poniedziałek, 1 października 2018

Fala ciepła i dipol arktyczny uderzą w czapę polarną na biegunie północnym

Wszystko wskazuje na to, że jesień (jeśli nie cały sezon zamarzania) będzie nacechowana problemami z efektywnym zamarzaniem Oceanu Arktycznego.  Powstaje dipol arktyczny wraz z eksportem lodu przez Cieśninę Frama. Zjawisko to w sytuacji słabej kondycji czapy polarnej jest groźne. Tempo przyrostu lodu spowolni, a może nawet się zatrzymać. Eksport lodu przez Cieśninę Frama oznacza redukcję jego ilości. Mapa obok pokazuje zasięg lodu morskiego 30 września 2018 roku. 


 Średnia temperatura dobowa na półkuli północnej 1 października 2018 (po lewej), oraz odchylenia temperatury od średniej 1979-2000 dla 1 października 2018 (po prawej). Climate Reanalyzer

Średnia dobowa temperatura powietrza przekraczająca zero stopni obejmuje dużą część Oceanu Arktycznego. Najwyższe temperatury są tam, gdzie lód latem zniknął najwcześniej. Nad Morzem Czukockim temperatury sięgają 9-10oC na plusie. Niewiele mniejsze są nad Morzem Łaptiewów i Karskim. Oczywiście są to wartości bardzo wysokie, co ilustruje druga mapa. 

Przez najbliższe dni w Arktyce temperatury będą znacznie przekraczać średnie wartości. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje prognozowaną średnią temperaturę na okres 1-5 października 2018. 


 Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 2-5 października 2018 roku. Tropical Tidbits

Przyczyny występowania tak wysokich odchyleń, jakie są teraz i jakie będą w kolejnych dniach są trzy. Ocean Arktyczny ochładzając się i zamarzając, oddaje ciepło do atmosfery, więc spadek temperatur jest wolniejszy niż być powinien. Drugą przyczyną jest globalne ocieplenie i wynikające z tego faktu szybkie roztopy, przez co pierwsza przyczyna daje większy efekt - więcej ciepła jest do oddania do atmosfery. Trzecia przyczyna jest to, co pokazuje powyższa prognoza. Napływ ciepła spotęgowany przez załamanie prądu strumieniowego. W tym przypadku mamy do czynienia z dipolem arktycznym, który sprowadzi ciepło znad Oceanu Spokojnego. Wyż baryczny będzie zaciągać ciepłe i wilgotne masy powietrza w głąb Arktyki. 

Animacja obok pokazuje ruchy mas powietrza na półkuli północnej w tym w Arktyce - to temperatury atmosfery na wysokości 850 milibarów, czyli około 1,4 km nad poziomem morza. 

Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce na 2-4 października 2018 roku. Climate Reanalyzer

Rezultatem zaistniałej sytuacji będzie znaczny wzrost temperatur, co pokazuje powyższa animacja. Odchylenia temperatur w całym regionie Arktyki będą wynosić od 2,7 do nawet 3,1oC. To bardzo dużo, szczególnie, że jest to dopiero początek zamarzania. Tempo przyrostu powierzchni lodu jest na razie małe. Większą rolę odgrywać będą ruchy mas powietrza, a nie sam fakt oddawania ciepła przez arktyczne akweny. Nad samym Oceanem Arktycznym odchylenia będą wynosić od 3 do nawet 5oC, lokalnie 10-12oC.  W niektórych miejscach Morza Czukockiego, jak pokazuje mapa obok, temperatura wzrośnie do 12oC, czyli tyle i jest teraz w niektórych częściach Polski.

Mozaika zdjęć czapy polarnej Morza Wschodniosyberyjskiego i Basenu Arktycznego 28-30 września 2018 roku. Sentinel 1AB, Sea Ice Denmark

Pozostaje teraz czekać na efekty wzrostu temperatur i działania dipola arktycznego. Z pewnością skutki będą opłakane dla czapy polarnej i fakt powolnych roztopów z tego roku zostanie wymazany.

Zobacz także:

13 komentarzy:

  1. Kto wie, może tak być. Niebawem poznamy dane PIOMAS za wrzesień, porównamy je później z danymi za październik.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tej porze roku dipol to zatrzymanie GO. Miłośnicy spowolnienia GO powinni się cieszyć, a nie smucić: "Zjawiskouacji słabej kondycji czapy polarnej jest groźne. Tempo przyrostu lodu spowolni, a może nawet się zatrzymać. Eksport lodu przez Cieśninę Frama oznacza redukcję jego ilości."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Redukcja ilości lodu,z zasady powinna ułatwiać, letnie topnienie. A jeśli nie ułatwiała, to chyba głównie,z powodu wilgoci, jaka towarzyszyła sztormom, redukującym ilość lodu.
      Dipol arktyczny jest jednak wyżem, więc redukcja ilości lodu, nie powinna być związana, ze słabym topnieniem letnim, tak by spowalniać GO.
      Tak ja to sobie wyobrażam, a jeśli ty szanowny Barcie rozumiesz inaczej-wyjaśnij proszę, jakie powinny być warunki zimą, by przyspieszać, a nie spowalniać GO.
      Czy takie jak w 2012,kiedy to po rekordowym topnieniu, przyszło szybkie zamarzanie, i nie przełożyło się to na,kolejny szybki sezon topnienia?
      Szybkie zamarzanie, nie musi według mnie przekładać się, na szybkie topnienie, choć powolne z reguły, związane jest z tego, co wiem, ze sztormami, a to z kolei oznacza napływ wilgoci, skutkujący powolnymi roztopami, w kolejnym sezonie topnienia.
      Gorąco pozdrawiam, i polecam twoje słowa z 11 maja 2018 9:14,,W tym roku jeszcze nie. W przyszłych dwóch latach jest duża szansa, na tąpniecie lodu zimowego i szybkie mocne roztopy". Wtedy pisałeś, że tąpniecie lodu zimowego, może przełożyć się na mocne roztopy, a teraz co? Zmieniłeś zdanie?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Nie zmieniłem zdania. Przede wszystkim zobacz ile się stopiło. Chmury spowolniły szybkie topnienie, ale go nie powstrzymały. No a poza tym, zawsze trzeba założyć, że przyjdzie lato w którym teoria Demona przestanie obowiązywać. Jeśli nie, to w końcu temperatury tak wzrosną, że pochmurna pogoda nic nie da. Tak więc sezon zamarzania zaczyna mieć ewidentny wpływ na sezon topnienia i to niestety coraz bardziej wspomagający, mimo tych chmur, które wciąż go hamują.

      Usuń
    3. Najgorsze jest to, że energia zgromadzona w okresie letnim nie pozwala na solidne zwiększenie grubości lodu niezależnie od tego czy powierzchnia oceanu zamarza szybciej czy wolniej.
      Czy brak lodu wstrzymuje GO? W tym czasie kiedy Ocean Arktyczny wypromieniowuje energię jednocześnie otrzymuje ją w ogromnych ilościach z Golfsztromu, który płynie bez przeszkód za Svalbard. Ktoś powie: "ok ale dzięki temu ochładza się strefa zwrotnikowa czy równikowa". Zapewne byłoby tak gdyby nie CO2 i stale zwiększająca się jego ilość. Każdy procent wypromieniowanej energii zmniejsza GO, sęk w tym, że w bilansie ogólnym, dzięki CO2 jesteśmy na plus.

      Usuń
    4. Hej Arek.

      Ja kieruje sie podstawowymi prawami fizyki

      * jesien/zima - jesli utrzymuje sie mala powierzchnia lodu jesienia, to statystycznie jest wieksza szansa na mocniejsze wyziebienie wody na polnocy (wieksza emisja podczerwieni z Arktyki) = zwolnione roztopy wiosna
      * jesien/zima - jesli jest wiecej chmur niz statystycznie, to blokowana jest ucieczka ciepla z Arktyki
      * jesien/zima - jesli wody szybko pokryje lod wieksza statystycznie szansa na zatrzymanie energii w oceanach i szybsze roztopy na wiosne.


      Arktyka nie jest ukladem zamknietym (tylko malym obszarem na ziemi) i prognozowanie przyszlego sezonu roztopow jest jak wrozenie z fusow. Nie wiemy jak wody glebinowe sie mieszaja, jaka jest temperatura morz/oceanow na roznych glebokosciach, nie umiemy z duzym wyprzedzeniem przewidziec schematow wyzow/nizow. Kazda ocena przyszlego stanu Arktyki to strzelanie w ciemno, lub tylko ocena statystyna.

      Statystycznie zebralo sie juz tyle energii w oceanach i widzac kolejne etapy el nino/la nina strzelam, ze rok/dwa i bedzie duze tapniecie powierzchni letniej stad moje slowa z maja: "W tym roku jeszcze nie. W przyszłych dwóch latach jest duża szansa, na tąpniecie lodu zimowego i szybkie mocne roztopy"

      Specjalnie napisalem "duza szansa", bo oczywiscie tego pewnie na 100% nie jestem.

      Swoja droga bardziej interesuje mnie jesien/zima niz lato, bo to zima pokazuje prawdziwy stan GO. Jesien/Zima to praktycznie brak doplywu energii ze slonca i powierzchnia lodu bardzo ladnie pokazuje jak duzo energii skumulowala ziemia (glownie morza i oceany). Zasieg letni to duza fluktuacja. Swoja droga interesuje mnie rozklad chmur na ziemi, a nie tylko na polnocy. Rozklad chmur w strefach podzwrotnikowych duzo bardziej wplywa na bilans energetyczny ziemi, niz chmury w Arktyce.

      Usuń
    5. To kto w końcu napisał o tych dwóch latach? Hubert czy Bart?

      Usuń
    6. Myślę, że spoglądanie tylko na jesień/zimę jest krótkowzroczne. Na dłuższą metę ,ważniejsze jest bowiem, ile ocean gromadzi energii, a trudno ją gromadzić, gdy jest pokryty lodem- więc trzeba patrzeć, jak szybko topi się lód, by oszacować, ile energii gromadzi.
      Energia, którą już zgromadził-prędzej, czy później skończy, gdy nie będzie,gromadził kolejnej.Gromadzenie odbywa się przede wszystkim w lecie, przy wyżowej pogodzie.
      W zimie zaś, przy wyżowej pogodzie,ocean szybko zamarza, dzięki czemu nie traci, za wiele energii. Ważne jest jednak to, by nie tracić za wiele energii, na topnienie, a więc powierzchnia lodu winna być jak największa, a grubość jak najmniejsza, co powinien zapewniać na dłuższą metę, dipol arktyczny(Nie będzie wiecznie ściągał ciepła,lecz w końcu zacznie wychładzać,powiększając powierzchnię. Stale powinnien za to, eksportować lód, dając maksymalnie małą, grubość lodu).
      Chmury w arktyce ocieplają, przede wszystkim atmosferę, wykorzystując energię oceanu,bądź energię niższych szerokości geograficznych, gdy ściągają ciepło z południa, lecz nie ocieplają oceanu, zarówno w lato, jak i w zimę. Tak ja to widzę.
      Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
  3. Ogólna ilość energii zgromadzonej w oceanie światowym wzrasta, widać zatem że chłodnica Arktyki jest niewystarczająca, tu nie ma dyskusji.
    Zresztą grubość lodu jest tu najważniejszym parametrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać. Każdy ppm CO2 więcej to kij w szprychy tej chłodnicy. Co z tego, że coraz więcej wypromieniowuje skoro coraz więcej dostaje.

      Usuń
    2. New Eocen - lepiej mieć dodatkową chłodnicę niż jej nie mieć. Przynajmniej jest szansa, że nie będzie kolejnego PETM.

      Usuń
    3. A to prawda Bart. Zwłaszcza, że ta chłodnica może się przydać gdybyśmy zaprzestali emisji CO2.

      Usuń
  4. I przez kolejne 10 dni niże jak po sznurku pakować się będą w Central Basin. U nas oczywiście dzięki temu będzie sucho jak na Saharze. Masakra.

    OdpowiedzUsuń