sobota, 23 września 2017

Potężny sztorm wyhamował zamarzanie w Arktyce

Potężny sztorm, który rozpętał się w Arktyce 19 września naruszył pokrywę lodową Oceanu Arktycznego. Mapa obok przedstawia koncentrację lodu morskiego na Oceanie Arktycznym 22 września 2017. Sezon zamarzania rozpoczął się 14 września, ale już teraz widzimy, że zostaje on zakłócony, a w kolejnych dniach trudno oczekiwać znacznego przyspieszenia.

Zmiany zasięgu lodu morskiego 19-22 września 2017. AMSR2, Institute of Oceanography, University of Hamburg

Powyższa animacja pokazuje zmiany zasięgu lodu morskiego między 19 a 22 września. Sztorm spowodował niewielki spadek zasięgu lodu, obniżając go od strony Oceanu Spokojnego, a zwiększając nieco po stronie Oceanu Atlantyckiego. 

Zasięg lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat i średniej 1981-2010. Wykres obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany powierzchni. NSIDC

Od 20 września według pomiaru NSIDC czapa polarna nieznacznie się skurczyła, do 4,805 mln km2, 20 września było to 4,847 mln km2. 5-dniowa średnia wykazuje niewielki wzrost, znacznie wolniejszy niż w 2016 roku. Sztorm okazał się dość niszczycielski, gdyż spowodował nie tylko spadek zasięgu lodu morskiego - skurczyła się także jego powierzchnia. Przed rozpętaniem się sztormu powierzchnia lodu miała 3,41 mln km2, 22 września spadła do 3,28 mln km2. Spadła także koncentracja lodu, która wraz z rozpoczęciem sezonu zamarzania rośnie. Im niższa temperatura, tym mniej kry lodowej, a większy udział paku lodowego. Lód także powinien zacząć grubieć, co utrzymuje koncentrację lodu na wysokim poziomie. Koncentracja lodu (stosunek powierzchni do zasięgu) spadła poniżej 70%. Powinna mieć już ponad 75%, sięgając na dniach 80%. Naukowcy już od kilku lat mówią o coraz bardziej sztormowej pogodzie w Arktyce, która będzie zaburzać proces zamarzania lodu.


 Pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego po stronie rosyjskiej - mozaika zdjęć 20-22 września, wykonana w podczerwieni. Sea Ice Denmark

Gęste chmury nad Oceanem Arktycznym i noc polarna ograniczają możliwości wizualnej obserwacji. Ale z pomocą przychodzi technologia. Zdjęcie przedstawia pokrywę lodową Oceanu Arktycznego - mozaikę zdjęć 20-22 września, kiedy właśnie nad Arktyką szalał potężny sztorm. Jak pokazuje zdjęcie, pokrywa lodowa jest mocno sfatygowana z powodu sztormu. Nie jest to twarda, jednolita skorupa na której tylko miejscami występują pęknięcia i szczeliny. Jako że woda jest cieplejsze, to lód staje coraz cieńszy i coraz trudniej zamarza i zwiększa swoją miąższość. Animacja obok pokazuje zmiany anomalii temperatur powierzchni arktycznych wód. Wciąż pozostają one wysokie. Z punktu widzenia laika jest to i tak bardzo zimna woda, która ma około 0oC a miejscami -1oC, ale zmiana na poziomie 0,5oC oznacza dużą zmianę w ilości energii. Oceany zewnętrzne ogrzewają się i dostarczają ciepło, które hamuje wychładzanie i przyrost lodu.

Prognozowane odchylenia temperatur od średniej na półkuli północnej dla 24-27 września 2017. Climate Reanalyzer.

Anomalie temperatur w Arktyce przekroczyły 2oC. Jest szereg przyczyn będących cechą wspólną ocieplającego się klimatu. Przede wszystkim temperatury nie spadają w żądanym tempie. Inaczej mówiąc wartości są nieadekwatne okresu, pory roku, dnia w kalendarzu. I tu właśnie pojawia się właściwy kontekst. Topnienie lodu jest nadmierne, większa powierzchnia wolna od lodu, która powinna być już teraz tym lodem pokryta. W takiej sytuacji temperatury powinny spadać szybciej. Druga przyczyna to zaburzenia prądu strumieniowego, wynikające z pierwszej przyczyny. Istnieje coraz większa tendencja do transportu ciepła na północ i wysyłania zimna na południe. Te anomalie nie dotyczą tylko Arktyki, ale i obszarów wokół niej. Właśnie dlatego na Syberii zrobiło się dość zimno, a we wschodniej części USA lato nie chce się skończyć, sięgając nawet Labradoru. Z kolei w Polsce występują podtopienia i wezbrania rzek. Wykres obok pokazuje zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego w 2017 roku.

W kolejnych dniach, jak pokazują prognozy, anomalie się utrzymają. Wzrosną znacznie na Grenlandii, podkręcając ogólną wartość. Być może w tym roku, jesienią takiej skali jak rok temu nie będzie, ale wszystko się może zdarzyć. W końcu pokrywa lodowa jest znacznie mniejsza niż kiedyś. W Arktyce będą dalej dominować niże, które wpuszczą nad Ocean Arktyczny zarówno zimne, jak ciepłe masy powietrza. Nie należy oczekiwać znacznego wzrostu pokrywy lodowej w kolejnych dniach.

Zobacz także:

5 komentarzy:

  1. Dopiero teraz pojawiła się wyraźniejsza anomalia dodatnia temperatur, wcześniej przez pół sezonu średnia powyżej 70 stopni N była w normie. Wygląda więc na to że dolinka topnienia będzie miała w tym roku bardziej płaskie dno i zasięg może osiągać rekordowo niskie wartości (dla danego okresu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lato było nawet lekko chłodniejsze od średniej 1958-2002. Ciekawe jak będzie wyglądała zima.

      Usuń
    2. Ciekawe jak wybije z tego płaskiego dna. Zresztą zasięg zasięgiem a jak ostra zima nie sprawi, że odbuduje się gruby lód to po ptokach. @Bart pisał, że lód jest dobrym izolatorem i to niestety prawda. Może się okazać, że grubość lodu w zimie nie będzie szybko przyrastać i będzie najniższa w historii. Wiosną jeśli trafi się sztorm, ciepło i stawy topnienia to będzie armagedon :-(

      Usuń
  2. A może jakiś komentarz co do pokrywy lodowej wokół Antarktydy? Mimo iż zimą często występowała duża anomalia ujemna sięgająca nawet minus 4 stopni to pokrywa lodowa jest rekordowo małych rozmiarów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lód topi się od spodu za pośrednictwem wody. Ujemne anomalie są nad lądem,

      Usuń