niedziela, 10 stycznia 2021

Zamarzanie postępuje szybko, ale nierównomiernie

Początek 2021 roku w Arktyce charakteryzuje się szybkim tempem zwiększania się zasięgu lodu morskiego. Ogólnie panują korzystne ku temu warunki atmosferyczne. Jednak nie wszędzie zamarzanie jest szybkie. Sektor atlantycki doświadcza kolejnego już poważnego regresu w trakcie nocy polarnej. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje aktualny zasięg zlodzenia arktycznych wód. 
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2021 roku względem lat 2005-2020 i średnich dekadowych. JAXA 
 
Zasięg lodu morskiego w pierwszej dekadzie stycznia wzrósł wyraźnie. Tempo było szybsze od średniej wieloletniej, w ciągu ostatnich dwóch dni zanotowano przyrosty o wartości niemal dwukrotnie większej niż zwykle. W styczniu następuje już wyraźne spowolnienie tempa zamarzania, gdyż granica lodu dociera do miejsc, gdzie temperatury ograniczają dalsze szybkie zamarzanie, a dni zaczynają się wydłużać, nie spada już ilość energii słonecznej docierającej do powierzchni Ziemi, zaczyna ona stopniowo wzrastać. Przyspieszenie wynika z dwóch powodów. Pierwszym są warunki atmosferyczne. Wir polarny w stratosferze umożliwił powstanie w miarę stabilnej komórki polarnego, zimnego powietrza, która teraz obejmuje sektor pacyficzny Oceanu Arktycznego. Drugą przyczyną jest mały zasięg lodu w grudniu. Z racji dalszego wychładzania się wód, długo pozostająca wolną od lodu powierzchnia mórz zaczęła szybko zamarzać. 
 
Powierzchnia lodu morskiego na Morzu Barentsa i Karskim w 2021 roku w zestawieniu ze zmianami w latach 2007-2020. NSIDC
* Przedstawione dane uwzględniają większy obszar arktycznych akwenów niż geograficzny. Obejmują część wód Basenu Arktycznego. Morze Barentsa ma 1,4 mln km2.
 
Zamarzanie nie jest jednak równomierne. Ocieplający się klimat sprawia, że lodowate powietrze nie obejmuje całego regionu. Dodatkowo wir polarny był w tym sezonie słabszy niż w poprzednim, co kilkakrotnie oznaczało, że lokalne warunki atmosferyczne hamowały proces zamarzania. Występuje też zjawisko "atlantyfikacji" części Arktyki, co objawia się coraz częściej występującymi wysokimi temperaturami w atlantyckim sektorze, głównie nad Morzem Barentsa. Zmianie ulegają nie tylko temperatury, ale i wzorce pogodowe, przede wszystkim liczniejsze niż kiedyś sztormy. Mapa obok przedstawia aktualny rozkład odchyleń temperaturowych na półkuli północnej. Zatem mimo szybkiego wzrostu zlodzenia arktycznych wód, na Morzu Barentsa i Karskim ponownie zaczynają padać rekordy powierzchni lodu.
 
Pokrywa lodowa w Basenie Arktycznym od strony Oceanu Atlantyckiego w dniach 8-10 stycznia 2021 roku. Sentinel-1 AB, Sea Ice Denmark

Morze Karskie w dniach 8-10 stycznia 2021 roku. Sentinel-1 AB, Sea Ice Denmark

Podsumowując, warunki dla zamarzanie nie są wcale dobre. Większość udziału zamarzania dotyczy Morza Beringa i Ochockiego. Zwłaszcza Ochockiego, które leży poza Oceanem Arktycznym, lód na tym akwenie znika latem co roku. Problem stanowi Morze Barentsa, którego północną granicą jest Basen Arktyczny- centrum czapy polarnej. Ten niewielkiej powierzchni, pokruszony lód łatwo się stopi latem. Jego niewielka powierzchnia sprawia, że ciepłe wody Atlantyku mogą penetrować Arktykę, spowalniając w o tej porze roku przyrost grubości paku lodowego. Problem powinien być niwelowany przez ujemną obecnie oscylację arktyczną, dzięki czemu lód morski nie będzie wynoszony przez wiatry do cieśniny Fram. Wir polarny rozpadł się, ale na razie przez najbliższe dni warunki dla zamarzania arktycznych wód i przyrostu lodu mają być w miarę dobre. Ale potem sytuacja może się zmienić.
 
 
Zobacz także:
 

6 komentarzy:

  1. Odnośnie sztormów - czy to źle że jest ich więcej? Być może. Pamiętajmy, że podczas sztormu wymiana ciepła pomiędzy zazwyczaj cieplejszym na północy Atlantykiem a powietrzem jest dużo większa, przez co ciepło odbierane jest od wody do powietrza a następnie wypromieniowywane (zimą na półkuli północnej). oczywiście bilans być może ktoś policzył (mi nie jest on znany), ale sztormy nie działają w jedną stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak. W sumie każdy wzrost temperatury atmosfery wiąże się z większym wypromienowywaniem ciepła, sęk w tym, żeby temu procesowi nie przeszkadzać.

      Usuń
    2. Sztormy powodują topnienie lodu, dezintegrację paku lodowego. Ciepło oddane do atmosfery musi ją upuścić, a to w dzisiejszych czasach nie jest takie łatwe.

      Usuń
    3. Ta animacja pokazuje jak niewiele we wrześniu brakowało...
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn_nowcast_anim365d.gif

      Usuń
    4. oj tam niewiele, musielibyśmy mieć rok długi jak na Marsie, aby się wszystko stopiło :)

      Usuń
    5. No bez jaj. Trochę chlusnęłoby więcej ciepłej wody z Golfstromu i nie byłoby tej kry nawet do drinka ;-)

      Usuń