czwartek, 28 sierpnia 2014

Ognisty rok w Kanadzie

Sezon pożarów w Kanadzie w tym roku jest jednym z najgorszych w historii. Niezwykle suche i gorące lato w zachodniej części kraju sprzyjało licznym wybuchom pożarów. Aktywność pożarów w prowincji Terytoria Północno-Zachodnie jest sześciokrotnie większa od 25-letniej średniej. Tegoroczne lato w tej prowincji (nie tylko tej zresztą), jest najgorętszym i najsuchszym od 50 lat. W leżącej dalej na południu Kolumbii Brytyjskiej tylko 23 sierpnia wybuchły 162 pożary tajgi, a w ciągu całego 2014 roku szalało w sumie 1269 pożarów. Ilość hektarów lasów, jaka spłonęła w Kanadzie, liczona jest w setkach tysięcy - we wspomnianej Kolumbii Brytyjskiej spłonęło 314 985 ha, prawie tyle, co w trakcie najcieplejszego w historii pomiarów 2010 roku, kiedy to z dymem poszło 337 149 ha.

 Pożary lasów w północnej Kanadzie 24 sierpnia 2014 roku. NASA

Pożary lasów w tajdze, czy to w tej kanadyjskiej, czy rosyjskiej, nie są zaprószane przez człowieka - można powiedzieć, że mają naturalny charakter - tyle, że nakręcany przez ocieplanie się klimatu. Badania naukowe stwierdzają, że obecne pożary, jakie mają miejsce w lasach borealnych są największe w całym holocenie.

Pożary lasów, a także tundry są źródłem emisji CO2. Po pierwsze w wyniku spalania biomasy emitowany jest dwutlenek węgla. Po drugie, nagrzewana jest wieczna zmarzlina w tundrze, gdzie występują pożary. W wyniku tego procesu do atmosfery trafiają kolejne porcje dwutlenku węgla i metanu uwięzione w wiecznej zmarzlinie. Co więcej, sadza z dymów osiadająca na arktycznych lodowcach i lodzie morskim zmienia ich albedo przyciemniając je, zwiększając w ten sposób pochłanianie energii słonecznej i przyspieszając topnienie lodu. Dobrze, że ten rok był pochmurny, a w połowie sierpnia słońce świeci już słabo.

To zdjęcie można rożnie interpretować. Nasuwa się tylko jedno proste stwierdzenie: żyjąc wygodnie dzięki tanim paliwom kopalnym przyczyniamy się do wzrostu ilości CO2 o 2-2,5 ppm rocznie. Nawet w trakcie prehistorycznych ociepleń klimatu, jak w paleocenie, tempo to było o całe rzędy wielkości mniejsze niż obecnie. Źródło

Lasy borealne na półkuli północnej zajmują 10% powierzchni lądów na Ziemi. Zawierają w sobie jedną trzecią węgla, jaki jest przechowany w ziemskiej biomasie i glebie. Do tego trzeba wliczyć miliardy ton węgla uwięzionego w wiecznej zmarzlinie. To sprawia, że pożary lasów są elementem sprzężenia zwrotnego przyspieszającego globalne ocieplenie. Wraz z ociepleniem się klimatu liczba pożarów na dalekiej północy będzie rosnąć, rosnąć więc będą emisje CO2 i metanu. A to będzie spiralą dalszego ocieplenia klimatu i dalszych emisji metanu z wiecznej zmarzliny i z hydratów Oceanu Arktycznego. Wraz z ocieplaniem się lądów, więcej ciepła będzie trafiać nad czapę lodową Arktyki, Mniej lodu oznacza więcej ciepła trafiającego do oceanu, a tym samym nagrzewanie hydratów, które zaczną się w końcu destabilizować.

Pożary te są jednym z elementów układanki dodatnich sprzężeń zwrotnych, jakie ludzkość zainicjowała spalając paliwa kopalne. Zmiany widzimy nie tylko w samych pożarach, ale i w narastającej emisji gazów cieplarnianych z wiecznej zmarzliny. Ostatnio obserwujemy nowe zjawisko - kratery powstające w syberyjskiej Arktyce. W wyniku wzrostu temperatur topnieje i miejscami rozpada się wieczna zmarzlina, uwalniając zgromadzony w niej metan. Wszystko to: pożary, upały, topnienie lodu, wiecznej zmarzliny, emisja metanu i dwutlenku węgla nakłada się nakłada się na spójną całość procesu ocieplania klimatu.

Na podstawie: Climate progress

Zobacz także:
  • Kanadyjskie ognie, piątek, 4 lipca 2014
  • Pożary zmieniają Arktykę, piątek, 28 czerwca 2013 Obszary ciągnące się w strefie podbiegunowej pokrywa tundra, a dalej na południu lesista tajga. Tajga to ogromna powierzchnia zimozielonych lasów rozciągających się na tysiące kilometrów, od zachodniej Kanady aż po wschodnią Rosję. To drugie po Amazonii płuca świata.  Ekosystem ten ulega ostatnio zmianom. Jedną z nich są pożary, które coraz agresywniej niszczą znajdujące się tam lasy...

7 komentarzy:

  1. Te upały w kanadzie to było bezprecedensowe wydarzenie i dowód na to że globalne ocieplenie może postęować owiele szybciej niż naukowcy zakładali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stan lodu na Grenlandii, którą nawiedzało ostatnio duże ciepło, ogólnie w normie i jest podobnie jak 2013.
    http://1.bp.blogspot.com/-R_-inl5yXwo/U_AwsBmBuVI/AAAAAAAAOWQ/muGYKX4Ke18/s1600/greenland-melt.png

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stan lodu na gernlandii to dopiero będzie problemem za dzięsiątki lat, obecnie owiele bardziej palącym problemem jest stan lodu na oceanie arktycznym.

      Usuń
  3. Lód na oceanie leży, to znaczy archimedes działa, gorzej z lodem na lądzie, dramatem będzie to co stopi się i spłynie z tej wyspy i z antarktyki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecznie tylko to CO2 i metan. Czy którys z klimatologow, albo moze autor bloga napisza krótko i zwiezle: "za dwa lata przy takiej emisji, temperatura w Arktyce wzrośnie o 1°C, wobec czego lod latem roztopi sie do 1mln km2"?
    Upały i pozary w Kanadzie, kupa dymu i CO2, a lod na wodach przejscia polnocno-zachodniego ma na to ...

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się precyzyjnie przewidzieć, o ile wzrośnie w poszczególnych latach temperatura. Bo wszystko zależy od pogody. Da się tylko w skali długoterminowe na tle dekanalnym. To że lód topnienie w tym roku jest związane z ujemna AO i brakiem intensywnego napływu ciepły mas powietrza.

      Usuń
  5. Jak nie zrobisz dramatu jak u hitchcocka to nikt nie zauważy, że coś się działo.
    Wszystko to wróżenie z fusów, bo wydarzyć się może wszystko, epoka lodowcowa ma najmniejsze szanse u ekomacherów. Niech się dzieje co chce, w razie czego wyprowadzka w himalaje, albo budowa arki/wodnego miasta :)

    OdpowiedzUsuń