Rozgrywająca się sytuacja Arktyce i prognozy warunków pogodowych są sygnałem, że w tym roku należy spodziewać się rekordowego topnienia czapy polarnej. Nawet jeśli tak się nie stanie, to zmiany będą znacznie przewyższać to, co działo się w ciągu ostatnich lat. Mapa obok pokazuje aktualny zasięg lodu morskiego na Oceanie Arktycznym.
Spadek zasięgu lodu w ciągu ostatnich dni wyhamował i doszło do niewielkiego przyrostu. Obecnie zlodzenie wynosi według danych JAXA liczy 12,63 mln km2 i jest o 30 tys. km2 mniejsze od rekordowego wtedy 2016 roku. Jednak zasięg lodu to nie wszystko, a i tak, jak widzimy na wykresie jest w czołówce rekordzistów - sytuacja w Arktyce jest zła. Zmiana kierunku wiatru spowodowała wzrost zasięgu występowania lodu pływającego na Morzu Beringa i Barentsa. Mapa bok przedstawia zasięg lodu dla 25 kwietnia 2019 w zestawieniu z medianą lat 80. XX wieku.
Powierzchnia lodu w przeciwieństwie do jego zasięgu kurczyła się w ciągu ostatnich dni. Dopiero 25 kwietnia zanotowano pauzę. Tak samo jak w przypadku zasięgu nie zmienia to postaci rzeczy. Szczególnie gdy spojrzymy na prognozy.
Prognozy są wręcz drastyczne, z wielu względów: niskiego zasięgu lodu, jego grubości i sumarycznej objętości, czy też obecnych temperatur na Ziemi i rekordowej ilości zmagazynowanej w ostatnich miesiącach energii w oceanach. Nad Oceanem Arktycznym powstaje dipol arktyczny z wysokim ciśnieniem nad Morzem Beauforta i Alasce, oraz niskim ciśnieniem nad Morzem Łaptiewów i północną Syberią. Taki układ oznacza straty w pokrywie lodowej. Główną rolę będzie odgrywać wiatr, który wprawi w dryf lód, niosąc go w stronę Oceanu Atlantyckiego. Ale to też temperatury. Animacja obok pokazuje prognozowane zmiany temperatur na wysokości 850 milibarów, co odzwierciedla ruch mas powietrza.
Temperatury wzrosną dramatycznie. Dipol spowoduje wlanie się ciepłego powietrza znad Pacyfiku, który ze względu na swoje rozmiary kształtuje klimat na Ziemi. To ciepło sprawi, że temperatury wzrosną. Nawet kilka stopni powyżej zera, jak pokazuje prognoza na 30 kwietnia. Nad Morzem Czukockim na wysokości Barrow na Alasce temperatura może wzrosnąć do +2oC. Po drodze ciepło stopi też śnieg na Alasce, gdzie temperatury miejscami będą sięgać 15-17oC. Ujemne wartości będą występować jedynie w górach.
To wydarzenie nakręci dodatnie sprzężenie zwrotne dające możliwość dalszego topnienia. Na tym zdjęciu pokazującym współczynnik odbicia promieniowania słonecznego widzimy ciemne obszary lądu na Alasce, gdzie zniknął śnieg. Ciemne obszary na obrzeżach Oceanu Arktycznego, gdzie wycofał się lód. Te miejsca pochłoną energię słoneczną, którą dwutlenek węgla zatrzymuje w dolnej warstwie atmosfery. Oczywiście, w sytuacji zmiany pogody, proces się zatrzyma, ale wilgoć ciepła utajone zostanie.
Jeśli sytuacja ta się utrzyma, to może dojść do przedwczesnego pojawienia się stawów topnienia na pokrywie lodowej Morza Czukockiego już na początku maja. Byłoby to precedensem, bo stawy topnienia pojawiają się pod koniec maja, zwykle w czerwcu. A jak pokazuje zdjęcie, stan lodu na tym akwenie pozostawia wiele do życzenia.
W krótkoterminowej perspektywie spadek zlodzenia nie powinien być szybki z uwagi na obosieczne działanie dipola. Dipol nie będzie generować eksportu lodu przez cieśninę Fram, a na wody Morza Barentsa. Tam i tak ten lód ostatecznie zniknie. Wcześniej jednak należy się na tym akwenie spodziewać się jego przyrostu. W długoterminowej perspektywie, to co się wydarzy w ciągu najbliższych dni będzie oznaczać katastrofę. Chyba, że znów drugiej połowie maja dojdzie do zmiany.
O tym co będzie się działo po 30 kwietnia, to na razie nie będziemy mówić. Ciąg dalszy nastąpi...
Zobacz także:
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA
Spadek zasięgu lodu w ciągu ostatnich dni wyhamował i doszło do niewielkiego przyrostu. Obecnie zlodzenie wynosi według danych JAXA liczy 12,63 mln km2 i jest o 30 tys. km2 mniejsze od rekordowego wtedy 2016 roku. Jednak zasięg lodu to nie wszystko, a i tak, jak widzimy na wykresie jest w czołówce rekordzistów - sytuacja w Arktyce jest zła. Zmiana kierunku wiatru spowodowała wzrost zasięgu występowania lodu pływającego na Morzu Beringa i Barentsa. Mapa bok przedstawia zasięg lodu dla 25 kwietnia 2019 w zestawieniu z medianą lat 80. XX wieku.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Powierzchnia lodu w przeciwieństwie do jego zasięgu kurczyła się w ciągu ostatnich dni. Dopiero 25 kwietnia zanotowano pauzę. Tak samo jak w przypadku zasięgu nie zmienia to postaci rzeczy. Szczególnie gdy spojrzymy na prognozy.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 27-30 kwietnia 2019 roku. Tropical Tidbits
Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce na 27-30 kwietnia 2019 roku. Climate Reanalyzer
Zdjęcie satelitarne Arktyki 25 kwietnia 2019 roku, które odzwierciedla wartość albedo. NASA Worldview
To wydarzenie nakręci dodatnie sprzężenie zwrotne dające możliwość dalszego topnienia. Na tym zdjęciu pokazującym współczynnik odbicia promieniowania słonecznego widzimy ciemne obszary lądu na Alasce, gdzie zniknął śnieg. Ciemne obszary na obrzeżach Oceanu Arktycznego, gdzie wycofał się lód. Te miejsca pochłoną energię słoneczną, którą dwutlenek węgla zatrzymuje w dolnej warstwie atmosfery. Oczywiście, w sytuacji zmiany pogody, proces się zatrzyma, ale wilgoć ciepła utajone zostanie.
Pokrywa lodowa na Morzu Czukockim 25 kwietnia 2019 roku. NASA Worldview
Jeśli sytuacja ta się utrzyma, to może dojść do przedwczesnego pojawienia się stawów topnienia na pokrywie lodowej Morza Czukockiego już na początku maja. Byłoby to precedensem, bo stawy topnienia pojawiają się pod koniec maja, zwykle w czerwcu. A jak pokazuje zdjęcie, stan lodu na tym akwenie pozostawia wiele do życzenia.
Pokrywa lodowa na Morzu Beauforta. NASA Worldview
W krótkoterminowej perspektywie spadek zlodzenia nie powinien być szybki z uwagi na obosieczne działanie dipola. Dipol nie będzie generować eksportu lodu przez cieśninę Fram, a na wody Morza Barentsa. Tam i tak ten lód ostatecznie zniknie. Wcześniej jednak należy się na tym akwenie spodziewać się jego przyrostu. W długoterminowej perspektywie, to co się wydarzy w ciągu najbliższych dni będzie oznaczać katastrofę. Chyba, że znów drugiej połowie maja dojdzie do zmiany.
O tym co będzie się działo po 30 kwietnia, to na razie nie będziemy mówić. Ciąg dalszy nastąpi...
Zobacz także:
- Prognozy pokazują znaczne pogorszenie sytuacji, wtorek, 23 kwietnia 2019 Pojawiają się kolejne sygnały mówiące o tym, że tegoroczne, letnie topnienie czapy polarnej na półkuli północnej będzie jeśli nie takie samo, to bardzo zbliżone do tego co działo się w roku 2012. Wtedy padł historyczny rekord topnienia - 3,41 mln km2.
- Spowolnienie jest niepewne - katastrofalna sytuacja w Arktyce, niedziela, 7 kwietnia 2019
Kolejna już katastrofa. W co drugim wpisie jest to słowo nadużywane. W 2017 było mniej lodu o tej porze i nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńCiepło w tym roku idzie od Pacyfiku, inaczej niż w poprzednich latach. Oberwie przede wszystkim Morze Czukockie i Beauforta.
Dla mnie obecna sytuacja to kompletna katastrofa.
UsuńDla mnie obecna sytuacja to też katastrofa (bo na majówkę deszcz). A sytuacja w arktyce jest dobra. Im szybciej stopi się śnieg tym lepiej dla Polski.
UsuńNiech pada śnieg na majówkę. Albo niech leje deszcz. Najlepsze dla Polski
UsuńNajlepiej by było jakby padał śnieg i arktyczne zimno. Niech Ci niektórzy marzną i tak mieliśmy 13 miesięcy powyżej normy pod rząd. Niestety chłód będzie znowu słaby i krótkotrwały.
UsuńWidzę Artur32 że w nosie masz potencjalne straty w rolnictwie z tytułu przymrozków, choć susza Cię martwi. Trochę dziwne Twoje podejście.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPóki co zwiększa się strata do rekordowego 2016 jeśli chodzi o zasięg. Już 64652 km2 w plecy według JAXA.
Usuń