piątek, 9 października 2020

Porównanie kriosfery - czy to początek nowej ekstremalnej zimy?

Jest zbyt wcześnie, by mówić o scenariuszu ekstremalnie ciepłych zim z lat 2015-2018, ale obecne zdarzenia wskazują, że sytuacja w Arktyce nie tylko będzie taka jak wtedy, może być jeszcze gorsza.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego w 2012, 2016 i 2020 roku dla 8 października. AMSR2, University of Bremen

Aktualnie pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym jest praktycznie taka sama jak w rekordowym 2012 i mniejsza niż w 2016 roku. W sezonie 2016/17 półrocze zimowe było ekstremalnie ciepłe, jesień 2016 była rekordowo ciepła. W październiku 2016 występowały regionalne odchylenia sięgające 20oC, a w drugiej połowie miesiąca zasięg lodu notował rekordowe wartości

Średnia dobowa temperatura powietrza na półkuli północnej dla 9 października 2020 roku, oraz odchylenia od średniej 1979-2000. Climate Reanalyzer

Nie należy wykluczyć, że w tym roku znów zawitają do Arktyki ekstremalne zdarzenia, jak te z sezonu 2016/17, czy wcześniejszego, kiedy na przełomie 2015/16 roku odnotowano niezwykle ekstremalne zdarzenie - silna adwekcja ciepła znad Atlantyku i odwilż na biegunie północnym. Po tym, jak zakończył się sezon topnienia, temperatury w Arktyce zaczęły spadać coraz wolniej, co pokazuje wykres obok. Punktowo są oczywiście notowane wartości około -18oC, ale na dużym obszarze średnia temperatura nie zeszła jeszcze do -10oC, a powinna. Problem jest o tyle poważny, że mimo obecności dodatniego dipola arktycznego (ten tylko pogarsza sytuację), Arktyka w ciągu ostatnich dni nie doświadczyła silnych adwekcji ciepłego powietrza, a tym bardziej nie jest to powietrze znad Atlantyku - ciepłe i wilgotne zdolne podnieść temperaturę powyżej zera w rejonie bieguna północnego.
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
 
Tak jak można było się kilka dni temu spodziewać, zasięg lodu morskiego nieubłaganie zbliża się do wartości rekordowych z 2012 roku. 8 października pokrywa lodowa liczyła 4,6 mln km2, to 0,21 mln km2 więcej niż w 2012. 
 
Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
 
Powierzchnia lodu już znalazła się na pierwszym miejscu. Czapa polarna w Arktyce ma 3,47 mln km2, w 2012 roku 8 października miała 3,53 mln km2.  
 
Pokrywa lodowa w Basenie Arktycznym w dniach 7-9 października 2020. Sentinel-1 AB, Sea Ice Denmark

Na razie wir polarny od września powstaje bez żadnych zakłóceń. Tak więc jest szansa, że w drugiej połowie października będą istniały warunki do zamarzania Oceanu Arktycznego, a przynajmniej teoretycznie, bo wir może się rozpaść. Temperatury wód są w dalszym ciągu tak wysokie, że o szybkim zamarzaniu w ciągu najbliższych dni nie ma mowy. 

Zobacz także:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU6pcU7aaugjlT1ZxRsfotJorHwna8EFXi-oqI_QvyI8OJ4JOSPyp8aH5D1P-mqNtoE9mTCc1np7cdzPBOrOIFlGqRPihH3mP9XA2fIf1v3-EYco_yMzadDhjYOZQYhaJ-YQkb7QhfjmEq/s1762/5-day-forecast20201004.gif

13 komentarzy:

  1. Jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić, o ekstremalnie ciepłej zimie.

    Arktyka jeszcze bowiem, na dobre, nie pogrążyła się w ciemnościach(jedynie blisko bieguna północnego, jest noc polarna).

    Wiele może się, zatem jeszcze zdarzyć. Dopiero za miesiąc, można by mówić, o gigantycznych ekstremach, które musiałyby odcisnąć piętno, na zimie.

    W październiku zaś, to nawet w zeszłym Roku, długo był rekordowo mały zasięg, nim wir polany, na dobre się rozbudował, i co ciekawe szybko się rozpadł, choć też chyba były głosy, że to niemożliwe, by mógł długo wytrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałem, że koncentracja lodu w 2016 była aż tak niska!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę tu czegos nie rozumiem :cytat :

    Problem jest o tyle poważny, że mimo obecności dodatniego dipola arktycznego (ten tylko pogarsza sytuację), Arktyka w ciągu ostatnich dni nie doświadczyła silnych adwekcji ciepłego powietrza, a tym bardziej nie jest to powietrze znad Atlantyku - ciepłe i wilgotne zdolne podnieść temperaturę powyżej zera w rejonie bieguna północnego.koniec cytatu.Ale gdzie tu problem że nie ma silnych adwekcji ciepła ? To chyba dobrze dla Arktyki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie, jeśli to oznacza mniejsze opady śniegu, i przez to łatwiej,będzie roztopić Arktykę, latem przyszłego Roku.

      Usuń
    2. Bo dipol mógłby się też ustawić tak, by zaciągać ciepło znad Pacyfiku, a nie wychładzające się powietrze znad Dalekiego Wschodu. Czy te ujemny dipol, który zasuwałby ciepło z Atlantyku.

      Usuń
  4. Czyli jeszcze się nie dowiemy czy chociaż na chwilę zawita śnieg na nasze szerokości geograficzne?

    OdpowiedzUsuń
  5. Za szybko na takie tezy. W 2019 zamarzanie zaczeło bardzo słabo (rekord najmniejszej powierzchni lodu w 2 połowie października) i od końca października wielkie zamarzanie.
    Tak jak już to wielokrotnie pisałem najlepiej gdyby lodu w okresie do końca lutego było jak najmniej, bo uwolnią się największe ilości ciepła z oceanu. Lód przy 243K emituje tylko 62% ciepła w porównaniu wody przy 273K w paśmie IR. Do tego należy doliczyć temperaturę atmosfery.

    Trzymamy kciuki, by było bardzo mało lodu i dopiero zaczął się rozrastać w lutym jak ocean się wychłodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma to sens ale nie dla niedźwiedzi polarnych ;-)

      Usuń
    2. Misie i tak będą miały więcej lodu niż latem, więc nie wiem, czy zasięg zimowy na na nie jakikolwiek wpływ. Raczej letni im bardziej przeszkadza.

      Usuń
    3. Najgorsze dla misiów to brak lodu jesienią gdy przed zimą muszą odbudować sadło. Arktyka jako radiator ratuje resztę planety sama się niszcząc...😕

      Usuń
    4. Na razie to po upalnym wrześniu mam tropikalny październik :) oczywiście nie tylko w Polsce :)

      Usuń
    5. Lekko sypnęło pierwszym śniegiem! Coś pięknego!

      Usuń
    6. oj chciałbym, aby też i w moich górach spadł na dłużej śnieg ...

      Usuń