Dipol arktyczny w lutym bieżącego roku jest dosyć częstym zjawiskiem, tak samo jak silne wiatry wiejące nad Oceanem Arktycznym. Mapa obok pokazuje sytuację pogodową dla 21 lutego. Wiatr, szczególnie gdy jest bardzo silny i wieje przez wiele dni, ma istotny wpływ na pokrywę lodową Oceanu Arktycznego. Zwłaszcza w ostatnich latach, bo lód nie jest tak gruby i odporny, jak kiedyś. Do tego pogoda w Arktyce staje się coraz bardziej ekstremalna. Silniejsze burze, sztormy, wzrost ich ilości ma dodatkowy wpływ na czapę polarną Arktyki. A ostatnie dni były wyjątkowo niespokojne.
Czapa polarna w rosyjskiej części Oceanu Arktycznego 21 lutego 2015 roku. AMSR2, Arctische Pinguin
I po raz kolejny przytaczamy jedną ze słynnych sentencji denialistów klimatyczny - co z tego, że topi się lód. albo - kogo to obchodzi co się tam dzieje, bo nikt tam nie mieszka.
Zasięg lodu jest mniejszy niż kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu. Ta zmiana oznacza zmianę budżetu energetycznego/cieplnego Ziemi. Tak więc zmieniają się nam warunki i wzorce pogodowe. Dzięki temu właśnie w USA szaleją uciążliwe śnieżyce, wichury i panuje tam siarczysty mróz. Z kolei u nas w Polsce i innych krajach europejskich zima jest tylko w kalendarzu. Inne regiony doświadczają lokalnych katastrof pogodowych, których w ostatnich miesiącach jest całe mnóstwo.
Na mapie Arctische Pinguin widzimy zmiany w pokrywie lodowej Arktyki, jakie dokonał dipol. Ale znacznie ciekawsze są zdjęcia poniżej.
Porównanie grubości arktycznego lodu. Po lewej 21 lutego 2012, po prawej 21 lutego 2015 roku. Naval Research Laboratory, HYCOM
Pogodowe "wyczyny" w Arktyce sprawiły, że grubość lodu na tle lutego 2012 roku nie wygląda dobrze. Choć pewnie średnia wypadnie dość dobrze w kolejnym raporcie PIOMAS, jak i sama objętość, bo powierzchnia lodu jest całkiem spora - na tle ostatnich lat oczywiście. Ale rozłożenie takiej i innej grubości lodu wygląda już inaczej. Na mapach wyraźnie widać, że 21 lutego, na kilka miesięcy przed wielkim topnieniem, lód po rosyjskiej stronie był już prawie w pełni uformowany, poza Morzem Karskim. W tym roku widzimy spore ubytki. Grubość lodu m.in. na Morzu Łaptiewów odpowiada grubości lodu mniej więcej z przełomu stycznia/lutego 2010-2014. Mapa obok pokazuje to dokładniej. Sam gruby lód (3-5 m) zajmuje mniej więcej taką samą powierzchnię, jak w 2012 roku. Więcej obecnie jest lodu między Grenlandią, a Ziemią Franciszka. Z kolei na Morzu Beringa sytuacja jest odwrotna.
Szczeliny w pokrywie lodowej na Morzu Wschodniosyberyjskim 21 lutego 2015 roku. NASA
Szczeliny pęknięcia w pokrywie lodowej Morza Łaptiewów 21 lutego 2015 roku. NASA
Co to oznacza dla tegorocznego sezonu topnienia? Wszystko zależy od pogody. Jeśli warunki będą takie jak przez ostatnie dwa lata, to wrześniowe minimum wyniesie 4,8-5 mln km2, co i tak zresztą jest wartością bardzo małą. Jeśli warunki będą takie jak na przykład w 2007 roku, to zasięg lodu spadnie do 4 mln km2, a nawet poniżej. W tym drugim scenariuszu czekają nas kolejne jeszcze potężniejsze ekstrema w pogodzie. Serie śnieżyc, wichur, sztormów, czy niszczących powodzi. Ale jak mówią sceptycy globalnego ocieplenia - kogo to obchodzi.
Zobacz także:
- Arctic News - niszcząca siła wiatru, niedziela, 15 lutego 2015
- Dipol i przyszła cena obecnego przyrostu lodu, poniedziałek, 17 marca 2014 Połowa marca to czas kiedy powinien rozpoczynać się proces topnienia lodu w Arktyce. Tym razem doszło do zupełnie odmiennego zjawiska, lód zaczął przyrastać i wciąż rośnie. Czy to zapowiedź nadchodzącej epoki lodowcowej?