sobota, 7 kwietnia 2018

Marzec 2018 - chłodny marzec z rekordem na Morzu Beringa

Sezon topnienia rozpoczął się trzy tygodnie temu. Najbardziej widocznym elementem sezonu zamarzania 2017-2018 był niezwykle niski poziom zasięgu lodu na Morzu Beringa. Zima w Arktyce była ciepła, ale w marcu temperatury znacznie spadły, co poprawiło nieco stan lodu morskiego.

Średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej w marcu 2018 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla marca. Sea Ice Index - NSIDC

Maksymalny zasięg zlodzenia przypadł na 17 marca. Był to drugi najniższy w historii pomiarów wynik - 14,48 mln km2, rekordzistą jest rok 2017. Marcowe maksimum było o 1,16 mln km2 mniejsze od średniej 1981-2010.

Średni zasięg lodu morskiego w marcu wyniósł 14,3 mln km2 i był drugim najmniejszym w historii pomiarów, 1,13 mln km2 poniżej średniej. Rekordowo niski zasięg lodu był w marcu 2017, różnica względem obecnego roku wynosi jedynie 30 tys. km2. Najmniej było lodu na Morzu Beringa, szczególnie pod koniec marca. Nieco większe niż zwykle było zlodzenie Morza Ochockiego. Niewielki zakres zlodzenia tego akwenu występował przez cały sezon zamarzania. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje odchylenia koncentracji lodu dla marca 2018.

 Zestawienie danych (zasięg lodu, oraz data) marcowego maksimum w poszczególnych latach.


 Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2017 i 2018 roku w stosunku do ostatnich lat i średniej 1981-2010.

Po osiągnięciu maksimum 17 marca, zasięg lodu spadł niemal do tej samej wartości co na samym początku marca. Pierwsze tygodnie sezonu topnienia ograniczyły się niemal wyłącznie do Morza Ochockiego i Beringa. Topnienie rozpoczęło się dość mocnym zjazdem, ale pod koniec marca wyhamowało. Na początku sezonu topnienia zaobserwowany został niewielki wzrost zasięgu lodu na Morzu Barentsa.


Średnie dla marca 2018 roku odchylenia temperatury względem okresu 1981-2010 na poziomie ciśnienia 925 hPa (mapa po lewej), oraz średnie wartości ciśnienia (mapa po prawej). NOAA/ESRL

Ogólnie marzec był chłodny w Arktyce, szczególnie po stronie rosyjskiej. Ale sytuacja była dość zróżnicowana. Temperatury w regionach leżących w okolicy Grenlandii i Alaski były od 2 do 4oC wyższe od średniej. Zimniej niż zwykle było nad Skandynawią (w tym rzecz jasna w Polsce), nad Morzem Karskim, oraz w północno-wschodniej części Syberii. Temperatury w wyżej wymienionych miejscach były od 4 do nawet 7oC niższe od średniej 1981-2010. 

 Zestawienie w rankingu najcieplejszych i najzimniejszych miesięcy w Arktyce w latach 1979-2018. Dane NOAA/SERL, grafika Zack Labe

Bardzo szybko doszło do przebudowany wzorca pogodowego w Arktyce. Bardzo wysokie ciśnienie występowało w amerykańskiej części Arktyki, w tym na Grenlandii. Niskie ciśnienie dominowało nad większością Eurazji. Taki wzór pogodowy sprawił, że zimno trafiało nad Ocean Arktyczny znad wyziębionych lądów. Przy okazji system baryczny wpuszczał zimno do Europy w tym Polski. Silne odchylenie prądu strumieniowego sprawiło, że marzec w Polsce był niezwykle zimny, szczególnie jego koniec. Powstał wtedy tęż wzorcowy model dipola arktycznego, gdzie ciepło było efektywnie transportowane nad Morze Czukockie.
 Średnie tempo spadku zasięgu lodu morskiego dla lutego w latach 1979-2017.

Zmiany na przestrzeni dekad pokazują powolny spadek zlodzenia Arktyki. Czapa polarna w przypadku marca kurczy się w tempie 42,2 tys. km2 rocznie, czyli 2,7% na dekadę. Zatem obszar zajmowany przez lód w marcu tego roku był o 10,5% mniejszy niż w 1979 roku.

Temperatury w sezonie zimowym 2017-2018


Odchylenia temperatur od średniej w Arktyce dla okresu grudzień 2017-luty 2018. Dane NOAA

Zima 2017-2018 była kolejnym bardzo ciepłym okresem w Arktyce. Średnia temperatura w okresie zimowym czyli grudzień-luty, była miejscami nawet o 7oC wyższa od średniej, co pokazuje powyższa mapa. Nad większością Oceanu Arktycznego temperatury były o 4oC wyższe. 

To czwarty rok z rzędu, kiedy ekstremalne wzorce pogodowe wywindowały tak wysokie temperatury w Arktyce. Na ogół naukowcy mówią o anomaliach związanych z prądem strumieniowym, co jest dodatnim sprzężeniem zwrotnym wysokich temperatur w Arktyce. Ocieplenie w Arktyce przy pomocy wariacji prądu strumieniowego prowadzi do kolejnego ocieplenie i kurczenia się pokrywy lodowej, pogarszania jej stanu. Ważną jednak rolę odgrywa także sama ilość pary wodnej w atmosferze Arktyki, szczególnie w listopadzie, a potem w grudniu i styczniu. Przyczyną jest zwiększone letnie topnienie i oddawanie energii cieplnej, w tym pary wodnej do atmosfery. Zwiększona ilość wilgoci może się także obrócić przeciwko letniemu topnieniu - zwiększona ilość chmur.


Mapa pokazuje zasięg, oraz ilość pokrywy śnieżnej wyrażonej w ekwiwalencie opadu deszczu w milimetrach. Wykres na dole przedstawia zmiany ilości pokrywy śnieżnej w miliardach ton. Kliknij, aby powiększyć. Dane  GlobSnow Project and the Finnish Meteorological Institute

Średni zasięg pokrycia śniegiem na półkuli północnej w czasie minionej zimy był typowy dla wielolecia. Jednak dane dotyczące grubości, a tym samym ilości pokrywy śnieżnej, pokazują, że śniegu spadło bardzo dużo. Szacunki mówią o 700 mld ton śniegu więcej niż wynosi średnia z lat 1982-2012. Wiele obszarów na terenie Rosji i Skandynawii miało ilość śniegu odpowiadającą opadom o wartości 150 milimetrów. Mimo faktu kurczenia się pokrywy śnieżnej, to wciąż jej ilość znacznie przekracza średnią. 

Na podstawie National Snow and Ice Data Center: 2018 winter Arctic sea ice: Bering down

Zobacz także:

9 komentarzy:

  1. Bardzo sugestywne zestawienie rankingu najcieplejszych i najzimniejszych miesięcy w Arktyce.
    Widac jak na dłoni dlaczego rok 2017 nie był rekordowy. Cztery kluczowe miesiące okazały się o wiele chłodniejsze niż w roku 2012 zaś zimowe miesiące od dwóch lat biją rekordy. W zestawie powyższego z pokrywą śniegu można powiedzieć jedno. Czapki z głów przed Demonem, który pierwszy zauważył sprzężenie wyśmiewane zresztą przez "klimatologów" (teksty typu: daj zdjęcia z Syberii itp.). Drugim, który podchwycił temat i lepiej ubrał go w dane był nie kto inny jak Hubert. Też wyrazy uznania.
    Zatem sprawa może być prosta: nie pożegnamy się z lodem w Arktyce jeśli kluczowe miesiące (maj,cz,lip, sierpień) nie będą jak w 2012 a istnieje spora szansa na to, że szybko nie będą. Wykonanie wyroku odroczone? Jak sądzicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej jest to oczywiste i nawet proste .. Pytanie dlaczego naukowcy tego nie przewidzieli, Albo nie chcieli o tym mówić.... Wiadomo z jakich względów... Kluczowe jest tutaj nagrzewanie się oceanów, a to idzie bardzo powoli. Ktoś nas straszył od lat niepotrzebnie :/ a prawda jest zupełnie inna ... Gdyby nie co2 to właśnie byłaby katastrofa i epoka lodowcowa co chyba nawet Hubert by nie chciał ;) ! Dlaczego o tym nie mówią, bo fajnie można zarabiać na co2....
      Co2 będzie problemem jak utrzymamy poziom powyżej 400 - 500 ppm, przez setki lat! Bo tutaj nie chodzi o to że w jednym roku byłoby nawet 1000 ppm bo co by się zmieniło w pogodzie jakby za rok było już np. 300 ppm? Tutaj trzeba mierzyć zawartość co2 w atmosferze razy czas w jakim zwiększony co2 będzie.. Ocean się nagrzewa tysiąc lat do uzyskania równowagi :) tak więc, jak za 100 lat będzie zerowa emisja co2,a później zaczniemy przechwytywac co2 to utrzymamy idealne warunki do życia na dużo lepszym poziomie niż dzisiaj... Tyle teorii, a praktyka i tak może nas jeszcze zaskoczyć :)

      Usuń
    2. Z innej beczki pytanie :) w kwietniu chyba mamy większą średnią temperaturę niż w Hiszpanii? :)

      Usuń
    3. Takie mamy położenie, że wiosną Polska bywa jednym z najcieplejszych państw w Europie. Powietrze płynące do nas z poludniowego zachodu, poludnia i wschodu, ogrzewa się nad lądem i stąd takie ciepło. Niestety krótką drogę ma do nas powietrze że Skandynawii i przy nieszczesliwym rozkładzie ciśnienia spływa do nas zimno z północy.

      Usuń
  2. Zatem w sezon topnienia wchodzimy z rekordowym zasięgiem poniżej 14 mln km2.
    Co gorsze cały czas gros zasięgu to zamarznięte Morze Ochockie, które powinno niebawem odmarznąć. Po naszych przemyśleniach, dotyczących mglistej możliwości zanotowania w annałach nowego rekordu września, pozostaje nam tylko obserwować zachmurzenie, wilgotność i temperaturę w Arktyce przez kolejne kilka miesięcy. Jeśli potwierdzą się przypuszczenia o istnieniu sprzężenia zwrotnego hamującego roztapianie się lodów to od maja do sierpnia powinno być w Arktyce co najmniej „chłodno”. Kwiecień zdaje się na to wskazywać. Na razie bowiem anomalie dodatnie będą skromne a śnieg skutecznie zabezpiecza północ przed nagrzaniem. Co więcej grubość lodu przyrasta umiarkowanie choć na całej powierzchni Central Arctic Basin. Otwarte są też wrota Arktyki zwane „koniem trojańskim” czyli Cieśnina Beringa. Mamy więc modelowy rok do obserwacji prawdziwej siły GO. Wszystkie przesłanki wskazują, że przy niesprzyjających warunkach pogodowych po prostu musi paść rekord. Pytanie brzmi: czy takie warunki będą?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierzę Bartowi, gdy mówi, że Arktyka ma ujemny bikans energeteczny(tzn. więcej energii dostaje z południa, aniżeli sama gromadzi).A więc to, jakie będą warunki pogodowe w Arktyce, w kolejnych miesiącach-zależy w większym stopniu od tego, ile Arktyka dostanie ciepła z południa (to z kolei zależy od prądu strumieniowego, czy będzie pompował do Arktyki ciepło z południa, czy też będzie krążył wokół Arktyki, nie wpuszczając ciepła z południa), aniżeli od tego, ile wcześniej zgromadziła(uwalniając się od śniegu i lodu, który zabezpiecza północ przed nagrzaniem).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiara czyni cuda niemniej dane są bezwzględne. Spojrz na grafikę Zack Labe. Na rok 2012. Na miesiące od kwietnia do września. A teraz spójrz jaki był zasięg lodu w marcu roku 2012 a jaki był na początku października 2012. To samo zrób z objętością. Jakieś wnioski? Słyszałeś może o stawach topnienia? Wiara ważna rzecz ale liczy się też wiedza. Warto ją uzupełnić. Co nie znaczy, że Bart nie ma racji. Golfsztrom ma również ogromne znaczenie.

      Usuń
  4. Możliwe, że brakuje mi wiedzy. Jestem wszak tylko człowiekiem, i choć staram się uzupełniać braki wiedzy, nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego.Któż jednak nie ma braków?
    Tobie na przykład New Eocen-brakuje wiary we własne słowa, gdy raz piszesz, że otwarte są wrota arktyki, zwane,, koniem trojańskim",i w niesprzyjających warunkach musi paść rekord pokrywy lodowej, a drugi raz, że kwiecień zdaje się wskazywać, na istnienie sprzężenia zwrotnego, hamującego topnienie lodów w arktyce.
    Bądź proszę bardziej zdecydowany, jeśli chcesz, by łatwiej było zrozumieć, jakie jest twoje zdanie, na temat topnienia lodów w arktyce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja człek pokorny i świadom swej niewiedzy nigdy nie napisałbym, że tak! Na pewno teraz! Będzie rekord! Albo, że wierzę klimatologom od Ala Gora czy nawet Bartowi, który nota bene świetnie punktuje tu tych co twierdzą, że w holocenie było tylko zimniej i jego wiedza robi na mnie o wiele większe wrażenie niż wypociny pseudo profesorów handlujących zieloną energią. Zawsze powtarzam, że rekord padnie tylko wówczas gdy złoży się na to kilka czynników. Otwarte wrota, mały zasięg, słoneczne i ciepłe wyże czy niezakłócony niczym coraz cieplejszy Golfsztrom gwarantowałyby Wielkie Roztopy, gdyby nie możliwe niskie temperatury, możliwy brak dipola z transportem lodu przez Cieśninę Frama czy możliwe pochmurne acz spokojne niże.
      Dlatego musimy czekać i czas pokaże czy mieliśmy rację. Wszystko w rękach Stwórcy (no może poza przyrostem CO2) ;-)

      Usuń