Układy baryczne zaprzestały transportowania ciepła znad Oceanu Spokojnego i Atlantyckiego nad obszar Arktyki. Temperatury zaczęły więc spadać, spadła także wilgotność powietrza. Powstanie rozległego układu wysokiego ciśnienia nad Oceanem Arktycznym w czasie nocy polarnej oznacza zanik tzw. koca z chmur, więc ciepło zaczęło szybko znikać. Jednak anomalie temperatur nie znikły, gdyż Ocean Arktyczny nie zamarzł jeszcze całkowicie. Zmiana pogody pozwoliła na przyspieszenie tempa zamarzania.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Po 20-tym listopada tempo przyrostu lodu przyspieszyło, ale jak pokazuje powyższa mapa, wciąż część Oceanu Arktycznego jest wolna od lodu. Morze Karskie zamarzło w jednej czwartej, i jest w dużo mniejszym stopniu pokryte lodem niż w 2012 roku, czy innych, niedawnych latach, kiedy pokrywa lodowa Arktyki miała niewielkie rozmiary. Na Morzu Beringa bardzo powoli tworzy się lód przybrzeżny, ale bardziej rolę w jego powstawaniu odgrywa słodka woda z rzek, płynących na Alasce. Na uwagę zasługuje Zatoka Hudsona, która powinna już być zamarznięta przynajmniej w połowie. Mimo sprzyjających ostatnio wiatrów, bardzo ciężko idzie zamarzanie na Morzu Barentsa. Animacja obok pokazuje zmiany w drugiej połowie listopada.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, Uni Bremen
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do ostatnich lat. NSIDC
Zmiana pogody w Arktyce spowodowała, że przyrost lodu w końcu zrobił jakiś postęp. Mimo to, widzimy na podstawie danych NSIDC, że utrata pierwszego miejsca dla tego roku, jeśli chodzi o zasięg lodu, będzie trudna. Dojdzie do tego, jeśli warunki pogodowe się utrzymają, a jak pokazują prognozy na najbliższe dni - może być z tym problem. Zasięg lodu morskiego 1 grudnia wyniósł 9,85 mln km2, na drugim miejscu znajduje się rok 2006 - 10,15 mln km2. Dalej, jak widzimy na wykresie znajduje się skupisko lat 2007-2012. Czy 2016 rok przestanie być liderem, jeśli chodzi o rekordowo niski zasięg lodu? Możliwe, że gdzieś w połowie tego miesiąca, zakładając, że tempo zamarzania utrzyma się. Jeśli warunki pogodowe się zmienią na gorsze, a bardzo możliwe, że się zmienią, to rekordowo niski zasięg lodu pozostanie do końca roku i przeciągnie się na styczeń. Mapa obok pokazuje, jak wiele obszarów morskich jest wolnych od lodu, a być nie powinno.
Można stwierdzić z punktu widzenia ostatnich 20 lat, że w Arktyce jest... powiedzmy "normalnie", jak na tę porę roku. Wysokie z połowy ubiegłego miesiąca temperatury spadły znacznie, ale wciąż są wysokie. Odchylenie przekracza 2oC. Czy mieści się w granica "tradycyjnego globalnego ocieplenia". Do czasu, bo temperatury mogą ponownie wzrosnąć. Wyż baryczny wywołał ochłodzenie. Widzimy jednak, na przykładzie danych DMI, że potencjał wciąż jest duży. Zostało wiele do zamarznięcia. Ocean zamarzając odda ciepło do atmosfery, resztę zrobią perturbacje związane z prądem strumieniowym. Te same perturbacje, które straszą Polaków srogą zimą. Nawet jeśli takowa zima się pojawi, to coś kosztem czegoś. Np. wolnej od lodu Zatoki Hudsona, Cieśniny Beringa - niepewnego losu polarnych niedźwiedzi, czy morsów.
Zestawienie map pokazuje skalę odchyleń temperatur w Arktyce od średniej 1981-2010 dla dwóch okresów listopada. Pierwszego, kiedy działały ciepłe masy powietrza i drugiego, gdyż przebudowa pogody zmieniła warunki w Arktyce. Jak widać, coś pomogło, ale problem nadal istnieje. Przy okazji nam się dostało w postaci nagłego ataku zimy. Chociaż, jak ktoś ma więcej niż 40 lat to pamięta stare dobre zimy i koksowniki na ulicach miast. Mapa obok pokazuje sytuację dla 25-29 listopada 2012.
Sytuacja co do grubości lodu, jak pokazują dane HYCOM jest w tym roku ogólnie zła. Niewiele jest lodu o grubości 3-4 m. Mniej więcej tyle samo jest lodu grubego na 1,5-2,9 m. Z tym że w 2012 roku lód miał zwartą postać, teraz tak nie jest. Powstają dwie strefy: strefa grubego lodu wzdłuż wysp kanadyjskich i Grenlandii, która praktycznie w ogóle nie przyrasta. Druga strefa to nowy, jednoroczny lód ciągnący się w kierunku środkowej Syberii. Ten drugi obszar lodu powinien się umocnić w najbliższych miesiącach, ale jest stracony w następnym sezonie topnienia. Dipol arktyczny, jeśli latem przyszłego roku będzie występować, to lód ten zniknie. Zostanie wypchnięty przez Cieśninę Frama do Oceanu Atlantyckiego. Animacja obok pokazuje zmiany, jakie zaszły w drugiej połowie listopada - kliknij na obraz, aby powiększyć.
Reasumując, sytuacja w Arktyce nieco się poprawiła, ale jest bardzo daleka od ideału. Prognozy na najbliższe dni pokazują, że w Arktyce znów może zrobić się "gorąco".
Zobacz także:
Anomalie temperatur na półkuli północnej w dwóch okresach listopada 2016: 15-25 i 25-29. NOAA/ESRL
Zestawienie map pokazuje skalę odchyleń temperatur w Arktyce od średniej 1981-2010 dla dwóch okresów listopada. Pierwszego, kiedy działały ciepłe masy powietrza i drugiego, gdyż przebudowa pogody zmieniła warunki w Arktyce. Jak widać, coś pomogło, ale problem nadal istnieje. Przy okazji nam się dostało w postaci nagłego ataku zimy. Chociaż, jak ktoś ma więcej niż 40 lat to pamięta stare dobre zimy i koksowniki na ulicach miast. Mapa obok pokazuje sytuację dla 25-29 listopada 2012.
Porównanie grubości arktycznego lodu morskiego 30 listopada dla 2012 i 2016 roku. HYCOM, Naval Research Laboratory.
Sytuacja co do grubości lodu, jak pokazują dane HYCOM jest w tym roku ogólnie zła. Niewiele jest lodu o grubości 3-4 m. Mniej więcej tyle samo jest lodu grubego na 1,5-2,9 m. Z tym że w 2012 roku lód miał zwartą postać, teraz tak nie jest. Powstają dwie strefy: strefa grubego lodu wzdłuż wysp kanadyjskich i Grenlandii, która praktycznie w ogóle nie przyrasta. Druga strefa to nowy, jednoroczny lód ciągnący się w kierunku środkowej Syberii. Ten drugi obszar lodu powinien się umocnić w najbliższych miesiącach, ale jest stracony w następnym sezonie topnienia. Dipol arktyczny, jeśli latem przyszłego roku będzie występować, to lód ten zniknie. Zostanie wypchnięty przez Cieśninę Frama do Oceanu Atlantyckiego. Animacja obok pokazuje zmiany, jakie zaszły w drugiej połowie listopada - kliknij na obraz, aby powiększyć.
Reasumując, sytuacja w Arktyce nieco się poprawiła, ale jest bardzo daleka od ideału. Prognozy na najbliższe dni pokazują, że w Arktyce znów może zrobić się "gorąco".
Zobacz także:
- Arctic News - epicentrum ciepła, wtorek, 15 listopada 2016 Sytuacja jaka ma miejsce w Arktyce jest absurdalna. Ale trudno jest tu znaleźć właściwe słowa pasujące do tego, co właśnie się tam dzieje - poza określeniem sytuacji mianem katastrofy klimatycznej. Katastrofy, która prędzej czy później odbije się na nas w postaci niekorzystnych zdarzeń pogodowych. Animacja obok pokazuje rozłożenie układów ciśnienia atmosferycznego, głównie niżów po amerykańskiej stronie (szczególnie po 10 listopada). Ten system układów barycznych doprowadził do tego, co teraz się dzieje w Arktyce. Wcześniej, czyli przed listopadem inne rozstawienie układów barycznych także miało wpływ na sytuację temperaturową w Arktyce, oraz zasięg lodu.
Koksowniki? Hubert Twoja propaganda jest po prostu słaba. Ostatnio widziałem koksowniki w styczniu tego roku a wcześniej w kwietniu 2013 po jednym z najzimniejszych marców w historii a 24 marca na przystanku się bardzo przydał koksownik bo rano było 20 stopni mrozu , a w najcieplejszym momence dnia 24 marca podkreślam 7 stopni mrozu przy pogodnym niebie. Hubert już zapomniał. Czy trzeba mieć 40 lat by to pamiętać? Pokazesz mi zimniejszy początek wiosny od roku 2013? Zapewniam Cię, że po 20 marca nie było nigdy za czasów pomiaróe tak zimno przy pogodnym niebie i nie tyklko.
OdpowiedzUsuńW przeszłości zdarzały się o wiele potężniejsze spływy chłodu na koniec marca: w Białymstoku w 1952 roku temp. średnia od 18 do 29 marca nie przekroczyła -5 st, w 2013 tylko 3 dni...
UsuńJa już przyjąłem zlecenia na kilkaset koksowników dla trzech gmin więc biorę się do roboty. Będzie niesamowita zima, na oko ze -30 stopniszy.
OdpowiedzUsuńPodobno geoinżynieria to ściema, którą paru oszołomów wyssało z brudnych paluchów i wciska ją w tryby dziejowe kół historii. A tu proszę fragment z artykułu pt. "W ramach paryskiego porozumienia COP21 kraje zgodziły się oficjalnie na stosowanie geoinżynierii." ze strony "http://www.prisonplanet.pl/"
OdpowiedzUsuń"Jeżeli kraje zgodziły się nieświadomie na stosowanie tej technologii, która do 2025 roku ma być w pełni wdrożona pozwalając amerykańskiej armii na pełną kontrolę pogody w skali globu to oznacza to, że administracje wielu krajów nadal nie zdają sobie sprawy z tego czym jest geoinżynieria, nie mówiąc już o jej zagrożeniach. Jest to bardzo dobrze widoczne w polskim ciemnogrodzie administracyjnym i wojskowym, który cały czas zaprzecza temu, iż geoinżynieria jest stosowana nad Polską, mimo tego, że widoczna jest ona gołym okiem a anglo-amerykańska dokumentacja rządowa tych programów jest doprawdy potężna. Podobnie Uniwersyset Warszawski stworzył stronę internetową naukaoklimacie.pl poświęconą m.in. temu, że nic takiego nad Polską się nie dzieje, a po tym jak wysłaliśmy im całą dokumentację i artykuły z mediów głównego nurtu z całego świata to nie odezwali się więcej. Zrobili to mimo tego, że Uniwersytet brał udział w eksperymentach geoinżynieryjnych."
Ot i wiarygodność współczesnych naukowców, a może naukofcuf.
Rekordowo niski zasięg lodu już wcale nie jest tak rekordowy. Było 1,05 mln km2 odchylenia, a zostało już tylko 0,3 mln km2. Wbrew temu co piszesz tempo zamarzania jest niezwykle agresywne. Przyrost lodu ekstremalnie szybki, przecież krzywa na wykresie idzie bardziej pionowo niż kiedykolwiek o tej porze. Z przedstawionych przez Ciebie wcześniej scenariuszy realizuje się niestety ten niebieski, czyli zimny. Co gorsza, u nas w Polsce wcale nie jest z tego powodu jakoś specjalnie ciepło. Pytanie gdzie się w ogóle podziało ciepło? Rok temu jeszcze muchy latały w grudniu i było całkiem przyjemnie, a w tym roku zima nas męczy już od 2 tygodni.
Usuń"Rekordowo niski zasięg lodu już wcale nie jest tak rekordowy. Było 1,05 mln km2 odchylenia, a zostało już tylko 0,3 mln km2. Wbrew temu co piszesz tempo zamarzania jest niezwykle agresywne."
UsuńBzdura z tym agresywnym.Tempo zamarzania zbliżone do normalnego tylko ze różnica zmniejszyła się dlatego że gdy było blisko dawniejszego rekordu lód przyrastał bardzo powoli.
Przepraszam bardzo, ale - opierając się o dane zamieszczone na tym blogu - jeśli jeszcze 22 listopada zasięg pokrywy lodowej wynosił 8,73 mln km2, a 1 grudnia już 9,85 mln km2 to oznacza wzrost aż o 13% lub jak kto woli o 1,12 mln km2 w ciągu zaledwie 9 dni! Czyli średnio 0,125 mln km2 dziennie. Jeżeli dla Ciebie 125 000 km2 dziennie to nie jest agresywne zamarzanie, to ja nie mam więcej pytań. Zresztą nie chodzi tylko o to. Ludzie z którymi rozmawiam na co dzień mają podobne wrażenie, że właściwie od 5 października dzieje się coś niedobrego, bo mamy niemal permanentne zimno w Polsce. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz zdarzyła się taka sytuacja aby nie było złotej polskiej jesieni, tylko od razu przejście niemal do zimy. Na to co działo się na Syberii aż strach patrzeć. Ciepło wywiało nie wiadomo gdzie. Mit o GO wali się jak domek z kart.
UsuńKomentarz nr1: Tak marzec 2013 był zimny. Ale czy zastanowiłeś się, dlaczego? Tu masz odpowiedź - http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2337/to-znikajaca-arktyka-zgotowala-nam-zime
UsuńKomentarz nr 2: Kto ci powiedział, że będzie niesamowita zima? Ania Dec? To że przełom listopada/grudnia był zimny, to nie znaczy, że cała zima bedzie taka. Ostatnio mieliśmy ciepły czwartek i piątek. Według prognoz grudzień ma być w normie, czyli nocą -5oC w dzień 0. Styczeń ma/może być cieplejszy o 1oC według CFS. Czyli średnio -3oC w nocy i +2oC w dzień. Na najbliższe dni nie widać mrozów na poziomie nawet -10oC, chyba, że w górach, albo w niektórych częściach Mazur i Podlasia.
Czy marzec 2013 był rekordowo zimny? Nie wiem, musiałbym sprawdzić. Nawet jesli tak, to trzeba odróżnić naturalną zmianę pogodową od tej generowanej przez ocieplający się klimat. Wstawiłem mapę Climate Reanalyzer, sprawa jest jasna, jak to teraz wygląda. Nastepnym razem wstawie mapę świata, ale można przez link samemu se sprawdzić.
Komentarz nr3: 125 tys. km2 dziennie, to jest ciut szybsze od średniej, ale ciut, ale bardzo. O tej porze roku takie powinno być zamarzanie. Agresywne, to jakby było po 170-200 tys km2 na dobę. To co się dzieje w Ameryce Północnej to też strach patrzeć. Czy tylko Polska na Ziemi musi mieć złotą jesień. Mieliśmy ich dużo, teraz czas na zmianę. Tęsknisz za latem we wrześniu co? Ja też....
Hubert jak piszesz że coś jest białe to ci odpiszą że jest czarne z czystej przekory, taka natura polaka.
OdpowiedzUsuńNajlepiej pisz że żadnego ocieplenie nie ma i lód wspaniale przyrasta, to zaraz ci odpiszą że wcale że nie bo jest na odwrót. Ludzie patrzcie na wykresy łaski swojej, przecież stoi jak wół że takiego stanu nigdy w historii pomiarów jeszcze nie było. Chyba że uważacie że te wykresy to spisek wiadomych kół, wolno wam tak sądzić ale wtedy przyznajcie to. Fizyka i matematyka nie uznaje żadnej demokracji bo to są bezwzględni dyktatorzy. Patrzysz na wykres i widzisz. Co może chcecie głosować czy wykres jest prawomyślny czy nie?
A co ma lód w arktyce do zimy w Polsce? Jeśli globalne ocieplenie powoduje zimę w Polsce to trzeba ocieplić klimat jeszcze szybciej.
UsuńCo ma lód w Arktyce do zimy w Polsce. Ma i to dużo. Za każdym razem muszę wyjaśniać o co chodzi z prądem strumieniowym. To w takim razie zapraszam na wykłady Marcina Popkiewicza w Warszawie.
UsuńAkurat tak się składa że jestem matematykiem i potrafię analizować wykresy. Proszę, wskaż mi na wykresie drugą tak pionowo idącą linię jeśli chodzi o aktualny przyrost pokrywy lodowej. Nietrudno chyba zauważyć, że jeśli obecne tempo utrzyma się dłużej, to z końcem roku pokrywa osiągnie średnią z lat 1981-2010, a wraz z nowym rokiem tę wartość przekroczy. Na szczęście (mam nadzieję) do tego nie dojdzie. Nie gniewaj się, ale trudno też uwierzyć w GO jak się musiało już kilka razy zmierzyć z odśnieżaniem i skrobaniem auta, a przecież to dopiero początek grudnia! Aż strach pomyśleć co będzie dalej i wcale się nie dziwię ludziom że złorzeczą, bo tak zimnej i paskudnej jesieni oraz początku zimy dawno już nie było.
OdpowiedzUsuńA ile masz lat???? ja zapisuje pogodę od 35 lat w moim mieście Łodzi. Wegetacja rusza 4 tygodnie wcześniej a kończy się 5 tygodni później niż 35 lat temu !! Przyrody nie da się przekupić ani zmanipulować ;) a jaka była pogoda 30/40 50 lat temu to można w kronikach filmowych zobaczyć tego kroniki nie fałszowały ;) Jak byłem dzieckiem to na Janusza 21 listopad zawsze już była zima i trwała do 10/20 marca :) non stop !! Teraz są tylko epizody 7/10 dniowe i tyle ;) Pozdrawiam Irek
Usuń"Akurat tak się składa że jestem matematykiem i potrafię analizować wykresy. Proszę, wskaż mi na wykresie drugą tak pionowo idącą linię jeśli chodzi o aktualny przyrost pokrywy lodowej"
UsuńNp. 2006 rok. Dupa jesteś, a nie matematyk. Matematyk nie użyłby nigdy określenia "tak pionowo idącą linię".
No wiesz, ciągle złotej jesieni nie będzie. Co do zimy - nie chwal dnia przed zachodem Słońca. To samo można powiedzieć w czerwcu: Jaki piekny maj i czerwiec. A lipcu wszystko się posypało.
UsuńKiedy najpóźniej zamarzła Zatoka Hudsona? Czy jest możliwe, żeby nie zamarzła całkowicie przed lutym/marcem w tym sezonie?
OdpowiedzUsuńZatoka Hudsona w całości zamarza średnia do połowy grudnia, góra do Świąt.
UsuńRaczej nie, ale teoretycznie jest to możliwe, ale w zamian sprawdzi się prognoza TVN i wyżej komentującego odnośnie koksowników. Jesli gdzieś jest cieplej, to gdzieś indziej musi być zimniej. Dopóki ocean pokrywa lodu, to Arktyka i regiony wokół pozostają względnie chłodnym miejscem.
Muszę przykryć auto na noc, bo od tego globalnego ocieplenia aż mi szyby zamarzają.
OdpowiedzUsuńJak pójdzie dobrze, to w nastepny czwartek-sobotę sobie odpoczniesz od tego skrobania. Ale za to bedziesz miał brudną wycieraczkę pod drzwiami. Ja wolę jak jest teraz, ładnie i mroźno.
UsuńModel GFS prognozuje, że nad Kanadą rozbuduje się wyż, który będzie sprowadzać prawie nad całą Amerykę Północną zimne powietrze i który będzie się tam długo utrzymywać. Zatoka Hudsona zacznie więc szybciej zamarzać. Zima w Ameryce przeważnie oznacza brak zimy w Europie. Model GFS prognozuje u nas wyże na południu, niże na północy, czyli powrót do cyrkulacji zachodniej - pochmurnej i paskudnej pogody.
OdpowiedzUsuńCyrkulacja zachodnia nie musi od razu oznaczać pochmurnej i paskudnej pogody. Wszystko zależy od tego jakim torem będą szły fronty. Rok temu szły przez Skandynawię i mieliśmy najcieplejszy i najbardziej słoneczny grudzień w historii. Źle ci wtedy było? W drugą stronę to też nie działa. Mróz i wyż ze wschodu wcale nie musi oznaczać, że będzie od razu słonecznie.
UsuńKomentarz 1: No tak może być. Zatoka Hudsona powinna zamarznąć, ale zobaczymy.
UsuńKomentarz 2: Jestem wielkim fanem -15oC czystego nieba, księżyca i czerwonego nieba po zachodzie Słońca, gdzie błyszczący śnieg świeci się na pomarańczowo od tego nieba. To jest piękna zima. A Globcio musiało to popsuć!
Zima ma swoje zmienne oblicze, natura wszystko wie lepiej od nas.
UsuńOstatnio kopałem głębiej w ziemi i widzę sporo robali, więc zanosi się na lekką zimę.
Ludzie o jakiej zimie wy mówicie? Nie przeżylibyście PRL-u nie ze względu na socjalizm i UB tylko was zima by rozwaliła. Nie macie pojęcia o czym mówicie narzekając na zimę. Toż to grudzień. Normalnie powinno być zasypane śniegiem po kolana i wszystko ścięte mrozem i to siarczystym. A tu jakiś samochód trzeba trochę poskrobać...
OdpowiedzUsuńCo ty za farmazony opowiadasz, mój rodzinny album z grudnia 1942 ślub dziadków zero śniegu atlantycko cały miesiąc.
UsuńZ szacunkiem dla starszej osoby ode mnie, ale UB gnębiła wtedy Polaków bardziej niż zima.
UsuńOczywiście zimy potrafiły być bardzo srogie, ale bez przesady nie trafiały się rok w rok.
Oto lista ciepłych zim w Polsce w czasach PRL-u: 1952,57,58,59,61,71,72,73,74,75,77,83,84,88,89.
@Indlvarn
UsuńA kolega nie rozumie sarkazmu? I to, że były akurat lżejsze zimy nie zmienia faktu, że generalnie były cięższe. Ile kolega wymienił lat z okresu 40-stu (1950-1990)? 15. Czyli 25 ze śniegiem, że trudno przebrnąć. I jeszcze należy pamiętać, że co gorzej poza miastami. Poza tym czas trwania zimy. Pamiętam nawet taki luty gdzie chodziło się w koszulce z krótkim rękawkiem ale potem dowaliło. A atmosferę polityczną tamtych lat pamiętam doskonale. Ale jak ktoś marudzi, że musiał trochę szronu zeskrobać z samochodu i to ma być dowód na jakieś niebotyczne mrozy to mnie śmiech ogarnia. To co będzie jak dowali -20 stopni. A potrafiło tak być i w tym wieku.
"Z szacunkiem dla starszej osoby ode mnie, ale UB gnębiła wtedy Polaków bardziej niż zima. "
Usuńi TAK NIE BYLI"LEPSI" OD NOWYCH WŁADZ.WYSTARCZY PORÓWNAĆ LICZBĘ BEZDOMNYCH.
Mimo tego, że ze starszymi ludźmi należy cierpliwie rozmawiać, po prostu czasami mam dosyć jak oni mi mówią jak to kiedyś zimy były niezwykle ciężkie, a teraz już w ogóle nie ma takich zim. Mieszkam akurat w regionie, gdzie jest zimą najchłodniej w Polsce. Mimo, że jeszcze wiele wiosen jak niektórym mi nie upłynęło, to pamiętam -25 stopni na przełomie listopada i grudnia 2010, chłodną i długą zimę 2009/10, która nie odbiegała mocno od "zimy stulecia" - pod koniec lutego 2010 było ponad 60 cm śniegu, w styczniu prawie -30 mrozy.
UsuńNie wspominam tej zimy, żeby mi było jakoś ciężko. Stąd narzekania starszego pokolenia z tamtego okresu zwalam na barki poprzedniego ustroju i tego że nie było takich udogodnień jak są teraz.
Może ty miałeś słoneczny, bo u mnie w płn.-wsch. Polsce w tym czasie było pochmurno i lało, dopiero jak ochłodziło się po Świętach to zrobiło się bardziej słonecznie.
OdpowiedzUsuńKomentarze pisze tutaj chyba hołota z TP albo od Piskorza z Piotrkowa.Poziom wiedzy dno,
OdpowiedzUsuń