środa, 1 stycznia 2020

Raport z II połowy grudnia - długa noc

Zamarzanie arktycznych wód w drugiej połowie grudnia było nieco szybsze niż zwykle ze względu na silny wir polarny. Stałe, niemal niezmienne utrzymywanie się wiru polarnego zagwarantowało niskie temperatury powietrza nad Oceanem Arktycznym. Animacja obok przedstawia zmiany ułożenia troposferycznego wiru polarnego w Arktyce. Po kilkudniowym załamaniu w drugiej dekadzie miesiąca wir wzmocnił się, ponieważ stratosferyczny wir w listopadzie i w grudniu pozostawał silny. Grudzień 2019 był pierwszym od 2014 roku miesiącem z dobrymi dla zamarzania arktycznych wód warunkami. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.  

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Działanie wiru polarnego sprawiło, że w dużym stopniu wolne od lodu Morze Czukockie  niemal całkowicie zamarznięte. W niemałym stopniu zlodzone są także wody Morza Beringa. Zupełnie inaczej niż w ostatnich latach wygląda sytuacja po stronie atlantyckiej, gdzie między Svalbardem a Nową Ziemią rozciąga się w miarę solidny pak lodowy. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 16-31 grudnia 2019.

  Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w grudniu 2019 roku w zestawieniu ze zmianami z 2017 i średniej z ostatnich 10 lat. 

Warunki atmosferyczne spowodowały, że tempo zamarzania w drugiej połowie grudnia prawie w ogóle się nie zmieniało. Wiele razy wzrost zasięgu lodu (dane JAXA) był znacznie szybszy niż średnia. W grudniu następuje wyraźny spadek tempa zamarzania arktycznych wód.



Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
 
30 grudnia 2019 roku zasięg arktycznego lodu morskiego wyniósł 12,78 mln km2 i był daleki od rekordowych wartości z lat 2016-2017. Pomiary satelitarne pokazują, że czapa polarna względem średniej 1981-2010 30 grudnia była o 0,8 mln km2 mniejsza, co stanowi jedynie 5,9% różnicy. W wyniku działania mroźnego powietrza różnica ta znacznie spadła od połowy grudni, nie mówiąc już o wcześniejszych przedziałach czasowych. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010. Jak widać, są one zbliżone do średniej. 



 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA
 
Pomiary satelitarne JAXA także pokazują solidny wzrost zasięgu lodu morskiego. Na koniec 2019 roku pokrywa lodowa zajmowała obszar taki sam jak w 2013 roku - szósta najmniejsza w historii pomiarów wartość razem z 2013. Dla przypomnienia w 2013 roku letnie roztopy były bardzo słabe. Patrząc w stosunku do lat 80. XX wieku widać, że różnice choć widoczne, to są tym razem bardzo małe. Z drugiej też strony taka sytuacja w Arktyce wzmogła cyrkulację strefową, z powodu której nie ma u nas zimy. Występują duże różnice temperatur między Arktyką a strefą równikową, dzięki czemu meandrowanie prądu strumieniowego ma łagodny przebieg.


Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun 
 
Duże zmiany dotyczą rzeczywistej powierzchni lodu, co świadczy o działaniu komórki polarnej mroźnego powietrza. Także wiatru, który niosąc mroźne powietrze, wzmocnił zamarzanie Morza Czukockiego, a potem Beringa. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. Jeszcze w połowie grudnia czerwone odcienie na mapie miały na Morzu Beringa i Czukockim bardziej wyrazisty kolor. Te duże zmiany wynikały z obecności wiru polarnego, ale też z bardzo opóźnionego zamarzania jesienią. Brak promieniowania słonecznego oraz mocno już wychłodzone lądy - to czynniki, które bardzo szybko doprowadziły do wychłodzenia powierzchni wód za kołem polarnym, gdy tylko pojawiła się ku temu okazja.


Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Powyższe zestawienie pokazuje, że na Morzu Czukockim i Beringa ostatnie dwa tygodnie grudnia to szybki wzrost powierzchni lodu, za którym stały bardzo niskie temperatury i północny wiatr. 


 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w latach 2007-2019 dla 15-29 grudnia. NOAA/ESRL

Druga połowa grudnia nie była w Arktyce ciepła jak w 2016 i 2017 roku. Co najmniej 5oC niższe niż zwykle temperatury panowały nad całym Morzem Beauforta i częścią Basenu Arktycznego. Z drugiej jednak strony grudzień 2019 nie był w Arktyce aż tak zimny, bo spadek temperatur był hamowany przed oddawanie ciepła z zamarzającego Morza Czukockiego, oraz ingerencji północnoatlantyckich niżów. Niskie temperatury panowały w 2007 i 2012 roku. Podobnie było rok temu, ale rozkład mas powietrza i wzorców pogodowych wyglądał inaczej - nie sprzyjał zamarzaniu rubieży Arktyki tak jak w tym roku. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w dniach 21-30 grudnia 2019. 

 Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2019 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun

Oczywiście na sceptykach, na denialistach klimatycznych taka sytuacja robi wrażenia. Wokół bieguna północnego ostatnie dni grudnia to temperatury spadające do -30oC, a miejscami nawet więcej. To temperatury wciąż są nieco wyższe od średnich wartości z XX wieku, ale podobne do tych z tego wieku. Na Wyspie Ellesmere'a i w centrum Grenlandii koniec grudnia panował pod znakiem prawie pięćdziesięciostopniowych mrozów.



Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 29 grudnia w latach 2014-2019. DMI
 
Wir polarny zredukował temperatury wód arktycznych, ale wartości te wciąż są wyższe od średniej. Najmniejsze, bo 0 do 1o powyżej średniej wartości występowały na północy Atlantyku. Wciąż bardzo ciepłe są wody Morza Labradorskiego i Beringa - w obu tych przypadkach hamując dalsze zamarzanie mimo bardzo niskich temperatur. Nie jest wykluczone, patrząc też na animację obok przedstawiającą zmiany odchyleń w drugiej połowie grudnia, że dalsze zamarzanie już w styczniu może znacznie spowalniać. Oczywiście wszystko będzie zależało od dalszych warunków pogodowych. Jeżeli wir polarny obejmie większy obszar Arktyki i utrzyma się, temperatury wód zewnętrznych będą szybko spadać, a tym samym wygasną dodatnie anomalie temperaturowe.


Grubość lodu morskiego w latach 2014-2019 dla 29 grudnia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM 
 
Takie warunki przekładają się teoretycznie na bezproblemowy wzrost grubości lodu. Z danych modelu HYCOM wynika, że odzyskanie odpowiedniej grubości lodu będzie trudne. Udział lodu grubego na 2 metry jest podobny do lat 2016-2018, wyraźnie mniejszy niż w latach 2014-2015. Bardzo możliwe, że grubość pokrywy lodowej nie będzie rosnąć w tempie pozwalającym na odzysk lodu względem lat poprzednich. Przede wszystkim dlatego, że Ocean Arktyczny zamarzał w październiku i listopadzie za szybko. Szybko też zamarzło pod koniec grudnia Morze Czukockie. Spora ilość energii cieplnej mogła pozostać w wodzie.


 Mozaika zdjęć pokrywy lodowej atlantyckiej części Basenu Arktycznego i Morza Barentsa z 28-30 grudnia 2019 roku. Sentinel, Sea Ice Denmark

Mozaika zdjęć pokrywy lodowej Morza Beauforta z 28-30 grudnia 2019 roku. Sentinel, Sea Ice Denmark

Te szybkie zamarzanie sprawiło, że duża część ciepła pozostała pod lodem.  Z tego powodu czapa polarna nie będzie zwiększać swojej miąższości, tak jak powinna. Do tego lód przykrywa co najmniej kilkucentymetrowej grubości śnieg, który, który izoluje lód przed działaniem zimna. Zatem to, co się działo w Arktyce w ostatnich tygodniach, z jednej strony powinno poprawić sytuację, ale z drugiej też się jej zbytnio nie przysłuży. Na zdjęciu satelitarnym Sentinela widać jasne wstęgi na Morzu Beauforta. To zamarznięte szczeliny między krami lodowymi, co świadczy o tym, że pak lodowy nie jest wystarczająco gruby, skoro łatwo pęka i kruszy się. Podobnie jest w przypadku lodu w pobliżu Wyspy Wrangla - lód jest tam mocno popękany.

Zobacz także:

39 komentarzy:

  1. Arktyczna zima się rozkręca. Tak nawiasem lepiej jak u nas jest ciepła zima niż tam. -50 na Grenladii a co w tym dziwnego? Prawie cała wyspa jest pokryta lądolodem , a mamy styczeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby tego typu informacje też pojawiały się w szklanych oknach, zamiast aktualnie jedynie słusznych tylko serwowanych - to ludzie mogliby w miarę samodzielnie wyciągać wnioski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spaczone umysły nawet fakty by niewłaściwie zinterpretowały.Np. jeżeli prawdą jest że marihuana jest mniej groźna od tytoniu to znaczy że należy zdelegalizować tytoń a nie cokolwiek innego.

      Usuń
    2. A ja uważam że żadna używka nie powinna być zakazana. Masz pieniądze i świadomość ryzyka bierzesz na swoja odpowiedzialność. Ale jak zrobisz szkody to nie ma przeproś. Kara musi być. Nie tak jak ostatnio ma to miejsce w Polsce, że im bogatszy i wpływowy tym mniejsza kara. No i wtedy nie było by czarnego rynku danej używki i całego zła które ono generuje...

      Usuń
    3. Co najwyżej pod warunkiem że ktoś się truje tylko na swój rachunek.W innym przypadku zdecydowanie nie.

      Usuń
  3. Wow ... właśnie lód pięknie odizolował olbrzymie ilości energii i to chyba najbardziej negatywny scenariusz jaki może być. To już drugi rok ze sporą pokrywą lodu i dość niską temperaturą podczas kluczowego momentu dla Arktyki (październik-marzec). Podczas zimy/wiosny Arktyka staje się radiatorem ziemi i oddaje olbrzymie ilości energii wypromieniowując ją w kosmos. Lód ogranicza ucieczkę energii zgromadzonej w oceanie i obniża temperaturę powierzchni. Promieniowanie ciała doskonale czarnego jest zależne od 4 potęgi temperatury, czyli czym niższa temperatura powierzchni Arktyki tym drastycznie spada emisja energii. Szykuje się gorące lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleś mnie Bart ubiegł, właśnie miałem o tym napisać.

      Usuń
  4. Jprdl znowu gorące lato, powiedzcie że się mylicie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanie (pisze jako laik, choć czytam tego bloga już dłuższy czas). Bo piszecie że szybkie zamarzanie teraz złe bo zostaje dużo energii pod lodem. Nie zamarza źle, to co było by lepsze z tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powolne, opóźniające się zamarzanie sprawia, że jest mniej czasu na odbudowę lodu po letnim topnieniu. Przykładem jest rok 2016: http://arcticicesea.blogspot.com/2017/01/piomas.html Lód nie rozrasta się szybko, więc jego grubość też nie bardzo się zwiększa, szczególnie gdy biją w niego fale morskie. W obecnej sytuacji każdy typ pogody ma swoje zalety: Np. teraz lód szybko się powiększył, więc jest szansa na odbudowę, panują niskie temperatury. Ale są też wady, bo ocean zamarzał za szybko i nie wiadomo w jakim stopniu uwięzione ciepło utrudni wzrost grubości lodu, mimo iż ten wypełnia już cały Ocean Arktyczny.

      Usuń
    2. A ja mam pytanie dlaczego tej zimy wir polarny jest tak mocny (ponoć w pewnym okresie nawet najmocniejszy w 40 letniej historii obserwacji)? Dotychczas z reguły był coraz słabszy do czego przyczyniła się spadająca ilość lodu morskiego w Arktyce. Można mówić o pewnym zbiegu atmosferycznych okoliczności ? W pewnym momencie jesienią zamarzanie zdecydowanie przyspieszyło. Czy było to przyczyną powstania czy już spowodowane umacniajacym się wiem polarnym?

      Usuń
    3. Niebawem wkroczymy w najgroźniejszy okres, gdy w czerwcu lodu w Arktyce nie będzie a w grudniu będzie jego cienka warstwa. Zatem cała energia pochłonięta w czerwcu i lipcu przez ocean zostanie na zimę pod lodem.

      Usuń
    4. Z tym wirem to też zagadka podobnie jak z Efektem Demona, który w tym roku nie zadziałał. Tak jak pisze Bart lato może nas zadziwić.

      Usuń
    5. Tak jak Hubert opisywal że topi sie lod na bardzo wysokich szsrokosciach geograficznych gdzie gdy znika slonce za horyzontem to szybko taka warstewka się pojawia. Z kolei to co Ty New Eocen pisujesz o Atlantyku zdaje się w pełni potwierdzać. Coraz potezniejsze ma wpływy u nas. To zabiera nam zimy jeszcze szybciej niż by wynikało liniowo ze wzrostu temperatury na Ziemi.

      Usuń
    6. Patrzcie w Słońce tam jest odpowiedź. Tylko mi założyć filtry odpowiednie :)

      Usuń
    7. @Albert - Słońce jest od 2007 roku bardzo mało aktywne (rekordowo), a wszystkie wskaźniki ocieplenia tylko przyśpieszyły od tego czasu (średnia temperatura powietrza, średnia temperatura oceanów, poziom oceanów). Minęło już 12 lat bardzo niskiej aktywności słonecznej i nie widzimy żadnego spowolnienia ocieplenia, a jest tylko gorzej.

      https://climate.nasa.gov/vital-signs/global-temperature/
      https://climate.nasa.gov/vital-signs/sea-level/
      https://www.ncdc.noaa.gov/sotc/global/201910

      Usuń
    8. Słońce to nie zapałka która jak zgaśnie to od razu jest wokół niej zimno. Tak samo jak ocieplenie na Ziemi nie rozpoczęło się w pierwszym większym od średniej cyklu w latach 50, nawet nie po nim ale po kilku z rzędu większych cyklach. W drugą stronę będzie podobnie. Na spadek globalnej temperatury trzeba poczekać z jedną albo nawet dwie dekady.

      Usuń
    9. Dodatkowo uważam że Arktyka jest takim miernikiem czułym Ziemi. Przecież wg założenia że człowiek powoduje GO to Arktyka powinna już być wielkości województwa Mazowieckiego :) Ale nie jest. Ostatni słabszy cykl słoneczny zahamował topnienie Arktyki. Widać to zahamowanie na każdym wykresie. Ten nadchodzący cykl słoneczny (jeżeli faktycznie będzie słabszy od średniej) spowoduje odwrócenie trendu.

      Usuń
    10. @Albert - Podawałem linki do danych globalnych (z całej ziemi), a nie z Arktyki.

      Słońce akurat to zapałka (albo grzeje mocnej, albo słabiej). Ziemia ma za to dużą pojemność cieplną, ale 12 lat to za dużo by nie było widać zmiany. Nie ma mowy o osłabieniu ocieplenia, a nawet widać gwałtowny wzrost od 2007 roku.

      Usuń
    11. Spowolnienie ocieplenia było widoczne właśnie w latach 2000 - 2007 mniej więcej. Mogły się do tego przyczynić między innymi Chiny zwiększając zapylenie atmosfery po zmniejszeniu w niej ilości areozoli w latach 90'. Więc większy wpływ na tempo ocieplania planety może mieć gospodarka jednego mocarstwa niż krótkoterminowa zmiana promieniowania słonecznego w zakresie jakim naturalnie występuje. Słońce rządziło na naszej planecie tym mocniej im mniej w atmosferze bylo gazów cieplarnianych. Wówczas potencjał Ziemi do zatrzymywania energi jest mniejszy i zmiany natężenia promieniowania naszej Gwiazdy są odczuwalne.
      No ale może rzeczywistość okaże się wielka niespodzianka jeszcze. Choćby ten nieszczęsny, silny wir polarny jest pewnym zaskoczeniem A ziemski system klimatyczny jest bardziej złożony niż się nam wydaje. Coś jest niby rozumiane A za chwile okazuje się że jednak nie.

      Usuń
    12. Zimy stają się przedziwne. Całą noc u mnie było bezchmurne niebo, w górach, z 2 na 3 stycznia. Wychodzę o świcie przed dom a tu... -2 st.C. Zaledwie -2!
      Stały napływ ciepłych mas powietrza znad Atlantyku będzie z każdym rokiem narastał. Oczywiście będą go przerywać epizody zimna związane z rozczłonkowaniem wiru polarnego ale siła oceanu rośnie i tego nikt już zimą nie powstrzyma.

      Usuń
    13. We Wrocławiu kolejny rekord - średnia z 2019 ponad 11,2 stopnia i przebity lekko rekordowy rok 2018.

      Usuń
    14. Pewnie w innych miejscowościach rekordy były pobite bardziej.

      Usuń
  6. Coś za dużo reklam i jakiś burdel się zrobił na głównej stronie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Albert wyznawca Amona-Ra. Arleta UntonPyziołem z uznawanej za lewicową telewizję kilka lat temu mówiła o epoce lodowcowej z powodu słabnącego Słońca. Na jej słowa i słowa niejakiego Abbusomatowa atmosfera zareagowała mocnym wzrostem temperatur.
    --
    Pojawienie się mocnego wiru polarnego jest nieco zagadkowe. Ale jest to najprawdodpobniej związane nie tyle co samym Atlantykiem, co napływem mroźnego powietrza w październiku znad Archipelagu Arktycznego, co dało grunt do powstania wiru. A ponieważ w październiku zamarzanie się opóźniało, to potem, przy permanentnym braku Słońca i napływie już naprawdę zimnego powietrza znad Syberii zaowocowało błyskawicznym przyrostem lodu. Tak dużym, że niewiele ciepła dostało się do atmosfery. Dzięki temu wir polarny mógł się powiększać. Pewnie zagrały też inne czynniki z zakresy fizyki atmosfery. Której wciąż, tak jak prezydent Polski muszę się uczyć.
    ---
    U mnie nie ma reklam. Mam adblocka. Wielu ludzi ma ablocka. Dlatego pewnie czasy zarabiania na blogach już minęły. 30 zł na miesiąc. Muszę mieć na internet przynajmniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w słowach, że niewiele ciepła dostało się do atmosfery może tkwić przyczyna.

      Usuń
  8. Tzw. profesor wyjechał na stronie https://blog.meteomodel.pl/az-cala-dobe/ z bzdurnym tekstem
    "Arctic Haze ☀️

    @bially Zacznijmy od tego, że powietrza nie przybywa w wyniku globalnego ocieplenia, a ciśnienie to waga powietrza nad danym poziomem. Czyli globalnie nic się nie może zmienić, w sensie średnich. "
    Aczkolwiek nie twierdze że wszystko to bzdura ale 1 na pewno!A później dziwicie się że obszczymury nie wiedzą prawie nic o klimatologii czy atmosferze jak tu "wielki znawca klimatu' wali takie brednie.Za takie coś powinno się pozbawiać wykształcenia.Nie wspominam o głupotach jakie na inne tematy wypisywał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale poza tym zwróciłem uwagę na temat o 19 stopniach w Norwegii.JAK NA TE OKOLICE TO SPORY ODLOT.Prawie jak te 46 stopni z Francji.

      Usuń
    2. Cóż przybywa nam atomów węgla...

      Usuń
    3. "Zacznijmy od tego, że powietrza nie przybywa w wyniku globalnego ocieplenia" Przybywa, bo z ociepleniem oceanów spada rozpuszczalność gazów w wodzie i powiększa się atmosfera nad lądem.

      Usuń
    4. Akurat przybywa jeszcze co nieco.

      Usuń
    5. Bart jak zwykle jednowymiarowo ;-)
      Jest dużo zmiennych. Np. oceany "puchną" co sprawia, że większa ilość powietrza rozpościera się nad coraz większą powierzchnią. Trudno jednoznacznie zawyrokować choć co do meritum zawartego w słowach "profesora" to macie rację. Czysto fizycznie atmosfery jest "coraz więcej". Jednak jej zmiana wagi bądź grubości nad danym punktem to bardziej skomplikowana historia.

      Usuń
    6. Powietrza - atmosfery - nieco "przybywa" ale największe znaczenie ma jaka jego składowa zwiększa swój udział. Czyli co2.
      Tzw. ppm nie ma znaczenia dla zatrzymywania energi przy powierzchni Ziemi tylko to ile tego co2 jest sumarycznie. To Bart Wam może potwierdzić bo już kiedyś o tym pisaliśmy. Więc gdyby ktoś myślał że możnaby zwiększyć czymś ilość atmosfery aby "rozrzedzić" co2 to to nie zadziała. Jedynie "wyssanie" z niej co2 i ew innych gazów cieplarnianych dałoby efekt ;)

      Usuń
    7. Nie rozumiem tego.Kiedyś tu było pisane o tym i nie dociera do was dlaczego powinno wzrosnąć ciśnienie.Pomijam związki węgla.A wzrost ciśnienia w późniejszym etapie może być znaczący z tego powodu.Przynajmniej przy znacznym wzroście temperatury.To może być najważniejszy czynnik.

      Usuń
    8. To nie zadziała. Masz rację. Jedyny zysk to zwiększenie się powierzchni styku pomiędzy atmosferą a pustką kosmiczną. Niemniej to o wiele za mało. Ilość CO2 jest kluczowa i nic tu nie pomoże dodatek tlenu czy azotu. A jeśli nawet przyjmiemy, że objętość atmosfery rośnie to tym gorzej bo to oznacza, że ilość CO2 przyrasta bardziej niż na to wskazują pomiary wyrażone w ppm-ach.

      Usuń
    9. Pary wodnej też przybywa w powietrzu.

      Usuń
    10. To właśnie o to chodziło.Przecież przy wyższej temperaturze przyrost na jednostkę temperatury będzie wyższy.

      Usuń
    11. I dziwić się, że mimo chłodu oceanów temperatura atmosfery szybko rośnie.

      Usuń
  9. Nie chciało mi się szukać tamtego co pisałem wcześniej.Hubbert pisałem o izotermach innych niż podałeś.Podałeś z 1 miesiąca.Chodziło o porównanie izoterm wieloletnich!Dobrze by było dodać też porównania.Nie każdy wie gdzie tego szukać zwłaszcza ze podałeś strony co nie były po polsku.Dobrze by było też coś napisać o zlodzeniu Morza Bałtyckiego.Wiem że coś o tym było na szwedzkiej stronie smhi .Chociaż mógłbyś co roku takie coś przedstawiać i robić podsumowanie na temat temperatury na Ziemi.Ja w razie czego bym coś dopisał albo poprawił gdyby trzeba było.O ile bym zauważył bo poprawności izoterm bym nie sprawdzał.Oczywiście najlepiej żebyś sobie zapisał gdzie co jest.

    OdpowiedzUsuń