wtorek, 5 stycznia 2021

Rozpadł się wir polarny

Wir polarny w stratosferze uległ rozpadowi. Mamy więc zupełnie inną sytuację niż w poprzednim półroczu zimowym.

Układ wiatrów w stratosferze na wysokości 10 hPa (30 km nad powierzchnią Ziemi) 5 stycznia 2021 roku. Earthnet

Pod koniec grudnia zeszłego roku rozpoczął się rozpad stratosferycznego wiru polarnego. Wir polarny to układ niskiego ciśnienia o charakterze cyklonu, który powstaje w półroczu zimowym i zanika w okresie letnim. Granicą wiru polarnego jest prąd strumieniowy, który zamyka zimne powietrze w obszarze okołobiegunowym, nie pozwalając na wymianę ciepła z atmosferą w niższych szerokościach geograficznych. Wir ten ulega rozpadowi, a wcześniej jesienią może rozwijać się powoli i być przez to słaby, co jest związane z temperaturami w Arktyce. Kiedyś też się rozpadał, ale w XXI wieku na skutek nasilających się zmian klimatycznych zjawisko rozpadu jest bardzo częste. I tak też się stało, co ilustrują załączone grafiki. 
 
Prognozowane na najbliższe 10 dni uśrednione temperatury powietrza i ich odchylenia (1970-2000). Climate Renalyzer
 
Co się teraz stanie? Na razie jeszcze nic. Według prognoz w Arktyce odchylenia temperaturowe będą dodatnie, ale w stosunkowo niewielkim stopniu. Dominować mają mrozy na poziomie -30oC. Ze względu na cyrkulację mas powietrza i skutki szeroko pojętych zmian w Arktyce, wysokie temperatury mają utrzymać się nad Morzem Barentsa i Karskim. U nas zaś według prognoz ma dojść do spływu chłodnych mas powietrza, ale trudno jest tutaj mówić o tzw. "bestii ze wschodu". Do połowy stycznia nic takiego nie będzie miało miejsca. A później nic nie jest pewne. NOAA przewiduje, że styczeń w Polsce, jak i w dużej części Europy ma być cieplejszy od średniej. Oczywiście w praktyce punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, gdyż wielu dziś ludzi, szczególnie negacjonistów uważa, że -1
oC w nocy i +1oC w dzień to zima na całego. 
 
Zmiany zaczną się później.
 
 Fale Rossby’ego na prądzie strumieniowym. Cienkie, kolorowe kreski pokazują kierunek i prędkość przepływu powietrza w wyższych partiach atmosfery, kolory żółty, pomarańczowy, czerwony oznaczają kolejno coraz większe prędkości. Duże niebieskie i czerwone strzałki pokazują kierunki napływu ciepłych (czerwone) i chłodnych (niebieskie) mas powietrza. Duże litery W oznaczają obszary wyżów a N – niżów atmosferycznych. Tło stanowi wizualizacja NASA Visualization Studio
 
Po 3-4 tygodniach rozpad wiru polarnego w stratosferze doprowadzi do rozpadu wiru w troposferze. Wir w troposferze już się rozpadał, bo stratosferyczny był  tym razem niezbyt silny. Kiedy to się stanie, zaczną się ekstrema pogodowe, w Arktyce i u nas. Prąd strumieniowy ma postać swoistej falbanki o łagodnych meandrach zwanych falami Rossby’ego. Kiedy prąd strumieniowy słabnie w wyniku rozpadu wiru polarnego, różnice temperatur między Arktyką a strefą tropikalną się zmniejszają. To właśnie efekt zbyt szybkiego topnienia lodu w Arktyce. Fale stają się coraz bardziej faliste. Języki zimnego powietrza sięgają na południe, co skutkuje np. siarczystymi mrozami w Europie i temperaturami na biegunie północnym zbliżającymi się do zera, albo bardzo wysokimi na innym kontynencie(Azja, Ameryka Północna). Dochodzi do blokady typowej dla półkuli północnej cyrkulacji zachodniej. Wyże i niże utykają wtedy w konkretnych miejscach, gdzie przez dłuższy czas utrzymuje się niezmienna pogoda.
 
Koniec stycznia i luty przyniosą nam efekty. Co się stanie dokładnie, nie wiemy. Z pewnością na skutek zmian klimatycznych w Arktyce, coś nas czeka. Arktykę też.
 
Zobacz także:
  • Długa noc, poniedziałek, 23 grudnia 2019 Sytuacja w Arktyce diametralnie się zmieniła. Robi się zimno, a w ciągu następnych dni temperatury jeszcze bardziej spadną, nawet do -40oC na znacznym obszarze Oceanu Arktycznego, Czy to początek epoki lodowcowej? Nie.

14 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o tą bestię ze wschodu to od 12 stycznia raczej czeka nas powolne ocieplenie i wciąż w prognozach długoterminowych grozi nam ekstremalnie ciepły luty .Na razie oczywiście prawdziwej zimy nie widać A potem zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w normalnych warunkach, prąd strumieniowy, dynamicznie zmienia, swoje położenie, i średnia z wielu wiązek pogodowych, a więc średnia z wielu, jego położeń-daje właściwy obraz,w prognozie długoterminowej.

      Lecz w sytuacji, rozpadu wiru polarnego, dochodzi do blokady cyrkulacji atmosferycznej, i jakiś rodzaj pogody, dominuje.

      Może być więc, wówczas jeszcze cieplej, niż normalnie, w skali miesiąca, gdy dominuje cyrkulacja z południa, bądź chłodniej, niż normalnie, gdy jest to cyrkulacja, z północy.

      Ciężko zaś stwierdzić, na jakim rodzaju cyrkulacji, dojdzie do blokady, i z tego powodu prognozy długoterminowe są omylne-na plus, bądź minus, gdy dochodzi, do blokady cyrkulacji strefowej, a więc rozpadu wiru polarnego.

      Tak ja to rozumiem.

      Usuń
    2. Poza tym, średnia miesięczna, to nie wszystko.

      W przypadku cyrkulacji strefowej, przez cały miesiąc, jest podobna temperatura, a w przypadku blokady cyrkulacji strefowej, może dajmy na to, przez 2 tygodnie być zimniej, niz średnia miesięczna, gdy będzie wiać z północy, a przez kolejne 2 ciepłej, niż średnia miesięczna.

      Średnia miesieczna, będzie taka sama, ale jakże, inne odczucia, gdy raz, jest monotonia pogodowa, a raz dynamiczne zmiany-raz zimniej, niż średnia, a raz cieplej, niż średnia.

      Występuje wówczas, gwałtowne przejście od zimy, do lata, jak w kwietniu 2018 Roku.

      Usuń
    3. Jednym słowem anomalie stają się normalnością

      Usuń
  2. Ja mam nadzieję że zagwarantuje nam to zimę, może niekoniecznie bardzo mroźna ale taka żeby śnieg mógł leżeć i cieszyć oko :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję wyjechać w góry to ci się odechce. Wchodziłem wczoraj w nocy na połonine Caryńska. Nawet niedźwiedzie w norach się ukrywają przed mrozem.

      Usuń
    2. U mnie jest fantastycznie! Taka zima, że klękajcie narody! Plugiem na Patrolu trochę poodgarniałem. Cudownie biało, lekki mróz, gdzieś tam w dolinie trochę smogu. Na samą myśl, że to wszystko pewnie już w lutym się skończy szlag człowieka trafia. Pięknie jest!!!

      Usuń
    3. Warszawa here. Jak mawiał klasyk: szkoda strzępić ryja... Na zimę nie ma szans, w weekend na chwilę przyjdzie mróz, który zaraz sobie pójdzie. Śniegu nie prognozują wcale. 😕

      Usuń
    4. Dzidizdiz anime tego mrozu że aż niedźwiedzie się chowają? Minus 1 czy 2 ?

      Usuń
    5. Wyobraź sobie odczuwalna temperaturę w górach, w nocy, w dużej wilgotności przy wietrze na otwartym terenie. Potrafisz? Wiem że nie.

      Usuń
    6. Ja mam to na codzień. Po prostu nie można wyjść do komórki po drewno we flanelowej koszuli tylko trzeba coś narzucić. Na dłuższą wyprawę w góry to konkretny już kombinezon bo po co marznąć? Niemniej strachu nie ma. Mróz, wiatr wszystko dla ludzi. Nikt Ci nie każe stać w styczniu w nocy na połoninie. To nawet dla mnie byłby już masochizm.

      Usuń
    7. Dzidizdiz wyobraź sobie ze może wiem lepiej od ciebie co to temperatura odczuwalna. Wszak po górach brykałem juz jako dzieciak i to przy temperaturach minus 20.Ale nie możesz mi po prostu odpowiedzieć ile bylo tego mrozu ?

      Usuń
    8. Artur32 trochę tak dla żartów wyolbrzymiłem z tymi niedźwiedziami, masz rację, nie był to arktyczny mróz. Około -5-7 nad ranem. Wiatr potęgował doznania. A Thermos dawał radę trzymać temperaturę.

      Usuń
    9. A u mnie sporo śniegu jak na ostatnie lata (już ładne parę lat nie było takiej pokrywy śnieżnej). Jest ciężki nałamał sporo drzew.
      Ciekaw jestem jaki wpływ będzie miał w tym sezonie rozpad wiru na dalszą część zimy w Polsce...

      Usuń