Od wielu lat obserwuje się zjawisko, które powinno przeczyć globalnemu ociepleniu. To rosnący trend obszaru, jaki zajmuje śnieg na półkuli północnej. Skoro temperatury na Ziemi rosną, to śniegu powinno być mniej, a jest inaczej. W tym roku jeśli chodzi o październik i listopad ten trend został mocno przyhamowany, ale to oczywiście o niczym nie świadczy. Zdjęcie satelitarne obok przedstawia południową część Kanady, gdzie w tym roku pokrywa śnieżna pojawiła się dość późno, podobnie zresztą jak lód w Zatoce Hudsona.
Zmiany powierzchni pokrywy śnieżnej na półkuli północnej dla października w latach 1975-2021. Rutgers University/GSL
Zmiany powierzchni pokrywy śnieżnej na półkuli północnej dla listopada w latach 1975-2021. Rutgers University/GSL
Jesienią, a także zimą obserwuje się wieloletni trend wzrostowy. W tym roku został on zahamowany, bo w październiku powierzchnia pokrywy śnieżnej wyniosła 18,14 mln km2 - najmniej od 2011 roku. Z kolei w listopadzie śnieg zajmował obszar 35,45 mln km2 - najmniej od 2013 roku. Wpływ na taką sytuację miały warunki pogodowe w Ameryce Północnej, gdzie w tym roku zima przyszła zdecydowanie później niż zwykle. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje, że w Ameryce Północnej w listopadzie powierzchnia pokrywy śnieżnej była znacznie mniejsza niż zwykle. W Kanadzie październik był na dwóch trzecich jej terytorium co najmniej 5oC cieplejszy niż zwykle. Z tego powodu śnieg pojawił się później. Podobnie było w listopadzie, gdzie na zachodzie USA temperatury były 4-5oC wyższe od średniej 1981-2010. To opóźniło opady śniegu. "Dziki Zachód", to obszar wyżynno-górzysty, na którym śnieg pojawia się dosyć szybko, ale w tym roku było inaczej. Taka sytuacja w Ameryce Północnej nie przełożyła się na rekord, ale w przeszłości, kiedy śniegu było mniej wynikało to nie tyle co z temperatur, a po prostu braku opadów.
Powierzchnia pokrywy śnieżnej w 2021 roku dla Ameryki Północnej, Europy i Azji w zestawieniu ze średnią 2000-2019. NSIDC, grafika Nico Sun
Do tego należy też dodać fakt meandrowania prądu strumieniowego z racji ocieplającej się Arktyki. Destabilizacja jet-streamu oznacza opady śniegu na obszarach, gdzie zazwyczaj go nie ma. Także sytuację, gdzie opady się opóźniają z racji pogody, jaką ustawia wir polarny. W chwili obecnej w Ameryce Północnej wciąż pokrywa śnieżna zajmuje obszar znacznie mniejszy niż zwykle, podczas gdy w Eurazji jest w normie, a samej Europie powyżej normy. Tam, gdzie opady występują są zwykle duże tak, jak ostatnio w Rosji. Przyczyną jest nie brak globalnego ocieplenia, a właśnie jego skutki w postaci większej ilości pary wodnej w atmosferze. Mapa obok pokazuje, że na Syberii ilość śniegu jest duża. Także w paru miejscach Kanady, choć tam wciąż wyraźnie widać, że ilość śniegu jest mniejsza niż zwykle, bo spadł on później niż zazwyczaj.
Co przyniesie przyszłość? Wzrostowy trend będzie występował dalej, ale będzie coraz słabszy. Możliwe że, jeszcze w tej dekadzie wygaśnie, a w latach 30. tego wieku zaczniemy obserwować spadek powierzchni śniegu dla każdego miesiąca w roku. Na razie trend spadkowy widoczny jest wiosną.
Zobacz także:
- Śnieg w maju szybko się topił, poniedziałek, 14 czerwca 2021 W maju tego roku powierzchnia pokrywy śnieżnej była trzecią najmniejszą w historii pomiarów.
- Mimo wielkiej ilości śnieg i tak szybko znika, sobota, 8 maja 2021
- Listopadowe śniegi - skąd ich tyle?, środa, 9 grudnia 2020
Rzeczywiście ocieplenie klimatu na Hawajach spadł śnieg a na tarczy słonecznej brak dziur kolonialnych i plan słonecznych
OdpowiedzUsuńFaktycznie pierwszy dzień bez plam. Byłoby ciekawie jakby na tym zakończył się kolejny cykl ;-)
UsuńU mnie prószy śnieg cały dzień i pewnie w nocy nie przestanie. Dobrze by było aby stopniał gdzieś w połowie marca a może i na początku kwietnia. Byłoby to zjawisko normalne podobnie jak opad śniegu w hawajskich wulkanach.
Zapomniał pan o dziurach koronalnych na tarczy słonecznej od strony ziemi są bardzo małe drugi czynnik wiatr słoneczny nie dociera do ziemi
UsuńOchłodzenie klimatu :) W Denver największym mieście stanu Kolorado, który znajduje się w samym sercu Gór Skalistych, pomimo grudniowej aury nadal w Denver nie spadły żadne opady śniegu.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń