Sutki niedawnego sztormu są poważniejsze niż można było się spodziewać. Olbrzymi sztorm, który rozmiarami przewyższał największe huragany, rozpętał się 19 września, obejmując niemal cały obszar Oceanu Arktycznego. Wiatr wyhamował przyrost zasięgu i powierzchni lodu. Teraz okazuje się, że wpłynął także na grubość i objętość lodu morskiego. Sytuacja w Arktyce ponad tydzień temu wydawała się być w porządku, po tym jak NSIDC ogłosiło, że zasięg lodu w trakcie wrześniowego minimum jest ósmym najmniejszym w historii pomiarów. Teraz sytuacja w Arktyce w ciągu zaledwie kilku dni stała się katastrofalna. Czy horror, który zaczął się pod koniec września ubiegłego roku zaczyna się powtarzać?
Na razie trudno jest to stwierdzić, gdyż pogoda oczywiście może się zmienić. Widzimy jednak sygnały, że katastrofa wraca. Powyższy wykres ilustruje zmiany powierzchni lodu. Linia zielona to rok 2016, właśnie obecna powierzchnia zrównała się z tą z 2016.
Temperatury w Arktyce nie spadają w tempie takim, w jakim powinny. Odchylenie dla całego regionu względem średniej 1979-2000 sięga 2,7oC. Spory w tym udział ma Grenlandia, bo potężny wyż baryczny znad północno-wschodniej części Europy i niże znad Grenlandii ciągną oceaniczne ciepło na północ. Ciepło to trafia też nad obrzeża Oceanu Arktycznego. Nad samym Oceanem Arktycznym, jak pokazuje mapa obok, anomalie są niższe, ale i tak bardzo wysokie. Tu uwagę zwracamy na inny okres odniesienia. W całym regionie odchylenie wynosi 2,1oC, nad Grenlandią jest to 3oC, a nad Oceanem Arktycznym 1,6oC. To i tak duża wartość, zważywszy na to, że miejscami odchylenia sięgają 7-9oC.
Nowe zdjęcia satelitarne pokazują obraz zniszczenia. Sztorm w dużym stopniu skruszył pak lodowy. Sam wiatr nie był zbyt silny, przytłaczające były rozmiary niżu. Ponieważ lód jest cieńszy niż kiedyś, pak lodowy kruszy się łatwiej - następuje fragmentacja lodu. W takiej sytuacji trudno jest też mówić o przyroście lodu, zwiększaniu jego grubości i objętości.
Arktyka weszła już dwa lata temu w okres, kiedy pogoda ma bardzo negatywny wpływ na przyrost lodu. Jesień 2017 będzie prawdopodobnie kolejnym okresem, kiedy czapa polarna będzie rosnąć bardzo powoli. Zestawienie map pokazuje, że w tym roku jest gorzej niż w poprzednich latach. Obszar grubego na ponad 1,5 metra lodu się zmniejszył.
Potężny sztorm, który jest konsekwencją ocieplającego się klimatu, stał się elementem dodatniego sprzężenia zwrotnego - sytuacja ta prowadzi do dalszych zmian. Animacja pokazuje zmiany grubości lodu morskiego w ciągu ostatnich kilku dni. Sztorm jeśli nie spowodował topnienia, to zatrzymał ewidentnie zamarzanie. Jeśli otworzymy animację w osobnym oknie i powiększymy, wyraźnie zobaczymy zmiany. Największe zaszły od bieguna północnego do Ziemi Franciszka Józefa. Nastąpiło przemieszczenie i stopienie na dużą skalę lodu między biegunem północnym a Ziemią Franciszka Józefa. Zmiany zaszły także po drugiej stronie bieguna północnego. Wszystko to w ciągu kilku dni.
Noc polarna postępuje, ale wciąż jeszcze można zobaczyć czapę polarną w okolicy 80oN. To co pokazują zdjęcia satelitarne NASA, to obraz katastrofy. Pak lodowy wygląda jak w pełni sezonu topnienia - jest mocno pofragmentowany, występuje dryfująca kra lodowa.
Sytuacja diametralne się zmieniła. Niepozorny sezon topnienia skończył się, a globalne ocieplenie w Arktyce pokazuje teraz swoje ponure oblicze. Nie należy przesądzać o tym, że dojdzie do powtórki z poprzedniej jesieni, ale obecne wydarzenia pokazują, że to może się stać.
Zobacz także:
Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Na razie trudno jest to stwierdzić, gdyż pogoda oczywiście może się zmienić. Widzimy jednak sygnały, że katastrofa wraca. Powyższy wykres ilustruje zmiany powierzchni lodu. Linia zielona to rok 2016, właśnie obecna powierzchnia zrównała się z tą z 2016.
Odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 na półkuli północnej 25 września 2017. Climate Reanalyzer. Mapa obok przedstawia odchylenia dla Arktyki względem średniej 1981-2010 z podziałem na regiony. Karstenhaustein
Temperatury w Arktyce nie spadają w tempie takim, w jakim powinny. Odchylenie dla całego regionu względem średniej 1979-2000 sięga 2,7oC. Spory w tym udział ma Grenlandia, bo potężny wyż baryczny znad północno-wschodniej części Europy i niże znad Grenlandii ciągną oceaniczne ciepło na północ. Ciepło to trafia też nad obrzeża Oceanu Arktycznego. Nad samym Oceanem Arktycznym, jak pokazuje mapa obok, anomalie są niższe, ale i tak bardzo wysokie. Tu uwagę zwracamy na inny okres odniesienia. W całym regionie odchylenie wynosi 2,1oC, nad Grenlandią jest to 3oC, a nad Oceanem Arktycznym 1,6oC. To i tak duża wartość, zważywszy na to, że miejscami odchylenia sięgają 7-9oC.
Czapa polarna między Ziemią Franciszka-Józefa a biegunem północnym. Mozaika zdjęć z okresu 22-24 września. Sea Ice Denmark
Czapa polarna między Morzem Łaptiewów a biegunem północnym. Mozaika zdjęć z okresu 22-24 września. Sea Ice Denmark
Nowe zdjęcia satelitarne pokazują obraz zniszczenia. Sztorm w dużym stopniu skruszył pak lodowy. Sam wiatr nie był zbyt silny, przytłaczające były rozmiary niżu. Ponieważ lód jest cieńszy niż kiedyś, pak lodowy kruszy się łatwiej - następuje fragmentacja lodu. W takiej sytuacji trudno jest też mówić o przyroście lodu, zwiększaniu jego grubości i objętości.
Grubość lodu morskiego w latach: 2012, 2016 i 2017 dla 24 września. Naval Research Laboratory, HYCOM
Arktyka weszła już dwa lata temu w okres, kiedy pogoda ma bardzo negatywny wpływ na przyrost lodu. Jesień 2017 będzie prawdopodobnie kolejnym okresem, kiedy czapa polarna będzie rosnąć bardzo powoli. Zestawienie map pokazuje, że w tym roku jest gorzej niż w poprzednich latach. Obszar grubego na ponad 1,5 metra lodu się zmniejszył.
Zmiany grubości lodu morskiego między 18 a 24 września 2017. Naval Research Laboratory, HYCOM
Potężny sztorm, który jest konsekwencją ocieplającego się klimatu, stał się elementem dodatniego sprzężenia zwrotnego - sytuacja ta prowadzi do dalszych zmian. Animacja pokazuje zmiany grubości lodu morskiego w ciągu ostatnich kilku dni. Sztorm jeśli nie spowodował topnienia, to zatrzymał ewidentnie zamarzanie. Jeśli otworzymy animację w osobnym oknie i powiększymy, wyraźnie zobaczymy zmiany. Największe zaszły od bieguna północnego do Ziemi Franciszka Józefa. Nastąpiło przemieszczenie i stopienie na dużą skalę lodu między biegunem północnym a Ziemią Franciszka Józefa. Zmiany zaszły także po drugiej stronie bieguna północnego. Wszystko to w ciągu kilku dni.
Kra lodowa w okolicy 80oN od strony Morza Łaptiewów 24 września 2017 roku. NASA Worldview
Noc polarna postępuje, ale wciąż jeszcze można zobaczyć czapę polarną w okolicy 80oN. To co pokazują zdjęcia satelitarne NASA, to obraz katastrofy. Pak lodowy wygląda jak w pełni sezonu topnienia - jest mocno pofragmentowany, występuje dryfująca kra lodowa.
Sytuacja diametralne się zmieniła. Niepozorny sezon topnienia skończył się, a globalne ocieplenie w Arktyce pokazuje teraz swoje ponure oblicze. Nie należy przesądzać o tym, że dojdzie do powtórki z poprzedniej jesieni, ale obecne wydarzenia pokazują, że to może się stać.
Zobacz także:
- Potężny sztorm wyhamował zamarzanie w Arktyce, sobota, 23 września 2017 Potężny sztorm, który rozpętał się w Arktyce 19 września naruszył pokrywę lodową Oceanu Arktycznego.
- Arctic News - błyskawiczne zamarzanie może się odbić czkawką, piątek, 30 września 2016 pewnością denialiści powiedzą, że jak lód w Arktyce szybko się rozrasta, to globalne ocieplenie nie istnieje. Ale żaden z nich nie zada sobie trudu, by odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego lód tak szybko się rozrasta?
A nie mówiłem? Cienki lód to wrota do armagedonu. Gdyby taki sztorm trafił się na początku sierpnia to rekord min. zasięgu byłby pewny. Arktyka miała niewiarygodnego fuksa ale, niestety, fuks nie trwa wiecznie :-(
OdpowiedzUsuńDo rekordu brakło ponad 1mln km to sporo , i nie wiem czy jeden sztorm to pewny rekord , musiałby się długo utrzymywać w Sierpniu , po za tym nie wydaje mi się że będzie powtórka zeszłego roku , w Październiku zamarzanie ruszy z kopyta
OdpowiedzUsuńZasięg lodu jest znacznie mniejszy niż 15-20 lat temu. Jeśli zacznie szybko zamarzać, to może być jeszcze gorzej. Przede wszystkim ciepło z wody pójdzie do atmosfery w gwałtowny sposób, co podniesie anomalie i wywoła dość nieciekawe sytuacje pogodowe w Arktyce i wokół niej. Poza tym to: http://arcticicesea.blogspot.com/2015/09/wzrost-temperatur-wod-gebinowych-w.html
UsuńAkurat rozpad lodu o tej porze roku dziala na wychladzanie arktyki. Teraz juz tam slonca nie ma, wiec nie rozumiem dramaturgii. Woda moze latwo oddawac zgromadzona energie, bo nie jest izolowana. Z drugiej strony czym bardziej sie pokruszy lod, tym wieksza bedzie jego powierzchnia i grubosc jak zacznie zamarzac na powaznie. Cyklon bylby tragiczny w czerwcu, czy jeszcze w lipcu, ale nie w przeddzien pazdziernika.
OdpowiedzUsuńhttp://arcticicesea.blogspot.com/2016/09/arctic-news-byskawiczne-zamarzanie-moze.html
UsuńAle jak to sie ma do tematu ? Stan chwilowy lodu to tylko wypadkowa stanu pogody i klimatu. Tym razem powialo i lod popekal. Na wykresie wyglada to zle, ale w rzeczywistosci przy zblizajacej sie nocy polarnej przy szerokosciach 70° to tylko moze wzmocnic zamarzanie (utrata energii kinetycznej czastek wody - wychlodzenie). Lod zima jest świetnym izolatorem. Paradoksalnie czym jest mniej lodu na przelomiw listopad/grudzien/styczen tym lepiej dla arktyki i analogicznie czym jest go wiecej tym lepiej w maj/czerwiec/lipiec. Te okresy maja duzy wplyw na zmiane bilansu ciepla na dalekiej polnocy.
UsuńBart nie bierzesz pod uwagę temperatury wody i tego, że przy tej grubości lodu, to może nie być stan chwilowy tylko permanentny. Pomyśl co będzie gdy w takim stanie (co jakiś czas rozbijany przez wiatr i redukowany od spodu przez ciepłą wodę) lód przetrwa do wiosny i nadejdzie wtedy sztorm?
UsuńPewnie, ze to będzie stan permanentny, ale to jest nieuniknione. Jak cos jest od nas niezależne, to nie ma sensu nad tym płakać, bo to nic nie zmieni. Akurat ten polamany lod pomoze choc troszke dluzej utrzymac arktyke w stanie, ktory znamy.
UsuńNie umiemy zrobic tak prostej rzeczy, czyli ograniczyc smogu w miastach (zwlaszcza w Polsce, gdzie jest straszny syf w sezonie grzewczym), wiec drastycznej zmiany na plus polityki globalnej odnosnie GO nie widze. Trump to wszystko wysmial, a USA to z Chinami glowny winowajca.
Tak jak Bart piszesz. Nie umiemy najprostszych rzeczy ogarnąć. Np tego, żeby nie palić śmieciami a handlujemy "zielonymi certyfikatami" za miliardy podniecając się jak to skutecznie walczymy z GO, masakra :-(
UsuńJuż po Arktyce. Pytanie tylko kiedy?
Po pierwsze jeszcze jest lód a po drugie nie prędko , tak czytam twoje komentarze to chyba nie możesz się doczekać kiedy lód zniknie?
UsuńMoże to by ludzi oświeciło? Czytając blog Huberta pewnie też wielu odnosi takie wrażenie. Niestety jest na odwrót. Ale jak lód zniknie to żaden jełop nie powie, że wcale nie zniknął.I może zaczniemy działać.
UsuńYyyy jasne ... ludzie wierza w plaska ziemie, spisek firm farmaceutycznych ze szczepionkami, dzialajacy HAARP na skale globalna itp, wiec sie przejma lodem w arktyce, ktorego nigdy na oczy nie widzieli.
UsuńNie no Bart! Ty piszesz o patologii. Choć większość ludzkości ma wszystko w d...e i myśli tylko jak i za ile przeżyć miesiąc to kilka procent, może kilkanaście, potencjalnie myśli. Potrzebują tylko wstrząsu. Nie twierdzę, że to będzie skuteczny wstrząs ale od czegoś trzeba zacząć.
UsuńLudzie nie potrzebuja wstrzasu w sprawie lodu w arktyce, bo i tak nie zrozumieja o co chodzi (mowie o wiekszosci). Co im moze przemowic do rozsadku, to huragany i inne zjawiska pogodowe bezposrednio im zagrazajace.
UsuńNo i huragan u nas był i to jaki! Miliony metrów drzewa leżą jak zapałki. Teraz to zgrabnie połączyć (jak Demon połączył temp. i zasięg lodu) i jesteśmy "pijarowo" w domu.
UsuńWlasnie tacy ludzie jak Demon zabieraja glos i sie publicznie osmieszaja, bo ich teorie sie nie sprawdzaja. Jak juz sie tworzy jakas teorie, to trzeba jej byc pewnym i miec dane jednoznacznie to potwierdzajace. Juz sie tu kilka osob rozprawilo z ta teoria, a pozniej sama pogoda (zimne lato w PL). Lepiej powiedziec 10 razy mniej, ale sie nie mylic. To samo tyczy sie osob, ktore prognozowaly roztopienie sie arktyki w 2018-2020, albo wzrost temperatury globalnej o +8 stopni w dekade. Pozniej mowi sie na takich ludzi "ekooszołomy" i calkiem slusznie.
UsuńEeeeee przesadzasz Bart. Demon miał świetne teorie, a ci co najwięcej na niego pyszczyli nic sensownego nie potrafili sklecić.
UsuńAle nie o tym mowa. Lepiej myśl jak ludziom uzmysłowić, że utrata arktycznego lodu nic dobrego nie wróży.
Nie można sklecać czegoś, jeśli nie ma żadnej korelacji, co zostało udowodnione.
UsuńPrawda, ale kiedyś mówili, że nie można wzbić się w kosmos.
UsuńPoza tym Demon miał inne błyskotliwe teorie. Szkoda go, z nim było tu super, szkoda bo trolle zniszczyły wszystko :-(
Powtarzam po raz kolejny, że Demon jak chce, to może pisać. Jaki to problem zrobić sobie konto? Opcji do wyboru nie jest wiele, poza google jest word press. Przecież to żaden problem się zarejestrować by móc komentować raptem 5 min roboty, z czego 3-4 minuty na wymyślenie hasła i nicku.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa tu nie widzę żadnej dramaturgii. Zasięg nieźle pnie się w górę, już 5 mln km2. Co z tego, że sztorm pokruszył lód, skoro i tak ten lód szybko się odbuduje, bo będzie się robić coraz zimniej. Przecież niestety nie ma żadnych szans, aby lód w takim stanie przetrwał do wiosny. Siarczyste, styczniowe mrozy załatwią sprawę. Czy ktoś jeszcze wierzy w to, że lód stopi się w tej dekadzie?
OdpowiedzUsuń