Fale napływającego ostatnio ciepła nad obszar Oceanu Arktycznego nakręciły topnienie na bezprecedensową skalę. Pomiary pokazują, że przekroczona została kolejna granica, kolejny kamień milowy na drodze do świata bez czapy polarnej na biegunie północnym.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA
To co się teraz dzieje, dzieje się na dużo większą skalę niż wcześniej. Sytuacja znów robi się katastrofalna. Warunki pogodowe się zmieniły, do Arktyki ciepło nie płynie z taką intensywnością jak kilka dni temu, ale wciąż jest cieplej niż być powinno. Pokrywa lodowa wycofuje się bez żadnych przeszkód, co pokazuje wykres JAXA. Mamy 13,01 mln km2 wobec 13,38-13,4 mln km2 z lat 2017-2018 - lat, które dla tej pory roku były rekordowe. A spowolnienie spadku tempa wycofywania się lodu morskiego nie jest pewne.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Lód ewidentnie się topi, nie wchodzi tu w grę działanie wiatru, który spycha pak lodowy zmniejszając zasięg (extent), a nie ruszając powierzchni (area). Po prostu temperatury rosną, temperatury wody i atmosfery, w skali roku, w skali lat. Nawet jeśli tempo topnienia spowolni w ciągu najbliższych dni, to nie na długo. Możliwe że nastąpi jakaś kilkudniowa pauza, ale patrząc na prognozy, to jest to mało możliwe. Jeśli już, to tylko na kilka dni. Mapa obok przedstawia anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.
Sytuacja w Arktyce robi się katastrofalna, bo:
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 6 kwietnia w roku 2014, 2017 i 2019. DMI
Temperatury powierzchni wód są wyższe niż kiedyś, rosną z roku na rok. Według NOAA temperatura Morza Czukockiego w sierpniu 2018 roku była blisko 3oC wyższa niż na początku lat 80. XX wieku, rośnie w tempie nawet 0,6oC na dekadę. Powyższe zestawienie map pokazuje, że temperatury w ciągu ostatnich wzrosły. Tu na szczególną uwagę zasługuje fakt ciepłego Morza Beringa. Za jego pośrednictwem z racji wzrostu jego temperatury topnienie może przyspieszyć. Jednocześnie też może nie dojść do przyrostu lodu z racji zmiany kierunku wiatru, bo woda jest za ciepła. A jeśli nawet, to cienki lód szybko zniknie kilkanaście dni później.
Ilość energii zmagazynowanej w oceanie w warstwie 0-700 m dla okresu 1957-2018. National Oceanographic Data Center (NODC).
Rośnie ilość magazynowanego w oceanach antropogenicznego ciepła z powodu rosnącej, wysokiej ilości CO2 w atmosferze. Ta sytuacja przekłada się potem na wysokie temperatury powierzchni wody i temperatury atmosfery. 93% procent globalnego ocieplenia zachodzi w oceanach, bo zajmują one 70% powierzchni Ziemi i mają pojemność cieplną. Nadchodzące w Polsce ochłodzenie to nie brak globalnego ocieplenia. Dopóki na północy jest lód, zimno będzie wędrować do nas. A co potem?
Do tego sytuacja jest katastrofalna, bo grubość lodu jest mniejsza niż kilka-kilkanaście lat temu. Lód jest cienki, więc może łatwo się topić. Nie potrzeba już takiego samego wkładu ze strony pogody, by ociągnąć ten sam efekt. Ostatnie dni z dipolem arktycznym generalnie nie były imponujące. Były lata, np. 2012 rok, kiedy ten wzór ciśnienia osiągał taki kształt i utrzymywał się na tyle długo, że dziś wywołałby istne piekło. Obecnie dipol jest, ale jego układ nie jest idealny.
Prognoza pokazuje, że dodatni dipol się utrzyma, ale nie będzie on wzorcowy. Wzorcowy, to taki, kiedy wiatr wieje od Morza Beauforta i Czukockiego prost do Atlantyku z naciskiem na cieśninę Fram. Na mapach widzimy pewien chaos izobar. Miała miejsce taka sytuacja w tym roku, w marcu, ale nie były to jednostkowe przypadki, nie tak jak w 2007 czy 2012 roku.
Jak widzimy na animacji, ciepło do Arktyki będzie wciąż docierać. Tu i ówdzie. Szczególnie 10-12 kwietnia nad Morze Beringa i Czukockie. Tam lód będzie się topić. Silna fala oceanicznego ciepła dotrze nad Morze Karskie. Nie należy spodziewać się znaczącego spowolnienia tempa topnienia, a przynajmniej nie w skali większej niż 3-4 dni.
Grubość lodu morskiego w latach 2012-2019 dla 5 kwietnia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
Do tego sytuacja jest katastrofalna, bo grubość lodu jest mniejsza niż kilka-kilkanaście lat temu. Lód jest cienki, więc może łatwo się topić. Nie potrzeba już takiego samego wkładu ze strony pogody, by ociągnąć ten sam efekt. Ostatnie dni z dipolem arktycznym generalnie nie były imponujące. Były lata, np. 2012 rok, kiedy ten wzór ciśnienia osiągał taki kształt i utrzymywał się na tyle długo, że dziś wywołałby istne piekło. Obecnie dipol jest, ale jego układ nie jest idealny.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce dla 10 i 12 kwietnia 2019 roku. Tropical Tidbits
Prognoza pokazuje, że dodatni dipol się utrzyma, ale nie będzie on wzorcowy. Wzorcowy, to taki, kiedy wiatr wieje od Morza Beauforta i Czukockiego prost do Atlantyku z naciskiem na cieśninę Fram. Na mapach widzimy pewien chaos izobar. Miała miejsce taka sytuacja w tym roku, w marcu, ale nie były to jednostkowe przypadki, nie tak jak w 2007 czy 2012 roku.
Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce na 8-12 kwietnia 2019 roku. Climate Reanalyzer
Jak widzimy na animacji, ciepło do Arktyki będzie wciąż docierać. Tu i ówdzie. Szczególnie 10-12 kwietnia nad Morze Beringa i Czukockie. Tam lód będzie się topić. Silna fala oceanicznego ciepła dotrze nad Morze Karskie. Nie należy spodziewać się znaczącego spowolnienia tempa topnienia, a przynajmniej nie w skali większej niż 3-4 dni.
Zmiany zasięgu pokrywy śnieżnej na półkuli północnej w 2019 roku. Canadian Cryospheric Information Network
Ponadto bardzo szybko topi się śnieg. Wciąż jest go bardzo dużo, ale jego obszar kurczy się w szybkim tempie. Im szybciej się stopi, tym mocniej nagrzeje się ziemia, co otworzy drogę dla szybkich roztopów w Arktyce.
Morze Beringa 6 kwietnia 2019 roku. NASA Worldview
Sytuacja w Arktyce w ciągu miesiąca stała się katastrofalna. A jeszcze dwa, trzy miesiące temu trudno byłoby o tym mówić z powodu dość dobrego sezonu zamarzania. Szczególnie w listopadzie i grudniu.
Kra lodowa na Morzu Karskim 6 kwietnia 2019 roku. NASA Worldview
Owszem, mając doświadczenie z ostatnich trzech lat, może dojść do sytuacji w której latem pogoda w Arktye zepsuje się. Zawisną chmury, bo będzie za wilgotno od zbyt szybkich roztopów wiosną. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę temperatury, wzrost ilość energii w oceanach, to chmury bedą musiały wtedy naprawdę stanąć na wysokości zadania.
Zobacz także:
- Złe przeczucia - apokalipsa 2012 może wrócić, środa, 27 marca 2019 Czy ten rok w Arktyce będzie taki, jak 2012? Wtedy miało miejsce rekordowe topnienie czapy polarnej - 3,41 mln km2. W tym roku minie już siedem lat od tamtego wydarzenia. To dość długo, a od tego czasu temperatury na Ziemi wzrosły. Biorąc pod uwagę ostatnie trzy lata, to o 0,3oC, bardzo dużo.
- Żądza zniszczenia, sobota, 23 kwietnia 2016 Przez cały kwiecień zasięg arktycznego lodu morskiego pozostaje na rekordowo niskim poziomie. Sprzyja temu rzecz jasna wysoka temperatura globalna, jak i ta w samej Arktyce. Złą sytuację potęgują ekstremalne zjawiska pogodowe, głównie potężne i rozległe sztormy, a ostatnio stabilne ośrodki wysokiego ciśnienia i stałe wiatry.
Nie jest dobrze. Szykuje się nie lada sprawdzian dla Efektu Demona.
OdpowiedzUsuńMartwi szczególnie brak śniegu bo to on był głównym hamulcowym dla szybkiego ogrzewania się gruntu. Jeśli nad Arktykę napłyną suche i ciepłe masy powietrza to droga do rekordu stanie otworem. A kto wie, może we wrześniu nad biegunem lodu już nie będzie?
U nas wszystko pięknie się rozwija dzięki GO i rozwinięte czeka na... przymrozki :-/
Ano właśnie mało kto rozumie że im szybsze ciepło tym większe potem straty z przymrozków. Im bardziej przyspieszy okres wegetacji tym większe szanse że natrafi na większe przymrozki. Tak czy tak obserwując przyspieszenie ocieplenia klimatu czekam na to zimno i niech ono trwa bo kto wie czy to nie ostatnie chłodniejsze akcenty w naszym życiu.
UsuńCoraz bardziej wierzę, że to exignorant ma rację i ocieplenie klimatu radykalnie nabierze tempa w nadchodzących latach. A w Polsce szykuje się kolejna susza, oby nie gorsza jak w zeszłym roku...
OdpowiedzUsuńBez tanich magazynów energii ludzie nie zrezygnują z paliw kopalnych.
OdpowiedzUsuńNie jestem energetykiem ale z tego co się orientowalem oprócz magazynów energi czy to w postaci akumulatorów czy pompowo szczytowych cała sieć musi być inaczej skonstruowana. Nie od wielkich bloków na coraz mniejsze rozgałęzione tylko raczej jako powiązane że sobą regionalne obwody. Oprócz magazynów ważne jest zarządzanie poborem energi czy np. Wykorzystywanie aut elektrycznych jako magazyny czy biogazowni jako moce awaryjne zamiast konwencjonalnych. No i bilansowanie między krajami. Także długa droga aby to osiągnąć. Ale pewnie możliwa.
UsuńZasięg według JAXA spadł wczoraj już poniżej 13 mln km2. O ponad 300 tys. km2 mniej niż w rekordowym 2016 roku.
OdpowiedzUsuńCo ciekawe zasięg pokrywy śnieżnej balansuje na granicy jednego odchylenia standardowego w dół, a zawartość wody w śniegu na granicy jednego odchylenia standardowego w górę. Czyli śnieg zajmuje małą powierzchnię, ale ten który został, zawiera dużo wody.
OdpowiedzUsuńSpokojnie-to tylko kwiecień.W 2016 Roku,wiosna była imponująca,a w lecie topnienie wyhamowało.
UsuńCo prawda teraz topnienie,wygląda jeszcze lepiej,ale warto chyba poczekać, przynajmniej do czerwca,z pierwszymi ocenami przekrojowymi,obecnego sezonu topnienia.
Nie warto się zatem nakręcać,za bardzo tym,że zasięg spadł już poniżej 13 mln,według JAXA,ani też tym,ile jest śniegu.W 2016 Roku też topił się bardzo dobrze(przynajmniej zasięg,danych o objętości nie ma,gdy się wchodzi, na archiwalne wiadomości,tego bloga).
Pozdrawiam serdecznie.
@Arek - ale zimz lodu było mało i mocne El Nino zimą. Północ ładnie wychłodziła wodę zimą i stąd słabe roztopy latem. Teraz jest odwrotnie.
UsuńPisałem, że zimą 2016 było mało lodu.
UsuńAle jednak w najbliższym czasie anomalie spadną i jakieś wyhamowanie, spowolnienie powinno nastąpić. Zgadzam się z Arkiem, że nic nie jest jeszcze przesądzone, a najważniejsza (jak zwykle) będzie pogoda latem.
UsuńU nas niestety trochę powieje Arktyką w najbliższych dniach i pewnie wymrozi część roślin. Taki urok powietrza z północy.
Pogoda zawsze jest zmienna, ale można oszacować szansę ... W tym roku jest duża szansa na roztopy, a wyzsza temperatura wody to wypadkowa większej izolacji lodem podczas jesieni/zimy.
UsuńIzolacja szybko znika. Przy silnym nagrzewaniu się Oceanu Arktycznego latem i brakiem jego ochładzania (po "przykryciu" tej energii cienkim lodem) zimą GO na pewno przyspieszy.
Usuń@New Eocen - nie koniecznie. Jesienia i zimą 2018/19 panowaly specyficzne warunki. Nagrzana woda z oceanu plynaca z południa zamiast ogrzać Arktykę wymieszała się w głębinach. Przez to mieliśmy całkiem inna zimę w Arktyce niż przez ostatnie lata i duży wzrost powierzchni lodu. Teraz ciepło od dołu się uaktywniło i topi szybko lód. Ale spokojnie ... po duzym topnieniu latem będzie znów zimą z małym zasięgiem i kolejny sezon letni będzie dużo słabszy.
UsuńOby tak było. Zima z małym zasięgiem a lato z dużym - to byłoby optymalne. Przynajmniej na jakiś czas.
UsuńNew Eocen, widzisz, czyli w zimie trzeba jednak kibicować aby lodu było jak najmniej;) Przynajmniej na razie, bo kiedyś pewnie przekroczymy punkt krytyczny i co z tego, że Arktyka bez lodu odda zimą dużo ciepła jak przez słaby sezon zamarzania mało lodu będzie na starcie sezonu topnienia a wtedy.. No właśnie, łatwiej będzie o kolejny rekord latem...
UsuńNie jak najmniej Michał.
UsuńMało lodu to jego pewne rozmarznięcie wiosną i Armagedon latem. Zimą zasięg może nie być duży ale jego grubość czyli jego ilość (objętość) musi być duża.
NewEocen
UsuńDokładnie to miałem na myśli.
Wow! Nie wiedziałem, że ktoś porusza ten temat w wersji rozszerzonej. Swoją drogą artykuł ciekawy i zdjęcia dodają mu uroku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem w Arktyce dzieją się ciekawe rzeczy. Wszystko wskazuje na to, że zasięg lodu a także jego objętość będą dość szybko spadać mimo stabilizowania się sytuacji pogodowej. Trwa bowiem stopniowy eksport lodu przez cieśninę Fram`a i przez cieśniny miedzy Wyspą Ellesmere’a
OdpowiedzUsuńa Grenlandią:
https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn_nowcast_anim30d.gif
Od lodu uwalnia się także Morze Ochockie a bardzo blisko jest do stopniowego ruszenia lodów na Morzu Czukockim. Teraz pozostaje czekać czy zapowiedzi zimnych dni nad Syberią sie sprawdzą.
W zeszłym Roku kwiecień był piątym,z najcieplejszych w arktyce.Szczególnie ciepło było na Syberii(w Ameryce Północnej już niekoniecznie),i nieszczególnie przełożyło się to,na sezon topnienia.
UsuńMoże dlatego,że ciepła Syberia,o tej porze Roku -to śnieżna Syberia,która gwałtownie się topi,po przekroczeniu zera stopni,dostarczając atmosferze ,ogromnych ilości wilgoci.
Zaś zimna to słoneczna(Słońce jeszcze nie nagrzewa o tej porze Roku,z racji małej wysokości,a nade wszystko z racji istniejącej pokrywy snieżnej),gdzie nie ma dużych opadów śniegu,a istniejący śnieg i tak się,swobodnie topi(z racji operowania słonecznego,a nie z racji wysokich temperatur),uwalniając Syberię od pokrywy snieżnej,i nie dostarczając atmosferze tyle wilgoci,co podczas gwałtownego topnienia,od wysokich temperatur.
Czy zatem napewno zimna Syberia,o tej porze,zaszkodzi topnieniu lodu,na dłuższą metę?Według mnie to nie czerwiec,lipiec-by zimna Syberia,stanowiła duży problem,w przekroju całego sezonu topnienia.
Pozdrawiam gorąco.
Jednak zasięg ponownie wzrósł wczoraj powyżej 13 mln km2 wg JAXA. Nastąpiło odbicie i korekta w górę, zmniejszył się o połowę dystans do rekordowego dotychczas 2016 - było ponad 300 tys. km2,, a jest ok. 150 tys. km2. Anomalie też już nie kłują tak w oczy, bo z +7K zrobiło się +3K, a jeszcze spadnie nawet poniżej +2K. Czyli pewne uspokojenie sytuacji jednak nastąpiło.
UsuńDrobne sprostowanie. Strata do 2016 to już tylko nieco ponad 91 tys. km2. Wszystko wraca więc powoli do "normy". Pożar ugaszony.
UsuńTrzeba się przyzwyczaić do dużych skoków bo im bliżej końca lodu w arktyce tym skoki będą większe.
UsuńLicząc od 2006 Roku,nie zdarzyły się jeszcze 4 dni z rzędu,przyrostu lodu,według JAXA.
UsuńIstnieje zatem duże prawdopodobieństwo,że już jutro dojdzie,do spadku zasięgu,jak przystało na sezon topnienia.
A na dodatek od jutra,w 2016 Roku notowano 3 dni z rzędu, przyrostu lodu(jeden z nich 12 kwietnia,wynosił niemal 50 tys km2).Prędko zatem wbrew pozorom,2019 nie zejdzie z pozycji lidera.
Z tym,że nie jest powiedziane,że będzie napewno liderem, do końca.Różnice nie są bowiem gigantyczne,a na dodatek to dopiero początek roztopów,i wiele jeszcze może się zdarzyć(dla przykładu na tą chwilę 2012 ,tracił według JAXA,ok 1 mln km2 do 2016,a wygrał z nim róznicą ponad 800 tys km2).
Pozdrawiam gorąco.
Wg NSIDC zasięg wygląda na razie tak:
Usuńhttp://nsidc.org/arcticseaicenews/charctic-interactive-sea-ice-graph/
Ale zasięg to szczegół, choć trzeba przyznać, że przez ostatnie lata w kwietniu zasięg podążał prawie jedną linią "rozjeżdżając się" na początku maja. Ważna jest objętość lodu a ta nie przyrasta tak szybko jak powinna z powodu eksportu lodu. To może mieć kolosalne znaczenie jeśli chodzi o tempo topnienia latem.
Według NSIDC,dzięki eksportowi lodu,lód jest cieńszy wokół wybrzeży Syberii,co dawniej przekładało się na małe ilości lodu,we wrześniu(w zeszłym Roku,lód wokół wybrzeży Syberii był gruby).
UsuńPewnie chodzi o to,że ważne jest to,by jeszcze lepiej rozpędzić topnienie tam,gdzie latem szybko się topi(wokół Syberii).
Tyle jednak razy były słabe sezony topnienia,że nie ma pewności czy to wystarczy,i ten napewno będzie mocny.
Pozdrawiam.
Otóż to. Choć obecnie warunki są niepokojąco sprzyjające to nie ma żadnych gwarancji, że będzie rekord. Są ku temu jedynie przesłanki.
Usuń