Narodowa Służba Oceaniczna i Atmosferyczna (NOAA) poza samą analizą i raportowaniem regionalnego i globalnego stanu klimatu, przedstawia także prognozy sezonowe, w tym prognozy dotyczące zmian zasięgu lodu morskiego. Prognozy z drugiej połowy grudnia 2020 na okres letni 2021 są po prostu przerażające.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem lat 2005-2019 i średnich dekadowych. JAXA
Rzućmy najpierw okiem na to, co ostatnio działo się w Arktyce. O ile w pierwszej połowie grudnia tempo zamarzania było szybkie, to po 20-tym zwolniło. Jeszcze przed Świętami warunki atmosferyczne sprzyjały generalnie zamarzaniu, ale granica lodu dotarła do miejsc, gdzie woda nie zdążyła się wychłodzić. Po 20-tym warunki atmosferyczne zaczęły się stopniowo zmieniać. Troposferyczny wir polarny rozpadł się, a znad Oceanu Atlantyckiego wlało się wilgotne i przede wszystkim ciepłe powietrze, które na Święta podniosło temperaturę do -1oC w polskiej stacji polarnej na Svalbardzie.
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 27 grudnia 2020 roku. DMI
Czynniki atmosferyczne związane z ruchami mas powietrza i wiatrem zaczęły hamować dalsze zamarzanie. Do tego jak wyżej wspomniano, doszły temperatury wód. Te, jak pokazuje powyższa mapa są wyraźnie wyższe od średniej wieloletniej. Woda morska musi się wychłodzić by mogła zamarznąć, średnio do -1,5oC, ponieważ słona zamarza w niższej temperaturze.
Wróćmy teraz do prognoz NOAA, które przewidują rekordowe topnienie lodu w okresie letnim 2021.
Prognozowane na okres styczeń-wrzesień 2021 odchylenia i zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w mln km2. NOAA: Seasonal climate forecast from CFSv2
Ze względu na działanie wiru polarnego w okresie październik-grudzień, odchylenie zasięgu lodu do kwietnia nie będzie duże. Średnie arktycznej kriosfery w marcu będą podobne do tych z 2019 roku, większe niż w latach 2016-2018. Może nawet osiągnięte zostaną wartości z roku 2012, ale raczej nie. Już teraz widać problemy z zamarzaniem, zaczyna słabnąć wir polarny, który prawdopodobnie rozpadnie się na początku stycznia. Prognozę należy traktować ostrożnie i zmiany zlodzenia w danym okresie na mniej więcej. W drugiej połowie wiosny topnienie znacznie przyspieszy. Będzie to spowodowane powstaniem potężnych wyżów barycznych i szybkim topnieniem śniegu na półkuli północnej. Być może też w grę będzie wchodzić dość rzadko widoczny w ostatnich latach dodatni dipol arktyczny i towarzyszący temu silny eksport lodu przez cieśninę Fram.
Prognozowane na okres czerwiec-wrzesień 2021 odchylenia koncentracji i zasięgu arktycznego lodu morskiego. NOAA: Seasonal climate forecast from CFSv2
Szybkie stopienie śniegu na Syberii i na Alasce spowoduje nagrzanie się powierzchni lądu. Nad rozgrzanym lądem znajdą się ciepłe masy powietrza, które bez problemu będą docierać nad Ocean Arktyczny, powodując tworzenie się stawów topnienia (woda na powierzchni lodu powstała na skutek topnienia śniegu i opadów atmosferycznych w tym obecności mgieł). W grę pewnie wejdą też dymy z pożarów lasów borealnych, gdzie opadająca sadza zmniejszy albedo powierzchniowe czapy polarnej. Lód będzie się szybko roztapiać. W tak szybkim tempie, że już w lipcu osiągnięte zostanie wrześniowe minimum z 2007 czy 2016 roku, a nawet 2012. Według takich prognoz we wrześniu czapa polarna skurczy się nawet do 1 mln km2, powierzchnia będzie jeszcze mniejsza. W praktyce oznacza to brak czapy polarnej. Biorąc pod uwagę kształt czapy polarnej dipol i eksport lodu przez cieśninę Fram nie będzie latem występować. W grę będą wchodzić trwałe wyże baryczne, a potem silne sztormy. Najprawdopodobniej dojdzie do pełnego wykorzystania możliwości energii cieplnej, która od lat jest gromadzona w wodach okołoarktycznych, a w ostatnich latach także arktycznych.
Zmiany średniej letniej temperatury w latach 1948-2020 w oC. Climate Reanalyzer
Czy ta prognoza nie jest przesadzona? Przede wszystkim NOAA wcześniej takiego czegoś nie pokazywała. Najczęściej też było tak, że prognozy na drugą połowę lata nie sprawdzały się w tym sensie, że były niedoszacowane. A więc topiło się więcej. Na sezon 2020 prognoza była nawet trafna, zwłaszcza w kontekście tego, gdzie stopi się więcej a gdzie mniej. Musimy zdać sobie sprawę, że temperatury w Arktyce rosną. Od 2007 roku średnia temperatura latem niemal każdego roku przekracza 7oC. Rosną też temperatury arktycznych wód, co stwierdza raport NOAA, rośnie ilość energii cieplnej w oceanach. To wszystko sprawia, że rośnie ryzyko megatopnienia. Z każdym kolejnym rokiem szansa na nowy rekord wrasta.
Ryzyko rekordowego topnienia w 2021 jest wyższe niż 50%. Ale realizacja prognozy o takiej skali raczej niewielka. Raczej mało prawdopodobne by doszło do tak dużego tąpnięcia na wykresie. Krzywa na wykresie musiałaby zejść poniżej 2000 km3. Choć z drugiej strony, gdyby tak się stało, to czerwona krzywa pokazująca wieloletni trend i ekstrapolację nie zmieni się. Wciąż zero będzie wyznaczone na początek lat 30. tego wieku, bo trend wytyczył kurs ciągnąc za sobą sezonowe zmiany. Po megatopnieniu z 2021 roku z pewnością nastąpi duże odbicie, tak jak w 2013 roku. W latach 2022-2028 wrześniowe minimum będzie oscylować w okolicy 3 mln km2, potem znów dojdzie do tąpnięcia i spadku już poniżej 1 mln km2.
Taka sekwencja zdarzeń związana z czynnikami pogodowymi, jakie kształtowały sytuacje w Arktyce przez ostanie lata, jest możliwa. W każdym bądź razie czapa polarna i tak się roztopi, więc prognozę NOAA należy traktować poważnie. Temperatury wody i atmosfery wzrosną w końcu na tyle, że nawet w sytuacji braku wyżów barycznych i dodatniego dipola arktycznego lód morski w pewnym momencie po prostu się rozpuści. W ten sposób wzmocnieniu ulegnie globalne ocieplenie (metan, hydraty, zmarzlina) a paryskie porozumienie klimatyczne i neutralność klimatyczna UE będzie nas ratować już tylko przed masowym wymieraniem.
Ok, ja to rozumiem tak, że omawiana prognoza zafundowała nam najgorszy możliwy scenariusz. I tyle. Szansa na jego realizację jest, ale samo wystąpienie tej szansy byłoby ewenementem, wynikiem nawarstwienia się wszystkiego co najgorsze. To jakby rzucić monetą 500 razy i nigdy nie ujrzeć reszki. Bierzmy ją poważnie, ale nie śmiertelnie poważnie. W końcu to tylko przewidywania...
OdpowiedzUsuńJeśli postrzegasz, globalne ocieplenie, jako przypadek losowy, to znaczy, że negujesz odpowiedzialność człowieka, i patrzysz na to, jak na naturalny proces.
UsuńNie ma przypadków, jeśli jest to proces zależny od człowieka, a nie proces naturalny.
Aczkolwiek prognoza, najprawdopodobniej jest przesadzona, ale raczej, nie aż tak bardzo, jak myślisz.
Nigdzie nie neguję globalnego ocieplenia ani jego antropogenicznych uwarunkowań. To oskarżenie jest niemal tak absurdalne jak twoja interpunkcja.
UsuńPrognoza jest jaka jest, zakłada jednoczesne wystąpienie bezprecedensowo silnych sztormów, wysokich temperatur i warunków atmosferycznych. Gdybym wątpił w globalne ocieplenie od razu nazwałbym ją nierealną i wrócił do swych codziennych zajęć. A tak oceniam jedynie prawdopodobieństwo jej realizacji, które można z pełną odpowiedzialnością określić jako niskie.
Łów denialistów gdzie indziej, skorzystamy na tym wszyscy @Arek .
A moim zdaniem NOAA wie co siedzi pod lodem i na tym opiera swoje prognozy.
UsuńAle jeśli to się sprawdzi, co wtedy?
OdpowiedzUsuńBędę miał mnóstwo roboty...🤔
Usuń??? Ja pytam na poważnie..
OdpowiedzUsuńNo prawie 10lat minęło o ostatniego szokującego topnienia więc może może.. To będzie ciekawy rok.
OdpowiedzUsuńNie wiem na czym opieracie swoje "prawdopodobieństwo realizacji jest niskie". Wystarczy przyjrzeć się trendowi spadku objętości lodu, wszyscy też(mam nadzieję) widzieliśmy jak wygląda biegun północny w tym roku. 50% to "niskie"?
OdpowiedzUsuńKolejna sprawa - "Po megatopnieniu z 2021 roku z pewnością nastąpi duże odbicie, tak jak w 2013 roku.".
Nie ma żadnego powodu aby wystąpiło. Roztopienie lodu(przepchnięcie przez punkt rozmarzania) wymaga gigantycznej ilości energii. Gdy to się już stanie - ta sama ilość energii znacząco podniesie temperaturę wody, uniemożliwiając ponowne zamarznięcie. BAE to game changer.Rozumiem opór ludzi zajmujących się klimatem przed porzuceniem myślenia "tak jak było, tylko bardziej" ale dawne wzorce/zasady właśnie załamują się na naszych oczach.
Na wykresie średniej objętości lodu od ok 2010 brak spadku objętości lodu a nawet jest na moje sprytne oko tendencja wzrostowa (ostatnie 10 lat). Ma to związek z aktywnością Słońca ostatni i aktualny cykl są zdecydowanie niższe niż 6 poprzednich nad-aktywnych cykli, a nawet niż średnie cykle wyliczone z ostatnich 200 lat. Słońca nie oszukacie :) No ale nie powinniśmy się nic martwić jakąś tam pogodą na Arktyce i na Ziemi bo za chwilę nie będzie albo już nie ma znanej nam cywilizacji. Będzie zamordyzm i NWO jakiego Orwel by się powstydził...
OdpowiedzUsuńA i w tym roku już prawie nie ma miejsc na Ziemi gdzie nie byłoby wyraźniej chłodniej niż w ostatnich latach. Na półkuli południowej jest lato. A w Nowej Zelandii pic jak nigdy. W Australii o której pisał autor, że są upały też o 10 stopni zimniej niż np rok temu o tej porze. W Ameryce Płd i Afryce Płd też pic.
OdpowiedzUsuńPowiedz to mieszkającym w Dubaju
UsuńZapewne napisałeś, a nie sprawdziłeś wcześniej :) Po 1. Dubaj nie jest na półkuli południowej. A po 2. temp teraz tam jest zgodna z tym co ja napisałem post wcześniej.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńpoje($alo jakież to kulturalne, a może dla ciebie jest?. Ciekaw jestem jak ja bym tak napisał o kimś to czy autor by mnie nie zbanował :) No, ale ja się nie obrażam. Tylko dalej robię swoje :) Pojęcia nie mam? Ale ty pewnie masz. I udowadniasz to pisząc raz po raz kolejne nie na temat wpisy bez ładu i składu :)
UsuńCóż, Albert pisze o pogodzie a nie o klimacie. GO aktualnie nic nie jest w stanie zatrzymać. Gdyby nie góry to ja zimy nie kojarzyłbym ze śniegiem. Ostatnie dziesięciolecie to dobitnie pokazało.
UsuńAle ty delikatny Albert jesteś. Nie obrażaj się przecież to słowo to synonim pomyliło jeśli nie wiesz. No cóż ale może wiesz bo ty wszystko wiesz. Wszystko pod swoje teorie spiskowe podepniesz.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńAlbert to zwykły troll, szkoda na niego czasu.
OdpowiedzUsuńPuncore po pierwsze nie troll, po drugie nie zwykły, a po trzecie może ty jesteś trolem. najczęściej ci co piszą o kimś że jest trollem nie podając żadnych argumentów ku temu to sami są trollami. No to jak panie Puncore trollu?
UsuńNa scenariusz opisany w prognozie może wskazywać szybkie zamknięcie się lodu nad ciepłymi wodami mórz syberyjskich. Niestety doszło do sytuacji, której wraz z Bartem bardzo się obawialiśmy. Pozostaje czekać do wiosny.
OdpowiedzUsuńCo się stanie jeśli to się sprawdzi? Game over z nami już na jesień?
OdpowiedzUsuńAlbo nawet wiosną?
OdpowiedzUsuńNo raczej nic szczególnego 🙂 żadne game over. Niemniej problem z topnieniem Arktyki wejdzie w nową fazę. Szybkie rozpuszczenie lodu latem odsłoni czarny ocean, który podczas dnia polarnego wchłonie gigantyczne ilości energii. Swoje dołoży Golfstrom docierając aż do bieguna. Będzie ciekawie...😕
OdpowiedzUsuńAleż może być game over. To zależy od metanu.
UsuńA ten nam na razie nie zagraża: https://climatetippingpoints.info/2019/05/13/fact-check-is-an-arctic-methane-bomb-about-to-go-off/
UsuńCzy to oznacza,że zostało nam maksymalnie pół roku normalnej egzystencji, a potem już tylko masakra? Może moje pytania są infantylne,ale jak się to czyta ,to trudno o inne myśli. Zwłaszcza jak ktoś jest laikiem.
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Arktyki to chłodnica Ziemi i aby ją przegrzać to trochę trzeba jeszcze się postarać. Niestety my się dość mocno staramy.
UsuńZapewniam Cię, że za rok o tej samej co teraz porze, ale jak przeżyjemy reżim pisu to będziemy (to znaczy będziecie :) ) pisać powody, dlaczego wciąż nie padł rekord min lodu latem a zamarzanie zimą jest w normie. Wróćmy do tego wpisu za rok :)
UsuńAlbert widzi przyszłość w szklanej kuli więc wicie rozumicie:) Nie ma to jak dyskusja na poziomie.
UsuńOby, to by był cud!
OdpowiedzUsuńCudem byłoby spełnienie się tej prognozy 1 do 1.
UsuńPrzez najbliższe 10 dni będzie widać jak dużo obecnie do powiedzenia ma wschodnia część Morza Śródziemnego z Morzem Czarnym. Na Ukrainie szykuje się jeden z najcieplejszych początków roku. Mróz z Syberii ma coraz mniejsze szanse aby przebić się do Europy Środkowej.
OdpowiedzUsuńRozpad wiru polarnego, rekordowy cyklon ,który niszczy już i tak cienki lód,początek stycznia lód się zaczyna cofać, czyżby ta prognoza NOAA już zaczynała się realizować?
OdpowiedzUsuń