie wiem co (a podobno homo-rodzice są nawet lepsi od rodziców hetero - no to może niech homo se sami "wyprodukują" we własnym związku bez pomocy hetero.) I to wynika wprost z wiedzy genetycznej, no ale są mądrale z ważnymi i ważniejszymi tytułami przed nazwiskiem, co będą twierdzić inaczej. Ja w każdym razie "dziewictwo" wiary w nieskazitelność naukowców straciłem dosyć dawno, przerabiając na własnej skórze "osiągnięcia" PRL-u, a obserwacja współczesnego świata przekonuje mnie, że świat nauki za "żelazną kurtyną" nie jest raczej wolny od sprzedajności. W różnych dziedzinach zresztą, od polityków i politologii począwszy. Ale to moje oszołomskie, wynikające li tylko z uprzedzeń, przekonanie, wyssane z brudnego palucha, przeciwnika najbardziej postępowego w dziejach ludzkości "światopoglądu naukowego". Przyznaję się bez bicia, że jestem stronniczy i uprzedzony. Czy moja samokrytyka jest wystarczająca? Bo gdzież można wątpić w nieskazitelność ludzi świata nauki... To tylko człowiek chory na umyśle może dopuścić taką myśl do siebie. Czyż nie? W końcu po coś wracamy do "psychuszek", przynajmniej - jak na razie - w rozwiązaniach prawnych.

      Usuń
  2. Losy światowego klimatu zależą od natury. Hubert kłamie , opłacany jest przez organizacje IPCC nie wpływamy na klimat. Hubert zapowiada rekordowe topnienie co roku. Hubert wiesz że zaklinanie żeczywistości nic nie da? Nic takiego jak ocieplenie klimatu przez człowieka nie istnieje. Kolego w latach 70 człowiek podobno ochładzał klimat co było kłamstwem , Hubert jest opłacany przez tych oszołomów żeby wyciągać pieniądze od takich państw jak Polska. Oni mają swoje wtyczki w każdym kraju i zakładają blogi na ich koszt i dlatego niema reklam na nich.Głównym i jedynym żródłem ciepła na naszej planecie jest słońce , a gazem cieplarnianym para wodna , czy to ważne? Propaganda musi byc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt mi nie płaci. Bloga pisze za darmo. Nie ma nawet na nim reklam. Zresztą mam zainstalowanego Adblocka.

      Usuń
    2. @Anonimowy

      Biedny musisz być w sytuacji, gdy wszystkie dane przeczą Twojemu widzimisię. Musisz nawet posuwać się do kłamstwa o konsensusie co do globalnego ochłodzenia. Oczywiście byli tacy, którzy twierdzili że w wyniku działania aerozoli temperatura globalna będzie dalej spadać, ba byli w latach 70. XX w. tacy, którzy twierdzili że do 2000 się znacznie ochłodzi w związku z spadkiem aktywności słonecznej (oj, brzmi znajomo, co nie?). Byli też tacy, którzy twierdzili, że do 2000 temperatura wzrośnie z uwagi na emisje CO2.

      No i zgadnij, kto wtedy miał rację? Można się więc pokładać ze śmiechu patrząc na anonimka, który wyśmiewa prognozy ochłodzenia z lat 70. XX w., a sam używa dokładnie tych samych argumentów.

      A co pisał w 1978 w "Klimat. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość” Wiesław Stachlewski? Pozwól, że zacytuję:

      str. 153
      “Przypuszcza się, że w niedalekiej przyszłości największe znaczenie jako przyczyna zmian klimatu będzie miał wzrost koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze(…) Według różnych ocen do 2000 r. na skutek wzrostu koncentracji CO2 średnia temperatura powietrza podniesie się najprawdopodobniej o 0.5 st. C”

      str. 185:
      “Jak wynika z prac innego specjalisty amerykańskiego S. Manabe, wzrost koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze (…) spowoduje, że średnia planetarna temperatura powietrza wzrośnie do 2000 r. w porównaniu z poziomem w 1970 r. w przybliżeniu o 0.5 st. C. Z hipotezą tą zgadza się wielu badaczy (…) “

      str. 189

      “Gdyby nawet udało się, począwszy od 2000 r. utrzymać koncentrację dwutlenku węgla na stałym poziomie, jak to przewidują niektórzy badacze, to i tak proces redukcji morskich lodów Arktyki nie ulegnie zahamowaniu”

      Jak widzisz, już 10 lat przed powstaniem IPCC to przewidywano. Można pójść do biblioteki, ową pozycję odnaleźć i samemu się przekonać, zamiast siać kłamstwa. To nie boli.

      I na koniec perełka, str. 192

      “Według przewidywań innych badaczy naturalny, cykliczny charakter przebiegu wielu elementów meteorologicznych wskazuje na odmienny kierunek zmian klimatu w najbliższych dziesięcioleciach. Są również tacy, którzy uważają, że należy oczekiwać spadku średniej temperatury powietrza nad naszą półkulą w związku z przebiegiem wiekowego cyklu aktywności słonecznej i że czynniki antropogeniczne nie będą w stanie zmienić tego procesu.

      Bingo! Ci, co prognozowali ochłodzenie nie wierzyli w czynnik antropogeniczny. Śmiejąc się z nich, śmiejesz się sam z siebie.

      Jak ktoś nie wierzy, zawsze może zakupić ową pozycję na allegro:
      http://allegro.pl/klimat-przeszlosc-terazniejszosc-stachlewski-nowa-i5614238968.html

      Usuń