Ostatnio publikowane są badania, których wyniki powinny skłonić ludzkość do podjęcia zdecydowanych działań na rzecz walki ze zmianami klimatu. Chodzi o Antarktydę, a dokładnie jeden z jej lodowców, nazywany Lodowcem Zagłady. Nazwa nie bierze się znikąd. Jego stopienie oznaczałoby wzrost poziomu oceanów na Ziemi o 65 cm. A to dużo. Należy pamiętać, że dalej także znajduje się masa centralnego lodu, która po rozpadzie lodowców nadbrzeżnych, zacznie spływać do wybrzeża pod wpływem grawitacji.
Chodzi o lodowiec Thwaites, o którym już wcześniej była mowa. Naukowcy ostrzegają przed dramatycznymi zmianami w jednym z największych lodowców na Antarktydzie, potencjalnie w ciągu najbliższych pięciu do 10 lat.
Naukowcy niepokoją się przednią częścią lodowca, która do tej pory była stosunkowo stabilna, a już niedługo może "roztrzaskać się jak przednia szyba samochodu". Grupa naukowców z USA i Wielkiej Brytanii jest obecnie zaangażowana w intensywny program badawczy na owym lodowcu ze względu na tempo jego topnienia. Thwaites już teraz traci co roku 50 mld ton lodu. 65 cm wody więcej np. w Amsterdamie, to dużo. Taki scenariusz "dnia zagłady" jest mało prawdopodobny przez wiele stuleci, ale zespół badawczy twierdzi, że Thwaites zaczyna teraz reagować na globalne ocieplenie w naprawdę dość gwałtowny sposób. "Nastąpią dramatyczne zmiany w czole lodowca, prawdopodobnie w czasie krótszym niż dekada. Zarówno opublikowane, jak i niepublikowane badania wskazują na ten kierunek", powiedział glacjolog prof. Ted Scambos, główny koordynator amerykańskiego projektu International Thwaites Glacier Collaboration (ITGC).
Mapa batymetryczna regionu lodowca Thwaites (Eastern ice shelf). Skala u góry pokazuję głębokość w metrach. Czerwony strzałki kierunki przepływu ciepłych wód głębinowych, których temperatury rosną z powodu globalnego ocieplenia.
Groźniejsze wnioski płyną ze strony naukowców z prowadzonej co roku obrady Amerykańskiej Unii Geofizycznej. Prognozują, że krytyczny szelf lodowy utrzymujący razem lodowiec Thwaites może pęknąć w ciągu 3-5 lat. Oczywiście wzrostu poziomu oceanu nie zobaczymy od razu, jak całego upadku lodowca.
Ted Scambos, glacjolog z University of Colorado Boulder oraz kierownik Międzynarodowej Współpracy Lodowców Thwaites, wyjaśnili, że minie jeszcze kilkadziesiąt lat, zanim świat zobaczy prawdziwe przyspieszenie i dodatkowy wzrost poziomu morza. "To, co przykuwa uwagę Thwaitesa, to fakt, że zmiana będzie postępować z dość dramatycznymi, wymiernymi skutkami w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat”.
Na razie Thaites się trzyma, bo szelf działa jak swoista zatyczka, nie pozwalając lodowcowi na rozpad i zsunięcie się do Oceanu Południowego. "Najbardziej niepokojące w ostatnich wynikach jest to, że wskazują one na nieuchronne zawalenie się tego lodowego szelfu, tego rodzaju opaski bezpieczeństwa, która utrzymuje lód na lądzie”, powiedział Peter Davis, oceanograf z British Antarctic Survey. "Jeśli przegramy ten szelf lodowy, wtedy lodowiec szybciej wpłynie do oceanu, przyczyniając się do wzrostu poziomu morza”.
Postępujące ocieplenie oceanów odgrywa kluczową rolę m.in. w napędzaniu wzrostu poziomu mórz. Badanie przeprowadzone w 2020 roku przez International Thwaites Glacier Collaboration, który obecnie prowadzi badania na Antarktydzie, wykazało, że dno oceanu jest głębsze niż wcześniej sądzono, z głębokimi kanałami umożliwiającymi ciepłej wodzie oceanicznej topnienie spodniej części lodu.
Z powodu większej ilości CO2, oceany magazynują ciepło w głębinach. W takiej sytuacji coraz cieplejsza woda oceaniczna zagraża również tzw. strefie uziemienia, gdzie lód styka się z dnem morskim. Davis oraz jego zespół wykorzystali gorącą wodę do wywiercenia otworów dostępowych z powierzchni lodowca szelfowego i głęboko we wnęce oceanicznej. Dzięki temu udało im się odkryć, że wody oceaniczne w linii uziemienia są wystarczająco wysokie, jak na standardy polarne, ale również słone, przygotowując krajobraz do dalszej erozji.
Ilość energii zmagazynowanej w oceanie w warstwie 0-2000 metrów dla okresu 1957-2021. Czerwona krzywa przedstawia 3-miesięczną średnią do września 2021. Dane National Oceanographic Data Center (NODC)
"W nadchodzących latach spodziewamy się, że linia uziemienia Thwaites w regionie będzie powoli cofać się w górę zbocza dna morskiego, na którym obecnie spoczywa, w miarę dalszego zżerania od spodu z powodu cieplejszych wód”, wyjaśnił Washam. Jego zespół wykorzystał pojazd podwodny o nazwie Icefin, który ułatwia badanie lodu i wody wokół oraz pod szelfami lodowymi. Najgorsze jest to, że stan lodowca Thwaites na Antarktydzie gwałtownie się pogarsza. Ciepła woda oceaniczna powoli usuwa lód pod spodem, co sprawia, że woda przepływa szybciej, rozbija więcej lodu, jeszcze szybciej zbliżając go do punktu zagrożenia zawaleniem.
Analiza Schellnhuber, Rahmstorf i Winkelmann, 2016, pokazuje, że ocieplenie planety o ponad 2oC oznacza koniec lądolodu Antarktydy Zachodniej, a przynajmniej jego części. Dziś świat jest cieplejszy o 1,1oC a już widzimy pierwsze sygnały rozpadu lodowców na Antarktydzie.
Zobacz także:
- Niewiele potrzeba czasu, by zapoczątkować upadek lodowców na Antarktydzie, piątek, 19 listopada 2021 W przeszłości, kiedy dochodziło do wzrostu temperatur na Ziemi z naturalnych rzecz jasna przyczyn, występowały okresy wzmożonych roztopów na Antarktydzie.
- Lądolód na Antarktydzie topnieje coraz szybciej, sobota, 26 grudnia 2020
- Kolejne raporty pokazują, że Antarktyda traci coraz więcej lodu, piątek, 3 stycznia 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz