niedziela, 1 sierpnia 2021

Raport za II połowę lipca - nie do końca słaby sezon roztopów

Ten sezon topnienia pokrywy lodowej w Arktyce jest słaby, ale jak na ostatnie lata. Wielu naukowców wieszczyło rychły koniec czapy polarnej. I nie chodzi tu o kontrowersyjnego Guya McPhersona czy Malcoma Lighta, którzy snują koniec świata, a takich specjalistów jak Peter Wadhams - prof. fizyki oceanu na uniwersytecie Cambridge, który przez wiele lat prowadził badania Oceanu Arktycznego, mierzył grubość lodu. On także się pomylił. Jak więc widać, zmiany klimatyczne w Arktyce, to złożony i skomplikowany proces, gdzie nic nie jest pewne. Wiemy tylko tyle, że Arktyka kiedyś będzie wolna od lodu, nie wiemy tylko, kiedy. No i dodajmy, że ten sezon roztopów nie jest wcale taki słaby. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.    

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

W całej drugiej połowie lipca warunki dla redukcji lodu nie były sprzyjające. Po ustaniu sztormowej, wietrznej pogody utrzymujące się duże zachmurzenie wyhamowało impet. Mimo to nie należy mówić, że stan czapy polarnej jest dobry, i że zmiany są drastycznie powolne. W XX wieku tak dużych obszarów pozbawionych lodu o tej porze roku nie było. W sektorze amerykańskim zlodzenie jest duże jak na ostatnie lata, ale w rosyjskim jest zupełnie inaczej.  Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego w drugiej połowie lipca 2021.

 

Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2021 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012 i 2020 roku oraz średniej z ostatnich 10 lat.

Słabnące tempo topnienia, co pokazuje powyższy wykres, nie powstrzymało ponownego otwarcia się Przejścia Północno-Wschodniego. Ten arktyczny szlak morski jest już niemal otwarty na oścież. Jedynie niewielki odcinek lodu blokuje jeszcze obszar wód we wschodnim krańcu Morza Karskiego.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2021 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Wedle prognoz takich naukowców jak Wadhams Arktyka powinna być już wolna od lodu. Patrząc jednak na tegoroczny  słaby sezon roztopów, to na tle długiego okresu wieloletniego sporo się zmieniło. Na koniec lipca zasięg lodu morskiego liczył 6,72 mln km2, a więc był o 0,62 mln km2 większy niż rok temu, ale za to drugiej strony wciąż ma miejsce duża różnica na tle średniej wieloletniej 1981-2010 - 1,65 mln km2, czyli 19,7%. Różnica jest tylko taka, że widmo katastrofy w tym roku się nie przybliży. Na razie. Średnie tempo spadku zasięgu lodu w drugiej połowie sierpnia wyniosło 65,7 tys. km2/dziennie, podczas gdy średnia wieloletnia to 87,7 mln km2/dziennie.  Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010. 
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2021 roku w stosunku do wybranych lat i średnich dekadowych. JAXA
 
Dane JAXA pokazują szczegółowo, gdzie dziś znajduje się Arktyka. Jest mniej więcej pośrodku okresu lat 2005-2020, a więc okresu XXI wieku. Oczywiście złośliwi sceptycy antropogenicznej zmiany klimatu powiedzą, że od 10 lat nic się nie zmieniło, bo nie padł rekord. Muszą mieć świadomość, że Arktyka nie wróci już do stanu z lat np. 90. XX wieku. Wtedy właśnie tak, jak pokazuje mapa obok, wyglądała uśredniona granica lodu morskiego 31 lipca. W wielu miejsca wybrzeże Rosji i Ameryki Północnej było zamarznięte. Wybrzeża Grenlandii na, której ostatnio z impetem wzmogło się topnienie, także były zamarznięte. 

Powierzchnia lodu morskiego w 2021 roku na tle wybranych lat i średnich dekadowych. Dane NSIDC, wykres Nico Sun 

Podobnie jak zasięg (extent) także powierzchnia (area) w drugiej połowie lipca kurczyła się powoli. Przyczyną są warunki pogodowe, które nie sprzyjały roztopom i skutecznie hamowały topnienie. Pamiętajmy, że czerwiec w dużym stopniu także okazał się niesprzyjający dla roztopów w przeciwieństwie do kwietnia i maja, które zapowiadały intensywne roztopy. Doszło do uruchomienia procesów takich samych jak w 2013 i 2016 roku. W 2013 roku topnienie było odpowiedzią na wzrost ilości wilgoci w atmosferze na skutek megatopnienia z 2012 roku. Trzy lata później do gry weszły zmiany związane z prądem strumieniowym, jak i też większą ilością chmur w arktycznej atmosferze. Chmury zablokowały dostęp promieni słonecznych do powierzchni Arktyki. Dlatego powierzchnia lodu kurczyła się powoli. 

Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Arktyka podobnie jak rok temu podzieliła się na dwie regiony: sektor rosyjski, gdzie lód topił się szybko z wyjątkiem Morza Karskiego, plus region Morza Grenlandzkiego (tam też lód topił się szybko) oraz sektor amerykański, gdzie lód topił się powoli. Sektor rosyjski topił się szybko głównie za sprawą zeszłorocznych roztopów, ale też wysokich temperatur, jakich w tym roku ponownie doświadczyła Syberii. 

Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w latach 2001-2010 i 2011-2020 dla lipca. NASA/GISS
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w 2020 i 2021 roku dla 15-30 lipca. NOAA/ESRL

Druga połowa lipca podobnie jak pierwsza nie była zbyt ciepła, ale nie była też chłodna, mimo dużego zachmurzenia. Świadczy to o tym, że Arktyka powoli zbliża się do momentu, kiedy zachmurzenie nie będzie już pomagać. Nad połową obszaru Oceanu Arktycznego temperatura byłą przynajmniej 1
oC wyższa do średniej wieloletniej. Najcieplej było w sektorze rosyjskim, z wyjątkiem Morza Wschodniosyberyjskiego i Barentsa. Temperatury były tam kilka stopni niższe niż zwykle. Dużą rolę we wzrostach odgrywały lokalne napływy ciepła z południa, ale i też fakt dotychczasowego topnienia, szczególnie na Morzu Łaptiewów, które jest już wolne od lodu. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w dniach  16-29 lipca 2021.
 
Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2021 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun
 
Nad Oceanem Arktycznym z racji zachmurzenia temperatury nie były ekstremalnie wysokie jak rok temu. Nad lądami było gorąco, szczególnie na półwyspie Tajmyr, gdzie przez kilka dni padały rekordy ciepła, temperatura przekraczała 30
oC, co normalnie nie powinno mieć miejsca. Duże zachmurzenie sprawiła, że potencjał dla topnienia lodu spadł i był najniższy od lat. Z tego powodu należy się spodziewać, że wrześniowe minimum może znaleźć się na dość dobrej pozycji.

Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 31 lipca w latach 2013-2021. DMI

Słaby jak na ostatnie lata sezon topnienia przełożył się na stosunkowo niskie odchylenia. Stosunkowo niskie jak na ostatnie lata tego wieku, a nie 30 czy 40 lat. Wody Morza Łaptiewów uwalniając się od lodu dość szybko, zdołały się ogrzać do wysokich wartości. O tym jak groźne jest globalne ocieplenie, które bardzo dobrze wykorzystują układy wysokiego ciśnienia, świadczy moment ogrzania się wód Morza Łaptiewów. Nawet pod koniec sierpnia wyż baryczny może okazać się groźny, gdy wraz z nim płynie ciepło z południa - jest duży potencjał, jaki gwarantuje dziś wysoka koncentracja CO2 w atmosferze. Wysokie ciśnienie nad Morzem Łaptiewów i północnymi krańcami środkowej części Syberii zagościły po 22-gim lipca. Ten obszar może umocnić topnienie w sierpniu. Teraz niech sobie sceptycy klimatyczni pomyślą, co by było, gdyby w tym roku powtórzyły się zeszłoroczne wzorce pogodowe, a w połowie sierpnia pojawiłby się silny sztorm.

Grubość lodu morskiego w latach 2016-2021 dla 31 lipca. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Na szczęście ten rok nie zapisze się jako spadkowy ani dla powierzchni, ani też dla grubości lodu morskiego. Jednak wpisze się w latach, w których cechą wspólną jest to, że gruba pokrywa lodowa praktycznie nie istnieje. Nie ma już paku lodowego, który ma trzy i więcej metrów. Naukowcy mogli się pomylić, gdyż wtedy nie do końca rozumieli specyfikę zmian, jakie z racji ocieplającego się klimatu zachodzą. Skąd mogli wiedzieć, że ocieplający się klimat będzie generować ujemne sprzężenia zwrotne w wyniku nadmiernych roztopów we wcześniejszych latach? 


Kry lodowe w Basenie Arktycznym między półwyspem Tajmyr a biegunem północnym (82oN) 31 lipca 2021 roku. NASA Worldview

Pak lodowy w Basenie Arktycznym na północ od Morza Beauforta (78oN) 31 lipca 2021 roku.

Podsumowując, mamy słaby sezon topnienia, który jest zbliżony do tego, co miało miejsce w 2013 roku. Zmiany z ostatnich lat pokazują, że najprawdopodobniej wcześniejsze wnioski naukowców okazały się nie do końca słuszne, a więcej racji jednak miały ostrożniejsze prognozy gremium IPCC. Ale i tu warto zaznaczyć, że ostrożni naukowcy też okazali się zbyt ostrożni, bo zmiany poniekąd okazały się szybsze niż przewidywano. Wieloletni trend pokazuje, że wolna od lodu Arktyka będzie miała miejsce w tej połowie wieku, a nie następnej, i mogą to być lata 30. XXI wieku. 
 
Zobacz także:

10 komentarzy:

  1. Na całkowity zanik lodu może jakiś specjal zrobisz? Otworzysz kanał na yt o tematyce Arktyka Antarktyda xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie relacja bezpośrednia z miejsca zdarzenia. Hubert będzie na luksusowym jachcie wraz z dziennikarzami z całego świata transmitował roztapianie się ostatniego kawałka lodu. Ale tuż przed zniknięciem tego ostatniego kawałeczka w czarnej toni zostanie on pochwycony i z pietyzmem wrzucony do drinka zaserwowanego specjalnie Hubertowi. Tak skończy się pewna epoka 😉
      Cieszmy się, że w tym roku się jeszcze udało 🙂

      Usuń
    2. @ New Eocen ale jak to Hubert by miał ten ostatni kawałek w driku to denialiści by pisali, że to nie wina GO tylko Huberta bo mu się drinka zachciało:D

      Usuń
  2. Jedno pytanie sie tylko nasuwa jakie trzeba mieć możliwości , żeby zmienić przewidywania tak wybitnych naukowców takich jak i pisać o tym co sie wydarzy wcześniej, a takich specjalistów jak ( Cytuje Huberta co napisał )Peter Wadhams prof, fizyki oceanu na uniwersytecie Cambridge, który przez wiele lat prowadził badania Oceanu Arktycznego, mierzył grubość lodu. On także się pomylił. Jak więc widać, zmiany klimatyczne w Arktyce, to złożony i skomplikowany proces, gdzie nic nie jest pewne. Dla ludzi zwykłych co nic nie mogą zrobić to tak i opierających sie na teoriach badań co przewidywali co sie może stać , a tu takie zaskoczenie.
    A teraz poważnie kończy sie czas i trzeba już coś robić , jak nie będzie współpracy z NOAA to spodziewajcie sie jak w Europie zacznie sie zmieniać pogoda, z mojej strony wystarczy tylko nic nie robić i zobaczycie jak mało wody będzie w Polsce i w Europie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisałem w lutym , że będzie powódź w Niemczech na wiosnę, ale w związku z tym , że Europa miała ochronne do 15 czerwca to ta powódź przyszła w lipcu i że nic nie można zrobić i co nikt sie nie zainteresował, a było tyle czasu , żeby ludzi uratować? Dalej myślicie , że głupoty pisze? Jak zaczniecie stać przy beczkowozach w tym roku to może do was dotrze. że coś trzeba już robić i co czekamy dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. To jednak miała być na wiosnę ("i nic z tym nie można zrobić", czyli żadnych "okresów ochronnych") czy w lipcu?

      No bez przesady. Wpuszczono denialistów, no ale żeby schizofreników?

      Usuń
    3. Janusz pominął dawkę, to pewne... i smutne.

      Usuń
  4. @Paweł tylko , że wiosna kończy sie 21 czerwca to ile sie pomyliłem 25 dni.

    OdpowiedzUsuń