Wysokie temperatury oraz dodatni dipol arktyczny w tym sztormy spowodowały, że niezbyt szybkie jak na ostatnie lata tempo topnienia przyspieszyło w trzeciej dekadzie maja.
Objętość lodu w Arktyce w 2021 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2001. PIOMAS
Wartość objętości lodu na ostatni dzień maja to 19 761 km3, co stanowi dopiero siódme miejsce. I na tym w sumie możemy zakończyć dobre informacje, ponieważ siódma pozycja w praktyce oznacza niewielkie i łatwe do nadrobienia różnice. Biorąc też pod uwagę fakt, że małe wartości (chodzi tu przede wszystkim o rok 2017), to rezultat tego, co działo się wcześniej - w trakcie sezonu zamarzania. Inną powiedzmy dobrą informacją jest to, że rok ubiegły wskoczył na miejsce obecnego - w kwietniu był siódmy, teraz jest szósty, z mizerną różnicą 0,3%. Pozornie dobry wynik na koniec maja to efekt tego, że potrzebny był czas na stopienie "nadmiarowego lodu" u wybrzeży Syberii.
To było do przewidzenia, choć jeszcze ten nadmiarowy lód nie zniknął całkowicie (mamy to oczywiście na myśli koniec maja). To, co powinno bardziej zasługiwać na uwagę, to zły stan lodu w sektorze amerykańskim. Rdzeń czapy polarnej Arktyki nie istnieje. Wyjątkiem jest Morze Beauforta. Tam przeniósł się ów rdzeń, który i tak nijak ma się do tego, co było jeszcze 5-10 lat temu. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia różnice w grubości lodu względem roku 2012 i 2020.
Na tej tabeli przedstawiona jest
dokładna rozpiska objętości lodu na 31 maja. W różowych kolumnach
przedstawione są różnice względem poprzednich lat i średnich dekadowych,
także ich procentowe wartości. Różnice względem poprzednich lat są ledwie widoczne. Siódme miejsce może oznaczać, że w tym roku wrześniowe minimum nie będzie dramatem. Gdyby tempo topnienia wynosiło tyle ile średnia z ostatnich 10 lat, to minimum, jakie przypada na wrzesień, wyniosłoby prawie 4,8 tys. km3 - ósme najmniejsze w historii pomiarów. To jednak czysta teoria. Patrząc na tempo topnienia z trzeciej dekady maja, taki scenariusz jest nierealny. Zwłaszcza kiedy spojrzymy na to, co dzieje się teraz w Arktyce.
Grubość lodu morskiego w maju 2021 roku i jej odchylenia w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zachary Labe
Każdy sezon roztopów może się okazać tym, w którym padnie rekord. W porównaniu ze średnią wieloletnią, co pokazuje powyższa mapa, jest to realne. Ponad 90% czapy polarnej w maju tego roku, to lód, który był co najmniej kilka centymetrów cieńszy niż wynosi średnia. Ponad połowa czapy lodowej w maju 2021 roku była o ponad metr cieńsza niż wynosi średnia 1981-2010.
Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla maja w latach 1979-2021. Dane PIOMAS
Choć w ciągu ostatnich lat zanikł wyraźny trend spadkowy dla półrocza letniego z uwagi na zmiany letnich wzorców pogodowych, to objętość lodu jest znacząco mniejsza niż kilkanaście lat temu. Względem lat 80. XX wieku to wartość 30% mniejsza niż obecnie. Czapa polarna w Arktyce jest cały czas wystawiona na ekstrema, które mogą doprowadzić do rekordowego topnienia.
Zobacz także:
- PIOMAS (kwiecień 2021) - nierównomierny przyrost II, czwartek, 6 maja 2021 Gdyby nie presja ze strony warunków pogodowych, głównie w postaci dipola arktycznego, kwietniowa objętość lodu byłaby większa niż jest. Szóste miejsce na koniec kwietnia wydaje się być dobre, ale to tylko pozory.
- PIOMAS (marzec 2021) - nierównomierny przyrost, wtorek, 6 kwietnia 2021
Poproszę coś o Antarktydzie, dziękuje.
OdpowiedzUsuńMoże coś będzie, ale po prostu na razie brakuje czasu antenowego.
UsuńA co ciekawego może się tam dziać w szczycie nocy polarnej? Lodu od cholery na grubość 4km, zero życia i setek pokoleń nie starczy, aby to stopić. Czasem tylko oderwie się jakaś góra lodowa i media robią z tego wielką sensację jakby zaraz miał nastąpić koniec świata, a to są milionowe części całości.
Usuń@Michał oświecę cię sporo z tego lodu obsunie się do mórz okalających ów kontynent znacznie szybciej niż ci się wydaje,tamten biom jest na skraju utraty stabilności, być może już rozpoczęły się procesy o których pisali dawni wieszczowie z portalu "Nauka o klimacie".
UsuńNo dobrze, ten lód przy brzegu się osunie, ale co z przeważającą resztą? Przecież nie zapadnie się pod ziemię.
Usuń@Michał oświecę cię lód się obsunie do wód i odsłoni ciemną powierzchnię,która będzie kumulować więcej energii ze słońca,powstanie napędzająca się spirala przyczynowa,będzie coraz więcej ciemnej powierzchni, co doprowadzi do tego że w przyszłym stuleciu klimat Antarktydy będzie przypominać ten z wczesnego Eocene, ja już przygotowuję się na te zmiany i w donicach rosną u mnie w chałupie rośliny z tropików, być może za 30 lat sam je osobiście wsadzę do gruntu przy mojej chałupie.
UsuńTak czy tak w części Polski już upalne lato.
OdpowiedzUsuńNo bo czerwiec jest więc to chyba... normalne? Poza tym u mnie nie ma żadnych upałów, maks. 25 stopni.
Usuń25 st.C. w czerwcu to bardzo ciepło. Idealnie byłoby 18-22 stopnie.
UsuńHubercie napisałeś że najprawdopodobniej biom znikać całkowicie w lecie będzie mniej więcej w połowie lat trzydziestych obecnego wieku, mam pytanie czy istnieje możliwość że te klatraty czy jak tam zwał hydraty, wypalą jeszcze w tej samej dekadzie?
OdpowiedzUsuńNie wiadomo. Kilka lat po pierwszym BOE może do tego dojść na jakąś skalę.
Usuń