środa, 23 września 2020

Wrześniowe minimum 2020 - podsumowanie

15 września czapa polarna osiągnęła minimalny dla tego roku zasięg wynoszący 3,74 mln km2. To druga najmniejsza w historii pomiarów satelitarnych wartość. Pomiary te są regularnie prowadzone od 1979 roku. 

Przedstawiona przez NASA wizualizacja czapy polarnej 15 września 2020 roku. NASA

Po 15 września zaczęto notować stopniowy wzrost zasięgu pokrywy lodowej. Do 22 września zasięgu lodu według NSIDC zwiększył się o 0,14 mln km2. Początkowo przyrost ten będzie powolny ze względu na temperatury wód. Następnie, w październiku, kiedy pogłębią się skutki nocy polarnej (spadek temperatur poniżej zera nad całym Oceanem Arktycznym), tempo zamarzania przyspieszy. Mapa obok przedstawia tegoroczne wrześniowe minimum na tle średniej (pomarańczowa krzywa) z lat 1981-2010. Uśredniając, w latach 1981-2010 lód morski kurczył się do 6,3 mln km2. Stanowi to różnicę wynoszącą ponad 2,5 mln km2 - czapa polarna jest tym samym o 40% mniejsza od średniej wartości 1981-2010. To bardzo duża zmiana w kontekście ocieplającego się klimatu, mimo braku kolejnego po rekordu.  "Lód morski Arktyki osiągnął dziś swój minimalny zasięg, a w tym roku znów jest rekordowo niski - to drugi najniższy poziom w historii. Szybka utrata lodu morskiego w Arktyce jest niepokojącym wskaźnikiem tego, jak blisko nasza planeta krąży wokół "zatopienia". Gdy Arktyka topnieje, ocean pochłania więcej ciepła i wszyscy jesteśmy bardziej narażeni na niszczycielski wpływ zmian klimatu", mówiła działaczka polarnego Greenpeace dr Laura Meller.
 
Mapa przedstawiająca porównanie wrześniowego minimum z 2012 roku (osiągnięte 17 września) z tegorocznym. NSIDC
 
Według pomiarów satelitarnych tegoroczne minimum jest tylko o 0,35 mln km2 większe od tego z 2012 roku. W porównaniu z 2012 w tym roku więcej jest lodu na Morzu Beauforta, a mniej od strony Morza Łaptiewów oraz na całej linii Oceanu Atlantyckiego. Wyjątkowo szybko otworzyło się Przejście Północno-Wschodnie, a Przejście Północno-Zachodnie pozostało zamknięte. Kanał Parry'ego nie zdołał całkowicie uwolnić się od lodu. Warto dodać, że wszystkie 14 najmniejszych wartości wrześniowego minimum miało miejsce w ciągu ostatnich 14 lat.
 

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2020 roku w stosunku do ostatnich lat i średniej 1981-2010.

Mimo braku rekordu w tym roku, od kilku dekad obserwuje się nieuchronny zanik pokrywy lodowej. O tym, jak mocno topnieje czapa polarna w Arktyce, nie decyduje tylko ocieplający się klimat (wzrost temperatur oceanów i atmosfery) i dosłowne interpretowanie dodatniego sprzężenia zwrotnego albedo. Bezpośrednim rozgrywającym jest przebieg warunków pogodowych, które mogą wykorzystywać potencjał globalnego ocieplenia, lub nie. Należy patrzeć z punktu widzenia klimatu, jako stanu rozpatrywanego na przestrzeni przynajmniej dekady, niż jednego lub dwóch lat. Jeśli podzieli się zmiany w Arktyce na trzy 14-letnie okresy (wykres obok), to widzimy trend spadkowy. Największa zmiana jest w latach 1993-2006 - to 13,3% spadku zlodzenia na dekadę. Najwolniejsza zmiana to ostatni okres (lata 2007-2020), jedynie 4% na dekadę. Nie jest to związane z brakiem zmian klimatycznych, ale efektem nadmiernych roztopów w latach 2005-2012. Szybkie topnienie przebudowało wzorce pogodowe, zwiększając przede wszystkim zachmurzenie w porze letniej. 
 
Tabela przedstawiająca listę 14 najmniejszych wartości wrześniowego minimum w milionach kilometrów i mil kwadratowych oraz daty ich przypadnięcia.

Wartości o obrębie 40 tys. km2 są uważane za wiążące (ex aequo) z uwagi na nieprecyzyjność pomiaru bezpośredniego. 

Odchylenia temperatur w stosunku do lat 2003-20198 w okresie wiosennym na Syberii. NASA Earth Observatory

To był szalony rok na dalekiej północy, z lodem prawie rekordowo niskim, upałami na Syberii i gigantycznymi pożarami lasów”, powiedział Mark Serreze, dyrektor NSIDC. „Rok 2020 jest wykrzyknikiem tendencji w zakresie zasięgu lodu morskiego w Arktyce. Zmierzamy w stronę Oceanu Arktycznego sezonowo wolnego od lodu, a ten rok to kolejny gwóźdź do trumny”, dodał. Za ekstremalne roztopy odpowiedzialne były nadzwyczaj wysokie temperatury na Syberii, a następnie potężny wyż baryczny nad Oceanem Arktycznym. Wysokie temperatury szybko stopiły śnieg, dając w ten sposób możliwość transferu ciepła nad pokrywę lodową. Wyż baryczny natomiast pozwolił na silne ogrzanie uwalniających się od lodu wód w rosyjskim sektorze Oceanu Arktycznego. W lipcu stwierdzono, że syberyjska fala upałów byłaby prawie niemożliwa bez antropogenicznej zmiany klimatu.

 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 dla czerwca, lipca i sierpnia 2020 roku. Wartość anomalii na poziomie ciśnienia 925 hPa (750 m.n.p.m). NOAA/ESRL

To było niezwykle ciepłe lato w Arktyce. Okres czerwiec-sierpień był nad Oceanem Arktycznym najcieplejszym w historii pomiarów. Średnia temperatura wyniosła 4,2oC. Taka sytuacja nie przełożyła się na rekord wrześniowego minimum, gdyż same temperatury w zakresie 0-2oC nie są same w stanie stopić lodu. Zwłaszcza że w dużym stopniu topnienie odbywa się od spodu. Potrzebny jest odpowiedni rozkład układów barycznych i prędkości wiatru.

Przyzwyczajmy się do tego, że zawsze będziemy mieć tak niski zasięg lodu morskiego – nigdy nie wrócimy do tego, co było w latach 80. czy 90.”, powiedziała prof. Julienne Stroeve z Centrum Obserwacji Polarnych i Modelowania (CPOM) na University College London (UCL) w Wielkiej Brytanii. 

 

Narażony ekosystem

"Utrata lodu morskiego zagraża również faunie Arktyki, od niedźwiedzi polarnych i fok po plankton i algi", powiedział Tom Foreman, ekspert ds. przyrody polarnej i przewodnik po Arktyce.

Ryzyko wymarcia populacji niedźwiedzi polarnych, wynikające z niemożności odchowania młodych, dla różnych regionów Arktyki obecnie oraz w 2080 r. w dwóch scenariuszach emisji – Biznes-jak-zwykle (RCP8.5) i umiarkowanej redukcji emisji (RCP4.5). Źródło Polar Bears International

Zanik lodu morskiego wiąże się nie tylko z ekstremami pogodowymi, ale też z zanikiem ekosystemu, w tym wypadku środowiska życia niedźwiedzi polarnych, fok czy morsów. Jak zauważa Steven Amstrup, jeden z autorów badania, będący głównym naukowcem w Polar Bears International: "Trzeba podkreślić, że te prognozy są raczej zachowawcze. Modele zakładają bardzo dobry poziom odżywienia na początku sezonu postu, co nie musi odpowiadać rzeczywistości. Użyliśmy też dość ostrożnych oszacowań, jak dużo energii niedźwiedzie zużywają na podtrzymanie swoich czynności życiowych. Konsekwencje prognozowanych zmian prawdopodobnie wystąpią wcześniej niż sugeruje nasza praca."

Zmiany w zlodzenia Oceanu Arktycznego mają wpływ także na lokalne społeczności o czym można przeczytać w raporcie NOAA z 2019 roku

Na podstawie National Snow and Ice Data Center: Arctic sea ice decline stalls out at second lowest minimum

Zobacz także:

12 komentarzy:

  1. Nareszcie koniec... No to do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też już koniec tej sielanki pogodowej... Zapowiada się brutalne zderzenie z rzeczywistością szarej polskiej jesieni. +10 stopni, deszcz, wiatr i słota. A tak było jeszcze ładnie dzisiaj... Oby do następnego lata.

      Usuń
    2. Oby było łaskawsze dla Arktyki @Michał
      Bez niszczycielskich ekstremów. Wbrew "nowej normie". Ku uldze nas wszystkich.

      Ale teraz poleciałem z myśleniem życzeniowym.

      Usuń
    3. Ja liczyłem na pierwszy śnieg. Gdy dzień krótszy od nocy to coś już powinno w górach sypnąć. Szlag by trafił to GO!

      Usuń
    4. Spokojnie, jest dopiero wrzesień. Zdążysz się jeszcze nacieszyć śniegiem. To byłoby właśnie nienormalne jakby już teraz śnieg padał.

      Usuń
    5. Nitfluad. Zima była wręcz podręcznikowa i wyjątkowo łaskawa dla Arktyki i nic to nie dało. Lato było dla odmiany rekordowo ciepłe (jak już prawie każde co roku) i też nic to nie dało, bo wciąż nie ma nowego rekordu.

      Usuń
    6. Rzecz nie w rekordach. Śnieg początkiem października w polskich górach powinien być normą. Na nizinach gdzieś pod koniec listopada. Niestety wszystko się rozsypało 🏜

      Usuń
    7. Michalowi odpisze tylko że juz za tydzien znowu temperatury okolo 20 stopni tak wiec panika o nadchodzącej zimnicy jak zwykle nie trafiona.Żebyś nie wiem jak piał wrzesien wypadnie niemal jako eksremalnie ciepły.

      Usuń
    8. Wyskoczyło rzeczywiście 20 stopni, ale tylko przejściowo, bo prognoza znowu się zmieniła i ma być jednak zimno. Ekstremalnie ciepły wrzesień z anomalią która nawet nie przekracza +2K? Nie rozśmieszaj mnie.

      Usuń
    9. Przeciez wiadomo ze 20 nie bedzie non stop do grudnia ale fakt ze bedzie i to nawet powyzej.A 18 to tez cieplo jak na październik a to bedzie dluzej.Tak niemal ekstremalnie cieply.

      Usuń
  2. I tu się kłania transport misiów w uprzężach pod helikopterami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misie można uratować, dać do zoo lub cyrku i niech pracują na zjedzone rybki. Nie róbmy tragedii.

      Usuń