Trudno jest stwierdzić jednoznacznie, czy sezon topnienia lodu morskiego w Arktyce się już rozpoczął. Dane Narodowego Centrum Lodu i Śniegu pokazują, że wciąż jest to raczej tzw. plateau, a zmiany zasięgu przypominają te z 2012 roku. W 2012 roku, w marcu pierw była jedna zwyżka - maksimum na początku marca, a następnie druga zwyżka 17-20 marca. Po czym sezon topnienia na dobre się rozpoczął. W tym roku jest, najwyraźniej podobnie. Z tą tylko różnicą, że zasięg lodu jest znacznie mniejszy niż w 2012 roku, przy wyższych niż wtedy temperaturach na Ziemi. Czy to bardzo zły znak dla czapy polarnej półkuli północnej? Dramatyzm podkręca dodatkowo dipol arktyczny, który od połowy marca jest stałym gościem w Arktyce. Niskie ciśnienie po rosyjskiej stronie wywiera dość duży nacisk na pokrywę lodową.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen
Od samego początku marca rozmiary czapy polarnej się nie zmieniły. Zasięg lodu morskiego pierw zmniejszał się, po czym w drugiej połowie marca zaczął rosnąć. Podobnie jak na początku, w połowie, tak i 20 marca zasięg lodu na Morzu Barentsa jest niewielki. Z kolei na Morzu Beringa obszar występowania lodu uległ powiększeniu, kosztem jakości. Silny wiatr na siłę rozrzuca krę, zwiększając zasięg, a zmniejszając jednocześnie koncentrację. Podobnie zresztą jest na Morzu Karskim, które choć w całości pokryte lodem, to nie można żadnym razie mówić jednolitej pokrywie, a o formacji, która z każdym kolejnym dniem coraz bardziej przypomina krę lodową. Tam gdzie nie ma kry, występują liczne szczeliny i pęknięcia. Mapa obok pokazuje zasięg lodu 20 marca na tle średniej 1981-2010.
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego między 10 a 20 marca 2016.
Jak pokazuje animacja (po otworzeniu w osobnym oknie obraz można powiększyć ctrl +) w drugiej dekadzie miesiąca zwiększył się pod wpływem lodowatego wiatru obszar lodu na Morzu Barentsa i Beringa. Ale jak zobaczymy na zamieszczonych na końcu zdjęciach satelitarnych - coś za coś. Bo choć wiatr sprowadzał znad wnętrza Arktyki mroźne powietrze, to woda morska zimna nie była i nie jest. Lód częściowo w tym obszarach topnieje, resztę robi wiatr rozbijając lód do postaci kry.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku na tle 2012 roku i wyszczególnienie na tle ostatnich lat. NSIDC
Z najnowszych danych NSIDC wychodzi, że maksimum zasięgu lodu morskiego padło 19 marca, z tymże różnica w stosunku do 2 marca jest praktycznie żadna. Ostateczne wyniki pojawią na koniec marca, lub na początku kwietnia. Zasięg lodu nie jest już rekordowy - 14,47 mln km2 - trzeci najmniejszy w historii pomiarów razem z 2007 rokiem. Nie jest rekordowo niski, co nie znaczy, że czapa polarna nie jest wielkich rozmiarów - 0,9 mln km2 mniej niż wynosi średnia 1981-2010. Zasięg lodu nie odzwierciedla jednak rzeczywistej sytuacji. Rzeczywistą miarą jest powierzchnia lodu, a nie zasięg, który może zmieniać się pod wpływem głównie wiatru. A powierzchnia lodu kurczy się, co ilustruje mapa Cryosphere obok, i jest też rekordowo mała. W ciągu zaledwie pięciu dni powierzchnia czapy polarna spadła o 0,22 mln km2. Żeby odwlec marcowe maksimum powierzchni lodu, w ciągu następnych kilku dni arktyczne wody musiałyby zamarznąć, powiększając powierzchnię lodu o ponad 0,22 mln km2. Co jest teoretycznie możliwe, na przykładzie 2015 i 2012 roku.
Anomalie termiczne powierzchni wód morskich na półkuli północnej. Climate Reanalyzer
Jako że nie ma danych DMI, przedstawione są dane Climate Reanalyzer, które zresztą pokrywają się z tym co pokazują inne instytucje naukowe. Mamy wciąż ciepłe wody na Morzu Barentsa, które uniemożliwiają rozrastaniu się pokrywy lodowej na tymże akwenie. Podobnie jest na Morzu Beringa, gdzie po stronie Alaski woda jest cieplejsza od 1 do 1,5oC od średniej 1979-2000. Lód na Morzu Beringa przypomina więc krę lodową i śryż, który nie jest w stanie zmienić się w solidny lód. Na jednym i drugim akwenie lód jest cienki, lub bardzo cienki, szybko więc się stopi. Podobnie zresztą jak na Morzu Karskim, które dość długo w tym roku zamarzało. Mapa NOAA obok pokazuje, że w drugiej dekadzie marca Arktyka w dalszym ciągu była ciepłym, bardzo ciepłym miejscem. Nic się nie zmieniło.
Zmiany grubości lodu morskiego w Arktyce 1-20 marca 2016 roku. Naval Research Laboratory HYCOM
Zbyt słaby mróz, zbyt ciepłe wody mórz, a ostatnio dipol arktyczny - te czynniki sprawiają, że grubość lodu rośnie wolno. Obszary gdzie występuje gruby lód, nie zwiększają swojej powierzchni. Nie ma też większych zmian na zewnętrznych akwenach, jak na Morzu Karskim. Z powodu wysokich anomalii termicznych i ekstremalnej pogody, czapa polarna nie jest w stanie się odrodzić. Odrodzić do poziomu sprzed kilkunastu lat. Oczywiście lód przyrasta, jego grubość rośnie, a także ilość, co wykażą dane PIOMAS, jednak powrotu do stanu sprzed już nie ma. Kolejny intensywny sezon topnienia zredukuje czapę polarną, być może padnie rekord. Kolejna słaba zima wywrze jeszcze większy nacisk na pokrywę lodową. Ostatecznie dojdzie do sytuacji, kiedy w Arktyce późnym latem zniknie lód.
Kra lodowa między Svalbardem a Ziemią Franciszka Józefa 20 marca 2016 roku. NASA Worldview
Nie będziemy tu zastanawiać się nad datą, ani jej wyznaczać, choć to kwestia lat, a nie dekad. Spójrzmy na zdjęcia satelitarne wysokiej rozdzielczości.
Morze Karskie i pokrywający je lód, który zmienia się w krę lodową. NASA Worldview
Północne krańce Nowej Ziemi (w lewej części zdjęcia) są wolne od lodu. W czasach Willema Barentsa (koniec XVI wieku), który dopłynął do północnych krańców Nowej Ziemi, lód zamarzał już pod koniec sierpnia. Teraz miejsce w którym lądował Barents jest wolne od lodu. Lód znajduje się po drugiej stronie wyspy, na Morzu Karskim. Za kilka tygodni lód na Morzu Karskim zniknie. Dawni żeglarze byliby zdumieni widząc ogromne zmiany w Arktyce, mieliby tym samym wielkie możliwości w swych ekspedycjach.
Dryfująca kra lodowa na Morzu Beringa. NASA Worldview
Na Morzu Beringa znajduje się drobna kra lodowa, śryż i gruby na kilka centymetrów lód. Jest to też siedlisko fok i morsów, które łatwego życia tam nie mają.Na brak lodu czekają morscy armatorzy, mocarstwa chcące wydobywać ropę i gaz, dzięki którym ziści się scenariusz PETM 2. Mniej lodu, a potem jego brak otworzy dość ciekawą sytuację militarną. Rosja nagle będzie mieć do upilnowania kilka tysięcy kilometrów wybrzeża i strefy morskiej, która jest teraz niedostępna. Możemy się zastanowić, co się stanie jak przez Cieśninę Beringa na Morze Czukockie któregoś lat wpłynie amerykański lotniskowiec z F-22 na pokładzie. Może topnienie lodu, to nie są jednak korzyści i nie chodzi tu o konsekwencje antropegenicznego zaburzenia klimatu.
Zobacz także:
Zobacz także:
Miło się czyta Pańskiego Bloga fajne wiadomości odnośnie Arktyki i fajne wykresy
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta i oby to była prawda co Pan pisze.
OdpowiedzUsuńPowodów do pisania nieprawdy nie mam. Choć denialiści sądzą inaczej.
Usuń