wtorek, 6 lipca 2021

PIOMAS (czerwiec 2021) - w końcu do tego dojdzie

Spadek ilości lodu morskiego Arktyki od kilku lat nie postępuje, gdy spojrzy się na wrześniowe minimum, ale są miesiące w roku, które pokazują nieco inną sytuację. Od kilku lat okres marzec-czerwiec wskazuje, że rekord wrześniowego minimum jest nieunikniony. Potem jednak sytuacja się zmienia. W tym roku jest podobnie. 

Objętość lodu w Arktyce w 2021 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2001. PIOMAS

W czerwcu topnienie lodu było na tyle szybkie, że jego objętość na koniec miesiąca okazała się piątą najmniejszą w historii pomiarów - 12 864 km3. Miesiąc wcześniej ten parametr zajmował siódme miejsce. Gdyby nie zmiana warunków pogodowych w drugiej połowie czerwca, objętość spadłaby pewnie na trzecie miejsce. Wielu też powie, że zmiany w ogóle nie postępują mimo rosnących temperatur, ale z drugiej strony 5 najmniejszych wartości dla czerwca miało miejsce w ciągu ostatnich 9 lat. Pierwsza dekada tego wieku jest daleko w tyle, nie mówiąc już o poprzednich. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany grubości lodu morskiego w czerwcu 2021. Bardzo szybko doszło do redukcji powierzchni lodu o grubości około 2 metrów.  
 
Grubość arktycznego lodu morskiego dla 30 czerwca w latach 2007-2021.
 
Lód, który ma powyżej 2 metrów grubości, 30 czerwca zajmował 1/3 istniejącej czapy polarnej. Owszem, w poprzednich latach sytuacja była podobna, nawet 10 lat temu, ale po drodze niemal całkowicie zniknął lód o grubości trzech i więcej metrów. Dziś zajmuje on ułamek tego, co jeszcze kilkanaście lat temu. I kto mówi, że zmiany klimatu są powolne. Zestawienie map obok przedstawia różnice w grubości lodu względem lat: 2008, 2012, 2016 i 2020.


Na tej tabeli przedstawiona jest dokładna rozpiska objętości lodu na 30 czerwca. W różowych kolumnach przedstawione są różnice względem poprzednich lat i średnich dekadowych, także ich procentowe wartości. Ilość lodu na 30 czerwca tego roku to niecałe 13 tys.
km3, czyli kilka procent więcej niż w 2012 i 2017 roku. Wykres obok przedstawia tempo kurczenia się czapy polarnej w kilometrach sześciennych. Było dość szybkie jak na ostatnią dekadę, ale sposób, w jaki się topił lód, może spowodować brak rekordu we wrześniu, co jest oczywiście dobrą wiadomością. Zmiany na Morzu Beauforta i przylegającej doń części Basenu Arktycznego były dość niewielkie. Tam bowiem znajduje się rdzeń czapy polarnej. 
 
 
Grubość lodu morskiego w czerwcu 2021 roku i jej odchylenia w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zachary Labe
 
Z drugiej strony rok 2020 pokazał, że zmiany na Morzu Beauforta nie są wcale takie ważne, z racji tego, że tam znajduje się gruby lód. Do tego akwen ten leży na niskiej szerokości geograficznej i styka się z łatwo nagrzewającym się lądem. Bardzo dużo stopiło się w sektorze rosyjskim, zresztą, nie tylko tam. Czapa polarna jako całość na tle średniej wypada słabo, a różnice względem 2012 czy 2017 roku (wtedy nie padł rekord) teoretycznie można szybko zniwelować. 
 
Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla czerwca w latach 1979-2021. Dane PIOMAS
 
W tym roku raczej tak się nie stanie, ale patrząc na obecne warunki pogodowe, nie należy tego wykluczyć. Pobicie rekordu z 2012 roku stało się trudne przez... ocieplenie klimatu Arktyki. Chodzi o wzrost ilości pary wodnej w arktycznej atmosferze, co sprzyja tworzeniu się chmur. Ostatnio jednak naukowcy doszli do wniosku, że to wina zmian w zachowaniu polarnego prądu strumieniowego. Wynikające z ocieplenia klimatu zmniejszenie się pokrywy śnieżnej na dalekiej północy i lodu morskiego w Arktyce powodują nie tylko wzrost ilości wody w atmosferze, ale też spowalnianie i meandrowanie  prądu strumieniowego. Prąd strumieniowy jest napędzany różnicą temperatury pomiędzy zimną Arktyką a cieplejszymi tropikami. Wzrost temperatur nad Oceanem Arktycznym skutkuje spadkiem tej różnicy i osłabieniem wiatrów.

Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla czerwca w latach 1979-2021 i ekstrapolacja trendu na podstawie dotychczasowych zmian. Dane PIOMAS

Takie zachowanie prądu sprzyja powstawaniu i utrzymywaniu się w Arktyce obszaru obniżonego ciśnienia atmosferycznego, charakteryzującego się grubą pokrywą chmur, które blokują dopływ światła słonecznego do powierzchni oceanu i ograniczającą topnienie lodu. Kierunki wiatrów wiejących przy powierzchni oceanu prowadzą do rozpościerania fragmentów lodu na większym obszarze, ale utrudniają jego dryf do cieśniny Fram. 

Te swoiste ujemne sprzężenie zwrotnie będzie odwlekać rekordowe topnienie do czasu. Klimat się ociepla, jeśli nic się nie zmieni, to wedle trendu gdzieś w latach 60. lub 70. XXI wieku Arktyka będzie wolna od lodu nawet w czerwcu, a we wrześniu gdzieś w latach 30-tych tego wieku.
 
Zobacz także:

21 komentarzy:

  1. https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/fala-upalow-w-skandynawii-w-krainie-zimna-tak-upalnie-jeszcze-nie-bylo/b8z0j6w,79cfc278
    70° 😳

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co słychać we Francji, w środkowej Rosji albo nad zatoką Hudsona? Dlaczego te tendencyjne artykuły ani słowem się nie zająkną o ujemnych anomaliach występujących w tym czasie w innych częściach globu? A tymczasem nic niezwykłego się nie dzieje, globalna anomalia to raptem jakieś śmieszne +0,3K.

      Usuń
    2. Raz od wielkiego dzwona trafił im się upał jak ślepej kurze ziarno. Raptem tylko kilka dni, bo już idzie ochłodzenie. A ile dni w roku tam marzną? Tego żaden upał im nie zrekompensuje.

      Usuń
    3. A zatem Michale słucham Cię uważnie, może coś o jakimś rekordzie zimna? No jak tam?

      Usuń
    4. Chwilowe, lokalne tak, tak synek 😉😆
      Ja poważnie pytam, bo skoro w Skandynawii nigdy powyżej szerokości 70° nie było takich upałów a w Kanadzie jest blisko 50 st.C. to fakty są raczej bezsprzeczne.

      Usuń
    5. "Dlaczego te tendencyjne artykuły ani słowem się nie zająkną o ujemnych anomaliach występujących w tym czasie w innych częściach globu?"

      Ponieważ ujemne anomalie są dużo mniej szkodliwe, niż dodatnie. Jeżeli upały na chwilę odpuszczą to z perspektywy takiego francuza jest to korzystne.

      "A tymczasem nic niezwykłego się nie dzieje, globalna anomalia to raptem jakieś śmieszne +0,3K."

      Świat średnio ociepla się w tempie 0,2K na dekadę. Zmiana na pierwszy rzut oka wydaje się nieistotna, problem polega na tym, że 0,2K na dekadę to jest już 2K na 100 lat. Gdyby Pan zagwarantował jakoś, że ta zmiana jest ostateczna i już więcej nie ma prawa sie ocieplić to ok, ale niestety ocieplenie nie zwalnia, a jak zostaną uruchomione dodatnie sprzężenia zwrotne to zmiany klimatu mogą nawet przyspieszyć. 100 lat to wcale nie jest odległa przyszłość, bo to przyszłość naszych wnuków, niestety naszym wnukom zostawiamy zupełnie inny do życia świat niż ten z którym to my mieliśmy do czynienia. Im cieplejszy świat tym niestety coraz większe prawdopodobieństwo śmiertelnych upałów.

      Usuń
  2. Do @Nitfluada. Coś tam sapałeś do mnie o jakieś abominacji temperaturowej pod artykułem o upale w Kanadzie. Nie wchodzę tu codziennie abym mógł Ci odpisywać, bo sam zresztą widzisz, że od 10 lat nic się nie dzieje w temacie nowego rekordu w Arktyce i słuszne zresztą to Twoje zniecierpliwienie. Ja też się nie mogę już doczekać. Ale do rzeczy i dla Twojej informacji. Nie, nie pragnę 50 stopni. Sam zresztą wiesz, że taka temperatura jest w Polsce nieosiągalna, więc o czym tu gadać. Mamy nawet problem z pobiciem rekordu z Prószkowa. Bardziej bym się martwił że już za 3 miesiące znowu przyjdą chłody i niektórzy będą zbierać chrust aby przetrwać kolejną zimę. A to wszystko ... w dobie globalnego ocieplenia! Choć coraz bardziej chciałoby się powiedzieć: ogłupienia. Już pisałem o tym, że tego jednego stopieńka więcej przeciętny Kowalski nawet nie odczuje. To tylko istotne dla pasjonatów klimatu i unijnych urzędasów którzy pod przykrywką AGW będą nam wciskać kolejne podatki. Od deszczu, wiatru, słońca i cholera wie czego jeszcze. Potrzeba większych zmian aby wyrugować raz na zawsze zimę z terytorium Polski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojego zniecierpliwienia bynajmniej nie wywołała „przepadająca okazja na rekord”, bo na niego w ogóle nie czekam, ani tym bardziej na niego nie liczę. Jestem zaangażowany w utrzymanie dobrostanu planety, dlatego niepokoję się, gdy sprawy w Arktyce idą niepomyślnie. Sensacyjne prognozy NOAA (które jawiły mi się jako całkowicie odrealnione) wieszczyły, że wszystko przepadło. Pamiętając ostatnie „rozczarowania” stałem się ich zadeklarowanym przeciwnikiem, a Hubert (jako lepiej obeznany prag-matyk) konfrontował je ze stale zmieniającymi się warunkami i wyciągał odpowiednie wnioski, niczego przedwcześnie nie wykluczając. Nie zrozumiałem jego intencji, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy i teraz widzę ich sens. Co z tego, że wygórowana wartość 50°C nie zostanie zanotowana (choć skąd masz pewność, że nie?) skoro już teraz, przy dużo niższych temperaturach, przebywanie na zewnątrz jest uciążliwe? Co się stanie, gdy przestąpimy kolejne progi? Na pewno nic dobrego. Po tym wszystkim jest już chyba jasne, dlaczego się „sapię” – dałeś się poznać jako bezczelny, egoistyczny denialista, który uważa, że pozjadał wszystkie rozumy. Oby nie było za późno gdy przekonasz się, że błądzisz.

      Usuń
    2. @Michał zdecydowanie potrzeba większego ocieplenia żeby wyrugować raz na zawsze zimy z Polski,to dzięki tym urzędasom płacisz więcej za prąd,ktoś sobie w Skandynawii wymyślił że walniemy w tych nowych w Unii bo to za duża konkurencja.

      Usuń
    3. A ty Filistrant poniał, że prąd idzie równie mocno w grzanie jak i w klimatyzację? Zim nie wyrugujesz za to późna wiosna, lato i jesień wykończą system energetyczny.

      Usuń
    4. "Sam zresztą wiesz, że taka temperatura jest w Polsce nieosiągalna,"

      Wie Pan w latach 50-tych średnia ilość dni z temperaturą powyżej 30 stopni wynosiła 2-3 na rok, w dzisiejszych czasach jest to srednio 15 i też by mi Pan wtedy pewnie powiedział, ze to nierealne żeby w Polsce temperatury powyżej 30 stopni utrzymywały się tak długo. To samo z zimami, gdyby wtedy Panu powiedział, że może zdarzyć się bezśnieżna zima w Polsce to by mnie Pan wyśmiał, a tu rok 2020 pokazał, że zima może być już bezśnieżna, kiedyś to się wydawało kompletnie nierealne, no bo kiedyś zimy zaczynały się już w listopadzie a kończyły pod koniec marca. Musi Pan sobie uświadomić, że to co dzisiaj nam się wydaje nierealne może być całkiem realne w klimacie cieplejszym.

      "Bardziej bym się martwił że już za 3 miesiące znowu przyjdą chłody i niektórzy będą zbierać chrust aby przetrwać kolejną zimę. "

      W październiku rzeczywiście mogą przyjść chłody, ale nie będą to już chłody takie jak np były 50 czy 100 lat temu. Zresztą październik jest miesiącem dosyć nieprzewidywalnym, ponieważ może to być zarówno miesiąc w którym będzie ładnie świeciło słoneczko, a temperatury będą wynosić 15-20 stopni, ale może to być też miesiąc dosyć nieprzyjemny z dużą ilością deszczu i bardzo silnych wiatrów gdzie temperatury wyniosą max 10 stopni. Ostatnie 4 październiki były dosyć ciepłe, jakie będą następne tego nie wie nikt, ostatnie zimne październiki to były 2003 i 2010, chociaż październiki 2015 i 2016 też nie należały do najcieplejszych.

      "A to wszystko ... w dobie globalnego ocieplenia!"

      Tak, bo nawet w dobie globalnego ocieplania mogą zdarzyć się ujemne anomalie temperatury, chłodne miesiące czy ataki zimy. Nie ma w tym nic zaskakujacego. Globalne ocieplenie to po porstu wzrost średniej globalnej temperatury powierzchni ziemi, globalny wzrost temperatury nijak nie wyklucza ataków zimy, mało tego w niektórych sytuacjach nawet mogą im sprzyjać.

      "Już pisałem o tym, że tego jednego stopieńka więcej przeciętny Kowalski nawet nie odczuje. "

      Widzi Pan temperatura globalna wzrosła o 1 stopień, a zimy w Polsce zmieniły się diametralnie. Po za tym Pana organizm jak zresztą każdego innego wyczuwa zmianę temperatury o 1-2 stopnie, jeżeli ma Pan 36,6 to jest Pan zdrowy, ale jeżeli ma Pan 37,6 czy 38,6 no to już Pański stan zdrowia może nawet nie pozwolić ruszyć się z łóżka, a przecież to tylko tak nieistotna zmiana.

      "To tylko istotne dla pasjonatów klimatu i unijnych urzędasów którzy pod przykrywką AGW będą nam wciskać kolejne podatki."

      Ale Pan wie, że nie trzeba globalnego ocieplenia żeby wciskać kolejne podatki ?

      "Potrzeba większych zmian aby wyrugować raz na zawsze zimę z terytorium Polski."

      Opady śniegu czy ataki zimy będą w Polsce się zdarzyły, bo żyjemy na takiej szerokości geograficznej i koniec. Opadów śniegu nie musi być wcale mniej niz kiedyś, ale po prostu ten śnieg będzie szybciej topnieć, a w skrajnych wypadkach zamaist opadów śniegu będą opady deszczu. Oczywiście nie musi Pan lubić zimy, mimo wszystko nie zmienia to faktu, że zima to jedna z najważniejszych pór roku dla przyrody, od tego czy będzie śnieżna zima zależy stan zasobów naszych wód, które w obecnych czasach niestety są coraz bardziej ubogie. Nie cieszyłbym się na Pana miejscu w sytuacji gdy nagle w rolnictwie czy przemyśle zaczynają pojawiać się braki wody. Odkręca Pan kran w lecie gdy temperatura wynosi 35 stopni, a tu dupa nic leci. Dzisiaj wydaje się to problem nierealny, ale jak tak dalej będziemy "dbali" o środowisko to proszę nie zdziwić jak w przyszłości doświadczymy takich problemów.

      Usuń
  3. Ludzie, zajarajcie sobie zioła bo z artykułu na artykuł coraz więcej kłótni tutaj widzę.
    Nie chce tego wiedzieć. Jako starosta Domagam się spokoju i kultury.

    Bierzcie ze mnie przykład, jak się zdenerwuje poklne pod nosem i przechodzi. Chociaż jestem zwolennikiem Arktyki wolnej od lodu, a np. New EOcen odwrotnie, jesteśmy przyjaciółmi. Trzeba szanować wszystkich. Kłócić z klasą się można. Pokój ejmen.

    A żeby nie było, że nie na temat to mam pytanie do was moi drodzy:

    Słyszeliście o Great Grean Wall of Africa? Podobny Projekt jest dot. Sahary (BTW. Wiecie że Sahara ma powieszchnie Ameryki?). No i gdyby udało się ją zamienić w zielone lasy, wiecie ile bilionów dwutlenku węgla mniej byłoby w atmosferze? (zmiana za naszego życia w atmosferze z 0.03% na 0.04% powoduje to co widzimy co się dzieje) myślicie że miałoby to duży wpływ na globalne ocieplenie? Ktoś coś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem jedna z największych inicjatyw Afryki wzorowana na Chińskim programie zazielenienia części pystyni Gobi. Skutecznego z resztą.
      Ale to nie zazielenienie pustyni niestety. Sądzą drzewa na sawannie graniczącej z Sahara żeby pustynnienie chociaż nie postępowało, bo zaczęło przyspieszać. A I to im nie wychodzi, bo trzeba dbać i te sadzonki. Projekt udał się na na razie tylko w 3 z kilkunastu krajów graniczacych z Saharą.

      O nasadzeniach na pustyni nie wspomnę, to karkołomne i jeszcze trudniejsze niż na Gobi. Ruchome wydmy, burze piaskowe etc etc

      Usuń
  4. Dzidizdiz wielu z nas słyszało o "Great green Wall of Africa",ta inicjatywa się nie uda bo już na horyzoncie widać coś lepszego,ludzie liczą kasę i będą robić to co doraźnie będzie bardziej im się finansowo opłacać,Sahara prędzej zazieleni się poprzez pola uprawne nawadniane poprzez pompy na energię solarną, która jest cenowo coraz bardziej konkurencyjna,wystarczy spojrzeć na podobne inicjatywy które na mniejszą skalę już są prowadzone w Arabii Saudyjskiej,to jest początek czegoś dużo poważniejszego niż tylko kilka pól uprawnych na pustyni w Arabii Saudyjskiej,w przyszłości tego typu projekty będą powstawać jak grzyby po deszczu w całej północnej Afryce,Afryka stanie się spichlerzem świata wbrew kasandrycznym zapowiedzią myślicieli z portalu "Nauka o klimacie",wszyscy będziemy się modlić byś mógł dożyć realizacji tego typu projektów,jak widzisz zmiany klimatu będą neutralne dla globu, a nawet ocieplenie może być korzystne gdyż przyspieszy realizację tego typu projektów,możesz spać spokojne zmiany klimatu będą bardzo korzystne,widzę że jest nas już czterech którzy trzymają kciuki za to by nastał a New Eocene to bardzo krzepiące,jeszcze jedno dziwię się tym którzy są starostami, to jest niezła fucha do której trzeba mieć plecy $.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie myśliciele z portalu "Nauka o klimacie" wymyślili sobie że nie poradzimy sobie z ociepleniem klimatu o parę stopni,ja twierdzę że i poradzimy sobie z tak dużym ociepleniem jak w Permie,podobno będzie się wydzielać Amoniak z głębin oceanów,nie jesteśmy głupimi Amonitami i z tym sobie też damy radę.

      Usuń
    2. Aśka duży projekt był zrobiony Egipcie pola nawadniane połowa tych pul Nie jest uprawiana .ten projekt jest nie realny całkowicie nawet na małą skale mamy dużo wody słonej mało słodkiej brak skat tą wodę brać .można było zrobić na sacharze duże jezioro słone małym nakładzie (tanio) jest duża depresja tylko kanał wykopać i sama woda popłynie

      Usuń
    3. @Jan ja bym nie wyśmiewał tego, pewnie chodzi tu o wody podziemne,pod Saharą jest bardzo dużo słodkiej wody,wystarczy po nią sięgnąć,faktycznie energia solarna może w tym być bardzo skuteczna,@Aśka Żabęcka udaje się w Arabii, tak to prawda są już prowadzone z powodzeniem na terenach Półwyspu Arabskiego dużo uboższego w wodę, tego typu projekty.

      Usuń
    4. Woda pod sahara wschodnia są zbiorniki wodne ile tej wody jest nikt nie wie podają 7 razy pojemnośc Bałtyku to jest tylko teoria teorie tylko teorie .Arabia Saudyjska na obszarach pol pustynnych można sadzić drzewa bez podlewania będą rosnąć klimat zmieni się trochę będą mieć chłodniej do podlewania drzew nie potrzeba tyle wody

      Usuń
  5. Tłumaczyłem ci już sto razy, że nie ma to znaczenia. Jeśli do jakiegoś ośrodka zamkniętego a wystawionego na promieniowanie słoneczne dostarczasz CO2 to siłą rzeczy temperatura tego ośrodka musi wzrosnąć ponieważ CO2 to gaz cieplarniany.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo teraz jest DOSTARCZANY przez człowieka w tempie nienotowanym w historii. Obecnie każde niewielkie miasto przez kilka lat emituje tyle CO2 co solidnej wielkości wulkan. Na nic rekonstrukcje z poprzednich milionów lat. Teraz jest ZUPEŁNIE INACZEJ. Najpierw emitujemy a później wzrasta temperatura.

    OdpowiedzUsuń