piątek, 1 marca 2019

Arctic News - fatalny koniec sezonu zamarzania

Koniec sezonu zamarzania będzie najprawdopodobniej stanowić przeciwieństwo zmian w niemal całym okresie jego trwania. Od połowy października do końca stycznia proces zamarzania arktycznych wód zachodził na tyle dobrze, na ile się tylko dało. Raport PIOMAS za luty 2019 da obraz tego, jak wygląda sytuacja. Ale patrząc na zmiany w zasięgu i przede wszystkim powierzchni lodu w całym lutym, to widać, że wszystko ulega zatraceniu. Klimat nie pozwala ne większe pole manewru. W końcu czapa polarna na półkuli północnej zaczyna opierać się presji ze strony obecnego klimatu. Mapa obok pokazuje zmiany w ostatnich dniach lutego. Niszcząca jest w tych czasach siła dipola arktycznego i ciepła, które on niesie. A to przecież nie jest szczyt możliwości tego zjawisko. To tyko jeden miesiąc, kilka ostatni dni. Nie tak jak w 2007 roku.

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.   

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Raptem kilka dni groźnej pogody wystarczyło, by dokonać zmian. To co uderza w oczy, to zasięg lodu na Morzu Beringa. Jeszcze w grudniu wydawało się, że pokrywa lodowa na tym akwenie utrwali się na cały sezon zamarzania. Ale nie dało rady, lód po prostu się roztopił. Pewnym plusem jest fakt jego rozrostu na Morzu Barentsa.  Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 14-28 lutego. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Generalnie zasięg lodu rósł bez większych przeszkód przez prawie cały luty. Sęk w tym, że zasięg, choć daje obraz odnośnie czapy polarnej, to często bywa mylący. Przede wszystkim zmienna ta bardzo łatwo reaguje na wszelkie zmiany pogodowe, szczególnie chodzi tu o wiatr. Na wykresie widać, że w końcu musiało się pojawić załamanie. Trzeba zwrócić uwagę na to, że głównymi akwenami, które podbijały stawkę, to Morze Barentsa i Ochockie, szczególnie Ochockie. 

Efektem jest całkiem spora wartość. 28 lutego zlodzenie wyniosło 14,59 mln km2, to 0,93 mln km2 mniej niż wynosi średnia 1981-2010, czapa polarna jest więc o 6% mniejsza od średniej wieloletniej. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu wód w Arktyce względem średniej 1981-2010. Rekordzistą jest rok 2018 - 14,19 mln km2.

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA

Dane JAXA pokazują, że po silnym wzrośnie nastąpił jeszcze silniejszy spadek. W końcu musiało do tego dojść. Wystarczyła zmiana w pogodzie i kierunku wiatru. Wiatr nie może w nieskończoność wiać z północy. Warto też zwrócić uwagę na to, że obecny zasięg lodu jest mniejszy od średniej z tej dekady, co pokazuje tez rozpiska obok wykresu. Z kolei mapa obok ilustruje to, jak duże są różnice w zasięgu lodu obecnym, a tym z lat 80. XX wieku. Ostatnio zmniejszyła się znacznie różnica na Morzu Barentsa, ale drastycznie wzrosła na Morzu Beringa.


  Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

I tak jak wyżej wspomniano, zasięg lodu to jedno, a faktyczna powierzchnia to już zupełnie inna sprawa. Wykres pokazuje, że tak naprawdę od końca stycznia do końca lutego zmiany prawie w ogóle nie ma. Tam gdzie woda faktycznie zamarzała, tam były odpowiednie ku temu warunki, jak stały wiatr i niesione wraz z nim mroźne masy powietrza. Tak jak na Morzu Ochockim czy Barentsa. Z kolei gdzie indziej zmiana wiatru i rodzaju mas powietrza zaowocowała wręcz wybuchową reakcją, co pokazuje mapa obok. Na Morzu Beringa powinien znajdować się duży pak lodowy. Mapa obok przedstawia anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. 


  Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Imponujący wzrost miał miejsce na Morzu Ochockim, tyle tylko, że akwen też leży poza Arktyką, ale jest wliczany w kriosferę. To lód czysto sezonowy. Z kolei Morze Barentsa podlega procesowi "atlantyzacji". Klimat regionu staje się morski, typowy dla północnego Atlantyku. Sukcesywny przyrost lodu jest tam związany z bardzo częstymi wiatrami wiejącymi z północy, od strony czapy polarnej. Dlatego część akwenu musiała w końcu zamarznąć. Tyle tylko, że ten lód i tak nie jest wart złamanego grosza, poza tym, że stanowi platformę dla zimnego powietrza, które może dotrzeć nad Europę. Wykres obok pokazuje, że zasięg lodu jest wyraźnie większy od powierzchni. Dlaczego? Dlatego, że woda aż tak zimna nie jest. Wychładza się powierzchnia, ale fale mogą wyrzucić na powierzchnię kolejną porcję ciepłej wody. Dlatego też powierzchnia nie rosła tak szybko jak zasięg.

 Anomalia stopniodni chłodu (FDD) w Arktyce w kolejnych latach (2012-2013, itd.) względem poziomu odniesienia poprzednich dekad. Na osi poziomej – kolejne miesiące sezonu, od września do czerwca. DMI, grafika Nico Sun

Odchylenie stopniodni zamarzania pozostaje niewielkie. To przede wszystkim zasługa tego, co działo się w listopadzie i grudniu. Poza tym w regionie bieguna północnego nie notowano ekstremalnie wysokich temperatur jak ostatnio nad Morzem Beringa i Czukockim. Obszar jaki obejmuje ten pomiar to regiony leżące na północ od 80oN. Ten zakres nie obejmuje całej części pacyficznego regonu Oceanu Arktycznego, gdzie panowały inne warunki. Uwzględnienie tego obszaru zmieniłoby powyższy wykres, choć nie tak jak w ostatnich latach. 


Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 13-27 lutego w latach 2007-2019. NOAA/ESRL 

Luty wciąż rożni się od tego co działo się np. w 2016 roku. Zestawienie map pokazuje, że w tym roku, w drugiej połowie poprzedniego miesiąca panowały niezwykle wysokie temperatury, ale nie obejmowały one całego regionu. W atlantyckiej części było wyraźnie zimniej niż zwykle, nawet 5oC zimniej niż wynosi średnia wieloletnia. Temperatury w pobliżu  bieguna spadały poniżej -40oC. Na razie niedościgniony pozostaje rok 2016 i 2018 jeśli chodzi o drugą połowę lutego. Ale w przyszłości może się to zmienić i warunki z 2016 roku mogą wrócić z jeszcze większą siłą.

 Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2019 roku względem  średniej 1958-2002. DMI

Z jednej strony Arktyka doświadczyła niezwykle silnej adwekcji ciepła związanej z działaniem dipola arktycznego, z drugiej zaś zimno rozlało się nad Morzem Barentsa. Dlatego też całościowo dodatnie odchylenia nie są wysokie co pokazuje powyższy wykres. Ale fala ciepła, co ilustruje animacja obok, robi wrażenie. Temperatury wzrosły o 20-30oC, nad Morzem Czukockim ostatnio panowała odwilż.



Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 28 lutego w latach 2014-2019. DMI


Temperatury powierzchni arktycznych wód nie są tak wysokie jak w latach 2016-2018, ale są jednocześnie wyższe od tych jakie miały miejsce przed 2016 rokiem, m.in. w 2014 roku. Nawet woda Morza Barentsa wciąż pozostaje ciepła, jest to związane w głównej mierze z wiatrem i falowaniem. Ciepła woda wydostaje się na powierzchnię, a jako że już od kilku lat jest tam mało lodu, to akwen ten zgromadził dużą ilość ciepła. No i oczywiście prąd morski Golfsztrom, który dostarcza coraz to większe ilości ciepła do Arktyki. Woda nie chce się porządnie wychłodzić.

 Grubość lodu morskiego w latach 2011-2019 dla 22 lutego. Naval Research Laboratory, Global HYCOM


O ile lód sezonowy przyrasta, to gruby wieloletni wciąż pozostaje w złym stanie. To rezultat zmian klimatycznych, i ich nasilenia w ostatnich latach. Temperatury wzrosły na tyle, że pokrywa lodowa nawet jeśli się odbudowuje, to na krótki czas. Temperatury powietrza nawet jeśli spadną poniżej średniej, to trwają na tyle krótko, że nie wprowadzają większych zmian. Nie obejmują też, tak jak ostatnio całego regionu. Zwłaszcza że ciepło jest transportowane przez prądy morskie, a sama woda gromadzi jego duże ilości non stop.



Cieśnina Beringa 28 lutego 2019 roku. NASA Worldview

Końcówka sezonu zamarzania wygląda bardzo źle, choć i tak jest lepiej niż w ostatnich trzech latach. Lepiej tylko dlatego, że jesień i pierwsza połowa zimy wypadły lepiej niż wtedy. 


 Lód na północy Morza Barentsa 28 lutego 2019 roku. NASA Worldview

Wracając do kwestii Morza Barentsa. Zasięg jest spory, ale jak wyżej wspomniano, z powierzchnią już tak nie jest. Zdjęcie satelitarne pokazuje, że lód rozrasta się na siłę. Robi to wiatr, owszem zimno też pomaga, ale jakość tego lodu pozostawia wiele do życzenia.

Biorąc pod uwagę to, jak wyszedł koniec sezonu zamarzania, to możemy się teraz zastanawiać jak będzie wyglądało topnienie. Z pewnością będzie przypominać rosyjską ruletkę. Odwrócenie procesu wymagałoby zmiany klimatu - jego ochłodzenie. Klimat się ociepla, a oceany gromadzą ciepło. Pozostaje więc czekać.

Zobacz także:

7 komentarzy:

  1. Świetna analiza Hubercie. Szczególnie ważna jest wyjątkowo mizerna grubość lodu. Widać jak na dłoni, że pod tą cienką skorupą mamy sporo energii blokującej od spodu zamarzanie. Słowem: nie jest dobrze :-(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda w 2010 Roku,po tej dacie- zamarzło jeszcze 450 tys km2 lodu,jeśli chodzi o zasięg,według JAXA.Zamarzanie skończyło się wtedy,dopiero 31 marca.
    Jednak takie warunki,jak w marcu 2010 Roku,nie zdarzają się co roku.
    Byłoby więc bardzo trudno przebić, dotychczasowe maksimum z 22 lutego-skoro ubyło już 280 tys km2, i pewnie będzie jeszcze ubywać, patrząc na anomalie temperatur ,według climate reanalyzer.
    Owszem w najbliższym czasie,anomalie temperatur spadną, i kto wie,może nawet powróci zamarzanie,jednak raczej wszystko wskazuje na to,że to nie wystarczy,by przebić dotychasowe maksimum zasięgu.
    Można już chyba zatem, mówić wręcz, o początku sezonu topnienia,a nie o końcówce sezonu zamarzania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze jest bardzo ciężko powiedzieć,czy będzie przebite maksimum zasięgu ,z 22 lutego,według JAXA.
    W tej chwilii stawiam jednak,że to się uda.Co prawda zamarzło narazie tylko, około 100 tys km2 lodu,w ciągu ostatnich dwóch dni,i zostało jeszcze około 180 tys km2,do przebicia obecnego maksimum.
    Działo się to jednak,przy bardzo wysokich dodatnich anomaliach temperatury.Myslę,że dlatego,iż po stronie pacyficznej ciepło dociera już do tych miejsc,gdzie lód jest odpowiednio gruby,i praktycznie się nie topi,mimo ciepła,które jest za słabe,by topić grubszy lód.Zaś od strony atlantyckiej dipol arktyczny,powoduje rozrost lodu.
    W najblizszym czasie,będzie się zapewne dalej rozrastac od strony Atlantku,i przez to będzie coraz więcej chłodu od strony Grenlandii,jak pokazuje climate reanalyzer.
    A do tego częściowo może powróci lód,od strony pacyfiku,gdy temperatury spadną.
    W tych warunkach,w marcu 2014 zamarzło 400 tys km2 Oceanu Arktycznego,jeśli chodzi o zasięg.Tak więc jest potencjał,i coraz będzie wierzę w to,że będzie wykorzystany.
    Czas jednak pokaże,jak będzie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpieszyło mi się.Oczywiście powinienem napisać,,od strony Pacyfiku,a nie pacyfiku".
      Co sądzicie ,o mej opinii?
      Jeszcze raz, serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Takie coś może się wydarzyć 10-12 marca, nad Morzem Beringa zrobi się zimno, a ciepło w Ameryce Północnej.Powierzchnia lodu wzrośnie, ale czy przebije maksimum, tego nie wiemy. Mozliwe, że tak, bo woda na Morzu Beringa się nie nagrzewa od Słońca, bo te świeci za nisko. Lód może tam łatwo powrócić, ale będzie cienki. Natomiast sytuacja na Morzu Barentsa nie zmieni się, nawet w całym marcu. Stąd też pewnie prognozy i tym razem kiepskiej wiośnie w Polsce. Marzec ma być co prawda ciepły, bo wiatr z zachodu, ale mokry. Kwiecie może być w normie lub zimny, tak samo maj i deszczowy. To może wiązać się z sytuacja w Arktyce. Możliwe, że będzie się to wiązać z dipolem arktycznym i wielkością lodu na Morzu Barentsa.

      Dipol teraz zniknie, ale może pojawić się w drugiej połowie miesiąca.

      Usuń
    3. Ale sytuacja na morzu Barentsa może ale nie musi się przełożyć na wiosnę i nas.Prawda są sygnały że będzie tym razem mokra a od kwietnia i chłodna ale póki co marzec będzie dwunastym ciepłym miesiącem pod rząd tak więc nie ma co jeszcze wieszczyć chłodnej wiosny. Z 2 strony musi wreszcie przyjść 1 lub 2 miesiące chłodniejsze i wielka szkoda że może to wypaść akurat na wiosnę

      Usuń