środa, 29 lipca 2020

Sztorm nad Morzem Beauforta

Nad Oceanem Arktycznym rozszalał się nie tak potężny jak w 2012 roku, ale mimo wszystko silny sztorm. Są już widoczne konsekwencje uderzenia żywiołu. 

 Warunki pogodowe w Arktyce w dniach 28-29 lipca 2020 roku. Tropical Tidbits

Sztorm powstał 27 lipca na granicy Morza Czukockiego i Beauforta, a swoje apogeum uzyskał dzień później - ciśnienie w centrum niżu spadło do 969 hPa (w 2012 było to 962 hPa). Potem układ niskiego ciśnienia zaczął powoli słabnąć, krążąc wokół miejsca, którego powstał. Jest to słabszy cyklon niż ten z 2012 roku - pod względem ciśnienia, wielkości i czasu trwania. Mimo to, sztorm wygenerował bardzo silne wiatry z falami morskimi powyżej 2 metrów, co można zobaczyć na zdjęciu z kamery zainstalowanej w Barrow z widokiem na Morze Beauforta.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego 28 lipca 2020 roku.  AMSR2, Institute of Oceanography, University of Hamburg

Są tego skutki. Na powyższej mapie możemy zauważyć, że koncentracja lodu na Morzu Beauforta jest bardzo mała. To właśnie skutek działania silnego wiatru, który pokruszył kry lodowe, rozproszył lód, i prawdopodobnie przyspieszył jego dalsze topnienie w regionie z powodu mieszania wód. Pozornie topnienie lodu na Morzu Beauforta przez większość tegorocznego sezonu roztopów było słabe, ale teraz z racji poważnego zdegradowania kry lodowej dalsze zmiany nie są i nie będą już słabe. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem lat 2005-2019 i średnich dekadowych. JAXA

Tempo spadku zasięgu lodu na skutek zmiany pogody w Arktyce mocno wyhamowało, co pokazuje wykres JAXA. Ale jak ilustruje to załączona mapa - czapa polarna topnieje na prawie całej swej powierzchni.  

Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Zupełnie inaczej jest w przypadku rzeczywistej powierzchni pokrywy lodowej, która w dalszym ciągu szybko się kurczy. 28 lipca czapa polarna miała 3,88 mln km2, podczas gdy w 2012 roku wartość ta liczyła 4,25 mln km2 - jest więc spora różnica wynosząca 0,37 mln km2. To bardzo dużo. Wykres obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje, że zmiany powierzchni lodu na Morzu Beauforta podążają w innym kierunku niż w 2013 roku. Na skutek działa sztormu i to, że wody Morza Beauforta kryją duże ilości ciepła, to krzywa 2020 za kilka dni prawdopodobnie znajdzie się na wartości roku 2007. 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioScPxq0NNF8flU3hCmjad7b-I96k02QPA4YEftwXv1yfL9qgmJXOm3kEj7bV6ovJCLvjMZCCbszeKSMaTeq2Bp1ih3epY7MjSKNQG8RZ1MyUa5wCUKLaznjvDD8w9hqnjmmcNF3dSx5XD/s2000/NOAA-20200726.gif
 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w 2013, 2019 i 2020 roku dla 1-26 lipca. NOAA/ESRL

Szybki spadek powierzchni i perspektywy dalszego jej spadku, to nie tylko efekt działania sztormu, ale też tego, jak prezentowały się temperatury w lipcu tego roku. Pokazany jest tutaj dla porównania rok 2013, nie 2012, dlatego,  że wzorce pogodowe diametralnie się zmieniły i ze względu na prognozy. Co najmniej 5oC wyższe były temperatury w Arktyce w lipcu 2020. W obszarze 75-90oN wielokrotnie temperatury na skutek działania wyżu wzrastały do 2oC, a miejscami nawet 3oC - nad powierzchnią topniejącego lodu, nie nad wolnym od lodu Morzem Łaptiewów czy Karskim. Teraz, na skutek działania sztormu i wyżu znad Morza Karskiego wzrosły temperatur w miejscu, gdzie zwykle powinien panować mróz - nad najstarszą częścią czapy polarnej, ciągnącej się wzdłuż północnych brzegów Grenlandii i wysp Archipelagu Arktycznego. Nawet do 4oC. Na Svalbardzie padł rekord. Bardzo ciepło było w Alert na Wyspie Ellesmere'a.

 Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 28 lipca w 2013, 2019 i 2020 roku. DMI

Teraz topnienie lodu napędzi woda, która jest bardzo ciepła. Sytuacja jest zupełnie inna niż w 2013 roku, więc zmian takich jak wtedy nie należy się spodziewać. Nawet w sytuacji poważnych zmian pogodowych, które hamowałyby topnienie pokrywy lodowej. Oczywiście spowolnienie będzie i dzięki temu widmo nowego rekordu być może zostanie po raz kolejny oddalone. 


Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 30-31 lipca 2020 roku. Tropical Tidbits 
 
Co się teraz stanie? Tak, warunki zmieniają się już na niekorzystne dla topnienia lodu. Teoretycznie, to co pokazują mapy oznacza spowolnienie. To ujemny dipol arktyczny, który teoretycznie powinien hamować straty w arktycznym lodzie morskim. Tak było zawsze, ponieważ wiatr w takiej sytuacji pchał lód w stronę Oceanu Spokojnego, łagodził temperatury w Arktyce, i nie było eksportu lodu przez cieśninę Fram. Świat jednak się ocieplił, wzrosły temperatury wód, lód jest cieńszy, wiec taki dipol może okazać się nawet tak samo groźny jak dodatni. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany między 29 lipca (12:00 UTC) a 30 lipca (18:00 UTC). Ze względu na generowany dryf, to należy spodziewać się hamowania zmian, ale dipol utrzyma temperatury. Dojdzie do spowolnienia zmian na Morzu Czukockim, na Wschodniosyberyjskim i potem też na Beauforta. Przynajmniej teoretycznie. Dlatego właśnie mapa NOAA i DMI pokazują rok 2013 - warunki, które w lipcu były inne niż w tym roku. 


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibf0tQah4TjqXcbNZvVtI8AmbrIelzkfmbH0CWpavH6y-xdRbSGLw_GcSVohxOQxxnPSja7NnnilmUj2nx511F7OMXpuakeTAAs60x-5P5M9zTXZaDjCblID3IupJFGS6223_0lFziYHL8/s2800/cyclone-2020.jpg
Widok na czapę polarną Oceanu Arktycznego 28 lipca i szalejący tam sztorm. NASA Worldview


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXjlgKX6aoD7Kfds5S7EdXy7rExhZ7SXQYDRorUI1kECPzyuVAWO44_oUcVb1WsOWAmJcTi-SycBonDF0XmTv7eNuByys1CtzrJfmkj4qNUhjumUbmNfB3xm1_Q8JUPpKpYkKNRu1pg311/s2500/Beauforta-20200728.jpg
Kra lodowa na Morzu Beauforta 28 lipca 2020 roku. NASA Worldview


Kra lodowa na pograniczu Morza Czukockiego, Beauforta i Basenu Arktycznego.


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhiEQjiUBK06RPEsXd94FcfeLN10FSKGsoUlUG9IyLoAtJtJt78gy7fVFdhrp23GuVYyIB3zNjS_F4pRnL21RQOOpLJ14YCkhMTIutUIa2uin7XgAefIlJW74WJaYYRsNTRFIKgNDKemrD/s2300/CAB-czukockie-202007.jpg
Kra lodowa na pograniczu Morza Czukockiego i Basenu Arktycznego.

Biorąc pod uwagę to, co się działo przez trzy tygodnie lipca, temperatury wód, a także obecny stan lodu, to trudno oczekiwać, by ujemny dipol skutecznie wyhamował redukcję lodu. Podtrzymując temperatury (adwekcja znad Atlantyku), redukując lód po stronie atlantyckiej, może przyspieszyć lub utrzymać tempo topienia na poziomie pozwalającym na pobicie o włos rekordu z 2012 roku. Przedstawione zdjęcia satelitarne pokazują, że stan pokrywy lodowej jest po prostu fatalny. Z kolei mapa HYCOM obok przedstawia aktualny stan grubości lodu. Według modelu z Laboratorium Marynarki Wojennej USA grubość czapy polarnej jest bardzo niska. Trzymetrowy lód nie istnieje. Dwumetrowy zajmuje około 10% powierzchni Oceanu Arktycznego. Dominuje cienki, mający do jednego metra grubość lód, który w dużej mniejsze nie jest już pakiem, lecz pod różnymi postaciami krą lodową.

Zatem perspektywa rekordowego topnienia zostaje póki co podtrzyma. 

Zobacz także:
  • Ryzyko megatopnienia - fala gorąca i cyklon nad Morzem Beauforta poniedziałek, 27 lipca 2020 Po utrzymującym się przez trzy długie tygodnie potężnym wyżu barycznym, warunki w Arktyce uległy zmianie. Sytuacja na chwile się uspokoiła, dzięki czemu tempo spadku zasięgu lodu znacznie się zmniejszyło. Zmiana warunków atmosferycznych nie przełożyła się jednak na tempo spadku faktycznej powierzchni, bo wiatr tylko przeniósł krę, zwiększając zasięg pokrywy lodowej.

poniedziałek, 27 lipca 2020

Ryzyko megatopnienia - fala gorąca i cyklon nad Morzem Beauforta

Po utrzymującym się przez trzy długie tygodnie potężnym wyżu barycznym, warunki w Arktyce uległy zmianie. Sytuacja na chwile się uspokoiła, dzięki czemu tempo spadku zasięgu lodu znacznie się zmniejszyło. Zmiana warunków atmosferycznych nie przełożyła się jednak na tempo spadku faktycznej powierzchni, bo wiatr tylko przeniósł krę, zwiększając zasięg pokrywy lodowej. Pogoda już się zmieniła na gorsze - nadeszłą fala "arktycznych upałów", teraz dochodzi jeszcze do tego potężny sztorm. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje aktualny zasięg i koncentrację arktycznego lodu morskiego.

Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun


Wykres pokazuje, że tempo topnienia przyspieszyło. Aktualnie rok 2020 jest niekwestionowanym liderem, jeśli chodzi o rozmiary pokrywy lodowej na Oceanie Arktycznym. 26 lipca czapa polarna liczyła 4,082 mln km2, podczas gdy w 2012 roku wartość ta była 300 tys. km2 większa. Biorąc pod uwagę aktualne i prognozowane warunki pogodowe w Arktyce, to nie należy spodziewać się wyraźnego spowolnienia.


U góry: średnia temperatura dobowa w Arktyce 27 lipca 2020 roku. U dołu: Średnie dobowe odchylenie temperatur w stosunku do okresu 1979-2000. Climate Reanalyzer

Zanik ogromnego wyżu barycznego (tzw. GAAC) nie oznacza, że Arktyka stała się klimatyczną oazą spokoju. 25 lipca powstał nowy ośrodek wysokiego ciśnienia na styku Oceanu Atlantyckiego i Arktycznego, który szybko sprowadził nad Basen Arktyczny ciepłe masy powietrza. Temperatury między Svalbardem, biegunem północnym, a Wyspą Ellesremere'a wzrosły powyżej zera. Na Svalbardzie już pierwszego dnia zanotowano rekordową temperaturę, wynoszącą 21,7oC, bijąc tym samym poprzedni rekord z 1979 roku. Ciepło rozlało się na dużym obszarze, co pokazują powyższe mapy. Z kolei mapa obok przedstawia dzisiejszą sytuację pogodową. System baryczny ciągnie ciepłe powietrze znad Atlantyku. Częściowo także znad Ameryki Północnej za sprawą rozwijającego się na pograniczu Morza Czukockiego i Beauforta sztormu. 

 Temperatury powietrza i rozkład wiatrów 26 lipca 2020 roku. Earthnet

Adwekcja jest spora, a wysokie temperatury zostały podkręcone przez globalne ocieplenie. Wysokie wartości zanotowano nie tylko na Svalbardzie. W Alert na Wyspie Ellesmere'a (82oN) zanotowano 20oC, temperatury zaczęły rosnąć dzień wcześniej za sprawą rozwijającego się systemu barycznego. Wysokie temperatury jak pokazuje mapa z Climate Reanalyzer oraz z Earthnet objęły spory kawał Basenu Arktycznego. Temperatury przekroczyły nawet 4oC


Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 28-29 lipca 2020 roku. Tropical Tidbits


Fala ciepła to jedno, gorszą rzeczą będzie potężny sztorm. Nie tak silny jak GAC 2012, ale wystarczający, by zredukować pokrywę lodową na Morzu Beauforta. Jak możemy zauważyć na mapach, ciśnienie 28 lipca spadnie do 971 hPa, a w towarzystwie rozległych wyżów będzie równało się to z dużym gradientem, a co za tym idzie silnymi wiatrami. Do tego jeszcze zjawisko to będąc układem niskiego ciśnienia z frontem atmosferycznym, przyniesie opady. Ze względu na temperatury powietrza trudno będzie o śnieg, będzie więc padać deszcz. Już dziś powstający sztorm przynosi opady, co przedstawia mapa obok.


Prognozowane temperatury i rozkład wiatrów w Arktyce na 27 (od 12:00 UTC) -28 lipca (do 18:00 UTC). Earthnet

Animacja pokazuje silny sztorm, który będzie się przemieszczać pierw w stronę bieguna północnego, następnie w kierunku Syberii. Głównym atutem zjawiska jest rzecz jasna wiatr. Wiatr, biorąc pod uwagę grubość lodu, będzie fizycznie niszczyć lód. Łamać większe kry lodowe, łamać pak lodowy w krę, zalewać powierzchnię lodu słoną wodą morską. Mniejsze kry na falach mogą się nawet wywracać, wystawiając ciemniejszą powierzchnię na wciąż jeszcze mocno świecące Słońce. Nawet jeśli kąt padania promieni na powierzchnię okaże się już za mały, to grę wchodzą boki kry lodowej, gdzie w tym wypadku kąt padania promieni jest dużo większy. No i w końcu sam dryf wywołany przez wiejący wiatr. Granica lodu na Morzu Beauforta odsunie się od Alaski i Wyspy Banksa. Lód Morza Beauforta i części Basenu Arktycznego zostanie więc mocno zredukowany w ciągu najbliższych godzin i dni. 


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIATJnmWr_g1Y8eF1dz3DGTO4hFt9l80P8pAeBIXhlwj5bZVgbJ2yDQ0IdxyDmA3n50A7BtnuQ1Zn_JYidgiOC4w55WIW5tu4iChxqs7y4OaeAVQhpfFRFWOElMSbzuFi5PkWxLpvxotHF/s2000/Licoln-202007.jpg
Pak lodowy Basenu Arktycznego wzdłuż wybrzeży Wyspy Ellesmere'a i północnej Grenlandii 26 lipca 2020 roku. NASA Worldview


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiURvKrkLvSXbYW60d3Cqbp05DFjXdMJnampcOEgXpnEcHfy57t5tin8tYOGFwRkokYHJApN7oHcYBF6voI9W0UxEGOWzb9BzTgNzq1jqTwgmWhSwKhtkfOYlBf2m1Q0-i5cZ9j8sGOHJ1y/s1800/beaufort-202007.jpg
Kra lodowa na Morzu Beauforta 26 lipca 2020 roku.

Lód jest cienki, w wielu miejscach mniej lub bardziej pokruszony. Biorąc pod uwagę sztorm i powierzchnię czapy polarnej, to perspektywy nie wyglądają dobrze. Dodajmy jeszcze do tego fakt, że przez lata w górnych warstwach Morza Beauforta i stykającej się z nim części Basenu Arktycznego na skutek szybkiego topnienia lodu Morza Czukockiego zgromadziły się duże ilości ciepła. Ilość tej energii cieplnej podwoiła się w ciągu ostatnich 30 lat. W takiej sytuacji o stopienie lodu w tej części Arktyki jest łatwiej niż kiedyś. Wystarczy popatrzeć na zdjęcie satelitarne. Lód Morza Beauforta jest już strzaskany, mimo iż warunki atmosferyczne od ponad miesiąca nie sprzyjają jego roztopom. 

Zobacz także:


sobota, 25 lipca 2020

Projekcje sezonu topnienia - apokalipsa 2012 będzie trudna do uniknięcia

Jak zakończy się tegoroczny sezon topnienia? Coraz więcej wskazuje na to, że może paść rekord, ale cały czas nie jest to stuprocentowe prawdopodobieństwo.

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego w 2012, 2016 i 2020 roku dla 24 lipca. AMSR2, University of Bremen

Kiedy spojrzymy na mapy, porównując obecną czapę polarną z rokiem 2012 i 2016, to wniosek nasuwa się taki, że rekord we wrześniu jest pewny, ale istnieją przesłanki karzące temu przeczyć. Jedną z nich jest to, w jaki sposób czapa polarna topiła się w 2012 roku? I jak topi się w tym roku?


Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w 2012 i 2020 roku w okresie 1 czerwca - 20 lipca. NOAA/ESRL  
 
W 2012 w grę bardziej wchodziła kinetyka niż czynnik termiczny, choć ten nie był nieobecny. Silne wiatry, dipol arktyczny, spore straty na Morzu Beauforta w czerwcu, a potem gigantyczny sztorm w sierpniu - to czynniki, które zaważyły o rekordzie 2012. W tym roku czynnik kinetyczny zszedł na dalszy plan, a nie był nieobecny. Dodatni dipol czasem występował, tak samo jak silny wiatr, który w parę dni przesunął granicę lodu na Morzu Łaptiewów. Podobnie jak rok temu, wszystko skupiło się wokół wysokich temperatur. Różnica jednak polegała na tym, że w tym roku nad Oceanem Arktycznym gościł silny i trwały wyż baryczny, który został określony jako GAAC - wielki antycyklon arktyczny. Jak pokazują mapy NOAA, ten okres letni jest zdecydowanie cieplejszy niż w 2012 roku. Już samo to świadczy o tym, że rekordowe wrześniowe minimum to tylko formalność. Zwłaszcza gdy spójrzmy na wartości powierzchni lodu (mapa obok) Ale poczekajmy. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku, oraz projekcje zmian do końca sezonu topnienia. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

W sierpniu pogoda różnie może wyglądać. Już teraz doszło zmiany, która zaczyna hamować topnienie. I tak będzie przez najblizsze dni. Jednak 28 lipca przewidziany jest sztorm nad Morzem Beauforta. To nie to samo, co w 2012 roku, ale silny wiatr może negatywnie wpłynąć na lód morski tego akwenu. Dodatkowo wyż znad Morza Karskiego sprowadzi ciepłe masy powietrza nad atlantycką część Basenu Arktycznego. Należy się więc spodziewać co najmniej 5-dniowego spowolnienia, ale nie takiego jak w 2013 roku. Potem w sierpniu, to już wielka niewiadoma.

Co więc może się stać? Rysują się nam cztery scenariusze:
  • Scenariusz 2013 - zakłada znaczne spowolnienie, nijaką, chaotyczną pogodę (różne kierunki słabego lub umiarkowanego wiatru), często występujący ujemny dipol arktyczny (brak eksportu lodu przez cieśninę Fram i Naresa). To prowadzi do wyniku 4 mln km2 w połowie września. Mało, poniżej 2007 i 2016 roku. 
  • Scenariusz 2019 - zakłada także spowolnienie, ale dopiero w sierpniu. Będzie ono wynikać z często występującego wyżu, który wytraci sporą  część ciepła morskiego przy granicy z czapą polarną w połowie sierpnia. Nie będzie też sztormów lub pojawią się tych miejscach, gdzie nie będzie to miało większego wpływu na dalsze topnienie. Wcześniej warunki będą sprzyjać dalszym roztopom, np. poprzez silne adwekcje ciepła. W efekcie we wrześniu czapa polarna skurczy się do 3,7 mln km2, a to już bardzo blisko wartości 2012 roku. 
  • Scenariusz 2016 - to w miarę silne topnienie w sierpniu wynikające z okresowych zdarzeń dodatniego dipola arktycznego, niewielkich sztormów i okresowych adwekcji ciepła, które skutkują utrzymanie wysokich temperatur wód. Stopniowo będzie rósł udział niżów barycznych, które w drugiej połowie sierpnia pozwolą na zachowanie ciepła. To kończy się rekordem na poziomie 3,2 mln km2.
  • Scenariusz 2012 - po spowolnieniu w dniach 23-29 lipca warunki się zmieniają. Pierw wspominany wcześniej sztorm z 28 lipca wyrządzi szkody na Morzu Beauforta. Potem w sierpniu pogoda oszaleje, pojawi się bardzo silny sztorm, powstanie wyż nad Morzem Beauforta i dodatni dipol arktyczny. Rezultatem będzie miażdżący rekord - 2,6 mln km2, a być może ze względu na większą niż w 2012 roku ilość energii jeszcze mniej, nawet 2 mln km2

Który scenariusz jest możliwy? Ze względu na to, co może dziać się w sierpniu i na początku września, to nic nie jest pewne. Nic, poza tym, że prędzej czy później Arktyka będzie wolna od lodu, bo rosną temperatury na Ziemi. Jedno też jest pewne, że model Slatera w tym roku poległ.

piątek, 24 lipca 2020

Tymczasem na Grenlandii też się topi

Topnienie lądolodu na Grenlandii w ciągu ostatnich kilku przybrało na sile. Z drugiej strony, zasięg topnienia pozostaje stosunkowo niewielki na tle ostatnich kilkunastu lat.

 Zasięg topnienia grenlandzkiego lądolodu w procentach jego powierzchni w 2020 roku względem średniej 1981-2010. NSIDC
 
Na podstawie danych NSIDC należy wnioskować, że zakres roztopów choć jest powyżej średniej, to pozostaje stosunkowo niewielki na tle ostatnich 10-12 lat. Zwłaszcza gdy zestawimy dane z rokiem 2012, kiedy to ponad 90% wyspy w pierwszej połowie lipca zostało ogarnięte roztopami.  Większe szacunki prezentuje DMI, gdzie w ciągu ostatnich dni zasięg roztopów przekroczył 40% powierzchni lądolodu. 

Dzienny bilans strat/zysków grenlandzkiego lądolodu w przełożeniu na opady (ekwiwalent wody w mm) w milimetrach. Czerwony kolor oznacza straty, niebieski zyski. Mapa po lewej: stan na 24 czerwca 2020 roku. Mapa po prawej: skumulowany od 1 września 2019 do 23 lipca 2020 bilans zysków i strat masy grenlandzkiego lądolodu. DMI/Polarportal

Sytuacja inaczej się prezentuje, gdy weźmiemy pod uwagę rzeczywistą skalę topnienie, czyli utraty masy lądolodu. Bardzo silne roztopy występują na zachodzie wyspy, czemu sprzyjają uwarunkowania geograficzno-klimatyczne w głównej mierze związane z prądami morskimi. No i oczywiście zmiany klimatyczne, z powodu których temperatury rosną, a wraz z nimi skala topnienia. 



Dzienne zmiany strat/zysków masy grenlandzkiego lądolodu wyrażonej w gigatonach w okresie 2019-2020, oraz skumulowany bilans masy powierzchniowej (SMB) od 1 września w zestawianiu ze zmianami z rekordowego okresu 2011/12. Wykres nie uwzględnia masy traconej, gdy lodowce cielą się i lód trafia do morza. DMI/Polarportal
 
Należy pamiętać, że każdego roku jest inaczej, a o roztopach decyduje nie tylko temperatura, ale i też opady, które wpływają na to, ile wyspa traci lub zyskuje lodu. Z danych DMI wynika, że w ciągu ostatnich dni topnienie znacznie przybrało na sile, przekraczając średnią wieloletnią. Dziennie wyspa traci od 5 do 7 gigaton lodu. Jak możemy zauważyć na mapach obok (kliknij, aby powiększyć) w sporej części Grenlandia była dość zimna, tylko na zachodzie, zwłaszcza na południowym zachodzie temperatury przekraczały średnią nawet o 4oC. Jednocześnie na wyspie było sucho, wręcz bardzo sucho, także w regionie gdzie występowały niskie temperatury, związane z obecnością wyżu barycznego.


Temperatury na Grenlandii w dniach 20-23 lipca 2020 roku. Earthnet

Ostatnie dni na wyspie były na jej zachodnim wybrzeżu bardzo ciepłe. Stała za tym dość spora adwekcja ciepła związana z silnym układem niskiego ciśnienia znad Labradoru, co pokazuje mapa obok. Temperatury w pewnej odległości od wybrzeża przy granicy z lądolodem przekraczały ostatnio 10oC. Dane pomiarowe jednej ze stacji PROMICE, znajdującej się na 67oN, na wysokości 1270 m.n.p.m. pokazują, że 23 temperatura wzrosła do 1,78oC. To dużo, mówimy to o wysokości ponad 1200 m.n.p.m. za kołem polarnym. Należy zwrócić tu uwagę na temperatury wód. W tym roku Morze Labradorskie i Baffina są bardzo ciepłe.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjkiu3w8c4ZjD8rj3HF9S1oit6Bj1Ibs2h11qLIJUZRnklc_vXsedw4apaUD6Yt6udU1NtdXTtKy_hAn2_4DoF49xrpqFHzHOofH8AmoC0rEXs-5VT8b-qW0O9vrpMzMeLlkS9D9dxMNiw/s2000/Grenlandia-20200723.jpg
Zachodnie wybrzeże Grenlandii 23 lipca 2020 roku. NASA Worldview

Według prognoz, w ciągu najbliższych godzin i dni topnienie na zachodzie wyspy znacznie się zmniejszy, być może nawet spadnie całkiem do zera. Całościowo sezon się nie zakończy, gdyż ciężar roztopów znajdzie się na północy i na północnym wschodzie wyspy. W tym roku roztopy na wyspie będą słabsze niż w 2019 i 2012 roku, ale i tak silniejsze niż zwykle.

Zobacz także:

środa, 22 lipca 2020

Potworne pożary za kołem polarnym

To kolejny rok, kiedy Syberię ogarniają ogromne pożary tajgi, a także coraz częściej leżącej za kołem polarnym tundry. Ten rok będzie gorszy, spali się więcej, więcej dwutlenku węgla dostanie się do atmosfery. Wymuszona przez COVID-19 redukcja emisji w sumie nic nie da. Zresztą, CO2 to długożyjący gaz cieplarniany, więc nawet kilkuletnie zmiany nic nie dają. Zwłaszcza w kontekście pochłaniania energii przez oceany. Tak więc nawet, jak obetniemy emisje CO2 o 50% w 10 lat, to wciąż gaz ten wciąż będzie trafiać do atmosfery, tkwić tam i będzie robił swoje. Na domiar złego naukowcy odkryli, że wody oceaniczne reagują na spadek cywilizacyjnych emisji gazów cieplarnianych natychmiastowym zmniejszeniem poboru CO2.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeOVuIo1gcsv5kbE6GVD_gOjF1hoUy6riMRFovnaEfyq-Xgj2pfut_fV1YSOOkE1I-wWGuk6POLGY1EVEixUoHvIZije886CTnaxn_VzhR_wtL5BYwfkoVSXYv8ECSM576GMFUpsMymAes/s1900/nasa-siberia-fires-20200721.jpg
Ogólny widok na północno-wschodnią część Syberii nad Morzem Wschodniosyberyjskim pokazujący aktywne w regionie pożary 21 lipca 2020 roku. NASA Worldview

Patrząc na pożary, szczególnie te na Syberii nie ma co ekscytować się mniejszymi emisjami w związku z pandemią. Region arktyczny rok temu wyemitował ponad 150 mln ton CO2. Pożary były wtedy bezprecedensowe, w tym roku będzie następny kamień milowy. I choć bezpośrednie emisje pozostają niewielkie, to konsekwencje długoterminowe będą ogromne, a chodzi tu o wieczną zmarzlinę i to, co ona kryje w sobie. W tej sytuacji skutki pandemii są tylko zwykłą fluktuacją. 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmB-MSLXTDQps8wKsxfNFvQ15Gp6GoIpiY9N2CMgu1URVT87vYZ8dJZKNGDa8zM7T2l7ZrD6PHdYTP3itVJohbMlgHBs_tLu50lS77ug7XqQCCPspqazUeotyrzmG1upX1kuyB9kpI6Hab/s1900/NASA-wildfires-20200720.jpg
 Pożary na północy Syberii 20 lipca 2020 roku. W górze zdjęcia widoczne Morze Wschodniosyberyjskie. NASA Worldview

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhghVii0wot3Nxk7nb5dURRmAZ2FLcWcy8Y0ZHgcUOHm1mcpKz9k3NQ88tyZMUCwjiantnd_WUYV9bNQWHm2jLyRDduWWMjWF0dnkTwcM7vDUpJhLQTWTOOFPpyIbfglCCE6Zseswb2fMrw/s1900/NASA-wildfires-20200721.jpg
Widok następnego dnia.

Tak jak pokazują to powyższe zdjęcia satelitarne, rysuje się przed nami obraz katastrofy klimatycznej. To już nie tylko tajga, płonie też tundra i znajdujący się tam torf. Nawet jeśli służby na poważnie wezmą się za gaszenia bardzo odległych miejsc, to walka z ogniem stała się bardzo trudna, właśnie ze względu na zapłon wysuszonego torfu. Pokłady torfu palą się jak składy węgla. Ich gaszenie jest niezwykle trudne i wymaga gigantycznej ilości wody. Susza w połączeniu z upałami jest czynnikiem wzmacniającym pożary. Według amerykańskich służb to właśnie globalne ocieplenie odpowiada za 99% spalonej powierzchni na obszarze Alaski, bo tam też dzieje się to, co na Syberii.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmGmDbxqqJaMPleWj8RmiTPHVTRHFrSguQCMwyGyEmwCoaRX52jJuD-Q7W6mN_4Kh2h_wHyuBimGVVlf1Ex6_Q_h5_9JqJwxkzMJK7lQKxuO5ZTgMnDD0TQQqRPd1TQ_J1Mvygq06sxuzu/s1900/fire-20200721-sentinel-1-1.jpg
Ogromne pożary na północy Syberii około 250 km od wybrzeży Morza Wschodniosyberyjskiego. Sentinel-2

Pożary wybuchły na skutek burzy z piorunami i wysokich temperatur sięgających nawet 30oC. Niektóre z nich palą się nawet niecałe 100 km od wybrzeży. Grunt jest ciepły i wysuszony, a suchy torf łatwo się pali, szczególnie gdy walnie w niego piorun. Opady są zazwyczaj w takiej sytuacji niewystarczające, by ugasić płomienie. I jak na ironię, za kołem polarnym było więcej upalnych dni do tej pory niż w Polsce.



Ogniska pożarów tundry około 250 km od wybrzeży Morza Wschodniosyberyjskiego. Sentinel-2

Powyższe zdjęcia pokazują sytuację z bliska. Ogień pali się pośród niewielkich stawów i jezior na terenach bagiennych, które przez większość roku są zamarznięte na kość. To tam znajdują się ogromne ilości uwięzionego węgla organicznego i metanu. Podobnie jak w tajdze, gdzie znajduje się aż 30% światowych zapasów węgla organicznego, przechowywanego w biomasie i glebie. Pożary uwalniają te rezerwy, powodując, że lasy i tundra w coraz większym stopniu stają się emitentem gazów cieplarnianych. Zmiany pogody w regionach subpolarnych skutkują zmianami w ilości i intensywności pożarów. Nietypowe dla tych obszarów upały powodują, że parowanie wzrasta, w lasach jest bardziej sucho. 

Ilość dwutlenku węgla i metanu jest w zmarzlinie ogromna, oceniana przez NASA na 1400-1800 mld ton. Jeśli te zasoby się uwolnią z powodu spirali ocieplającego się klimatu, będzie to oznaczać podobną emisję CO2 jak z ostatnich blisko 50 lat spalania paliw kopalnych.

Zobacz także: