Temperatura na Ziemi rośnie. 2014 rok okazał się być najcieplejszym w historii pomiarów. Ostatnie dni na świecie także są niezwykle cieple. Dodajmy do tego fakt, że miniony sezon nie miał wsparcia ze strony dużego zjawiska El Niño. W 2014 pojawiła się jedynie jego namiastka, a ciepło tropikalnego Pacyfiku wywarło tylko umiarkowany wpływ na globalne temperatury. Wszystkie dane z wieloletnich pomiarów, także to, co pokazuje na przykład wykres NOAA, pokazują, że globalne ocieplenie w ogóle się nie zatrzymało. Obserwujemy jedynie spowolnienie wzrostu temperatury atmosfery, a prawie całość energii jest magazynowana przez oceany.
Ilość magazynowanej przez oceany energii cieplnej. Dane NOAA
Oceany gromadzą ciepło, jednak ten proces nie będzie trwać wiecznie. Ponad 90 procent wywołanego przez ludzi planetarnego ocieplenia trafia do wszechoceanu, a tylko 2 procent do atmosfery. Badania klimatologów stwierdzają, że pobór ciepła przez oceany może się już wkrótce skończyć, gdy osłabną wiejące nad oceanem pasaty - temperatura na Ziemi gwałtownie wzrośnie.
Odchylenia temperatury od średniej 1979-2000 12 lutego 2015 roku na Ziemi. Climate Reanalyzer
Ostatnio na Ziemi jest bardzo ciepło. Mapa Climate Reanalyzer pokazuje, że 12 lutego 2015 roku średnia temperatura powierzchni Ziemi była wyższa o 0,85oC względem średniej 1979-2000. W stosunku do średniej z początku XX wieku, świat jest już cieplejszy o ponad 1oC. To sytuacja zapewne chwilowa, ale proces ocieplenia klimatu na Ziemi postępuje i w przyszłości ulegnie przyspieszeniu.
Wzrost temperatur na Ziemi prowadzi do rozlicznych ekstremów pogodowych. Przyjrzyjmy się Arktyce. Ostatnio region ten targany jest potężnymi sztormami, powstał dipol arktyczny, który transportuje lód przez Cieśninę Frama na południe. Grubość lodu w sektorze rosyjskim zwiększa się powoli, w pobliżu wybrzeży spadła.
Mapa HYCOM poniżej pokazuje, że miąższość lodu na Morzu Łaptiewów jest bardzo niska, a w rosyjskiej części czapy polarnej lód powinien być o przynajmniej pół metra grubszy. Dane PIOMAS są bardzo ogólnikowe, więc warto spojrzeć na rozmieszczenie lodu w Arktyce, by wiedzieć, że w razie sprzyjających letnich warunków pokrywa lodowa może topić się w bardzo szybkim tempie.
Grubość czapy polarnej w Arktyce 11 lutego 2015 roku. Silne wiatry i dipol doprowadziły do spadku grubości lodu, głównie na Morzu Łaptiewów. HYCOM
Wystarczy spojrzeć na dane z 1 lutego. Owszem w niektórych miejscach lód przyrasta, ale tempo to nie jest tak szybkie, jak być powinno. Obecna sytuacja może mieć bardzo negatywny wpływ na letnie roztopy w Arktyce. W razie wystąpienia podobnych do 2007 roku warunków (pierwsze ekstremalne topnienie czapy polarnej), zasięg lodu w Arktyce może spaść znacznie poniżej 4 mln km2. To praktycznie zagwarantuje nam kolejną serię anomalii i katastrof pogodowych, co w połączeniu ze wzrostem temperatury globalnej, będzie miało bardzo przykre konsekwencje.
Wciąż spalamy ogromne ilości paliw kopalnych, pompując CO2 do atmosfery szybciej niż nawet w trakcie wymierania permskiego. Poziom 400 ppm został przekroczony, możliwe, że w tym roku będzie to średnia globalna. Jeśli takie stężenie utrzyma się przez najbliższe lata, temperatura na Ziemi wzrośnie o ponad 2oC. Spalając coraz więcej węgla, ropy i gazu, może doprowadzić świat do warunków nawet z czasów PETM, ale zrobimy do znacznie szybciej. W sumie, to nawet nie wiemy, gdzie znajduje się bezpieczna granica, możliwe, że już przekroczyliśmy, lub przekroczymy wkrótce.
Przez ostatnie tygodnie czy miesiące niemal codziennie możemy dowiedzieć się o katastrofach pogodowych w wielu regionach Ziemi. Nie będziemy już tu przytaczać całej litanii wydarzeń - każdy, kto w miarę regularnie czyta strony informujące o wydarzeniach pogodowych, czy po prostu ogląda telewizję, może dowiedzieć się, co i gdzie się dzieje. Potem czytając raporty na temat klimatu, stanu czapy polarnej w Arktyce, znajdując spójne powiązania, wie, że co dzieje się nie tak. Wtedy możemy przekonać się, że to co od dawna prognozowali na przyszłość naukowcy staje się czasem teraźniejszym. A dalsze oszukiwanie się i trwanie w przeświadczeniu, że wszystko jest w porządku nie ma sensu.
Prawdopodobnie dalej będziemy trwać w przeświadczeniu, że globalne ocieplenie nie istnieje, że co z tego, że w Arktyce stopi się lód. Jednak kiedy poszczególne punkty krytyczne zostaną przekroczone, będzie za późno do powrotu do wcześniejszego stanu.
Zobacz także:
Na mapce pokazującej gdzie w oceanach najszybciej magazynowana jest energia,to wygląda dziwnie szybciej energi w oceanach przybywa na większych głębokościach,a przecież logika wskazuje że powinna szybciej magazynować energię przy powierzchni.
OdpowiedzUsuńChyba poprzednie szybkie topnienie lodu na morzu Łaptiewów,jest odpowiedzialne,za to co teraz niepokojącego dzieje się na tym akwenie,a wolny przyrost lodu na morzu wschodniosyberyjskim może wynikać z tego że występuje spora różnica w wysokości lustra wody między akwenami takimi jak morza Beringa i Czukockie,i bynajmniej księżyc nie ma nic z tym wspólnego,bo ta różnica stale utrzymuje się,a może to normalne,takie moje gdybania.
OdpowiedzUsuńHubert zapomniałeś wspomnieć że na tle ponad 100 lat jest cieplej to fakt a na tle tysięcy lat temperatura spada czemu o tym fakcie nie wspominasz? 2014 nie był najcieplejszy nie wszystkie pomiary na to wskazują 1998 rok jest najcieplejszym więc czemu wprowadzasz w błąd? Temperatura mimo pompowania co2 nie chce już tak rosnąć bo aktywność słońca coraz niższa lodu globalnie powoli ale jest coraz więcej o tym ważnym fakcie też dziwnym trafem zapominasz tylko podajesz fakty które pasują do teori a zmiany klimatu następują to fakt ale one są naturalne i jesteśmy w okresie międzylodowcowym i ma prawo być cieplej o tym też nie wspominasz wiedza ze szkoły podstawowej ten okres międzylodowcowy jest zimny na tle innych o tym także nie wspominasz.Przypomne w przeszłośći mimo mniejszej ilośći lodu więcej co2 i wyższej teperatury zaczeła się epoka lodowcowa więc twoja teoria nie pasuje do niczego niestety głównym gazem cieplarnianym jest para wodna
OdpowiedzUsuńSzkoda że ten diagram Noaa nie pokazuje co było z energią w oceanach przed 1958 rokiem,bez punktu odniesienia ciężko domyśleć się,jak długo utrzymają się passaty.
Usuń1998 nie jest już dawna, pierwszy jest 2014, potem 2010 razem z 2010 jest 2005, a 1998 jest trzeci dzięki silnemu El ninio.
UsuńTemperatura rośnie, choć atmosfery słabiej, po to przytoczyłem dane z oceanów.
Byliśmy w okresie międzylodowcowym, już nie jesteśmy, a przynajmniej nie przez najbliższe tysiące lat.
Para wodna też jest gazem cieplarnianym, ale to wzrost CO2 powoduje wzrost temperatur i wzrost pary wodnej, a nie na odwrót.
Reszta to kwestia psychologii, więc każdy może mówić swoje, a pogoda jak widać, jest jaka jest.
No niestety przed 1958 rokiem nie prowadzono badań oceanów, więc dlatego denialiści się tak będą czepiać.
Bo wg nich najlepiej byłoby się cofnąć w czasie zrobić np. zdjęcia sat Arktyki z 1900 z 1000 roku i wcześniej
Hubert tak by było najlepiej od 79 roku są dokładne pomiary morskiego lodu wiec na tej podstawie nie można wysuwać wniosków to za krótki okres czasu fluktuacje występują i były takie wcześniej tym bardziej że na drugim biegunie dzieje się całkiem odwrotnie niż na północy Hubert to w epoce lodowcowej jesteśmy? Raczej nie ona dopiero nas czeka no może nie nas ale przyszłe pokolenia za kilka tysięcy lat jesteśmy między jedną a kolejną epoką lodowcową a taki okres jest teraz i on jest nazywany okres międzylodowcowy a i co do zimy w Polsce nie każda zima musi być z dużym mrozem i śniegiem przypomne Polska leży w klimacie umiarkowanym ciepłym przejściowym więc cemu mamy ciepłą zimę atlatyk na nas wpływa w tamtym roku też to chyba normalne że jak płynie powietrze z zachodu i południuwego zachodu to jest cieplej prawda? szczególnie w zimie jakby płyneło powietrze z arktyki syberi to by tak wesoło nie było np w roku 2013 zima która nie mogła się skończyć na tle 100 lat klimat sie ociepla z przyczyn naturalnych jeszcze nikt nie udowodnił że z winy człowieka a na tle tysięcy lat klimat się ochładza o ty Hubert nie bardzo chce mówić bo to nie pasuje do jego układanki i mitu że to wina człowieka teraz globalbnie jest względnie ciepło nza sprawą oceanów które nagromadziły ciepło za czasów wysokiej aktywności słońca a teraz je oddają i bedzie tak przez kilka dekad potem zacznie się ochłodzenie jeśli słońce zaśnie na dłużej
OdpowiedzUsuńOceany nie oddają ciepła tylko coraz szybciej ją kumulują,wystarczy zerknąć na powyższy diagram który wyraźnie pokazuje,że oceany coraz szybciej kumulują energię.
UsuńW pobliżu Wysp Nowosyberyjskich,grubość lodu prezentuje się iście mało imponująco jak na połowę Lutego.
OdpowiedzUsuń