sobota, 28 marca 2020

Mocne wejście w sezon topnienia 2020 – efekty działania wiru polarnego znikają

Pierwsze tygodnie sezonu arktycznych roztopów 2020, to agresywne zmiany w Arktyce, które wynikają z "nadmiarowej" powierzchni czy zasięgu lodu morskiego. W ciągu ostatniego tygodnia zasięg lodu mocno spadł. Ten spadek miał miejsce oczywiście na akwenach zewnętrznych - tych, których w sumie nie powinno się zaliczać do regionu arktycznego, jak Zatoka św. Wawrzyńca leząca u południowo-wschodnich wybrzeży Kanady. Ale zmiany mają miejsce także gdzie indziej, chociażby na Morzu Beringa. To akwen zewnętrzny, ale styka się z Oceanem Arktycznym. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje aktualny zasięg arktycznego lodu morskiego. 

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem lat 2005-2019 i średnich dekadowych. JAXA

Na wykresie JAXA możemy zauważyć, że w ciągu ostatniego tygodnia doszło do bardzo mocnego spadku, co jest związane z szybkim zanikiem lodu na Morzu Ochockim, Labradorskim (w tym wspomnianej wyżej zatoce), oraz na Morzu Beringa i Karskim. Od połowy marca zniknęło 0,7 mln km2. To bardzo dużo, zwykle o tej porze roku spadek jest niemalże 10-krotnie mniejszy. Owszem, jednostkowe sezony w poprzednich dekadach, w XX wieku także charakteryzowały się takimi spadkami. Np. rok 1997, tyle tylko, że maksimum wg. danych JAXA wypadło w trzeciej dekadzie marca i wyniosło ponad 15 mln km2. Tegoroczne maksimum jak na ostatnie lata jest spore, i na tle lat 2005-2019 plasuje się się mniej więcej na środku. Mapa obok przedstawia aktualny zasięg lodu w zestawieniu ze średnią lat 80. XX wieku. 

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Taka sama jest też sytuacja w przypadku pomiaru NSIDC. Różnica jest tylko taka, że tu mamy wygładzoną średnią 5-dniową w celu eliminacji błędów pomiaru i do nowego rekordu jest nieco dalej.


 Temperatury w Arktyce na wysokości 10 hPa odzwierciedlające ułożenie i stan stratosferycznego wiru polarnego w dniach 25 lutego - 20 marca 2020 roku. NOAA/ESRL
 
Ten spory zasięg jak i powierzchnia lodu z początku marca są zawdzięczane dzięki silnemu wirowi polarnemu, który zaczął rozwijać się już w październiku. Z danych PIOMAS wiemy, że końcowy rezultat nie jest taki, jaki powinno się oczekiwać. Jak pokazuje powyższa animacja, stratosferyczny wir polarny rozpadł się w marcu. Efekty już są widoczne, do Arktyki zaczyna wdzierać się ciepło. Prognozy pokazują, że w kolejnych dniach zła passa będzie się rozwijać. 

 Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 29 marca - 1 kwietnia 2020 roku. Tropical Tidbits

Sezon topnienia 2020 zaczął się z przytupem i agresywne wzorce będą kontynuowane. Dodatni dipol arktyczny wróci i 31 marca uzyska modelowy rozkład baryczny - eksport lodu przez cieśninę Fram i jego przesył na całej długości Oceanu Arktycznego. Kolejnego dnia będzie to samo, ale eksport przez Frama wygaśnie. 


Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce na 29 marca - 1 kwietnia 2020 roku. Climate Reanalyzer
 
Jednocześnie dojdzie do adwekcji ciepła, ale o tej porze roku ciepło to będzie miało drugorzędny wpływ. A to z uwagi na to, że temperatury nie sięgną punktu odwilży. Napływ ciepła spowoduje wzrost temperatury z około -25oC do 10oC, miejscami wzrost wyniesie do -7oC. Fala ciepła będzie słabsza niż w ostatnich latach. Koniec marca jest niemal tak samo zimny nad Oceanem Arktycznym co styczeń i luty. Efekt będzie więc psychologiczny, jeśli spojrzy się na maj i czerwiec i wrzuci się ten sam wzór pogodowy. Mapa obok przedstawia prognozowane na najbliższe dni zmiany temperatur mas powietrza w Arktyce i wokół niej. 


Kra lodowa na Morzu Beringa 27 marca 2020 roku. NASA Worldview

Na chwilę obecną, to izobary będą odgrywać rolę, czyli układ i siła wiatru, oraz czas. Im dłużej występuje dipol, tym więcej lodu jest przeniesione w pobliże Atlantyku. Przy dryfie przez cieśninę Fram oznacza to straty w objętości, co latem przekłada się na szybsze topnienie czapy polarnej. Dodajmy tu też fakt, że troposferyczny wir polarny przestaje już być owalny - następuje coraz większe meandrowanie, czego skutkiem teraz będzie ochłodzenie w Polsce, a kwiecień wcale taki ciepły może już nie być. 


Pandemia nie zakryje globalnego ocieplenia  
W tej chwili prawie nikt w Polsce i na świecie nie interesuje się Arktyką i zmianami klimatu lecz pandemią koronawirusa, co jest w sumie zasadne. Ale pandemia minie, a zmiany klimatu zostaną. Co więcej, koronawirus może wywołać (co chyba już się dzieje) nie taki skutek jaki oczekiwali ekolodzy. Bo owszem, emisje spadły a powietrze nad miastami jest w większości bardzo czyste, ale strach przez wirusem może wywołać inne skutki. Na przykład spowodować to, że ludzie porzucą autobusy, tranwaje i rowery, i przesiądą się z powrotem do samochodów z uwagi na izolację od innych.  W samochodzie jesteś bezpieczny. W takiej sytuacji należy oczekiwać wzrostu emisji w transporcie. Rezygnacja z latania samolotem do ciepłych krajów może spowodować spadek emisji CO2, ale za to wzrośnie krótkodystansowy ruch turystyczny, gdzie w grę wejdzie wycieczka samochodem. Wycieczka do Paryża czy Wenecji samochodem to nie problem, prawda? Mamy autostrady. Poza tym, gdy już pandemia minie, a gospodarka zacznie wracać na swoje tory, to refleksje szybko miną i świat przejdzie do porządku dziennego.

Zobacz także:

12 komentarzy:

  1. Wątpię szczerze w aż tak wielki skok ruchu drogowego. Dziś się słyszy już że policja wlepia mandaty bo w samochodzie 5os może jechać 2 osoby. Kto teraz będzie myślał o wycieczce do Paryża czy Mediolanu samochodem? Po drugie trzeba brać pod uwagę prawo które tam wprowadza, i to co wprowadza jeszcze u nas. Kto wie może niedługo po wyborach zobaczymy wojsko na ulicy. Ci co podróżują - czekają na wzowienie lotów co dopiero stanie się gdy epidemia będzie się kończyć. Sam dużo podróżuje i wiem jak to działa. Po Polsce też nie ma co podróżować. Parki zamknięte, góry zamknięte, wszystko pozamykane. Możemy jechać gdzieś niedaleko na opuszczoną kopalnie miedzi czy coś w ten deseń ale nie trip na kilka dni gdzieś daleko. Odpada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wątpię szczerze w aż tak wielki skok ruchu drogowego. Dziś się słyszy już że policja wlepia mandaty bo w samochodzie 5os może jechać 2 osoby. "
      A kto zapłaci za zużycie paliwa oraz pojazdów jak będą musiały jechać 2 samochody?To jest absurd!I żadna"epidemia" tu nie jest usprawiedliwieniem.Na tą marną chorobę jest sporo metod ale politykiery mają ot w zadzie.To oni są winni przynajmniej skali tej choroby.Gdyby było solidne żarcie ludzie by byli bardziej odporni.

      Usuń
    2. Ale po epidemii pojawią się nowe zachowania wśród ludzi. I kto będzie mógł, to do PKS i PKP nie wsiądzie. W sumie już są, a mandaty wlepiane są pod warunkiem, że policja jest. Bo u mnie w Dębnie to ja gliny naprawdę rzadko kiedy widzę. https://magazyn.wp.pl/tech/artykul/normalnosc-sie-skonczyla - poczytać sobie.

      Usuń
    3. Nie będę zmieniał swojego zachowania z powodu jakichś bzdur w telewizji.Nie ulegam fobiom a zagrożony jestem znacznie bardziej truciznami niż"koronawirusem".

      Usuń
  2. "refleksje szybko miną i świat przejdzie do porządku dziennego"
    Też tak uważam . Z pistoletem przy skroni można wszystko obiecać . Gdy zagrożenie minie to refleksje pójdą w niepamięć. Przynajmniej wiekszisc, a że mamy demokrację to większość decyduje, dalej w dupie będzie miała Artktyke , jej problemy i zagrożenia. Oczywiście dopóki znowu ich to w jakiś sposób nie dotknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście od dawna wiem że polityk to synonim oszusta.Gdyby była rewolucja to na pewno bym nie myślał o tym aby takich bronić.

      Usuń
  3. Ja o Arktyce i jej czapie lodowej nie zapomniałem, pańskie obawy są płonne (w moim przypadku ma się rozumieć :]). Czytam treść każdego wpisu, mimo że nie odnoszę się do nich później w komentarzach - po prostu nie mam nic do dodania. Aktualne odczyty NSIDC (na dzień 29.III) pokazują, że gwałtowny spadek zasięgu nie postępuje, doszło do lekkiej stabilizacji. Fakt, że wystąpił tak wcześnie i uczynił już takie szkody, że obawiam się, jak we wrześniu sprawy będą się mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście pisząc o tym zeże większo zapomni nie miałem na myśli Was wszystkich, czyli czytelników tego bloga . Juz sam fakt że tu zaglądamy regularnie wyklucza nas z kręgu ludzi obojętnych wobec tego co ich otacza.

      Usuń
  4. @HB
    Nie czytałeś Apokalipsy św. Jana? Koronawirus to dopiero początek. Będą też "atrakcje" klimatyczne. I to nie dlatego, że człowiek pali w piecu węglem albo jeździ więcej samochodem. Wszystko przed nami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem, jest tam sporo o konsekwencjach zmian klimatycznych.

      Usuń
    2. To nie"koronawirus " jest problemem ale politycy.To oni nie chcą zadbać o to aby ludzie byli zdrowi.Ale dopóki nikt do skory im się nie dobierze to się nie zmieni.

      Usuń
    3. Akcja koronawirus pokazuje,że powszechne,transakcje bezgotówkowe,o jakich mówi Apokalipsa,są jak najbardziej realne.Wystarczy poczytać Ap13,16-17:,,I sprawia,że wszyscy:mali i wielcy,bogaci i biedni,wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło,i że nikt nie może kupić ni sptzedać,kto nie ma znamienia...".

      Usuń