Kontynuowany jest chłodny wzór pogodowy w Arktyce, gdzie dominuje obszar wysokiego ciśnienia. Temperatury nad Oceanem Arktycznym utrzymują się w granicach normy wieloletniej. Czapa polarna rośnie bez zakłóceń w tempie typowym dla stycznia. Mapa obok przedstawia aktualny zasięg lodu morskiego. Pokrywa lodowa dotarła w końcu do wschodnich wybrzeży archipelagu Svalbard.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Jak pokazuje wykres NSIDC, zasięg lodu zwiększa się bez zakłóceń, w tempie typowym dla stycznia. Występują jedynie okazjonalnie spadki, związane ze zbliżaniem się granic lodu do obszarów ciepłej wody i wpływu cieplejszych mas powietrza. 20 stycznia obszar zajmowany przez lód miał 13,65 mln km2, tyle samo co w 2012 i 2016 roku.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Nieco inaczej, ale podobnie jest w przypadku powierzchni lodu. Tempo zamarzania nie jest powolne, nie ma zakłóceń. Wynika to z korzystnych warunków atmosferycznych. W Arktyce występuje od wielu dni wyż baryczny, co o tej porze roku oznacza ucieczkę ciepła z przypowierzchniowej warstwy atmosfery. Po drugie, jak pokazuje mapa obok (kliknij, aby powiększyć), niże baryczne przeniosły zimno z pacyficznej części Oceanu Arktycznego nad atlantycką. Cały obszar największego zimna przeniósł się w kierunku Atlantyku i Europy.
Temperatury powietrza na wysokości 850 hPa, co odzwierciedla rozkład mas powietrza. Sytuacja z dnia 19 stycznia 2019. Wetterzentrale
Wir polarny jest podzielony, a teraz środek ciężkości zimna został, jak pokazuje mapa, przeniesiony nad Amerykę Północną. Zima w Polsce nie jest sroga, poza tym, że w górach leży mnóstwo śniegu. USA w wyniku podziału wiru polarnego, silnego meandrowania prądu strumieniowego doświadczyły ataku mrozu i śniegu, do Arktyki (19 stycznia) dostały się ciepłe masy powietrza. Temperatury w pacyficznej części Oceanu Arktycznego wzrosły do około -15oC, podczas gdy w północnej części Wielkich Równin temperatura spadła do -25oC, miejscami nawet więcej. Następnego dnia doszło do poważniejszych zmian w prądzie strumieniowym, w wyniku czego wschodnia część USA została nawiedzona przez burzę śnieżną Harper. Mapa obok pokazuje temperatury powierzchniowe nad ranem 20 stycznia.
Powyższa mapa pokazuje, że polska zima (pomijając kwestię gór) jest raczej słaba, lub po prostu w normie. Emocje biorą się z tego, że ostatnie zimy były znacznie cieplejsze niż zwykle. Poza tym w grę wchodzi niewiedza. Chociażby to, że pogoda to nie klimat, a śnieżyce na Kasprowym Wierchu to rezultat dużej ilości wody w atmosferze, czego przyczyną jest globalne ocieplenie.
Odchylenia temperatur od średniej na półkuli północnej 24-25 stycznia 2019 roku. Climate Reanalyzer
Pierwsza połowa zimy i u nas i w USA była łagodna. Zmieniło się to w styczniu. USA ponownie doświadczają i doświadczą dalej ataku zimy, i śnieżyc przy okazji. Powyższa animacja pokazuje sytuację na 24-25 stycznia. Pierw spadną temperatury na południu Kanady, potem na Wielkich Równinach do ponad -30oC. W Chicago, nad ranem w piątek będzie 20-kilkustopniowy mróz. Mapa obok pokazuje warunki pogodowe 25 stycznia. W USA zrobi się rosyjska zima, podczas gdy na Alasce w wielu miejscach będzie tylko parę stopni poniżej zera.
Mozaika zdjęć satelitarnych pokrywy lodowej Morza Barentsa i części Basenu Arktycznego z 19-21 stycznia 2019 roku wykonanych w podczerwieni. Sea Ice Denmark/Sentinel 1AB
W tym czasie w Arktyce będzie na ogół w normie. Przynajmniej na razie. Długoterminowe prognozy pokazują, że luty w Arktyce ma być zimny. Wyższe niż zwykle temperatury będą na obrzeżach, co może spowodować, że pojawiają się większe problemy z dalszym zamarzaniem wód.
Zobacz także:
- Prognozy wskazują na zimną zimę, ale latem może być inaczej, środa, 9 stycznia 2019 Od wielu tygodni sytuacja w Arktyce jeśli chodzi o pogodę jest ogólnie taka, jaka być powinna. Temperatury są dość niskie, jest sucho, a teraz umacnia się wysokie ciśnienie.
- Normalizacja sytuacji - tylko do pewnego stopnia, środa, 12 grudnia 2018
Myślę,że nie będzie nic nadzwyczajnego,jeśli w lutym będą większe problemy, z zamarzaniem.
OdpowiedzUsuńTo chyba normalne,gdy w lutym ,zamarzanie zwalnia.
Myślę,że zamarzanie nie zwolni do zera,jeśli dodatnie odchylenia temperatur, będą tylko na obrzeżach arktyki,co zdarzyło się w zeszlym Roku,gdy takie odchylenia sięgały, aż do bieguna północnego.
Nie będzie chyba zatem zasięg,najmniejszy na wiosnę,tego Roku.
Tak bym stawiał,a jak będzie,czas pokaże.
Podejrzanie dużo tego chłodu. Ameryka zimna, Europa zimna, Arktyka w normie, a norma tam to jak zimno. Tylko Alaska ciepła i część Syberii, a globalnie raptem +0,5K. Gdzie się podziało ciepło?
OdpowiedzUsuńNa Interii straszyli dziś rekordowo niskim zasięgiem lodu antarktycznego na początku stycznia, tak jakby jakaś katastrofa miała w związku z tym nadejść. A to rekord raptem o 30 tys. km2. Śmiechu warte. W dodatku wartości rekordowych nie ma już od kilku dni wg NSIDC, ale o tym oczywiście już nie wspomnieli. Nad Antarktydą nie jest już tak anomalnie ciepło w grudniu, też się ochłodziło.
Jeszcze będziesz miał większy rekord. I tam i gdzie indziej. Wtedy nikomu nie będzie do śmiechu.
UsuńRzecz w tym, że te rekordy są płytkie, bite o włos i trwają krótko, ledwie kilka dni. Jak się ma 30 tys. km2 do całości? W takim tempie, to my nie doczekamy stopienia antarktycznego lodu. Zresztą w Arktyce jest podobnie - tak naprawdę tylko wrzesień 2012 mocno odstaje od reszty na wykresie zasięgu. I to mimo upływu 7 lat.
UsuńDziwię się osobom, które oczekują ogromnych zmian z roku na rok. Ale w ten sposób zmiany klimatu nie postępują. Zmiany klimatu na ziemi potrzebują często tysięcy lat, natomiast w tej chwili te zmiany zachodzą na przestrzeni dziesięcioleci. Oczekuje się aby ogromny obszar jakim jest Antarktyda aby stopił się całkowicie w ciągu życia jednego pokolenia, wtedy byłaby katastrofa. Już pomijam fakt na krótkowzroczność takich wypowiedzi, bo one są odzwierciedleniem "po nas choćby potop". Już niewielkie zmiany typu 1 stopień w skali globalnej powodują ogromne zmiany w przyrodzie. Nie życzę nikomu aby doczekał czasów w których te zmiany będą dużo, dużo większe. Najsmutniejsze jest to, że większość ludzi uważa, że te niewielkie zmiany nic nie oznaczają, świadczy to tylko o małej wyobraźni ludzi i świadczy po prostu o tym, że większość ma to gdzieś co dzieje się z klimatem Ziemi...
UsuńDziwnym trafem nie wspomniałeś o Australii
UsuńEuropa zimna?, raptem kilka dni. CAŁY grudzień była ekstremalnie ciepła i do połowy stycznia też powyżej normy.
OdpowiedzUsuńEuropa jest ciepła. Już miałem napisać o północy USA, że tam będzie zimno ale Hubert był szybszy. Duża ilość śniegu w górach oznacza, że było i jest ciepło. Gdyby śnieg spadł w listopadzie a teraz było -15 czy -20 st.C. to moglibyśmy powiedzieć: "Oho! Jest zimno!" Ale tak?
OdpowiedzUsuńJak gdzieś jest chłodniej to gdzie indziej jest piekło. Słyszeliście co się dzieje w Australi.
UsuńPół wiosny, lato i większość jesieni Europa byla anomalnie ciepla. Teraz niech jest chwila wytchnienia. Oby lato było chodz trochę chłodniejsze i przekropne to by uratowało na jakiś czas nasza przyrodę taka jaka jest.
Świerki już tracimy pomału. Jakieś plagi azjatyckich biedronek jesienią. Przecież to jest dopiero wstęp.
Jeszcze jakieś zielone papugi zaczynają się w Polsce rozmnażać.
UsuńTo co lata to jeszcze sobie poradzi ale 100 letnich drzew teraz nie przesadzimy. Oby te zwały śniegu pomogły wiosną świerkom bo w górach jest tragedia.
Nie rozumiem jak można na podstawie kilku dni wywnioskować cokolwiek jAK robi to np.Michał .przecież taka rozmowa nie ma sensu.Oznajmia on na podstawie 2 czy 3 dni ze nawet w zach .Polsce jest poniżej normy .Czyli jak było w grudniu +9 jeden dzień to powinien napisać oo jest 7 stopni powyżej normy .Przecież to jest niepoważne .Ludzie nie tak się odczytuje te tzw .normy i nie tak się wyciąga wnioski co do trendów .Trend czy ogólny wniosek może być np.taki ze przez 8 czy 10 miesięcy było powyżej tzw.normy a tylko 2 miesiące nieco poniżej .I to jest jakiś tam wniosek w oparciu o który można zastanawiać się nad zmianami .Ale nie na podstawie kilku czy nawet kilkunasto dniowej fali zimna (powiedzmy ze zimna ).
OdpowiedzUsuńRozumiem że młode osoby mogą nie być przyzwyczajone do normalnych u nas zim, ale bez przesady kilka jednak każdy przeżył no bo nie możliwe żeby pisała tu osoba która ma kilka lat... żeby temperaturowo taka zima wypadła w normie u nas to musi być przez większość czasu lekko poniżej zera, a każda odwilż musi być kompensowana okresem silniejszych mrozow
UsuńOstatnie zimy jeśli nawet dobijaly do normy wieloletniej to na zasadzie że 2 mies było wciąż dużo na plusie (jesien) i przychodziło kilka tygodni (2,3,4) silnych mrozów. To jest efekt GO. Gdyby nie te utrzymujące się dłużej niż kiedyś wzorce pogodowe te nasze zimy pewn8e byłyby jeszcze cieplejsze w tej chwili. Tak mi się wydaje.
UsuńDokładnie .Ale te oceny nie dotyczą tylko zim oczywiście .Kiedy 2 lata temu było w lipcu trochę więcej deszczu i kilka dni chłodnych ciągle słyszałem ze mamy rok bez lata.Na koniec lata die okazało ze było nawet cieplejsze i to o prawie 2 stopnie .Niedługo się dowiemy ze tydzień mrozów w Europie srodkowej to jest absolutna anomalia .A ja wiem ze nie jest i nie dam sobie tego wmówić .
UsuńDla mnie Artur normalne lato to to z temperaturą średnią gdzieś na poziomie 15 st.C.
UsuńMam nadzieję, że w górach tego teraz doczekam i nie będę przeżywał tego co przeżyłem pod Wrocławiem w sierpniu 2015 roku. To wtedy zapadła decyzja, że trzeba sp...rzać. Śmierć zajrzała mi w oczy i wolę już nie kusić losu.
Weźcie pod uwagę, że normy do których się odwołujemy są już stare, bo dotyczą lat 1980-2010, czyli środek gdzieś w 1995. Przez te ponad 20 lat klimat się mocno ocieplił, więc chyba nic dziwnego, że anomalie dodatnie przeważają nad ujemnymi? Zresztą w latach 2006-2007 było ciurkiem aż 12 miesięcy powyżej normy i jakoś nikt nie robił z tego tragedii. Po 2020 norma wzrośnie i znowu będziecie mieć chłodne miesiące, przynajmniej na papierze.
UsuńMnie nie interesują normy na papierze i nadal będę się odnosił do lat nawet 1960-1990 chodź mało co w nich żyłem bo to był klimat bez zmian.
UsuńJak tak to możemy sobie prog podnosić i kiedyś przy +50 latem powiemy, e tam to jest w normie lato wg najnowszej klasyfikacji termicznej, ide na słońce się poopalac.
1960-1990 są już "skażone" efektem GO. Musiałbyś się cofnąć do ery przedprzemysłowej, czyli koniec XIX wieku. Wtedy wyjdzie pewnie, że wszystkie obecne miesiące są ponad normę, tylko czy to ma sens? Ja tam wolę się posługiwać ostatnimi 30-leciami, aktualizowanymi co 10 lat. Fakt, że trochę maskują one GO, ale przynajmniej są na czasie i wynikają z nich też miesiące chłodne, a nie tylko same ciepłe, co ma sens.
UsuńNajsilniejsza zima jaką pamiętam to ta z 2005/2006. Koszmarna zima, oby nigdy więcej takich.
UsuńAktualizowanie klasyfikacji ma sens praktyczny oczywiście. Ale jak chcemy rozmawiać o postępach GO to nie możemy stale podnosić poprzeczki tylko musimy mieć odniesienie.
UsuńWydaje mi się że okres 1960 -1990 jest niezłym odniesieniem ponieważ wtedy zaczęła się od lat 80' ta "eksplozja " temperatur.
... ja liczę na powtórkę z wiosny,lata i pierwszej części jesieni z 2018. Śniadania na tarasie pól roku, masa słonecznych dni, ciepłe wieczory. Do jazdy po mieście tylko rower.
UsuńJak dla mnie średnia roczna Wrocławia może dalej rosnąć.
Dla przyrody i ziemi też dobrze, bo ograniczy wzrost populacji ludzi.
Może być jak w 2018...
Usuńale dla mnie o 5-7 stopni zimniej i nie widzę przeszkód do: rześkich śniadań na kamiennym tarasie z widokiem na ośnieżone szczyty, dalekich wędrówek na Czarną Górę, ciepłych obiadków w ogrodzie przy ożywczym wiaterku wiejącym z łąk storczykowych oraz chłodnych wieczorów przy ognisku z grzańcem w ręku.
Oj a te wieczory potrafią być niekiedy bardzo chłodne tam u was a jeśli się taki zdarzył po upalnym dniu to już była prawdziwa rozkosz. Wiem,pamiętam tak bywało.
UsuńTak... A na razie śniegu po kolana i tak trzymać jak najdłużej :-)
UsuńUbiegły rok był ponad normę nawet w stosunku do lat 90 tych 20 wieku. Tak więc dalej się nie dogadamy. Poza tym nawet autor bloga pisze w artykule że zima jest raczej słaba. Wg mnie koniec końców może i wyjdzie w pobliżu normy co dla Ciebie jest już strasznym odchyleniem w dół. Oczywiście w Polsce zachodniej będzie na koniec raczej lekko powyżej np. Na NW Polski luty by musiał mieć odchylenie - 4 żeby cały sezon wypadł w okolicach normy.
OdpowiedzUsuńOczywiście to było do Michała. Z tym co pisze Marcin z reguły zawsze się zgadzam.
UsuńAktualizacje to tylko nazwa dla danej temperatury się zmienia (np z chłodny na w normie) i ewentualnie kolorek na planszy. Zawsze można posługiwać się samymi temperaturami średnimi. Trochę jest mniej czytelnie ale nie ma błędów jaki jest okres odniesienia.
UsuńOczywiście okres IV-XI (do połowy) nie miał precedensu, był najcieplejszy i w ocenie wielu komentatorów najbardziej udany pogodowo w historii (dużo słońca i komfortowego ciepła - bez ekstremalnych zjawisk i fal upałów). Rzadko kto wtedy narzekał na pogodę. Chyba nikt nie liczy teraz na "wyrównanie" w drugą stronę? To by zepsuło ludziom plany urlopowe. Mogłoby być tak ciepło co roku, tylko żeby trochę częściej padało. No i te zimy martwią, wciąż zimne, słabo się ocieplają.
UsuńPrzy takiej pogodzie jak od kwietnia można było wszystko, teraz zostaje tylko smutne siedzenie w domu przed tv lub komp i wypatrywanie w prognozach wiosny. Ewentualnie kino, basen itp. ale to i tak ułamek tego, co można robić latem. Zima blokuje wiele aktywności - wycieczki rowerowe, imprezy plenerowe, niszczy auta, po prostu przeszkadza.
Jak tak dalej pójdzie to max z zeszłego roku osiągniemy jeszcze w Lutym, kto wie kiedy będzie max i jaki, myślę że zakręci się w ok 2014 r ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać,że w najbliższe dni mocno pomiota wirem polarnym od strony Ameryki. Zasięg będzie rósł bez przeszkód ale co z grubością?
UsuńNie tylko zima się nie ociepla w Polsce od 1990 roku ale jak i spojrzeć na pojedyncze miesiące to styczeń nam się lekko ochładza od 1990 roku w latach 90 było apogeum ciepłego stycznia od tamtej pory temperatura ma lekko tendencje spadkową w Polsce https://meteomodel.pl/BLOG/poltemp-1-0h3-wykresy-oraz-klasyfikacja-termiczna/ Zaraz ktoś wyskoczy, że się ociepla fakt do ok 1990 roku stycznie jak i zimy się ocieplały ale to bo było prawie 30 lat temu zima nie wykazuje tendencji, a stycznie nawet lekko idą w dół. Obecny styczeń będzie w normie lub lekko poniżej. Kolejny potwierdzający tendencje stycznia z brakiem ocieplenia od lat 90. Hubert jak u Ciebie brak śniegu zapraszam na wschód od Wisły śnieg i mróz
OdpowiedzUsuńNo i dobrze. Chociaż jeden styczeń zmierza do Ice Age ;-)
UsuńNa wschodzie jest ciężka zima w tym roku. Właściwie zaczęła się już w II połowie listopada, odkąd przeważają ujemne anomalie, ale mieszkańcom zachodniej Polski trudno to zrozumieć, bo tam było ciepło. Oczywiście dla zimnolubnych to i tak słaba zima, bo mają wygórowane oczekiwania.
UsuńCzytałem dziś, że wir polarny znów się sypie i znowu, jak prawie zawsze w takim przypadku Ameryka oberwie mrozem, a u nas jest szansa, że zima trochę odpuści.
Styczeń i październik niestety są bardzo oporne na ocieplanie się. Nie wiem z czego to wynika, ale tak jest.
Oczywiście cięźka zima jak na obecne standardy klimatyczne, bo zaraz się ktoś doczepi, że przecież w styczniu 1987 było -30, a w 1979 metr śniegu. Ano było, ale to wyjątki i od tego czasu powinno być już cieplej, coś na miarę kilku poprzednich zim. A w tym roku przykra niespodzianka, zima wyjątkowo upierdliwa i męcząca, głównie przez ciągłe opady i brak konkretnych odwilży. Uprzykrza życie jak diabli, ale jeszcze tylko luty, a potem znów ciepełko mam nadzieję.
UsuńMichał i czerwiec prawie się nie ociepla co widać na wykresach czerwiec wykazuje lekkie ocieplenie październik też nie chce się ocieplać wszystkie pory roku się obecnie ocieplają prócz zimy.Myślę, że to wina słabnącego Golfsztromu osłabnie bardziej będą cyrki w lecie sucho i blisko 40 st i zima z temperaturami spadającymi do -40 st suma opadów się zmniejszy już to widać.
OdpowiedzUsuńA Ci dalej swoje...
UsuńWyrosły już pokolenia, które nie znają zimy
Popatrz na temperatury od roku 1850 do dziś, czyli od czasu global warming - jest wielkie ociepkrnie. W latach 90 mamy maksimum cyklu NAO, który podgrzewa mocno zimy w Europie. We Wrocławiu mimo dużo słabszego NAO zimy się dalej ocieplają. Jak znów trafimy na max dla NAO to będziemy mieć kolejne wielkie rekordy temperatury dla polskich zim.
UsuńBart, cykl NAO trwa zdaje się ok. 8 lat a od najcieplejszych zim lat 90 minęło już prawie 30 lat, stąd moje i Unknown zniecierpliwienie.
UsuńCiekawy artykuł jest na:
Usuńwww.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-06-14/prad-zatokowy-slabnie-czy-europe-czeka-nowa-epoka-lodowcowa-a-moze-to-kompletna-bzdura/
Można się z tego artykułu dowiedzieć,że NAO ma cykl 8 letni o niejasnym pochodzeniu,i cykl 65 letni,który ma zapewne związek z AMO,ale z inną fazą(na meteomodel Arctic Haze ,mówił kiedyś,że AMO i NAO,są przesunięte o ćwierć cyklu względem siebie-tzn.chyba około 16 lat-tyle wychodzi,jak się podzieli 65/4-dokładnie wyjdzie wtedy 16.25 lat.).
Jeśli zaś idzie o Prąd Zatokowy(Golfsztrom)-modele nie przewiduja zmniejszenia tej cyrkukacji o więcej niż 30 procent w tym wieku,przy jednoczesnym ogólnym ociepleniu świata.Może to ochłodzić nam przejściowo zimy,ale będzie to zatem swoisty wyścig,który na dłuższą metę wygra globalne ocieplenie,jeśli nie przestaniemy zwiększać ilości gazów cieplarnianych-powiedział serwisowi TwojaPogoda.pl prof.dr.hab.Jacek Piskozub z Instytutu Oceanografii PAN w Sopocie.
Więcej na podanej stronie internetowej-polecam i pozdrawiam gorąco.
Dorzucę jeszcze to, bo szkoda nawet komentować:
Usuńhttp://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/polskie-zimy-w-xx-i-xxi-wieku-cz-2-273
Z punktu widzenia termodynamiki na ma szansy na zatrzymanie przenoszenia energii przez Atlantyk na północ, tak samo jak nie ma szans na to, że gorąca herbata przestanie się ochładzać do temperatury otoczenia.
Z gorących części oceanów jest tylko jedna duża droga do oceanu Arktycznego i zawsze będzie przenoszona tędy energii. Raz szerszej niż obecnie, raz wolniej, ale zawsze. Historycznie gdy było cieplej niż obecnie zawsze Europa ocieplała się bardziej niż reszta świata.
Marcin Bory Tuvholskie to jest normalny styczeń czego oczekujesz u nas -30 w dzień i metr śniegu? Nie mylą Ci się strefy klimatyczne? Znam zimę i to jest normalna jak w obecnym miesiącu. A na wykresach czegoś tam nie widzisz? widać jasno brak ocieplenia zim przez ostatnie 30 lat styczeń ma lekką tentencje spadkową od ok 30 lat to przypadek? Chyba nie. Mimi tyle co2 i tyle popagandy jak widac natura sama decyduje powinny oceplać się wszystkie pory roku i miesiące a tak nie jest
OdpowiedzUsuńStyczeń ma aktualnie +0,08K więc idealnie mieści się w normie. Jest śnieg, jest mróz, więc nie wiem o co kaman zimolubom. Oczywiście grudzień miał +2K, ale luty może to nadrobić i wyjdzie normalna zima. Na zachodzie trochę cieplejsza, na wschodzie zimniejsza, ale ogólnie w normie. Czego chcieć więcej?
UsuńPrawda jest taka, że ludzie zapamiętują tylko te najcięższe zimy i myślą że jak nie ma -30 i pół metra śniegu, to jest słaba zima. Oczywiście myślą tak zimoluby, bo normalny człowiek nie potrzebuje takich chorych temperatur, bo przeciez nasze zimowe normy to w uśrednieniu tylko minimalnie poniżej 0. Tymczasem te mega ciężkie zimy jak w 1978/79 czy 1962/63 zdarzały się rzadko nawet w tamtym czasach i to była patologia. Punktem odniesienia powinny być normalne zimy.
Bart krótko i wszystko wyjaśnił już któryś raz...
UsuńZimy są u nas najbardziej zmiennymi temperaturowo porami roku to jedno.
Powinniście dobrze przemyśleć jakie zimy bierzecie na wzór jako średnie. Mam wrażenie że wy od jakiegoś momentu jak GO już miało duże piętno odciśnięte sobie porównujecie do chwili obecnej. Jeżeli interesuje Was okres od lat 90 do dziś to ok. Chodź i tu już widać że zagęszczenie coraz cieplejszych zim wzrasta a najmrozniejsze łagodnieja.
Przyznaję że zimy w Polsce o czym pisałem już ocieplaja się najmniej. Myślę że tu dużą rolę ma właśnie zmiana wzorcow pogodowych w związku z osłabieniem wiru polarnego.
A golsztrom no nie wiem. Narazie ponoć osłabł. Czy to ma wpływ? Wg Barta transport ciepla Atlantykiem na polnoc wraz ze wzrostem GO będzie rosł. Może tylko przejściowo prąd ten będzie osłabiony topniejacymi lodami ale chyba nie będzie wyłączony całkowicie. Może jakieś piętno bardziej kontynentalnego klimatu to u nas będzie powodować. Rewelacji chyba bym tu nie oczekiwał.
Pozdrawiam
Jeśli Golfsztrom osłabnie to jego podstawową funkcję przejmie atmosfera. Ale to tylko teoria ponieważ w dobie GO Golfsztrom będzie miał się wyśmienicie.
UsuńZima jest aktualnie normalna i oby trwała do końca marca.
New Eocen, chciałeś chyba napisać do końca lutego? Bo marzec to już meteorologiczna wiosna. Oczekiwać zimy w marcu to jak oczekiwać lata we wrześniu.
UsuńDo New Eocen.W warunkach globalnego ocieplenia z tego co rozumiem,więcej energii powinno płynąć oceanem do arktyki,lecz mniej procentowo powinno docierać,ze względu na słabnącą cyrkulację termohalinową.
UsuńSłabnie ona zaś wedle mego rozumowania dlatego,że gdy w arktyce jest cieplej,woda wolniej się ochładza i wolniej opada na dno,przez co Prąd Zatokowy płynie wolniej,a gdy płynie wolniej-woda szybciej się wychładza,mając więcej czasu,by dostosować się do warunków szerokości geograficznej,do jakiej dopływa.
Jeśli w Arktyce będzie cieplej to Golfsztrom nie będzie potrzebny ;-)
UsuńA tak na serio to im zimniej w Arktyce na skutek słabnącego Golfsztromu tym silniejszy będzie się stawał Golfsztrom.
Nie ma rady, w naszej strefie transport energii odbywa się od zwrotnika do koła podbiegunowego.
Michał ja bym oczekiwał końcówki zimy w marcu i początku jesieni we wrześniu. Ale wiesz jak jest...
Arktyka ze zmniejszajaca się ilością lodu emituje zimą wielkie ilości energii w kosmos. Atlantyk musi te energie tam dostarczyc. Z GO jest prosta sprawa - ocieplają się głównie bieguny i ich okolice, a rownik prawie nic. Bez transportu energii na północ, czy południe od okolic równika byłoby to nie mozliwe.
Usuń