Najprawdopodobniej sezon topnienia czapy polarnej w Arktyce dobiegł już końca. Według danych Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu (NSIDC) 16 września zasięg lodu skurczył się do 4,98 mln km2 i jest to wrześniowe minimum. W dwóch następnych dniach zanotowane zostały przyrosty o łącznej powierzchnia 80 tys. km2. Na stronie NSDIC jest napisane (post z 16 września), że zasięg lodu spadł do 5,07 mln km2, w danych arkusza podana jest wartość 5,02 mln km2. Następnego dnia zanotowany został jednak jeszcze jeden spadek, właśnie do 4,98 mln km2, po czym nastąpił przyrost lodu. Mało prawdopodobne, by lód w Arktyce miał topić się dalej, gdyż warunki atmosferyczne, spadające w wielu miejscach temperatury do -5oC, a nawet -10oC, nie będą temu sprzyjać.
Mapa pokazująca zasięg arktycznego lodu morskiego 15 września na tle średniej 1981-2010. NSIDC
W tym roku zasięg lodu spadł o 0,1 mln km2 więcej niż rok temu, gdzie czapa polarna wg danych NSIDC liczyła 5,08 mln km2. Na mapie widzimy zestawienie z 15 września zasięgu lodu ze średnią dla okresu 1981-2010. Zasięg lodu jest w tym roku szóstym najmniejszym w historii pomiarów.
Cechą charakterystyczną tegorocznego topnienia były szybkie roztopy na Morzu Beringa, a następnie na Morzu Łaptiewów. Na szybkie roztopy na Morzu Łaptiewów pracował w marcu i w kwietniu dipol arktyczny. W wyniku jego działania doszło do ubytku dużych ilości lodu na tymże akwenie. Dodatnie sprzężenie zwrotne, a także wiatry przyczyniły się do dalszych roztopów dalej na północy, na obszarze Basenu Arktycznego. Rezultatem było powstanie sporej wielkości wcięcia w lodzie, które pod koniec sierpnia przekroczyło 85 równoleżnik. Tegoroczne roztopy w Arktyce jak na ostatnie lata były powolne. Przyczyną była nie tylko niska temperatura, czy brak wzmożonych roztopów pod koniec maja i w czerwcu (stawy topnienia na powierzchni lodu), ale i ewidentny brak transportu lodu przez Cieśninę Frama. Po lewej przedstawiona jest mapa pokazująca rozmieszczenie lodu o poszczególnych grupach wiekowych w marcu 2014 roku.
Według danych JAXA zasięg lodu w trakcie wrześniowego minimum był nieznacznie większy: 4,88 mln km2 wobec 4,81 mln km2 z 2013 roku. Biorąc to pod uwagę można orzec, że tegoroczny minimalny zasięg jest w zasadzie taki sam jak rok temu. Oczywiście możemy teraz polemizować co do wiarygodności danych tej czy innej instytucji zajmującej się pomiarami gabarytów czapy polarnej. Wg danych CT powierzchnia lodu w tym roku była tak jak w przypadku NSIDC mniejsza niż rok temu.
Zobacz także:
Według danych JAXA zasięg lodu w trakcie wrześniowego minimum był nieznacznie większy: 4,88 mln km2 wobec 4,81 mln km2 z 2013 roku. Biorąc to pod uwagę można orzec, że tegoroczny minimalny zasięg jest w zasadzie taki sam jak rok temu. Oczywiście możemy teraz polemizować co do wiarygodności danych tej czy innej instytucji zajmującej się pomiarami gabarytów czapy polarnej. Wg danych CT powierzchnia lodu w tym roku była tak jak w przypadku NSIDC mniejsza niż rok temu.
Zobacz także:
- NSIDC - wrześniowe minimum 2013, sobota, 21 września 2013 National Snow and Ice Data Center (NSIDC) 20 września przedstawiło raport na temat wielkości czapy lodowej we wrześniowym minimum w tym roku. Według danych jakie zostały zebrane minimum miało miejsce 13 września 2013 roku i wyniosło 5,1 mln km2. To o 1,69 mln km2 lodu więcej niż rok temu. Poniżej animacja zmian w pokrywie lodowej w okresie letnim 2013...
Jednak więcej lodu, a to niby najcieplejsze lato było w historii pomiarowej na świecie, do tego dochodzi mało opadów w arktyce, ciepłe anomalie wód morskich i powietrza, więc ten lód oporny jest, nie mówiąc o antarktyce gdzie są rekordy maximum. Przewidywania 5 lat i więcej zanim padnie rekord minimum.
OdpowiedzUsuńW Arktyce było chłodniej niż w innych regionach Ziemi. Częste płytkie niże, słabe wyże, czyli często występujące duże zachmurzenie. Tak jak pisałem już wcześniej, we wcześniejszych postach. Do tego brak dodatniej AO, a co ważne dipola arktycznego. Anomalie wód są i będą. A i tak czapa polarna stopiła się do 5 mln km2, które IPCC (uważany za panikarzy) przewidywał w 2001 roku (jeśli pamięć nie myli, bo może to było wcześniej jeszcze), że 5 mln km2 padnie w połowie wieku.
UsuńWg JAXA zasięg wyniósł niecałe 4,9 mln km2. Tutaj dane są inne, nawet wystąpił przyrost. Z reguły daję JAXA, bo się przyzwyczaiłem. Ale mniejsza z tym Biorąc jedne i drugie dane, wychodzi 5 mln km2. W połowie tego wieku (miało paść wg. prognoz te 5 mln km2) lodu w Arktyce nie będzie. Za to będziemy mieli totalną katastrofę klimatyczną.
Co się tyczy Antarktydy, to przede wszystkim trzeba znać różnicę między lodem morskim wokół niej, a lądolodem na niej. Lód morski przyrasta tymczasowo z powodu globalnego ocieplenia. Bo zwiększyły się opady śniegu nad O. Południowym. Bo z powodu topnienia lądolodu spadło zasolenie, a więc wzrosła temperatura potrzebna do zamarzania. Do tego dochodzą wiatry wiejące od centrum Antarktydy i parę drobniejszych czynników.
Ostatecznie lód wokół Antarktydy zacznie dzielić los tego z Arktyki.
Nie ma takiej pewności, co do arktyki to powinna znikać ta pokrywa, biorąc pod uwagę ostatnie cykle i warunki panujące. Może nie jest najcieplej, bo było w latach 30 poprzedniego wieku, ale nadal bardzo sucho, mimo rosnącej sumy opadów na otaczających szerokościach.
UsuńNie jestem ekspertem, ale pozwolę sobie zauważyć, że średnia grubość lodu wydaje się być w tegorocznym minimum rekordowo niska?
OdpowiedzUsuńhttp://www.staff.amu.edu.pl/~lbudzicz/1.gif
http://www.staff.amu.edu.pl/~lbudzicz/2.gif
http://www.staff.amu.edu.pl/~lbudzicz/3.gif
A może się mylę? Czy ktoś prowadzi taką kategorię jak "średnia grubość"? (wiem, że jest mierzona średnia objętość, np. przez PIOMAS, ale objętość przy zróżnicowanym zasięgu może nie oddawać dobrze grubości).
Pozdrawiam i dziękuję przy okazji za super blog.
PIOMAS co do grubości lodu to: CT area podzielić na objętość i wychodzi średnia grubość czapy polarnej. Jest to w comiesięcznych raportach PIOMAS. Spis treści po prawej.
UsuńOdnośniki pokazują rozkład grubości lodu HYCOM. To modelowanie grubości lodu na podstawie takich zmiennych jak koncentracja lodu czy temperatura wód.
W tym roku taki rozkład grubości lodu to efekt metodycznego topnienia lodu od spodu przez ostatnie miesiące. W 2012 roku lód gruby miał większy udział we wrześniu, bo jest to efekt spiętrzania się go pod wpływem wiatrów, m.in. tego paskudnego cyklonu i często występującego dipola. Czysta kinetyka jest szybka, kilka dni i lód może przemieścić się na odległość 200 km, a proces topnienia trwa dłużej.
A to jaki będzie morał z tego, odnośnie takiej grubości teraz, to przekonamy się za rok. Ostatnio jednak widać, że grubość lodu się po prawie, ale chyba przez silny wyż jaki przez ostatnie dni występują nad Morzem Beauforta i nad Basenem Arktycznym.
--że grubość lodu się poprawia (literówkę zrobiłem), ale chyba przez silny wyż....--
UsuńCiekawe są te powyższe gify. Rzeczywiście wygląda na to, że o ile zasięgu lodu przyrosło to jego grubość jest zadziwiająco niska.
UsuńJasne, ale dane PIOMAS o objętości chyba jeszcze nie opublikowane, dobrze myślę?
OdpowiedzUsuńDane są publikowane na tym blogu są odkąd stworzyłem tego blogu. Po prawej jest spis treści. Raport pojawia się zawsze w pierwszym tygodniu miesiąca, no góra 8 dnia. Spis treści - to genialny wynalazek....
UsuńNastępne dane będą 2-9 października i będzie wykres, także dokładny na krótszy okres roku.