Na razie pokrywa lodowa nie ma rekordowo małych rozmiarów, ale nie wiemy, co stanie się później, biorąc pod uwagę warunki pogodowe.
Pożary mogą napędzić szybkie topnienie
Alaska doświadcza na chwilę obecną rekordowych pożarów. Według danych początek jest rekordowy. Do tej pory spaliło się 50% więcej terenów zielonych niż zwykle. Oczywiście kolejne dni i tygodnie mogą to zmienić, ale już teraz ilość dymu i ciepła, która dostała się do atmosfery, jest duża.
Na Alasce szaleje wiele pożarów. Na zdjęciu satelitarnym można znaleźć bezpośredniego winowajce - burze. Nad rozgrzaną Alaską tak jak u nas ścierają się gorące i zimne masy powietrza. To skutkuje pojawieniem się burz. Pioruny z łatwością podpalają suchy grunt. Według Ricka Thomana, klimatologa z Uniwersytetu Fairbanks obecny początek sezonu pożarów na Alasce jest największy od dekad. Według niego to właśnie jedna z burz zapoczątkowała największy obecnie trwający pożar, który pochłonął już prawie 25 tys. ha terenu.
Pytanie pod zdjęciem padło nie bez przypadku. To nie jest ujście Kongo czy Amazonki. Wielu może tak pomyśleć, jeśli nie zwróci uwagi na fragment lodu w prawy brzegu zdjęcia, który lada chwila się rozpuści. Do tego jeszcze te burzowe chmury - widok jak w tropikach. Szybkie uwolnienie się rzeki od lodu oznacza, że więcej dostanie się wody do Oceanu Arktycznego. Świadczy o tym spory obszar mułu rzecznego. Zdjęcie z Sentinela obok pokazuje to wyraźnie. Duża ilość wody trafia do Oceanu Arktycznego. Już teraz przy ujściu woda ma temperaturę 4oC wyższą niż zwykle, czyli około 5oC a miejscami nawet 7oC. W rzece jest słodka woda, więc szybko zamarza, ale jeśli taka woda ma teraz 15 a nawet 20oC, to nie ma to żadnego znaczenia. Rzeki latem wzmacniają topnienie lodu.
Wdarła się fala upałów
Północne krańce Jukonu doświadczają wzrostu temperatury nawet do 30oC.
Najbliższe dni w Arktyce, to silna adwekcja ciepła w amerykańskiej części Oceanu Arktycznego i sztorm.
To nie ciepłe masy powietrza będą głównym rozgrywającym. Dużą rolę odegra wiatr. Nie wiemy, jak długo potrwa ten sztorm - czy będzie powtórka z 2013 roku? Wtedy sztorm trwał miesiąc. Skupmy się więc na najbliższych dniach. Co najmniej do 8 lipca wiatr będzie osiągać nawet 80 km/h. To nie jest koniec lipca ani sierpień, kiedy lód jest cieńszy, ale i tak czapa polarna do grubych nie należy.
Tak wygląda to, co zostało z paku lodowego niedaleko bieguna północnego. Tak więc mamy ten sztorm w Arktyce, który będzie trwać co najmniej trzy dni. Trzy dni wiania, gdzie także miejscami spadnie nie tylko śnieg, ale i deszcz. I to dużo deszczu. Ale przede wszystkim to wiatr będzie siłą niszczącą, wykorzystując przy tym ciepło wód morskich. Tak więc perspektywa megatopnienia staje się realna.
- Wraca perspektywa megatopnienia w Arktyce, niedziela, 3 lipca 2022 Wygląda na to, że sytuacja w Arktyce uległa w ciągu kilku dni znacznemu pogorszeniu. Dodatni dipol arktyczny i długotrwały układ niskiego ciśnienia niosą za sobą konsekwencje.
- Porównanie kriosfery - sztorm, dipol i wiszące widmo megatopnienia, niedziela, 26 czerwca 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz