środa, 8 października 2014

Wrzesień 2014 - podsumowanie 2014

Raport Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu (NSIDC) stwierdza, że, tegoroczne wrześniowe minimum padło 17 września - zasięg lodu wyniósł 5,02 mln km2. Aczkolwiek ze zbieranych codziennie pomiarów satelitarnych wynika, że minimum miało miejsce dzień wcześniej i była to wartość 4,98 mln km2. Bez względu na to, co mówi ostateczny raport, a co mówią zbierane "dane dzienne", w tym roku pokrywa lodowa była szóstą najmniejszą w historii pomiarów, a jej zasięg był o 0,1 mln km2 mniejszy niż ubiegłoroczny.

Mapa pokazująca średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej we wrześniu 2014 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla września. Sea Ice Index - NSIDC

Sezon topnienia w tym roku rozpoczął się dość późno - 21 marca, co mogło poniekąd mieć wpływ na letnie tempo topnienia lodu. Ale istotnym czynnikiem i tak była pogoda (zachmurzenie, temperatura i wiatr). W sumie w ciągu całego sezonu czapa polarna skurczyła się o 9,89 mln km2, to mniej niż w 2012 roku, kiedy to czapa polarna skurczyła się o prawie 11,9 mln km2.

Poza Morzem Barentsa wszędzie zasięg pokrywy lodowej był mniejszy w stosunku do średniej 1981-2010. Największe straty zanotowano w sektorze rosyjskim, na Morzu Łaptiewów. Na taki stan rzeczy miała wpływ anomalia określana jako dipol arktyczny. Specyficzny układ ciśnień już w marcu doprowadził do ubytku ilości lodu na tym morzu. Z tego powodu bardzo wcześnie zaczęła cofać się tam granica lodu. Już w trzeciej dekadzie kwietnia u wybrzeży Syberii powstała tam duża szczelina,  a lód szybko zmienił się w krę lodową. W połowie maja na obszarze wód Morza Łaptiewów i części M. Wschodniosyberyjskiego szczelina zaczęła szybko zmieniać się w wyrwę, gigantyczną płoń wiatrową. Od tego momentu wyrwa bardzo szybko się powiększała. W wyniku działania dodatniego sprzężenia zwrotnego granica lodu przemieściła się aż za 85oN. Był to chyba najbardziej charakterystyczny element tegorocznego sezonu topnienia lodu.

  Zmiany w zasięgu arktycznego lodu dla 2014 roku na tle ostatnich lat.

Do końca września zasięg lodu w Arktyce zwiększył się o 0,55 mln km2, tyle samo co rok temu. Z tym, że w ubiegłym roku początek zamarzania miał miejsce wcześniej, bo 10 września i lód początkowo bardzo wolno się rozrastał. Tempo zmniejszania się zasięgu arktycznego lodu morskiego na dekadę dla września wyniosło 13,3%. Sezon 2014 może być podobny do sezonu topnienia 2009. Warto zwrócić tu uwagę na to, że mimo iż wg NSIDC doszło do niewielkiego, ale jednak ubytku, to inaczej wygląda sytuacja z wiekiem lodu.

Odchylenia ciśnienia atmosferycznego od średniej 1981-2010 i temperatur w Arktyce, latem 2014 roku. NOAA/ESRL

Warunki atmosferyczne w okresie letnim tego roku nie były nadzwyczajne. Pogoda sprzyjała powolnym roztopom. Ciśnienie atmosferyczne w okresie czerwiec-sierpień było wyższe od normy wieloletniej. Przez cały ten okres utrzymywała się więc ujemna Oscylacja Arktyczna. Pomimo braku obecności silnych, a tym bardziej trwałych niżów barycznych, zachmurzenie w Arktyce było przeważnie duże, a czasami wręcz całkowite. Silne wyże występowały krótko, co nie sprzyjało konsekwentnym roztopom. Do tego układy baryczne, a tym samym wiatry uniemożliwiały transport lodu przez cieśninę Frama. Ten czynnik miał wpływ na powolny ubytek lodu i pod względem zasięgu/powierzchni (extent/area) i pod względem objętości (dane PIOMAS). W przypadku temperatur, co widać na mapie, niecały obszar nad Oceanem Arktycznym był objęty dodatnimi anomaliami. Tylko jego centralna część, a szczególnie obszar Morza Łaptiewów cechował się wyższymi niż zazwyczaj temperaturami. Podczas gdy nad Morzem Karskim, a co ważne nad Morzem Barentsa było zimno, nawet do 2,5oC poniżej normy. W rezultacie lód na Morzu Barentsa niemal w ogóle nie ulegał roztopom.

Mapa pokazująca wiek lodu we wrześniu 2013 i 2014 roku.

Przez zimę tzw. Wir Beauforta doprowadził do rozrostu dwuletniego lodu w kierunku Morza Wschodniosyberyjskiego. Następnie niekorzystne dla topnienia warunki pogodowe latem uniemożliwiły stopnienie tego lodu. Tym samym nie doszło do drastycznych roztopów w przypacyficznym sektorze Oceanu Arktycznego. Widzimy, że w tym roku udział starszego lodu jest większy. Mimo to w skali ostatnich dziesięcioleci udział wieloletniego lodu jest znacznie mniejszy od średniej. Ta różnica rok do roku ma niewielkie znaczenie, zwłaszcza, że na niewielkim obszarze lód ma więcej niż trzy metry grubości. Wiek lodu, a także jego ilość w tym roku pokazuje, że 2014 rok jest rokiem przyrostowym, mimo nieznacznie mniejszego zasięgu i powierzchni czapy polarnej.


Zobacz także:


7 komentarzy:

  1. Objętość lodu jest o ponad 1300km3 większa niż rok temu. To powinno być najważniejsze info. Reszta danych jest mniej istotna, aczkolwiek warta odnotowania w statystykach. Rok 2015 zapowiada sie nadzwyczaj ciekawie.
    Czy ktorys ze swiatowych, slawnych znawcow klimatu Arktyki (i nie tylko) oszacowal juz przyszloroczne maksimum i minimum objetosci/powierzchni/zasiegu lodu? Ja sie na klimacie nie znam, wiec sie wypowiem: bedzie lepiej niz w tym roku, a moze i najlepiej od 2006.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
  2. W poprzednim wpisie autor wkleil ciekawy cytat:
    "Aby zamienić kilogram lodu przy 0°C na 1 litr wody o tej samej temperaturze, potrzeba nieco ponad 79 kilokalorii. Kiedy lód jest już zamieniony w wodę, dodanie identycznej ilości energii zwiększa temperaturę wody do ponad 79°C.”

    Teraz wezmy te 1300km3 lodu. Przyjmijmy, ze rowniez ma temperature krzepniecia. Roztapiamy ten lod calkowicie i zalozmy, ze calosc tej energii pochodzila z wody.
    Pytanie: Jaka objetosc wody schlodzi sie w ten sposob o 0,5°C i jaka bedzie jej powierzchnia, dla grubosci powiedzmy 50m?
    Prosze wziac pod uwage zasolenie lodu, bo dosc znacznie wplywa na cieplo topnienia.
    czekam na odp.


    Jurek

    OdpowiedzUsuń
  3. wg http://psc.apl.washington.edu/wordpress/wp-content/uploads/schweiger/ice_volume/PIOMAS.2sst.monthly.Current.v2.1.txt
    lodu jest jednak o 1500km3 wiecej niz rok temu, wiec wynik bedzie o 15% wiekszy :)
    nadal czekam

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauważ w następnym temacie (jest tam mapa) gdzie przyrosła grubość lodu najbardziej w stosunku do poprzedniego roku. Bez względu na to, czy jest 1500 km3 czy 1000 km3 to ta ilość lodu zniknie czy tej zimy z powodu powolnego przyrostu, czy następnego lata, czy w 2016. Ta dodatkowa ilość lodu jest na M. Barentsa, wystarczy dipol arktyczny i spływ przez C. Frama, by to wszystko się rozpłynęło.

    Wystarczy, że temperatura w Arktyce będzie o 0,5oC wyższa by ten lód znikł. Możliwe, że będzie tak, że tej zimy przyrost lodu spowolni i jego objętość będzie taka samo jak zimą 2012.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro 1m3 zamarzniętej wody to ciepło topnienia odpowiadające wzrostowi temperatury o 79C objętości 1 m3
      to jest to ciepło topnienia odpowiadające wzrostowi temperatury o 1C objętości 79 m3 czyli o 0,5C objętości 158 m3.

      A więc ciepło przejścia fazowego 1300 km3 lodu odpowiada wzrostowi temperatury o 0,5C dla wody o objętości 1300*158=205 400 km3

      Grubość 50m (czyli 0,05 km) to będzie powierzchnia 205400 / 0,05 = 4 108 000 km2 (co odpowiada centralnej części Oceanu Arktycznego).

      Tylko po co tobie ta wiedza? Wystarczy kilkumiesięczna zmiana, tym razem o plus, by w Arktyce zaszły zmiany. Wystarczy, że zimą będzie zbyt ciepło, by pokrywa lodowa nie mogła efektywnie przyrastać, jak zeszłej zimy. Karty znów zostaną rozdane ponownie i Arktyka znów wróci do punktu wyjściowego sprzed wielkiego topnienia 2012. Ratunkiem może być jedynie powtórka z rozgrywki i odpowiednie rozłożenie grubości lodu i utrzymanie jej tak długo jak tylko się da. I modlitwa by dipol dla odmiany nie zaczął się w maju.

      Usuń
    2. Jak to po co? By miec jakies wyobrazenie jak sie ma jedno do drugiego w realnym swiecie, bo ten zacytowany przyklad z 1kg lodu nie do kazdego przemowi.
      Wg wszelkich danych ubiegla zima byla w Arktyce ciepla. Latem rownież panowaly dodatnie anomalie temperatur wod i powietrza (poza obszarem >80N, gdzie bylo lekko na minus). Mimo tego, lod topil sie wolniej niz np w 2013r. Wymiana energii na styku lod-powietrze, a przede wszystkim lod-woda zaczela kulec. Jesli ma to zwiazek z 60-65-letnim cyklem zmian temperatur na powierzchni Atlantyku, to przez najblizsze ok. 20 lat czeka nas stopniowy przyrost lodu w Arktyce. Z pewnoscia pokrywa lodowa nie osiagnie objetosci i zasiegu jaki byl koncem lat 70-tych, ale przyszly trend bylby wyrazny. Pozostaje poczekac jeszcze kilka lat :)

      Jurek

      Usuń
  5. Ładnie, jakim prawem tego lodu przybywa, skoro jest tam cieplej jak średnia trzydziestolatka to jednak gdzieś tego ciepła zabrakło. W sumie to na długą metę były blokady atmosferyczne, sezon cyklonów na Atlantyku spokojny, zobaczymy jak wypadnie sezon orkanów.

    OdpowiedzUsuń