Wstępne dane PIOMAS z Polar Science Center pokazują, że objętość lodu morskiego na Oceanie Arktycznym choć nie jest już rekordowo mała, to wciąż znajduje się blisko rekordowych wartości. Sytuacja pozostaje rozwojowa, zważywszy na to, że warunki pogodowe zaczynają się zmieniać. 24 sierpnia w Arktyce zagości pierwszy w tegorocznym sezonie topnienia dość silny sztorm.
Gruby lód praktycznie już nie istnieje. Jak pokazuje animacja, do 17 sierpnia niemal całkowicie zniknął obszar paku lodowego grubego na 2,5 metra. Zajmuje on dosłownie ułamek procenta powierzchni czapy polarnej, a ta 17 sierpnia miała niecałe 3,1 mln km2.
17 sierpnia objętość arktycznego lodu morskiego wyniosła 4810 km3, jest to druga najmniejsza w historii pomiarów wartość. Rekordzistą jest rok 2012 - 4680 km3, kiedy to wartość ta została osiągnięta głównie za sprawą silnego sztormu na początku sierpnia. Różnica ta jest niewielka, tylko 130 km3, i prawdopodobnie się zwiększy. Choć należy brać pod uwagę dalszy rozwój warunków pogodowych, oraz fakt stopnia ogrzania wód morskich w Arktyce.
W tegorocznym sezonie topnienia podstawą rolę odgrywały same temperatury, zarówno te atmosferyczne, jak i te działające za pośrednictwem wody. Dlatego też w sierpniu zaobserwowano bardziej naturalne zachowanie się czapy polarnej. Patrząc na liczby, jest to sytuacja dość niepokojąca, gdyż to ciepło przejmuje wyłączoną rolę w redukcji lodu morskiego, a nie dipol arktyczny z eksportem lodu przez cieśninę Fram, czy sztormy. Jak możemy zauważyć na wykresie, oceany magazynują ciepło bijąc kolejne rekordy, bo ilość dwutlenku węgla w atmosferze jest bardzo duża. Mamy do czynienia z wystarczającą ilością gromadzonej w oceanach energii, która mogłaby w mgnieniu oka roztopić całkowicie czapę polarną w Arktyce. W praktyce rzecz jasna tylko część tej energii trafia do Arktyki, ale z każdym rokiem wartości te stopniowo wzrastają. Rezultatem jest to, co pokazuje mapa obok.
Sytuacja w Arktyce jest więc katastrofalna, mimo iż obecnie obserwujemy pauzę w topnieniu powierzchniowym. Objętościowo czapa polarna topi się cały czas, a koniec sezonu topnienia jest niepewny. Sytuację mogą mocno zmienić warunki pogodowe. Na północy Kanady zaczęły rozwijać się warunki dla bardzo głębokiego niżu, który dokładnie w tej chwili wędruje nad Archipelag Arktyczny. Celem sztormu jest obszar Basenu Arktycznego. Ponieważ trasa sztormu jest inna (wędruje on przez Archipelag Arktyczny nad pak lodowy Basenu Arktycznego) nie do końca wiadomo, jakie przyniesie skutki. Z założenia wpływ na lód powinien być niewielki. Sztorm nie uderzy w cienki lód od strony Morza Czukockiego i Wschodniosyberyjskiego.
W prognozach długoterminowych są jednak kolejne sztormy, bo oscylacja arktyczna (AO) ma być lekko dodatnia lub neutralna, ale prognozy są bardzo niepewne. Możliwe, że pogoda w Arktyce zmieni się z wyżowej na niżową, co oznacza utrzymanie się roztopów. W takiej sytuacji, nie należy przekreślać całkowicie szansy na rekord topnienia, choćby zrównanie się wartości w połowie września. Nawet jeśli nie, to i tak ten rok będzie inny niż pozostałe z lat 2013-2018, czyli po wielkim topnieniu z 2012 roku.
Zobacz także:
Objętość lodu w Arktyce w 2019 roku względem wartości z lat 2002-2018 i średniej 1979-2001. PIOMAS/Wipneus
17 sierpnia objętość arktycznego lodu morskiego wyniosła 4810 km3, jest to druga najmniejsza w historii pomiarów wartość. Rekordzistą jest rok 2012 - 4680 km3, kiedy to wartość ta została osiągnięta głównie za sprawą silnego sztormu na początku sierpnia. Różnica ta jest niewielka, tylko 130 km3, i prawdopodobnie się zwiększy. Choć należy brać pod uwagę dalszy rozwój warunków pogodowych, oraz fakt stopnia ogrzania wód morskich w Arktyce.
Ilość energii gromadzonej przez światowy ocean w poszczególnych warstwach głębokości w latach 1960-2019. NOAA/National Oceanographic Data Center (NODC)
W tegorocznym sezonie topnienia podstawą rolę odgrywały same temperatury, zarówno te atmosferyczne, jak i te działające za pośrednictwem wody. Dlatego też w sierpniu zaobserwowano bardziej naturalne zachowanie się czapy polarnej. Patrząc na liczby, jest to sytuacja dość niepokojąca, gdyż to ciepło przejmuje wyłączoną rolę w redukcji lodu morskiego, a nie dipol arktyczny z eksportem lodu przez cieśninę Fram, czy sztormy. Jak możemy zauważyć na wykresie, oceany magazynują ciepło bijąc kolejne rekordy, bo ilość dwutlenku węgla w atmosferze jest bardzo duża. Mamy do czynienia z wystarczającą ilością gromadzonej w oceanach energii, która mogłaby w mgnieniu oka roztopić całkowicie czapę polarną w Arktyce. W praktyce rzecz jasna tylko część tej energii trafia do Arktyki, ale z każdym rokiem wartości te stopniowo wzrastają. Rezultatem jest to, co pokazuje mapa obok.
Sytuacja w Arktyce jest więc katastrofalna, mimo iż obecnie obserwujemy pauzę w topnieniu powierzchniowym. Objętościowo czapa polarna topi się cały czas, a koniec sezonu topnienia jest niepewny. Sytuację mogą mocno zmienić warunki pogodowe. Na północy Kanady zaczęły rozwijać się warunki dla bardzo głębokiego niżu, który dokładnie w tej chwili wędruje nad Archipelag Arktyczny. Celem sztormu jest obszar Basenu Arktycznego. Ponieważ trasa sztormu jest inna (wędruje on przez Archipelag Arktyczny nad pak lodowy Basenu Arktycznego) nie do końca wiadomo, jakie przyniesie skutki. Z założenia wpływ na lód powinien być niewielki. Sztorm nie uderzy w cienki lód od strony Morza Czukockiego i Wschodniosyberyjskiego.
W prognozach długoterminowych są jednak kolejne sztormy, bo oscylacja arktyczna (AO) ma być lekko dodatnia lub neutralna, ale prognozy są bardzo niepewne. Możliwe, że pogoda w Arktyce zmieni się z wyżowej na niżową, co oznacza utrzymanie się roztopów. W takiej sytuacji, nie należy przekreślać całkowicie szansy na rekord topnienia, choćby zrównanie się wartości w połowie września. Nawet jeśli nie, to i tak ten rok będzie inny niż pozostałe z lat 2013-2018, czyli po wielkim topnieniu z 2012 roku.
Zobacz także:
- PIOMAS (15 czerwca 2019) - Arktyka idzie na rekord, środa, 19 czerwca 2019 Wstępne wyliczenia PIOMAS na 15 czerwca pokazują, że czapa polarna w Arktyce może w tym roku osiągnąć rekordowe wartości (wrześniowe minimum ilości lodu morskiego). Lód roztapia się bez żadnych problemów, czego przyczyną są stale utrzymujące się wysokie temperatury i małe zachmurzenie.
I właśnie w takiej scenerii jako tło czyli kurczacym się lodzie na oceanie arktycznym, znikajacych lodowców górskich, bezprecedensowych pożarów w wliekich puszczach świata, w czasie wielkich susz w Europie i fal morderczych upalow, trwa sobie spektakl rządzących. Wielcy tego świata jak Trump chcą przehandlowac jeden z nielicznych juz, dziewiczych terenów aby go łupic że złóż i mieć wiekszy dostęp do Arktyki. Prezydent Brazyli w imię Stwórcy i miłości do swego narodu pozwala na dewastacje Amazonskiej puszczy. A w Polsce szykują się plany na uregulowanie ostatniej wielkiej, dzikiej rzeki Europy aby zapewnić "transport" rzeczny. Szkoda że nie mamy gęstej sieci kolejowej, może byłoby to zbędne?
OdpowiedzUsuńPan Marcin Popkiewicz w jednej ze swoich książek pisze mniej więcej takie zdanie które wg mnie jest zarąbiste, że świat jako samolot leci obecnie na autopilocie. Model gospodarczy który wyłonił się kilkadziesiąt lat temu. Obecni rzadzacy nie są pilotami tylko obslugą serwującą kanapki i napoje. Nikt nie steruje samolotem który kieruje się ku zagładzie.
Dokładnie tak ,w zasadzie zagłada jest nieunikniona ,tylko kogo to obchodzi.
UsuńA tutaj straszą nową epoką lodowcową!:-)
Usuńhttps://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/do-roku-2030-ludzkosc-moze-czekac-mala-epoka-lodowcowa
Gawiedź też się nieźle bawi. Rozjeżdża lasy quadami, jeziora motorówkami. Rozumiem, że ciężko zrezygnować z auta, mięsa czy pieca węglowego, ale niektóre tego typu uciechy to można by już sobie naprawdę darować, bo łatwo z nich zrezygnować bez żadnej szkody dla siebie, a z dużą korzyścią dla przyrody... To nie jest jakieś trudne przestawić się na rower czy kajak na przykład i w ten sposób, w spokoju i ciszy podziwiać przyrodę.
Z tymi quadami, terenowkami itp. w lasach to już jakiś obłęd. Wyjeżdżają Ci na podwórze prosto. A jak grzyby są to całe sznury samochodów przy drogach leśnych, grzybiarzy. Nie wiesz czy jesteś w lesie czy w komisie.
UsuńNa te zmianynaziemi już dawno przestałem wchodzić. Wydaje mi się że to jakieś ruskie trole.
UsuńMichał zlodowacenie nie przychodzi z dnia na dzień to proces ale pod koniec każdego ciepłego interglacjału jest najcieplej teraz właśnie mamy taki okres przypadek? Nie bardzo. Zlodowacenie w najbliżej przyszłości nam nie grozi ale poważne ochłodzenie związane ze słabnięciem ciepłych prądów oceanicznych jak najbardziej coś podobnego do okresu Młodszego Dreasu nam grozi jeszcze aktywność słońca słabnie poczekajmy i zobaczymy kto ma racje
UsuńCzytałem ten artykuł .Stek bzdur i nic więcej.Wg tego co tam pisze mała epoka lodowa by musiała się zacząć za 2-3 lata żeby osiągnąć taki stan przed rokiem 2030'Póki co czekają nas tropikalne upały na W Polski a potem prawie wszędzie.
UsuńJa sie nie dziwie Brazylii, jak zachód chce to niech da kasę na walke z pozarami to nasza wina a nie ich. To samobw afryce, w ktorej się nie da powoli żyć bo temperatury sięgają 50 stopni. Piszesz ze swojej komorki lub komputera, korzystasz z samochodu,prądu z wegla6a burzysz się do krajów biednych ze nie dbają o środowisko, to jest cała nasza hipokryzja. Nikt z nas nie zrezygnuje z wygody, radzić jest łatwo ale to nic nie zmieni.
UsuńMnie np. obchodzi. To jest niesamowite jak jeden idiota może niszczyć najważniejszą puszczę na świecie. Mówiłem na samym początku ,zapłacić mu tyle ile chce żeby tego nie robił. Ja tego nie rozumiem. Czy miliarderzy nie mówię tu o Trumpie nie widzą co się dzieje na świecie złego jeśli chodzi o zmiany klimatyczne. Jak to wszystko jebnie za przeproszeniem to co zeżrą to kasę?
OdpowiedzUsuńWizja rozwoju gospodarczego jaką forsuje Bolsonaro to, najdelikatniej mówiąc, cholerne nieporozumienie. Zamiast korzystać z faktu posiadania w granicach swego kraju ekosystemu o krytycznym dla świata znaczeniu, ten planuje się go pozbyć i zastąpić... generatorami gazów cieplarnianych (tak nazywam hodowle bydła, które mają tam powstać). Zastanawiam się, jak społeczność międzynarodowa mogła zostawić lasy tropikalne w rękach tak nieodpowiedzialnych ludzi... Z całym szacunkiem, ale Brazylijczycy są na dłuższą metę nieprzewidywalni. Jeśli ten idiota będzie brnąć destrukcyjne działania to nie wykluczam, że zajdzie konieczność zbrojnej interwencji. Sam jestem gotów zginąć w obronie ludzkości, której losem "płezydent" nie jest, jak widać, przejęty.
UsuńNajgorsze że wchodziłem na jego profil na Facebooku i tego idiotę popiera mnóstwo ludzi. Czy naprawdę Brazylijczycy mają takie niskie IQ i nie wiedzą że to tylko spotęguje zmiany klimatyczne. Zgadzam się tu chodzi o los wszystkich ludzi. Tego debila powinno się odsunąć od władzy, a jak się nie da to zlikwidować.
UsuńUnknown. Chyba o pozyskiwaniu sympati ludzi przez władze masz dobry wgląd ....
UsuńMarcin Bory Tucholskie23 sierpnia 2019 11:42
OdpowiedzUsuńU mnie za wjazd do lasu w innych celach niż szykowanie sobie drewna (po umówieniu sprawy z leśniczym) grozi mandat. Strażnicy łapią, nie ma zmiłuj się. Oczywiście paru szczęściarzy jest, którym udaje się wiele razy, ale grają loterię i w końcu wpadną.
Użytkownik23 sierpnia 2019 12:30
Zlodowacenie będzie, ale za jakieś 100-200 tys. lat. Ludzkość skasowała epokę lodowcową na cacy.
Panie Hubercie jaki może mieć wpływ destrukcja lasów deszczowych w Amazonii na klimat? Oczywiście wiem że negatywny.
UsuńTeż rozmawiałem Panie Hubercie w tej sprawie ze swoim lesniczym który jest moim sąsiadem. Niestety mój ma inne podejście i ważniejsze sprawy...
UsuńMniej lasów, to mniej pochłanianego CO2 z atmosfery. A te lasy w Amazonii są wiecznie zielone i mają dużą ilość biomasy, więc dużo pochłaniają.
OdpowiedzUsuńJak dużo pochłaniają, to będą pewnie też i dużo emitować podczas pożarów. Więcej od tych syberyjskich. Jak już im przeszkadza ta puszcza, to mogliby chociaż wycinać te drzewa i zakopywać zamiast podpalać.
UsuńŻartujesz. Popiół to genialny nawóz. W biomasie lasu więcej gromadzą te puszczę tropikalne. Natomiast na północy więcej węgla jest w glebie zmagazynowanego.
UsuńPowierzchnia lodu morskiego,spadła właśnie(dane za 23 sierpnia)poniżej 3 mln km2.
OdpowiedzUsuńW zasadzie już wczoraj było widać koniec przestoju topnienia,jeśli idzie o powierzchnię(pewnie skutki ,trwającego sztormu).
Obecnie powierzchnia ,jest na 2 miejscu,lecz bardzo prawdopodobne,że ostatecznie będzie na 3(2016 jest niedaleko,a w końcówce sezonu, powierzchnia spadała wtedy, nawet szybciej,jak w 2012 Roku,z powodu dipola arktycznego).
Gdyby topnienie zakończyło się już teraz,powierzchnia byłaby na 4 miejscu,przy czym 3 -jest w zasadzie pewne.Wystarczy bowiem już tylko jeden, taki dzienny spadek powierzchni,jak dzisiejszy-by było miejsce 3.
Pozdrawiam.