sobota, 25 stycznia 2014

"Wzmocnienie" arktycznego lodu

Dobre wieści w tych czasach są bardzo rzadkie. To jedna z nielicznych okazji, gdzie pesymizm można przynajmniej na razie zastąpić optymizmem. Stan czapy lodowej pokrywającej Ocean Arktyczny znacząco się poprawił na tle ostatnich czterech lat.

Powierzchnia arktycznego lodu morskiego w 2014 roku na tle okresu 1979-2013. Cryosphere Today

Powierzchnia lodu poprawiła się w ciągu ostatnich dni, rzecz jasna na tle ostatnich paru lat. 22 stycznia powierzchnia pokrywy lodowej liczyła 12,39 mln km2 i jest szóstą najmniejszą w historii pomiarów. To dobra statystyka dla arktycznego lodu, przynajmniej w obecnej chwili. Jeszcze kilkanaście dni temu nie wyglądało to dobrze. Obecnie lód w Arktyce jest o 0,8 mln km2 mniejszy niż średnia dla okresu 1979-2008. Ten fakt sprawia, że obecna sytuacja, choć dobra, to jej ranga jest raczej krótkoterminowa i skali ostatnich 30 lat ma niewielkie znaczenie. 

Powierzchnia lodu w 2014 roku na tle ostatnich lat dla miesiąca stycznia. Cryosphere Today

Wykres powyżej pokazuje, że tylko na tle ostatnich kilku lat stan lodu jest dobry. Biorąc pod uwagę ostatnie dziesięciolecia i to co się działo przed prowadzeniem pomiarów, to obecny stan powierzchni lodu - to tylko niewielkie odbicie.


Porównanie grubości lodu z 23 stycznia 2013 roku z 2014. Naval Research Laboratory

Miąższość pokrywy lodowej, tak samo jak jej powierzchnia wygląda dobrze. Skutki topnienia z 2012 roku są mało widoczne. Powierzchnia grubego lodu na tle poprzedniego roku (po sezonie topnienia 2012) jest większa. Stan lodu sezonowego przynajmniej na razie też prezentuje się całkiem nieźle.

To są wieści, które mogą napawać optymizmem, ale raczej tylko na najbliższe kilkanaście miesięcy. Trzeba zwrócić uwagę na to, że jest to "pozytywna fluktuacja" po rekordowym, być może zbyt rekordowym topnieniu lodu. Czy więc to, co teraz się dzieje to długofalowy renesans? Nie, przy obecnych warunkach klimatycznych, gdy sprzężenia zwrotne klimatu Ziemi dopiero się budzą, to niestety nie. To tylko chwilowy optymizm. Ziemia cały czas akumuluje ciepło, ilość gazów cieplarnianych wciąż rośnie. Jeśli nie w tym roku, to za rok czy za dwa lata dojdzie do kolejnego przyspieszenia trendu w ociepleniu klimatu, i zaniku pokrywy lodowej w Arktyce. Co z tego, że teraz grubość lodu wygląda świetnie.

Grubość lodu 21 stycznia 2011 roku. Wyglądało to obiecująco, podobnie jak teraz.

Po wielkim topnieniu z 2010 roku, kiedy to powierzchnia lodu spadła do 3,07 mln km2, grubość lodu (a przede wszystkim rozmieszczenie lodu grubego) także prezentowała się całkiem dobrze. Potem przeszło kolejne wielkie topnienie lodu i zwiększenie się udziału grubszego 2,5-3 metrowego lodu nic nie dało. Nie wiemy, jak będzie topić się lód w tym roku. Ale obecny stan lodu nic nie da, gdy pojawiają się odpowiednie warunki do topnienia lodu. W 2013 roku warunki były wręcz idealne dla "arktycznego recovery". Ale powierzchnia lodu tylko na tle okresu 2007-2012 była dobra. Wystarczyło kilka dni potężnego wyżu, by lód zaczął topić się w tempie 100-150 tys. km2 na dobę. Dobrze, że wyż rozpadł się po kilku dniach i dodatnie sprzężenia zwrotne nie zdążyły w pełni zadziałać. Weźmy jednak pod uwagę warunki z 2007 czy 2011 roku. Potężny wyż, który utrzymuje się przez kilka tygodni, lub silną dodatnią oscylację arktyczną. Wtedy ta grubość lodu będzie nijak miała się do postępującego topnienia lodu. Gruby lód zacznie błyskawicznie się topić, powierzchnia lodu szybko się skruszy i nim się obejrzymy, to ponownie ujrzymy rekordowo małą czapę lodową Arktyki. 


Zobacz także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz